Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 9 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Elizabeth Moon
‹Podzielona Wierność›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPodzielona Wierność
Tytuł oryginalnyDivided Allegiance
Data wydania17 marca 2004
Autor
PrzekładJerzy Marcinkowski
Wydawca ISA
CyklCzyny Paksenarrion
ISBN83-88916-69-6
Format512s. 115×175mm
Cena29,90
Gatunekfantastyka
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Podzielona Wierność

Esensja.pl
Esensja.pl
Elizabeth Moon
1 2 3 20 »
Zapraszamy do lektury pięciu rozdziałów powieści Elizabeth Moon „Podzielona Wierność”, która trafi do księgarń 17 marca. Jest to druga część publikowanej przez wydawnictwo ISA trylogii „Czyny Paksenarrion”.

Elizabeth Moon

Podzielona Wierność

Zapraszamy do lektury pięciu rozdziałów powieści Elizabeth Moon „Podzielona Wierność”, która trafi do księgarń 17 marca. Jest to druga część publikowanej przez wydawnictwo ISA trylogii „Czyny Paksenarrion”.

Elizabeth Moon
‹Podzielona Wierność›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPodzielona Wierność
Tytuł oryginalnyDivided Allegiance
Data wydania17 marca 2004
Autor
PrzekładJerzy Marcinkowski
Wydawca ISA
CyklCzyny Paksenarrion
ISBN83-88916-69-6
Format512s. 115×175mm
Cena29,90
Gatunekfantastyka
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Rozdział pierwszy
Kiedy już poddali się wszyscy żołnierze Siniavy, wojownicy Kieri Phelana założyli, że wracają do Valdaire, a może nawet na północ. Część zaczęła nawet planować, jak wykorzystają przypadającą im część łupu. Inni wyczekiwali okazji do odpoczynku i wyleczenia ran. Zamiast tego parę dni później maszerowali na południe wzdłuż Immeru w towarzystwie ludzi Alureda, Halverica i kilku kohort armii księcia Fall. Ci ostatni wyglądali świeżo jak nowe malowidło – prawie nie brali udziału w walkach, z wyjątkiem odpędzenia Siniavy od Fallo.
– Nie rozumiem tego – mruknął po drodze Keri do Paks. – Myślałem, że już po wszystkim. Słodki Kocur nie żyje. Co znowu?
Pokręciła głową.
– Może Książę zawarł nowy kontrakt, sporo przecież wydał na tę kampanię.
– Kontrakt! Na kości Tira, sam powrót do Valdaire zabierze nam resztę sezonu. Po co nam kontrakt?
Typowa naiwność pierwszoroczniaka. Paks uśmiechnęła się do niego.
– Pieniądze – oznajmiła. – A może zapomniałeś już o żołdzie?
Seli mrugnął do Paks jak weteran do weterana i wtrącił:
– Widziałeś kiedyś morze?
– Nie… a czemu? – Keri spojrzał na niego zadziornie, z nosa skapywał mu pot.
– Cóż, to wystarczający powód, by udać się na południe. Ja widziałem – zrobi na tobie wrażenie.
– Jak wygląda? – spytała Paks, widząc, że mina Keriego się nie zmienia.
– Nie sądzę, żeby ktokolwiek potrafił to opowiedzieć. Musisz sama zobaczyć.
Wkrótce dowiedzieli się od kapitanów, że Alured przybrał tytuł księcia Immeru. Paks ani młodszym żołnierzom niewiele to mówiło, lecz Stammel wiedział, iż od upadku starego królestwa Aare tytuł ten nie był używany.
– Jestem zdziwiony, że zgodzili się na to książę Fall i inni wielmoże – powiedział.
– Taka była cena jego pomocy – stwierdził Vossik. Wszyscy sierżanci zebrali się wokół jednego ogniska. – Słyszałem, jak gadali o tym w kohortach Fallo. Obrócił się przeciwko Siniavie, gdy jego roszczenia poparły Andressat, Fallo, Cilwan i – oczywiście – nasz Książę.
– Ale dlaczego?
– To dziwna historia – powiedział Vossik, najwyraźniej paląc się, żeby ją opowiedzieć.
– No dalej, Voss, nie każ się prosić – burknął Stammel.
– Cóż, ja to tylko słyszałem. Nie wiem, czy ci żołnierze Fallo mówią prawdę i czy ją w ogóle znają. Wygląda na to, że Alured był kiedyś piratem na Immerhofcie…
– Wiemy o tym…
– Tak, ale taki właśnie był początek. Zdobył inny okręt i już miał wyrzucić za burtę wszystkich jego pasażerów, jak to jest w zwyczaju piratów…
– Do wody? – spytała Paks.
Ktoś wybuchnął śmiechem. Vossik obrócił się do niej.
– Piraci nie chcą mieć bałaganu na pokładzie, więc wyrzucają jeńców za burtę.
– Ale czy ci nie dopłyną lub nie dobrną do brzegu? – zdziwiła się Natzlin.
– Nie. Do brzegu jest za daleko, a woda zbyt głęboka.
– Potrafię przepłynąć spory dystans… – zaczęła Barra. Paks uśmiechnęła się do siebie. Barranya zawsze uważała, że umie więcej od innych.
– Nie tak daleko. Na flaki Tira, Barro, nigdy nie widziałaś morza. Kiedy kogoś wyrzucają za burtę, statek może znajdować się dzień marszu od brzegu. – Vossik wziął długi łyk naparu i kontynuował opowieść. – Nieważne. Jeden z pasażerów zaczął się wydzierać, że jest magiem i że Alured powinien zostać księciem, w czym on chętnie mu dopomoże.
– Powiedziałbym, że Alured nie wsłuchiwał się zbytnio we wrzaski jeńców – zauważył Stammel. – Nie wygląda na takiego.
– Zgadza się – przytaknął Vossik. – Wydaje się jednak, że usłyszał kiedyś od ojca, iż pochodzi z dobrego rodu, czy coś takiego. Wysłuchał więc czarownika, który powiedział mu, że jest dziedzicem ogromnego królestwa marnującym czas na rozbijanie się po morzu.
– Uwierzył w to? – parsknął Haben, zaczerpując naparu kuflem. – Słyszałem, że piraci są zabobonni, ale…
– No cóż, tamten człowiek wspomniał o dowodzie. Twierdził, iż widział w starym Aare potwierdzające to zwoje. Zaoferował się, że zabierze tam Alureda i udowodni jego prawa do królestwa.
– Do Aare? Tej kupy piachu?
– Skąd wiesz, Devlinie? Nie byłeś tam.
– Nie, ale słyszałem. Zostały tam jedynie rozsiane wśród piasków ruiny. Tak mówią pieśni. – Zanucił zwrotkę Piękne były wieże.
Vossik wzruszył ramionami.
– Alured nie zapytał ciebie. Czarownik oznajmił mu, iż widział dowód jego pochodzenia.
– Widzi mi się – zaczął Erial – że takie szukanie przodków to jedynie dodatkowe kłopoty. Co to za różnica? Nasz Książę zdobył sobie tytuł bez grzebania się w setkach ojców i ojców ojców.
– Albo matek – mruknęła Barra. Nikt nie podjął tematu.
– Wiesz co, tutaj, w Aarenis, ludzie są inni – stwierdził Stammel. – Przypomnij sobie Andressat.
– I tego nadętego puchacza – dorzuciła Barra. Paks zaczęła rozumieć, co miał na myśli Vik, mówiąc o uszczypliwości Barranyi.
– Nie mów tak, Barro. To dobry wojownik i godny swego tytułu hrabia. Większość ludzi utraciłaby Andressat na rzecz Siniavy wiele lat temu. Jest dumny ze swych przodków, to prawda, lecz oni mogą być dumni z niego.
– Opowiadaj dalej o Aluredzie, Voss – ponaglił go Stammel. – Co było potem?
– Cóż, już wcześniej wierzył w swe szlachetne pochodzenie, pożeglował więc z owym magiem do starego Aare. A potem – pamiętajcie, że usłyszałem to od żołnierzy Fallo i nie twierdzę, że tak naprawdę było – czarownik pokazał mu dowód: starożytny zwój, opisujący małżeństwa i koligacje, wskazujący niezbicie, że był w prostej linii potomkiem księcia Immeru, którego w potrzebie wezwano z powrotem do Aare.
– Ależ Vossik, każdy mag umiałby coś takiego sfałszować! – Erial rozejrzał się dokoła, a kilku słuchaczy pokiwało głowami.
– Nie powiedziałem, że ja w to uwierzyłem, Erialu. Lecz Alured i owszem. Powiedzmy, że pasowało to do jego pragnień. Jeśli Aare było cokolwiek warte, to tylko tronu Aare. Co musiało oznaczać ziemie Immeru.
– I dlatego porzucił morze i osiadł w lasach, by zostać lądowym rozbójnikiem? Co to miało wspólnego z byciem księciem, baronem czy kimkolwiek? – prychnął pogardliwie Erial.
– Jeszcze raz powtarzam: to tylko plotki. Wygląda na to, że najpierw zawinął do portów Immeru, próbując zawiązać sojusz…
– Przecież był piratem! – zawołała Paks z naciskiem.
– Tak, wiem o tym. Może nie myślał zbyt jasno. Potem wynajął gromadę lokalnych zabijaków, odział ich w dawne barwy Immeru i rozpoczął pertraktacje z księciem Fallo.
– Ha! Wyszedł z tego cało?
– Nie był na tyle głupi, by narazić się na niebezpieczeństwo – rozmawiali na granicy Fallo. Książę zareagował zgodnie z waszymi oczekiwaniami, lecz nie obchodziło go zanadto, co działo się w lasach na południu, jak długo nie dotyczyło to go osobiście. A jego poddani twierdzą, iż jest bardzo dalekowzrocznym władcą, który nie czyni sobie niepotrzebnie wrogów.
– A co z Siniavą? – Dla Paks to było najważniejsze: po której stronie od samego początku był Alured?
– Cóż, początkowo jedno mieli wspólne: stara szlachta nie uznawała ich roszczeń. Siniava obiecał Aluredowi księstwo, jeżeli przerwie żeglugę na Immerze i będzie chronił ruchy wojsk Kocura po okolicy. Alured zgodził się na współpracę. Dlatego właśnie nikt nie mógł wytropić Siniavy po Rotengre.
– Tak, ale… – zaczęła Paks, lecz Vossik zdecydowanie jej przerwał.
Ale dwie kwestie: Andressat i mądrość naszego Księcia. Andressat okazał Aluredowi uprzejmość, obiecując poparcie jego roszczeń w razie, gdyby wsparł je także książę Fall. Toteż Alured nie zaatakował Andressatu, gdy zażądał tego Siniava. Wszak uznawał się za księcia i pozostawał ponad poleceniami hrabiego. Jeśli zaś chodzi o naszego Księcia – pamiętacie kuglarzy, których spotkaliśmy w Kodaly? – Stammel przytaknął. – Alured zaprzyjaźnił się z nimi, gdy osiadł w lasach, stanęli więc po jego stronie. Nasz Książę wiele lat temu, jeszcze na północy, zawarł z nimi własny pakt. Stąd wiedział, czego Alured pragnie. Orientował się także w dążeniach Fallo: związania się poprzez małżeństwo z północnym królestwem. Pamiętał także o gotowym do ożenku dziecku Sofiego Ganarriona…
– Ale Sofi nie jest królem… – odezwał się ktoś z ciemności.
1 2 3 20 »

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Każde martwe marzenie
Robert M. Wegner

3 XI 2017

Prezentujemy fragment powieści Roberta M. Wegenra „Każde martwe marzenie”. Książka będąca piątym tomem cyklu „Opowieści z meekhańskiego pogranicza” ukaże się nakładem wydawnictwa Powergraph w pierwszej połowie 2018 roku.

więcej »

Niepełnia
Anna Kańtoch

1 X 2017

Zamieszczamy fragment powieści Anny Kańtoch „Niepełnia”. Objęta patronatem Esensji książka ukazała się nakładem wydawnictwa Powergraph.

więcej »

Różaniec – fragment 2
Rafał Kosik

10 IX 2017

Zapraszamy do lektury drugiego fragmentu powieści Rafała Kosika „Różaniec”. Objęta patronaterm Esensji książka ukazała się nakładem wydawnictwa Powergraph.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Inne recenzje

Ku pokrzepieniu serc
— Eryk Remiezowicz

Tegoż twórcy

Esensja czyta: Marzec-kwiecień 2009
— Jakub Gałka, Anna Kańtoch, Michał Kubalski, Joanna Słupek, Konrad Wągrowski

Ten Obcy
— Eryk Remiezowicz

Ku pokrzepieniu serc
— Eryk Remiezowicz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.