Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 27 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Nerd będzie ich wiódł
[ - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Gdybyż tylko można było umiejętności zdobyte dzięki godzinom spędzonym na grach wykorzystać z pożytkiem, prowadząc niezwyciężone armie do boju. W „Erfworldzie” Roberta Baldera, szalonej parodii i hołdzie złożonym strategiom, rolplejom i nerdowej kulturze, jest to możliwe.

Łukasz Bodurka

Nerd będzie ich wiódł
[ - recenzja]

Gdybyż tylko można było umiejętności zdobyte dzięki godzinom spędzonym na grach wykorzystać z pożytkiem, prowadząc niezwyciężone armie do boju. W „Erfworldzie” Roberta Baldera, szalonej parodii i hołdzie złożonym strategiom, rolplejom i nerdowej kulturze, jest to możliwe.
„Erfworld” zaczyna się w momencie, gdy dla lorda Stanleya, władcy na Gobwin Knob, wojna przebiega katastrofalnie. Po tym, jak jego ostatni dowódca dostał bełtem w oko, a zjednoczeni wrogowie ruszyli na stolicę, odbył on rozmowę ze swoją naczelną czarodziejką:
– W tym momencie naszą jedyną nadzieją jest wojskowy geniusz.
– Kogo masz na myśli?
– Nikogo, mój panie. Nie mamy geniuszy w naszych szeregach.
Jednak gdy ma się do dyspozycji magię, cóż łatwiejszego niż przeszukać wszechświat i znaleźć Doskonałego Dowódcę – żyjącą i oddychającą strategią istotę, której jednym zajęciem jest wojna – i ściągnąć go do Erfworldu? Tymczasem na Ziemi Preston Gotti (z Columbus, Ohio, USA) wiedzie życie otyłego i antyspołecznego nerda, a jedyną jego pasją są gry strategiczne. Prawa magii i oszczędzanie na serwisie czaru sprawiły, że obaj – Stanley i Preston – prawie znaleźli to, czego pragnęli.
Standardowo każdy bohater przeniesiony z Ziemi do fantastycznego świata musi poznać reguły i historię rządzące na miejscu, zanim odniesie sukces. Tyle że Erfworldowi – krainie wymyślonej przez Roberta Baldera i rysowanej najpierw przez Jamiego Noguchi (pierwszy tom), potem przez Xin Ye (drugi tom) – bardzo daleko do standardowej krainy fantasy.
Przed wszystkim rządzą nim prawa turowej gry strategicznej. Dosłownie: świat podzielony jest na królestwa toczące ze sobą nieustanne wojny. Jego armie i mieszkańcy (w zasadzie jedno i to samo) są generowani w miastach, w pełni uformowani, ze wszystkimi umiejętnościami koniecznymi do toczenia bitew i oczywiście z możliwością zdobywania kolejnych leveli.
Śmiertelnie poważne wojny toczą się jednak w cukierkowo słodkim świecie. Dwójka rysowników, Noguchi i Ye, stworzyła niepowtarzany graficzny styl, w sam raz pasujący do książki dla dzieci, namalowany wesołymi i jaskrawymi barwami. W skład maszerujących armii wchodzą między innymi rozkoszne pluszowe misie. Nikt nie krwawi, nawet gdy połyka go „dwagon”. Nawet nazwy są ucukrowane (dwagon zamiast dragon daje się przetłumaczyć jako śmok zamiast smoka). Na dobitkę Preston odkrywa też, że świat cenzuruje jego przekleństwa.
To jednak tylko początek zabawy, jaką mają autorzy. Erfworld wypełniają parodie i przekręcone odniesienia do popkultury, wymieszane ze slangiem z forów internetowych. Smażone sowy bojowe skwierczą przy akompaniamencie akronimu PWNED. Roi się tu od neologizmów: croakmancerzy (wykitomancerzy?), czyli miejscowi nekromanci, wskrzeszają poległe jednostki, a hippiemancerzy potrafią pozbawić jednostki zdolności do atakowania przez jedną turę.
Preston, dzięki swojemu ziemskiemu hobby, jest dobrze przygotowany do przetrwania w Erfworldzie, choć gdy natyka się na kolejne dziwactwa logicznie wywiedzione z natury świata (miasta powstają w ułamku sekundy, jeśli tylko strona dysponuje wystarczającą ilością gotówki), podejrzewa, że dostał zawału i halucynuje, leżąc pod kroplówką. W sumie jednak adaptuje się z podziwu godną szybkością, bo w końcu jego marzenie o prowadzeniu armii do boju stało się rzeczywistością. A zadanie faktycznie ma skrojone na miarę Doskonałego Dowódcy, gdyż egocentryczny i niezbyt rozgarnięty Lord Stanley zdołał wkurzyć wszystkich sąsiadów.
Cała ta mieszanina wypełniająca komiks, na pierwszy rzut oka złożona z elementów przystających do siebie jak pięść do oka, działa fenomenalnie i dosłownie zmusza czytelnika do klikania na przycisk prowadzący do następnej strony. Konflikt szybko się rozkręca i nabiera iście epickich rozmiarów. W jego tryby zostaje wciągnięta rzesza bohaterów, dowódców i monarchów, którzy mimo tego, że zostali wygenerowani w miastach-koszarach, są w pełni ucharakteryzowani i ciekawi. Co jakiś czas autorzy rzucają też skrawek informacji o głębszych tajemnicach Erfworldu – skąd się wziął tak dziwny świat – co oczywiście rodzi tylko więcej pytań. Wreszcie obserwowanie, jak Parson najpierw poznaje kolejne przepisy rządzące światem, a potem ich nadużywa i nagina je, by wygrywać bitwy, to czysta przyjemność.
Zarzucić mogę „Erfworldowi” niewiele. W bogactwie popkulturowych odniesień, slangowych terminów i zawiłościach fabuły można się pogubić, zwłaszcza jeśli ktoś jest spoza anglosaskiego kręgu kulturowego. Inny problem dotyczy sposobu, w jaki zorganizowany jest komiks. Pomiędzy częściami graficznymi – normalnymi komiksowymi stronami – pojawiają się uzupełnienia w formie tekstowej, krótkie opowiadania w częściach, co może wprowadzić zamieszanie w odbiorze i wybić z rytmu. Najlepiej zacząć czytanie od Księgi 1.
To wszystko jednak to przekleństwa obfitości. „Erfworld” oferuje naprawdę dobrą lekturę. Mam wrażenie, że autorzy, tworząc swoje dzieło, bawili się równie dobrze jak czytelnicy1).
koniec
3 września 2012
1) Jeśli komuś potrzeba jeszcze zachęty, to dodam, że „Erfworld”, zanim został przeniesiony pod własny adres, był godny dzielić tę samą stronę z komiksem „Order of the Stick”, jednym z najlepszych (jeśli w ogóle nie najlepszym) komiksów, jakie można znaleźć w Internecie. „Esensja” dała 100% jego papierowemu wydaniu.

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Holmes w tunelu czasoprzestrzennym
Maciej Jasiński

26 IV 2024

„Sherlock Holmes Society” to popkulturowy miszmasz, w którym mieliśmy w jednej historii zombie, Kubę Rozpruwacza, pana Hyde’a i wiele różnych innych motywów. Czwarty album serii domykał większość wątków, dlatego ostatnie dwa albumy to jakby nowe otwarcie. A skoro tak, to autorzy postanowili przebić to, co już było. Nic więc dziwnego, że piąta część rozpoczyna się od wybuchu bomby atomowej w samym centrum Birmingham.

więcej »

Zagubiony w samym sobie
Andrzej Goryl

25 IV 2024

„Czarny Młot” to seria, która miała bardzo intrygujący początek, ciekawie się rozwijała, ale jej zakończenie było co najmniej rozczarowujące. Po drodze ukazało się też kilka komiksów pobocznych, które w większości nie prezentowały zbyt wysokiego poziomu. Podobnie sprawa się ma z najnowszą publikacją z tego uniwersum – albumem „Pułkownik Weird. Zagubiony w kosmosie”.

więcej »

Dyskretny urok showbiznesu
Paweł Ciołkiewicz

24 IV 2024

Nestor Burma to prywatny detektyw, który ma skłonność, naturalną chyba u prywatnych detektywów, do wpadania w tarapaty. Po „Mgle na moście Tolbiac”, „Ulicy Dworcowej 120” oraz „Awanturze na Nation” dostajemy kolejny album z jego przygodami. „Chciałeś mnie widzieć martwą?” to opowieść o intrydze rozgrywającej się w świecie musicali.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż autora

Pacjent zmarł, po czym wstał jako zombie
— Adam Kordaś, Michał Kubalski, Jakub Gałka, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Jarosław Robak, Beatrycze Nowicka, Łukasz Bodurka

A ja chcę potworów pod łóżkiem
— Łukasz Bodurka

Gdy razem z tygrysem wyruszasz na Alaskę
— Łukasz Bodurka

Więzienie w kosmosie
— Łukasz Bodurka

Jak ja lubię, gdy nadciąga ostateczne starcie dobra ze złem
— Łukasz Bodurka

Brutalnie zabawny, zabawnie brutalny
— Łukasz Bodurka

Wadliwość rozgrzeszona
— Łukasz Bodurka

Zbrodnicze antidotum na współczesność
— Łukasz Bodurka

Preludium do gwałtownych wydarzeń
— Łukasz Bodurka

Usympatycznienie potwora
— Łukasz Bodurka

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.