Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 30 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Fantastyczne Zaodrze, czyli co nowego w niemieckiej science fiction? (24)

Esensja.pl
Esensja.pl
Andreas „Zoltar” Boegner
Kontynuując omawianie książek SF roku 2021, przedstawiam tym razem thriller wyróżniony najważniejszą nagrodą niemieckojęzycznego fandomu. Dla kontrastu przeciwstawiam mu wydawnictwo jednego z mniej doświadczonych autorów, którego pierwsza powieść pojawiła się na rynku przed zaledwie dwu laty.

Andreas „Zoltar” Boegner

Fantastyczne Zaodrze, czyli co nowego w niemieckiej science fiction? (24)

Kontynuując omawianie książek SF roku 2021, przedstawiam tym razem thriller wyróżniony najważniejszą nagrodą niemieckojęzycznego fandomu. Dla kontrastu przeciwstawiam mu wydawnictwo jednego z mniej doświadczonych autorów, którego pierwsza powieść pojawiła się na rynku przed zaledwie dwu laty.
Uwe Hermann: Nanopark: Erlebe deine Fantasie!
W ciągu ponad trzydziestoletniej kariery pisarskiej Uwe Hermann (ur. 1961 w Sulingen w Północnej Saksonii) napisał ponad sto opowiadań oraz kilka powieści. Są to zarówno teksty science fiction jak i fantasy, thrillery, a nawet bajki. Debiutował w 1990 roku dwoma krótkimi tekstami w… przedszkolnej broszurce informacyjnej oraz opowiadaniem na łamach strony kontaktowej w zeszycie serii Perry Rhodan. Na następne historie trzeba było czekać długie siedem lat - za to pojawiły się one już w renomowanym czasopiśmie techniki komputerowej „c′t”. Jedno z nich, „Immer Ärger mit dem Tod” (Ciągle problemy z tą śmiercią), zostało nominowane do nagrody literackiej Niemieckiego Klubu SF. Od tamtego czasu Hermann regularnie publikował w najważniejszych magazynach SF republiki, jak „Space View”, „phantastisch!”, „Alien Contact”, „Golem”, „SOL” oraz „Exodus”, gromadząc kolejne nominacje do nagrody im. Kurda Laßwitza i Niemieckiej Nagrody SF (DSFP). Jego pierwszą powieść pt. „Die Ankunft” (Przybycie, 2016) napisał wespół z Frankiem Lauenrothem i Uwem Postem jako przyczynek do spaceoperowego cyklu „Biom Alpha”. Był to, niestety, projekt pechowy - najpierw zakończył współpracę wydawca, potem zmarł główny autor. O wiele więcej szczęścia miały solowe projekty Hermanna. W 2017 r. autor zdobył po raz pierwszy Laßwitza oraz DSFP za opowiadanie pt. „Das Internet der Dinge” (Internet rzeczy). Chodzi tym razem o humoreskę ze świata, w którym wszystkie urządzenia domowe są sterowane przez sztuczne inteligencje. Opowiadanie doczekało się nawet adaptacji jako film animowany.
Kolejne lata przyniosły Niemcowi następne nominacje i wygrane. Ukoronowaniem jego dotychczasowej kariery stała się powieść „Nanopark: Erlebe deine Fantasie!” (Nanopark - Przeżyj własną fantazję!) z roku 2021, dzięki której autor zdobył drugiego Laßwitza.
Tytułowy park rozrywki jest miejscem, w którym zastosowano najnowsze zdobycze techniki. Wszędzie króluje augmented reality, czyli na poły realne, na poły wygenerowane przez komputer kwantowy otoczenie. Bodźce generowane przez specjalne nanoboty, które osiadają na skórze, a nawet wnikają w głąb ciał turystów, tworzą w czasie rzeczywistym perfekcyjną iluzję. Choć zatem większość pomieszczeń parku ma proste, betonowe ściany, to publiczność widzi i odczuwa jurajskie krajobrazy (z małym zoo, w którym można pogłaskać co mniejsze gatunki „dinusiów”, włącznie), bierze udział w bitwach morskich lub wciela się w Indian i kowbojów Dzikiego Zachodu. Odpowiednio podrasowane są również typowe dla lunaparku atrakcje w postaci przeróżnych kolejek górskich, zjeżdżalni, pałaców duchów itp. Za dodatkową opłatą można zmienić własny wygląd lub spotkać partnera marzeń (to już tylko dla dorosłych). Słowem: Nanopark to niezwykle atrakcyjny cel dla nastolatków i ich rodziców spragnionych silnych, ale całkowicie bezpiecznych wrażeń.
Całkowicie bezpiecznych? Tak, pod warunkiem, że tłumami opiekują się pracownicy obiektu, czujnie obserwujący pracę komputera kwantowego. Pewnego dnia jednak Nanopark staje się celem ataku bandy rabusiów, która przejmuje kontrolę nad jego centralą. Dla odwiedzających napad przebiegłby praktycznie niezauważenie (przy pomocy augmented reality można im przecież sporo zasugerować), gdyby nie pewien były gliniarz, który zupełnie przypadkowo przebywa na terenie parku, badając z polecenia ubezpieczenia przypadek śmiertelnego wypadku jednego z pracowników.
Samotny gliniarz? Zakładnicy? Banda bezwzględnych przestępców? A to wszystko w odciętym od świata zewnętrznego budynku? To brzmi przecież znajomo… A jakże! W tekście pada nawet nawiązanie do Bruce′a Willisa i jego „szklanej pułapki”… Postać głównego protagonisty Simona Kleina i starającego się pomóc mu z zewnątrz policjanta Bernharda Stracka to w dużym stopniu para, jaką wykreował ten amerykański aktor w świetnym duecie z Reginaldem VelJohnsonem, odtwórcą roli sierżanta Ala Powella.
Istnieje jednak pewna znacząca różnica pomiędzy filmem a powieścią: Nanopark to nie firmowy biurowiec, w którym siedzą po godzinach pracy jedynie najbardziej zawzięte korposzczurki. We wnętrzu tej budowli przebywają przede wszystkim rodziny, więc przeżycia nastolatków stają się szybko integralną częścią opowieści. Tym bardziej, że dwoje z nich to dzieci jednej z głównych programistek parku, która ukrywa się przed polującymi na pracowników bandziorami. Jak widać, Hermann czerpie również sporo z takich obrazów, jak „Westworld” i jego serialowe adaptacje.
Jak można przeczytać w laudacji do Lasswitza, „między słowami autor wyraźnie krytykuje obecne traktowanie cyfrowych manipulacji oraz ich lekceważenie ze strony profitujących firm”. Pozwolę nie zgodzić się do końca z opinią Udo Klotza, powiernika nagrody i autora laudacji. „Nanopark” to przede wszystkim rozrywka. Uwe Hermann tworzy w powieści własną wersję typowego thrillera sensacyjnego, w którym grupa brutalnych złodziei bierze ponad dwa tysiące zakładników. Sytuacja jest o tyle paradoksalna, że szukający rozrywki w Nanoparku nie zdają sobie sprawy z powagi sytuacji, bo dosyć długo traktują morderstwa rabusiów jako część programu atrakcji. Krytykując niepotrzebny rozlew krwi, recenzentka Ellen Norten z portalu Kultura extra doceniła jednak „połączenie iluzji i okrutnej rzeczywistości, które wywołuje u czytelników, podobnie jak u odwiedzających park, odczucie przeżywanego na jawie koszmaru”. Podobnego zdania są recenzenci z portalu Pressenet: „Ludzie nie są w stanie odróżnić rzeczywistości od iluzji i w zupełności zdani są na łaskę technologii. Takie ostateczne i zbiorowe pożegnanie z rzeczywistością oraz związane z tym całkowite oddanie kontroli postrzegania osobom trzecim, to wizja, która nie napawa optymizmem”.
Podczas gdy „Nanopark” został bardzo doceniony przez twórców, to głosujący na nagrodę czytelników w zupełności zignorowali ten tytuł, nie umieszczając go nawet na krótkiej liście. Nie jest to odosobniony przypadek, wszak de gustibus non est disputandum, jednak brak większego zainteresowania odbiorców jest, akurat jeśli chodzi o takiego typu wydawnictwo, zastanawiający.
Michael Rapp: Kalte Berechnung: Mord im Mare Serenitatis
Michael Rapp (ur. 1975 we Frankfurcie nad Menem) rozpoczął literacką przygodę po studiach nauk społecznych i jest przede wszystkim autorem kryminałów. Niemiec specjalizuje się w krótkich formach literackich - za jedno z opowiadań zdobył w 2019 r. Deutscher Kurzkrimi Preis, czyli nagrodę dla takich właśnie form o tematyce kryminalnej. Książka, którą dzisiaj przedstawię, jest jego powieściowym debiutem.
„Kalte Berechnung: Mord im Mare Serenitatis" (Zimne wyrachowanie - mord na Mare Serenitatis), to oczywiście kryminał science fiction, którego akcja osadzona została na orbicie okołoziemskiej oraz, przede wszystkim, na powierzchni Srebrnego Globu. Książka należy do rozwijającego się ostatnio prężnie typu thrillera o SI, jakie traktują o stosunku człowieka i ludzkości do samoświadomych maszyn.
Mamy rok 2048: Na Księżycu ginie w niewyjaśnionych okolicznościach jedenastu naukowców, los sześciu dalszych osób jest nieznany. Tajemniczy i anonimowy zleceniodawca zatrudnia grupę ludzi oraz posługujących się androidami sztucznych inteligencji w celu wyjaśnienia zagadki i odnalezienia zaginionych na księżycowym Morzu Jasności. Zachętą jest spora nagroda: kto odkryje przyczynę tragicznych zgonów, otrzyma od zleceniodawcy środki do zrealizowania dowolnie wybranego celu życiowego. Bez finansowego limitu, niczym spełnienie marzenia przez wróżkę.
W świecie „Zimnego wyrachowania” androidy o inteligencji i zdolnościach już przekraczających umiejętności ich twórców są na porządku dziennym: jako usłużne roboty wspomagają one ludzi wykonując zadane im prace lepiej i szybciej, niż jakikolwiek człowiek byłby w stanie. Równocześnie istnieją superinteligencje – podobne do lemowskiego „Golema”, zajmujące całe biurowce SI, które pracują nad rozwiązaniem najtrudniejszych problemów i zagadnień, a przy tym nieustannie się rozwijają i samodoskonalą.
Stosunek ludzi do maszynowych „sióstr i braci w rozumie“ jest ambiwalentny: podczas gdy większość akceptuje wygody związane z wyręczeniem człowieka od pewnych tak nużących czynności, jak monotonna praca zarobkowa, to istnieją również nie unikające bynajmniej przemocy zgrupowania przeciwników SI, które obwiniają tę technologię o zniszczenie ludzkiej inwencji i przedsiębiorczości. Michael Rapp każe działać grupie protagonistów w polu takich napięć – i już wkrótce dochodzi wśród nich do pierwszych zgonów lub wyłączeń. Trochę ma się wrażenie czytania nowoczesnej wersji słynnego kryminału Agathy Christie pt. „I nie było już nikogo”, tym bardziej, że poszczególni „detektywi” rywalizują ze sobą, zawierając chwiejne sojusze i torpedując postępy konkurentów. Autor wykreował sporo ciekawych, wręcz dziwacznych postaci, z SI o nazwie „Dzielenie przez zero”, podstarzałym i zrzędliwym inspektorem londyńskiej Metropolitan Police oraz cierpiącą na synestezję programistką, która potrafi smakować i dosłownie wyczuć nosem emocje, na czele.
Powieść przypadła czytelnikom do gustu i zdobyła w 2022 r. piąte miejsce na krótkiej liście Niemieckiej Nagrody SF. Wynika to zapewne z faktu, że „Zimne wyrachowanie” zawiera, mimo obszernych rozmyślań autora nad tematem SI, całkiem sporo futurystycznych scen akcji oraz finał, który kulminuje w raczej niecodziennym rozwiązaniu zagadki. Więcej zdradzić nie sposób, wszak mamy do czynienia z kryminałem.
koniec
7 kwietnia 2024
Wszystkie cytaty i określenia w tłumaczeniu autora.

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Okładka <i>Amazing Stories Quarterly</i> z wiosny 1929 r. to portret jednego z Małogłowych.<br/>© wikipedia

Stare wspaniałe światy: Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
Andreas „Zoltar” Boegner

11 IV 2024

Czy „Nowy wspaniały świat” Aldousa Huxleya, powieść, której tytuł wykorzystałem dla stworzenia nazwy niniejszego cyklu, oraz ikoniczna „1984” George’a Orwella bazują po części na pomysłach z „After 12.000 Years”, jednej z pierwszych amerykańskich antyutopii?

więcej »

Fantastyczne Zaodrze, czyli co nowego w niemieckiej science fiction? (23)
Andreas „Zoltar” Boegner

14 III 2024

Science fiction bliskiego zasięgu to popularna odmiana gatunku, łącząca zazwyczaj fantastykę z elementami powieści sensacyjnej lub kryminalnej. W poniższych przykładach chodzi o walkę ze skutkami zmian klimatycznych oraz o demontaż demokracji poprzez manipulacje opinią publiczną – w Niemczech to ostatnio gorąco dyskutowane tematy.

więcej »

Fantastyczne Zaodrze, czyli co nowego w niemieckiej science fiction? (22)
Andreas „Zoltar” Boegner

27 II 2024

Pisanie pod pseudonimem było u zarania powojennej niemieckojęzycznej SF często koniecznością – jednak i dzisiaj istnieją dobre powody, aby korzystać z takiego zabiegu. Poniżej dwa typowe przykłady.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.