Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 28 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Agata (endo) Nowicka
‹Projekt: Człowiek›

Projekt: Człowiek
EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułProjekt: Człowiek
Scenariusz
Data wydaniagrudzień 2006
RysunkiAgata (endo) Nowicka
Wydawca Kultura Gniewu
Gatunekobyczajowy
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Projekt: Człowiek

Portret artystki z czasów ciąży
[Agata (endo) Nowicka „Projekt: Człowiek” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Publikowany na łamach „Wysokich Obcasów” komiks Agaty „endo” Nowickiej pt. „Projekt: człowiek” doczekał się albumowej wersji nakładem „Kultury Gniewu”. Tak na dobrą sprawę, to zupełnie nie wiadomo po co.

Robert Wyrzykowski

Portret artystki z czasów ciąży
[Agata (endo) Nowicka „Projekt: Człowiek” - recenzja]

Publikowany na łamach „Wysokich Obcasów” komiks Agaty „endo” Nowickiej pt. „Projekt: człowiek” doczekał się albumowej wersji nakładem „Kultury Gniewu”. Tak na dobrą sprawę, to zupełnie nie wiadomo po co.

Agata (endo) Nowicka
‹Projekt: Człowiek›

Projekt: Człowiek
EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułProjekt: Człowiek
Scenariusz
Data wydaniagrudzień 2006
RysunkiAgata (endo) Nowicka
Wydawca Kultura Gniewu
Gatunekobyczajowy
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Projekt: Człowiek
Całość bardzo przypomina sztandarowy projekt Nowickiej – blog „komix”, uznawany za jeden z ciekawszych polskich komiksów internetowych. W obydwu przypadkach mamy do czynienia z serią pojedynczych i luźno powiązanych ze sobą plansz, których zestawienie jest w stanie przekazać czytelnikowi pewną historię. W albumie autorka przedstawiła scenki z okresu swojej ciąży. Komiks zrealizowany został w charakterystycznej dla endo technice twórczej – śmiało można ją określić jako „pixelart”. I tu od razu pojawia się pierwszy problem, który może zniechęcić część czytelników do tej pozycji. Z jednej strony sama pracochłonna technika budzi szacunek dla twórczyni, która w ten sposób potrafi wyczarować niesamowite rzeczy. Niestety, przez taki właśnie artystyczny wybór rysunki w wielu miejscach cechuje nieznośna dla oka toporność (pikseloza!), dodatkowo wzmacniana przez płaskie kolorowanie. Brak tu jednolitej konstrukcji graficznej – raz zachowany zostaje podział na kadry, innym razem mamy do czynienia z pojedynczymi rysunkami. Sam styl ze strony na stronę waha się pomiędzy większym a mniejszym realizmem; rysunki bywają kolorowe albo czarno białe. Może dzięki temu album nie wydaje się monotonny, jednakże nie da się ukryć, że za tym zróżnicowaniem graficznym nie stoi, niestety, żadne uzasadnienie mogące wypływać z samej treści.
Kolejnym problemem może okazać się zawartość komiksu. Nie sprawia on wrażenia starannie opracowanego albumu ze spójną historią. To raczej pamiętnik spisywany raz na kilka dni, który układa się w opowieść ułożoną przez samo życie. Jej kulminacyjnym punktem jest oczywiście poród, poprzedzony serią luźno powiązanych scenek z życia Nowickiej, jej partnera, rodziny i przyjaciół. W większości nie ma tu nic specjalnego (chociaż parę perełek się znajdzie), takie tam codzienne interakcje międzyludzkie, ważne dla zainteresowanych, lecz nudnawe dla postronnych… I tu właśnie uzmysłowiłem sobie, jaki jest główny problem tego komiksu – podobnie jak gros społeczeństwa, nie należę chyba do jego grupy docelowej. Nie mogę oprzeć się bowiem wrażeniu, że całość tego wydawnictwa jest tak naprawdę laurką dla wąskiej rzeszy osób, które wspierały autorkę podczas trudnych dla niej momentów. Świadczyłyby o tym parę plansz w samym komiksie i długa lista podziękowań na ostatniej stronie. Sporo tutaj ludzkiej życzliwości okazywanej autorce przez epizodyczne postaci, wsparcia udzielanego na każdym kroku, ciągłych pytań o zdrowie, wspólnych akcji w postaci grupowego remontu mieszkania itp. Nie żebym widział coś złego w spisywaniu takich wspólnych doświadczeń. Ale niezorientowanemu czytelnikowi czytanie takich wspomnień przypomina lekturę blogów kompletnie obcych mu osób. Wpierw zaciekawia, zachwyca paroma celnymi spostrzeżeniami – a potem zwyczajnie nudzi.
Zupełnie nie rozumiem, dlaczego Kultura Gniewu zdecydowała się na wydanie tego komiksu. Taka historia świetnie prezentowałaby się na blogu endo, który bywa nieaktualizowany przez długie miesiące. Publikowana w „Wysokich Obcasach” w odcinkach była całkiem w porządku. Ale już jako samodzielny album to przedsięwzięcie zupełnie się nie broni – jest zbyt osobisty, aby zainteresować kogokolwiek spoza kręgu znajomych autorki. Parę piorunujących w wymowie plansz na dłużej zostało w mojej pamięci, ale całość, niestety, szybko z niej uleciała. A szkoda, bo sama ciąża mogłaby stać się świetnym tematem dobrej powieści graficznej. Może następnym razem?
koniec
10 stycznia 2007

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Zupełnie jak nie trykoty
Dagmara Trembicka-Brzozowska

28 IV 2024

Ten album to taka „przejściówka” – rozpoczyna się sceną z „Wojen nieskończoności”, a akcja znajduje się najwyraźniej gdzieś przed albumem „King In Black”, w Polsce jak na razie nie wydanym, oraz późniejszymi komiksami m.in. z cyklu „Wojna światów” czy z Thorem w roli głównej. I jakkolwiek fabuła jest dość przeciętna, to jednak jest w „Czarnym” parę rzeczy wartych zobaczenia.

więcej »

Palec z artretyzmem na cynglu
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

27 IV 2024

„Torpedo 1972” to powrót po latach Luca Torelliego, niegdyś twardziela i zabijaki, a dziś… w sumie też zabijaki, ale o wiele bardziej zramolałego.

więcej »

Holmes w tunelu czasoprzestrzennym
Maciej Jasiński

26 IV 2024

„Sherlock Holmes Society” to popkulturowy miszmasz, w którym mieliśmy w jednej historii zombie, Kubę Rozpruwacza, pana Hyde’a i wiele różnych innych motywów. Czwarty album serii domykał większość wątków, dlatego ostatnie dwa albumy to jakby nowe otwarcie. A skoro tak, to autorzy postanowili przebić to, co już było. Nic więc dziwnego, że piąta część rozpoczyna się od wybuchu bomby atomowej w samym centrum Birmingham.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż autora

Jeszcze zrobimy razem niejedną rzecz
— Marcin Podolec, Robert Wyrzykowski

Dziennik flirtu
— Robert Wyrzykowski

Political fiction w obrazach
— Robert Wyrzykowski

Rysowane w międzyczasie
— Robert Wyrzykowski

Kolektyw pod lupą 2 – zemsta Shitów
— Robert Wyrzykowski

Zabawy konwencją
— Robert Wyrzykowski

Internetowość komiksu internetowego
— Robert Wyrzykowski

Life is brutal
— Robert Wyrzykowski

Wszyscy jesteśmy głupcami
— Robert Wyrzykowski

Trzy spojrzenia na tom trzeci
— Wojciech Gołąbowski, Agnieszka Szady, Robert Wyrzykowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.