Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 5 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Graal pod starym futrem

Esensja.pl
Esensja.pl
Michał Studniarek
« 1 2 3 »

Michał Studniarek

Graal pod starym futrem

Tytuł okazał się bestsellerem, posypały się również liczne nagrody, z Hugo na czele. Wtedy zaczęto też Gaimana tytułować następcą Stephena Kinga, tak jak po publikacji „Dymu i luster” oraz „Angels&Visitations” porównywano jego twórczość do dzieł Carrolla czy (w przypadku wierszy) Poego.
W sierpniu 2002 ukazała się następna powieść, „Koralina”, adresowana, jak mówi sam autor, do małych dziewczynek dowolnego wieku i płci. Tytułowa bohaterka to dziewczynka, mieszkająca wraz z rodzicami w podzielonym na mieszkania starym domu, która odkrywa, że drzwi do zamurowanego lokalu prowadzą tak naprawdę do innego świata. Wydaje jej się, że jest tam gorąco wyczekiwana i kochana przez swoich drugich rodziców bardziej, niż w świecie rzeczywistym. Prawda, jak to zwykle bywa, jest jednak inna… Powieść ta również wdarła się przebojem na listy bestsellerów i odniosła olbrzymi sukces. Krytyka okrzyknęła ją dziełem na miarę „Alicji w krainie czarów”, książka niemal od razu znalazła się w większości bibliotek szkolnych. Czy rzeczywiście Koralina zasługuje na takie opinie, można się będzie wkrótce przekonać: w tym miesiącu ukazuje się jej polskie tłumaczenie.
Gaiman przyznaje, że fascynuje go robienie rzeczy nowych, których jeszcze nie potrafi. Zwykle bywa tak, że kiedy przychodzi mu do głowy jakiś pomysł, od razu wie, w jakiej formie należy go przedstawić światu: jako opowiadanie, powieść, wiersz, scenariusz komiksu czy może scenariusz filmowy – na szczęście dla siebie, jak mówi, wszędzie tam trzeba posługiwać się słowem. Być może tym właśnie należy tłumaczyć jego wszechstronność: znany jest nie tylko jako pisarz, ale także (a czasem przede wszystkim) jako scenarzysta kultowego „Sandmana”, w mniejszym stopniu również jako autor tworzący na potrzeby kina czy radia. W swojej karierze był współtwórcą, jako pomysłodawca bądź redaktor, wielu antologii: „Temps” (1991), „Now We Are Sick” (1991), „Villains!” (1992) oraz „The Weerde: Book I” i „Book II” (1992 i 1993). Pisuje również wstępy do antologii, zarówno poezji, jak i prozy. Jego eseje pojawiały się w zbiorach i opracowaniach, takich jak „Horror: 100 Best Books”, „100 Great Detectives” czy „Adventures in the Dream Trade”. Pisywał także scenariusze do seriali (na prośbę Michaela Straczynskiego stworzył odcinek „Babylon 5” pt. „The Day of the Dead”), filmów animowanych (anglojęzyczna wersja scenariusza „Księżniczki Mononoke”) oraz fabularnych (spod jego pióra wyszło wprowadzenie dla widza, które pojawia się na początku „Avalonu” Mamoru Oshii, zaadaptował też na potrzeby kina własne dzieło „Death: The High Cost of Living”). W zeszłym roku nakręcił krótkometrażowy „Short film about John Bolton” (John Bolton to znany rysownik komiksów – przyp. aut.), gdzie pełnił rolę reżysera i scenarzysty; o „Nigdziebądź” wspominałem już wcześniej. Osobiście zaadaptował na potrzeby radia swoją powieść graficzną „Signal to noise”, niekiedy czytuje własne teksty w wersji audio (płyta „Warning! Contains language”). Pisze również teksty piosenek dla zespołu „The Flash Girls”, w którym śpiewa jego asystentka, Lorraine Garland. Wspólnie z Alicem Cooperem stworzył historię, która stała się osnową jego koncept albumu „The Last Temptation” (doczekała się ona również swojej komiksowej adaptacji). Nie stroni także od poezji: przykładem tego są zamieszczone w „Dymie i lustrach” wiersze w rozmaitej formie, od ronda („Wróżąc z wnętrzności”), przez poematy narracyjne („Biała droga”, „Królowa noży”, „Zmienne morze”), wierszowane opowiadania („Bay Wolf”, „Zimne barwy”) po tak oryginale formy, jak sestyna („Wampirza sestyna”).
Dym i lustra
Wiele osób, które zetknęły się choćby pobieżnie z twórczością Gaimana, zadaje sobie pytanie: skąd bierze on tyle pomysłów? Sam autor odpowiada krótko: „z głowy. Wymyślam je”. Najczęściej stanowią one odpowiedź na pytanie „Co by się stało, gdyby…”, gdzie pierwsza odpowiedź pociąga za sobą kolejne. Oczywiście, nie jest to jedyne źródło inspiracji: należy do nich zaliczyć również takie czynniki, jak nuda czy desperacja związana z bliskim terminem oddania tekstu do druku. Jeśli przejrzy się odautorskie komentarze zawarte w „Dymie i lustrach”, widać, że początkiem opowieści może być właściwie wszystko: fragment wywiadu, piosenka, wspomnienia z dzieciństwa, przypadkowo połączone audycje radiowe czy rzeźba. Gaiman nie inspiruje się jednak, jak niektórzy sądzą, snami: są one zbyt nielogiczne, aby dawały się wykorzystać w twórczości. Inne, bardziej żartobliwe wyjaśnienie, można poznać z opublikowanego w sieci czteroplanszowego komiksu „An Honest Answer”. Zdaniem Gaimana znacznie ważniejszy od pomysłu jest sposób jego realizacji i stworzenie wiarygodnych postaci, a potem zapisanie całości, słowo po słowie, w taki sposób, aby była interesująca i nowatorska.
Podstawowym źródłem niezwykłości u Gaimana jest łączenie się lub przenikanie świata rzeczywistego i fantastycznego. Odbywa się to w dwie strony: niezwykłe postacie mogą zachowywać się całkiem z naszego punktu widzenia normalnie i zwyczajnie (wielki Cthulhu udziela wywiadu, do drzwi pewnej starszej pani puka sir Galahad, a starzy i nowi bogowie wędrują po naszym świecie), człowiek-bohater może wpaść do przysłowiowej króliczej nory i przedostać się do krainy cudów, jak Richard Mayhew w „Nigdziebądź” czy Tristram Thorn w „Gwiezdnym Pyle”. Krainy czarów potrafią być całkiem dobrze ukryte, a jednocześnie znajdować się tuż tuż, na wyciągnięcie ręki: wystarczy tylko wiedzieć, gdzie szukać. Niekiedy zresztą wcale nie trzeba szukać, bo niezwykłe zdarzenia same znajdują człowieka. Tak jest np. w „Morderstwach i tajemnicach”, gdzie do naszego bohatera przysiada się w parku bezdomny anioł i – jak to z bezdomnymi bywa – opowiada swoją historię, historię niezwykłego śledztwa przeprowadzonego w niebie; zwykły agent ubezpieczeniowy potyka się na londyńskiej ulicy o ranną dziewczynę nie z tego świata, a pod starym mostem gdzieś w Anglii mieszka troll (fol rol de ol rol). Zahacza tu Gaiman o realizm magiczny, zwłaszcza w tych tekstach, gdzie nie występują gotowe never-nerver landy (jak Londyn Pod czy kraina elfów z „Gwiezdnego Pyłu”), lecz zdarzenia niezwykłe, tajemnicze i trudne do wyjaśnienia, pozostawiające czytelnika z uczuciem niepokoju. Tak jest w opowiadaniach „Cena” (strzegący rodziny bohatera kot), „Szukając dziewczyny” (tajemnicza modelka), „Zamiatacz snów” bądź poemacie narracyjnym „Królowa noży”. Na ten ostatni utwór warto zwrócić szczególną uwagę z dwóch powodów. Przewijają się w nim pewne elementy biografii autora (Gaiman wspomina, że często musiał potem tłumaczyć krewnym, iż opisane tam wydarzenia nie miały miejsca… a przynajmniej nie w ten sposób), a do tego dobrze oddaje magię, jaka kryje się w zwykłym powszednim życiu, widzianym oczyma małego chłopca. W tekstach Gaimana widać wyraźnie, jak głęboki wpływ wywarły na niego książki przeczytane w dzieciństwie (i odczytane ponownie wraz z każdym z trójki jego dzieci), jak bardzo fascynują go baśnie i legendy jako takie oraz istniejące pomiędzy nimi związki, przy czym siłą rzeczy najwięcej odwołań jest do literatury anglosaskiej. Czerpiąc pełnymi garściami ze skarbnicy mitów (tych starszych i nowszych), potrafi wyciągnąć dowolny, nieważne jak bardzo wytarty i zużyty motyw, po czym na powrót zmienić go w nośny archetyp, jakim przecież od dawna był. Miesza przy tym powagę i przerażenie, jakie towarzyszą pojawieniu się niezwykłych i groźnych zjawisk, z humorem, a codzienność z niezwykłością.
Na tym jednak nie koniec. Jak wiadomo, przy każdym mieszaniu trzeba „znać proporcją” i wiedzieć, kiedy oraz jak należy wymieszać dane składniki, aby uzyskać smaczne i strawne danie. Gaiman potrafi to doskonale, zwłaszcza jeśli chodzi o tak przeciwstawne elementy, jak groza i humor; łatwo tu przecież popaść w niezamierzoną groteskę czy parodię gatunku. Kiedy trzeba, potrafi rezygnować z humoru zupełnie, niekiedy bywa on ciepły i przyjazny, kiedy indziej bliżej mu raczej do ironii („Kufelek starego Shoggotha”). Nie cofa się także, jeśli wymaga tego konstrukcja opowieści, przed brutalnością czy scenami wyjętymi jakby żywcem z powieści grozy czy horroru: wskrzeszenie jednorożca jako zombie to jedna ze scen, które najbardziej zapadły mi w pamięć po lekturze „Gwiezdnego pyłu”. Zwykle połączenie tych dwóch elementów tworzy piorunującą mieszankę i sprawia, że jego bohaterowie, choć nie pochodzący z naszego świata, zaczynają być przez czytelnika odbierani jako postacie z krwi i kości. Przykładem mogą tu być występujący w „Gwiezdnym Pyle” czarownica oraz Władcy Burz czy panowie Croup i Vandemar z „Nigdziebądź”, których, mimo doskonałych manier, nie sposób uznać za miłe towarzystwo.
« 1 2 3 »

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Okładka <i>Amazing Stories Quarterly</i> z wiosny 1929 r. to portret jednego z Małogłowych.<br/>© wikipedia

Stare wspaniałe światy: Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
Andreas „Zoltar” Boegner

11 IV 2024

Czy „Nowy wspaniały świat” Aldousa Huxleya, powieść, której tytuł wykorzystałem dla stworzenia nazwy niniejszego cyklu, oraz ikoniczna „1984” George’a Orwella bazują po części na pomysłach z „After 12.000 Years”, jednej z pierwszych amerykańskich antyutopii?

więcej »

Fantastyczne Zaodrze, czyli co nowego w niemieckiej science fiction? (24)
Andreas „Zoltar” Boegner

7 IV 2024

Kontynuując omawianie książek SF roku 2021, przedstawiam tym razem thriller wyróżniony najważniejszą nagrodą niemieckojęzycznego fandomu. Dla kontrastu przeciwstawiam mu wydawnictwo jednego z mniej doświadczonych autorów, którego pierwsza powieść pojawiła się na rynku przed zaledwie dwu laty.

więcej »

Fantastyczne Zaodrze, czyli co nowego w niemieckiej science fiction? (23)
Andreas „Zoltar” Boegner

14 III 2024

Science fiction bliskiego zasięgu to popularna odmiana gatunku, łącząca zazwyczaj fantastykę z elementami powieści sensacyjnej lub kryminalnej. W poniższych przykładach chodzi o walkę ze skutkami zmian klimatycznych oraz o demontaż demokracji poprzez manipulacje opinią publiczną – w Niemczech to ostatnio gorąco dyskutowane tematy.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż autora

Skąd się wzięła magia
— Michał Studniarek

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.