Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 27 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Brian Azzarello, Richard Corben
‹Banner #1›

Banner #1
EKSTRAKT:10%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułBanner #1
Scenariusz
Data wydaniagrudzień 2004
RysunkiRichard Corben
Wydawca Mandragora
CyklBanner
Gatuneksuperhero
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Banner #1

Depresja zielonego Plastusia
[Brian Azzarello, Richard Corben „Banner #1” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Banner” to komiks bezpłciowy jak meduza. Znajdziecie w nim jedynie tragikomicznego, żałosnego doktorka o wyglądzie plastelinowego ludzika i jego adwersarza – drugiego plastelinowego człowieczka z pretensjonalną błyskawicą na piersi. Ręce można załamać.

Piotr Klinger

Depresja zielonego Plastusia
[Brian Azzarello, Richard Corben „Banner #1” - recenzja]

„Banner” to komiks bezpłciowy jak meduza. Znajdziecie w nim jedynie tragikomicznego, żałosnego doktorka o wyglądzie plastelinowego ludzika i jego adwersarza – drugiego plastelinowego człowieczka z pretensjonalną błyskawicą na piersi. Ręce można załamać.

Brian Azzarello, Richard Corben
‹Banner #1›

Banner #1
EKSTRAKT:10%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułBanner #1
Scenariusz
Data wydaniagrudzień 2004
RysunkiRichard Corben
Wydawca Mandragora
CyklBanner
Gatuneksuperhero
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Banner #1
Niech nikt nie zrozumie mnie źle. Nie mam nic przeciwko odgrzewaniu starych dań, prócz tego, że budzą we mnie odruch wymiotny. Zdaje się, że Mandragora, przedstawiwszy polskiemu czytelnikowi kilka mocnych nazwisk światowego komiksu, postanowiła na nich się oprzeć i wydawać nawet największe knoty. Zasada „znana marka sama się sprzeda” jest dobra tylko na krótką metę i może jedynie spowodować awersję do uznanych twórców. „Banner” jest beznadziejny pod wieloma względami, a Azzarello albo przeżywał uwiąd twórczy, pisząc scenariusz, albo po prostu odwalił robotę za marne grosze. Chociaż to, że zgodził się na umieszczenie swojego nazwiska na okładce, wskazywałoby raczej na sowitą zapłatę.
O co chodzi z tym odgrzewanym daniem? A przede wszystkim o to, że owszem, intertekstualność, czy jeśli kto woli – interfabularnosć może być i ciekawa, ale trzeba umieć ją zaserwować. „Banner” to niestrawny mix Hulka z Akirą, Godzillą oraz Doktorem Jekyllem i Mr.Hydem. Wszystko bez żadnych wartości odżywczych, opakowane razem w paskudny nylonowy woreczek. Fabuła, moi drodzy! Fabuła! Nawet wydany ostatnio w Polsce „100 Naboi: Farbowany Detektyw” Azzarella, mimo że jest słaby pod względem przedstawionej historii, prezentuje się o niebo lepiej od tego komiksu klasy B. I tak mamy tu świecącego człowieczka, który kiedy robi się wściekły, potrafi zmienić miasto w ruinę, jakieś tam jego przeżycia i przemyślenia – płytkie i sztampowe do bólu. Już można się domyślać, że wszystko ma coś wspólnego z wojną, no i jak to bywa w takich sytuacjach, z eksperymentami naukowymi. Oprócz tego jest jeszcze kradzież, żeby nie było, że nic się nie dzieje, całość zaś podsumowana złowróżbnym napisem: „Ciąg dalszy nastąpi"… Ależ proszę, panowie wydawcy! Marvel ma na pewno mnóstwo innych BARDZIEJ fascynujących tytułów na swoim koncie, a Hulk na pewno wiele innych CIEKAWSZYCH serii. Wystarczy trochę poszperać. „Bannera” odstawcie do lamusa, zapomnijmy o nim, nikt się nie dowie. Po miesiącu nikt już nie będzie pamiętał, że coś takiego kiedykolwiek się pojawiło na sklepowych półkach.
Jeszcze gorzej od fabuły prezentuje się strona graficzna komiksu. Jeżeli historia ma wzruszyć, wstrząsnąć i takie tam, to na pewno nie dzięki panu Corbenowi. Tym razem się nie popisał. Przykro mi, ale plastusie nie mogą wywoływać jakichkolwiek emocji poza śmiechem i politowaniem. Postacie wyglądają iście komicznie ze swoimi gumowymi twarzami i przerażająco zaniedbanymi proporcjami. W kadrach pokazanych z większej odległości upodabniają się do żelkowych misiów, nierzadko z wodogłowiem.
Szkoda, że obok tak dobrych „pięciozłotowych” pozycji jak „Punisher” czy „Spawn” wyszedł hulkowy knot. Zobaczymy, jak będzie wyglądać seria, kiedy już nieco rozwinie skrzydła, ale początek nie nastraja pozytywnie.
koniec
9 czerwca 2005

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Palec z artretyzmem na cynglu
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

27 IV 2024

„Torpedo 1972” to powrót po latach Luca Torelliego, niegdyś twardziela i zabijaki, a dziś… w sumie też zabijaki, ale o wiele bardziej zramolałego.

więcej »

Holmes w tunelu czasoprzestrzennym
Maciej Jasiński

26 IV 2024

„Sherlock Holmes Society” to popkulturowy miszmasz, w którym mieliśmy w jednej historii zombie, Kubę Rozpruwacza, pana Hyde’a i wiele różnych innych motywów. Czwarty album serii domykał większość wątków, dlatego ostatnie dwa albumy to jakby nowe otwarcie. A skoro tak, to autorzy postanowili przebić to, co już było. Nic więc dziwnego, że piąta część rozpoczyna się od wybuchu bomby atomowej w samym centrum Birmingham.

więcej »

Zagubiony w samym sobie
Andrzej Goryl

25 IV 2024

„Czarny Młot” to seria, która miała bardzo intrygujący początek, ciekawie się rozwijała, ale jej zakończenie było co najmniej rozczarowujące. Po drodze ukazało się też kilka komiksów pobocznych, które w większości nie prezentowały zbyt wysokiego poziomu. Podobnie sprawa się ma z najnowszą publikacją z tego uniwersum – albumem „Pułkownik Weird. Zagubiony w kosmosie”.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

W śniegach mroźnej północy
— Maciej Jasiński

Hellboy młodzieńczy
— Marcin Knyszyński

Po drugiej stronie lustra
— Marcin Knyszyński

Zaglądam w swe serce i widzę Cymerię
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Wieczny Punisher
— Andrzej Goryl

Więcej Hellboya!
— Andrzej Goryl

Max nierówny komiks
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Tegoż autora

Homo Erinaceus Sapiens Jerzy
— Piotr Klinger

O ciężkiej doli wampira
— Piotr Klinger

Dwie ciamajdy przy spluwach
— Piotr Klinger

Ciąża doniesiona
— Piotr Klinger

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.