Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 28 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Pisanie o pisaniu czyli warsztaty literackie dla początkujących

Esensja.pl
Esensja.pl
« 1 2 3 4 5 6 7 »

Agnieszka ‘Achika’ Szady

Pisanie o pisaniu czyli warsztaty literackie dla początkujących

2d. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia
Oprócz tego, co „widzi” czytelnik przy lekturze naszego tekstu, musimy pamiętać o tym, co mogą zobaczyć tegoż tekstu bohaterowie. Jeżeli tekst jest pisany w pierwszej osobie, to jasne, że autor, wprowadzając na scenę nową postać, opisuje tylko te jej cechy, które są widoczne dla bohatera. Schody zaczynają się przy narracji trzecioosobowej, bo wielu początkujących twórców zapomina, że jeśli opisujemy scenę z punktu widzenia jednej lub wielu osób, to i tak trzeba uważać z wprowadzaniem elementów, które są dla nich niewidoczne lub nieznane.
Mała dygresja na temat rodzajów narracji trzecioosobowej według „Słownika terminów literackich” Głowińskiego i spółki:
W narracji auktorialnej narrator nie uczestniczy w świecie przedstawionym, jest ukryty, zachowuje wobec niego dystans pozwalający mu go interpretować, oceniać, wprowadzać informacje o wydarzeniach poprzedzających właściwy bieg wypadków itp.
Przykład:
Ludzie pracowali od rana, kiedy tylko słońce zaczęło spijać rosę z trawy i zwierzęcej sierści. Długie, wiszące prawie do ziemi kozie runo należało starannie wyczesać zgrzebłem, a kłaczki wełny zebrać do worków. Kóz nie strzyżono tak jak owiec. Wyczeski wędrowały w kobiece ręce, a spod ich zręcznych palców wychodziły następnie wełniane szale niezrównanej delikatności, które można było przewlec przez pierścionek, albo płaszcze słynne w całej prowincji – ciepłe, a jednocześnie tak lekkie, że się ich prawie nie czuło na ramionach.
[E. Białołęcka „Naznaczeni błękitem”]
Narracja personalna pokazuje świat przedstawiony tak, jak on się jawi w świadomości bohatera (lub wielu bohaterów), nierzadko ukazuje emocjonalny stosunek bohatera do świata.
Przykład:
Ranek był słoneczny, ale diablo chłodny. Triss obudziła się zziębnięta, niewyspana, ale uspokojona i zdecydowana. (…) Komnatka Ciri była wierną kopią kwater wiedźminów. Nie było tu praktycznie nic poza zbitym z desek łóżkiem, stołkiem i kufrem. Na drzwiach wisiała skóra olbrzymiego szczura ze wstrętnym łuskowatym ogonem. Triss zwalczyła w sobie chęć, by zerwać śmierdzące paskudztwo i wyrzucić je przez okno.
[A. Sapkowski „Krew elfów”]
Wracajmy teraz do naszego punktu siedzenia. Oto standardowy (ponoć) dla fantasy opis karczmy, do której wkracza tajemniczy przybysz:
Wersja 1:
Karczma, jak zwykle wieczorem, była pełna. Gwar i pijackie okrzyki wypełniały zadymione pomieszczenie, posługaczki uwijały się między stołami, roznosząc kufle i misy. Nagle drzwi otworzyły się i stanął w nich wysoki, białowłosy elf, szczelnie otulony zielonym płaszczem. Za pasem miał sztylet, a w schowanej za wyszywaną w liście koszulą sakiewce dwadzieścia sztuk złota.
Ilustracja: Agnieszka ‘Achika’ Szady
Ilustracja: Agnieszka ‘Achika’ Szady
Narracja jest ewidentnie auktorialna, jednak można się zastanawiać, czy powinno się w tym momencie pisać o tym, co elf ma za koszulą, skoro obecni w gospodzie ludzie tego nie widzą (już nie mówiąc o tym, że nie widzą również koszuli, skoro elf jest szczelnie owinięty płaszczem).
Jeżeli uprzemy się podać te informacje – dalibóg nie będące dla czytelnika sprawą pierwszej rangi, bo trudno mi sobie wyobrazić, jakie znaczenie ma w tym momencie dokładna ilość gotówki posiadanej przez elfa – to lepiej zrobić to tak, aby dyskretnie „przenieść spojrzenie kamery” z ludzi patrzących na elfa na elfa patrzącego na ludzi. Wtedy będzie w porządku, bo wszak elf wie, jaką ma koszulę i co za nią chowa.
Wersja 2:
Karczma, jak zwykle wieczorem, była pełna. Gwar i pijackie okrzyki wypełniały zadymione pomieszczenie, posługaczki uwijały się między stołami, roznosząc kufle i misy. Nagle drzwi otworzyły się i stanął w nich wysoki, białowłosy elf, szczelnie otulony zielonym płaszczem. Rozejrzał się dookoła i nieznacznie pomacał rękojeść sztyletu. W schowanej za koszulą sakiewce miał dwadzieścia sztuk złota – łakomy kąsek dla rabusiów w miejscach takich jak to.
Jeżeli natomiast opisujemy wchodzącą do karczmy postać poprzez punkt widzenia jakiejś konkretnej osoby, która w tej karczmie siedzi, to wówczas napisać można tylko to, co spostrzega ta osoba, bo inaczej czytelnik będzie myślał, że to jasnowidz albo telepata:
Wersja 3:
Tymoteusz siedział zgarbiony nad kuflem piwa, starając się odciąć od wypełniającego karczmę hałasu i pijackich okrzyków. Nagle wszyscy ucichli. Zaciekawiony Tymoteusz podniósł wzrok i zobaczył, że przyczyną był stojący w drzwiach wysoki, białowłosy elf, szczelnie otulony zielonym płaszczem.
Dwa inne przykłady różnego przedstawiania tej samej sceny:
Narracja auktorialna:
W długiej sali, pełniącej rolę poczekalni dla ludzi zapisanych na audiencję u króla, znajdowało się zaledwie parę osób. Gruba mieszczka nerwowo miętosiła obszytą koronką chusteczkę, zastanawiając się, jakimi słowami najlepiej będzie wybłagać u władcy przywrócenie jej syna do elitarnej szkoły paziów, z której wyrzucono go za wybryki. Mężczyzna w ciemnym stroju przechadzał się od ściany do ściany, bawiąc się trzymaną w kieszeni próbką nowego, ulepszonego stopu, którą chciał zaprezentować. Pozostali siedzieli ponuro, wpatrując się w czubki swoich butów.
Narracja personalna:
Eryk z nudów obserwował ludzi zgromadzonych w sali. Jakaś gruba kobieta nerwowo obracała w dłoniach haftowaną chusteczkę. Czarno odziany mężczyzna przechadzał się niecierpliwie, wciąż trzymając jedną rękę w kieszeni, jakby chował tam coś niezwykle cennego. Pozostali siedzieli ponuro, wpatrując się w czubki swoich butów.
W pierwszym fragmencie mamy wszechwiedzącego narratora, więc wolno nam wplatać w tekst dowolne informacje o znajdujących się w sali ludziach – nawet to, kim były ich babcie, jeżeli uznamy to za stosowne. W drugim fragmencie narracja, choć nadal trzecioosobowa, prowadzona jest niejako „oczami” Eryka, więc możemy opisać tylko to, co bohater widzi lub jest w stanie wywnioskować. „Gruba kobieta” może być „grubą mieszczką” tylko wtedy, jeżeli dla Eryka jest to oczywiste na pierwszy rzut oka (np. rozpoznaje charakterystyczne ubranie).
Część 3. „Skalpel burzy podcinający nabrzmiałe żyły chmur”, czyli trochę o języku poetyckim, a trochę o dramatyzowaniu
Ten temat jest wyjątkowo kontrowersyjny, bowiem górnolotne i poetyckie opisy jednego czytelnika odrzucą, a innego przyprawią o dreszcz wzruszenia. W dodatku trudno je ocenić obiektywnie, chyba że zawierają ewidentne błędy językowe. Jeden powie: „To jest piękne”, a drugi „To jest śmieszne” i tak naprawdę każdy będzie w swoim prawie. Doświadczenie jednak wskazuje, że przesadnie upoetyzowane opisy nie przypadają do gustu większości czytelników i redaktorów.
Jeżeli już używamy metafor, to powinny one być wewnętrznie spójne i nie powodować pogubienia się czytelnika w tekście, czego dobrym przykładem jest umieszczone na pewnym forum zdanie: Nagle mroczną komnatę nafaszerował dźwięk przypominający ostro hamujący tramwaj plazmowy, rozpędzony do szaleństwa, przed którym podchmielony operator zapomniał rozchylić rozgraniczające sektory żelazne wrota, które zbliżały się do sunącej przez tunel maszyny z prędkością światła. Wewnętrzna spójność polega na przykład na tym, żeby nie pisać o „kryształowych perełkach łez”, skoro główną cechą kryształu jest przezroczystość, a perły – wręcz przeciwnie. Oprócz tego ryzykowne są zbyt rozbudowane porównania w stylu zdania: Nauczycielka popatrzyła na mnie znad okularów niczym pies pałaszujący kolację, któremu właściciel próbuje zabrać soczystą kiełbasę, bo ktoś się może przyczepić, że psy okularów nie noszą…
« 1 2 3 4 5 6 7 »

Komentarze

« 1 2 3
28 VII 2015   22:13:23

Bardzo fajny, pomocny poradnik, ale nie podoba mi się ta twoja krytyka pod każdym tekstem innych autorów. Pomijając bardzo przydatny i chyba najlepszy poradnik jaki znalazłem.

02 X 2015   22:13:02

Jeśli o opisy postaci rzecz idzie, to w obie strony nie można przeginać. Na przykład wczesny Parnicki (późny opisy darował sobie w ogóle, konstruując powieści wyłącznie z dialogów) potrafił przez 20 stron trzymać w tajemnicy wiek bohatera, by po kolejnych pięćdziesięciu poinformować, że jest np. rudy (a dodajmy, że bynajmniej nie chował on przez ten cały czas głowy pod czapką). Nieco to denerwujące dla czytelnika, który sobie już zdążył powoli wyrobić w wyobraźni jakiś wizerunek postaci. Więc o ile nie nie należy przesadzać z rozbudowanymi opisami, to lepiej wszelkie najważniejsze informacje rzucić w miarę od razu.

16 X 2015   01:04:45

@Wołodyjowski
Dlaczego ci się nie podoba krytyka? Szczególnie, że jest to konstruktywna krytyka. Osobiście chciałbym mieć kogoś, kto mógłby mi po prostu palcem wskazać i powiedzieć 'o, tutaj to zmaściłeś', prosto z mostu, bo wiem, że to dobre. Poradnik ciekawy, dopiero zacząłem czytać i już wiem, że mi da mi do myślenia i pomoże. Co najważniejsze z rzeczywistymi przykładami.

11 XII 2015   10:17:22

Szukałam czegoś, z kim mogłabym się podzielić swoją wiedzą i umiejętnościami w prozie poetyckiej, opowiadaniach itp. Od początkującej do coraz głębszej wiedzy. Długo myślałam co mam zrobić z moim talentem i pasją. Szukam jakiś rad na temat gdzie mogłabym poszerzać swoją wiedze. Jakaś srona internetowa, kółko poza wychodzeniem z domu. Jeśli ktoś jest zainteresowany proszę pisać na onet.poczta, e-mail: * kamila.boruslawska615@vp.pl * .

25 I 2018   00:59:19

Nie twierdzę, że to jest złe, wręcz przeciwnie, ale jak dla mnie to trochę za ostro.

25 I 2018   10:50:12

Czy ja wiem... Nie wydawało mi się, gdy czytałam. Zapada w pamięć, a przykłady są obrazowe.

19 IX 2021   22:35:02

Świetny, pouczający tekst. Wiele mi wyjaśnił i mam nadzieje, że od teraz będę zwracał większą uwagę, na to, co piszę. Ubawiłem się, przeglądając ilustrację - dobry pomysł, by urozmaicić lekturę. Dziękuje również, za propozycję lektur, do zapoznania.
Pozdrawiam.

« 1 2 3

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Okładka <i>Amazing Stories Quarterly</i> z wiosny 1929 r. to portret jednego z Małogłowych.<br/>© wikipedia

Stare wspaniałe światy: Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
Andreas „Zoltar” Boegner

11 IV 2024

Czy „Nowy wspaniały świat” Aldousa Huxleya, powieść, której tytuł wykorzystałem dla stworzenia nazwy niniejszego cyklu, oraz ikoniczna „1984” George’a Orwella bazują po części na pomysłach z „After 12.000 Years”, jednej z pierwszych amerykańskich antyutopii?

więcej »

Fantastyczne Zaodrze, czyli co nowego w niemieckiej science fiction? (24)
Andreas „Zoltar” Boegner

7 IV 2024

Kontynuując omawianie książek SF roku 2021, przedstawiam tym razem thriller wyróżniony najważniejszą nagrodą niemieckojęzycznego fandomu. Dla kontrastu przeciwstawiam mu wydawnictwo jednego z mniej doświadczonych autorów, którego pierwsza powieść pojawiła się na rynku przed zaledwie dwu laty.

więcej »

Fantastyczne Zaodrze, czyli co nowego w niemieckiej science fiction? (23)
Andreas „Zoltar” Boegner

14 III 2024

Science fiction bliskiego zasięgu to popularna odmiana gatunku, łącząca zazwyczaj fantastykę z elementami powieści sensacyjnej lub kryminalnej. W poniższych przykładach chodzi o walkę ze skutkami zmian klimatycznych oraz o demontaż demokracji poprzez manipulacje opinią publiczną – w Niemczech to ostatnio gorąco dyskutowane tematy.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż autora

I gwiazdka z nieba nie pomoże, kiedy brak natchnienia
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Tajemnica beczki z solą
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Serializacja MCU
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Od Lukrecji Borgii do bitew kosmicznych
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Półelfi łotrzyk w kanale burzowym
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Zwariowane studentki znów atakują
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Transformersy w krainie kucyków?
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Płomykówki i gadzinówki
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Jedyna nadzieja w lisiczce?
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Ken odkrywa patriarchat, czyli bunt postaci drugoplanowych
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.