Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 29 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Licia Troisi
‹Miecze buntowników›

EKSTRAKT:40%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMiecze buntowników
Tytuł oryginalnyLe spade dei ribelli
Data wydania21 lutego 2014
Autor
PrzekładKatarzyna Kolasa-Garibotto
Wydawca Zielona Sowa
CyklKrólestwa Nashiry
ISBN978-83-7895-750-8
Format368s. 145×205mm
Cena34,90
Gatunekdla dzieci i młodzieży, fantastyka
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Kmicic od zniechcenia machał szablą
[Licia Troisi „Miecze buntowników” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Chociaż pierwszy tom przeznaczonego dla nieco młodszych czytelników cyklu Licii Troisi pozwalał mieć nadzieję na dosyć przyjemną lekturę, „Miecze buntowników” jej nie spełniły. Poziom kontynuacji jest doprawdy mizerny.

Beatrycze Nowicka

Kmicic od zniechcenia machał szablą
[Licia Troisi „Miecze buntowników” - recenzja]

Chociaż pierwszy tom przeznaczonego dla nieco młodszych czytelników cyklu Licii Troisi pozwalał mieć nadzieję na dosyć przyjemną lekturę, „Miecze buntowników” jej nie spełniły. Poziom kontynuacji jest doprawdy mizerny.

Licia Troisi
‹Miecze buntowników›

EKSTRAKT:40%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMiecze buntowników
Tytuł oryginalnyLe spade dei ribelli
Data wydania21 lutego 2014
Autor
PrzekładKatarzyna Kolasa-Garibotto
Wydawca Zielona Sowa
CyklKrólestwa Nashiry
ISBN978-83-7895-750-8
Format368s. 145×205mm
Cena34,90
Gatunekdla dzieci i młodzieży, fantastyka
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
W zdecydowanej większości przypadków lekturę cykli, poświęconych nastoletnim bohaterkom obdarzonym niezwykłymi mocami, kończę na tomie pierwszym. „Marzenie Talithy” stanowiło chlubny wyjątek – powieść włoskiej autorki zaintrygowała mnie na tyle, bym wyglądała kolejnej części. Troisi miała ciekawy pomysł na świat oraz naturę zagrożenia, które nad nim zawisło, zdołała też sprawić, by czytelnik przejął się losem dwójki głównych bohaterów.
Kontynuacja powinna być miejscem, gdzie zarówno uniwersum, jak i postaci zostają rozwinięte. Co niestety nie nastąpiło. Troisi wprowadza niewiele nowych elementów, żaden z nich też nie wzbudza szczególnego zachwytu, powiem więcej – częstokroć drażni. Wszystkie te kolorowe smoki i potwory zamiast barwnie wypadają plastikowo, nowe obszary, które odwiedzają bohaterowie, przedstawione bardzo pobieżnie nie zapadają w pamięć ani nie budują klimatu świata przedstawionego.
Fabuła posuwa się do przodu ledwie odrobinę: Talitha przyłącza się do tytułowych buntowników, zaś Saiph przemierza mapę, która na potrzeby „Mieczy…” została uzupełniona o ziemie położone na północy i zachodzie czterech królestw, noszące tak cudowne miana, jak Wielka Biała Przestrzeń, Góry Morskie oraz Miejsce Bez Nazwy. Wydawać by się mogło, że kompletna nieznajomość terenu, dzikie zwierzęta oraz brak tlenu powinny uniemożliwiać bohaterowi samotną podróż, albo przynajmniej znacząco ją utrudniać. Trzeba też wspomnieć o tym, że Saiph szuka jednego człowieka, ukrywającego się na rozległych terenach, znajdujących się poza granicami znanego mieszkańcom Talarii świata. Jednakże dzielny były niewolnik przewyższa Beara Gryllsa i Indianę Jonesa razem wziętych – w parę dni odcyfrowuje tajemnicze notatki ze wskazówkami (z których jedna duża część jest zapisana nieznanym mu alfabetem, a druga wprawdzie znajomymi literami, ale w obcym języku), równie szybko uczy się podstawowych zasad przetrwania na rubieżach, nieustannie wpada na świetne pomysły albo natrafia na miejsca czy rośliny, zapewniające mu pożywienie oraz tlen. Wreszcie, kiedy autorce nudzi się opisywanie jego pieszej wędrówki przez las, ni stąd ni zowąd do Saipha przylatuje przyjazny smok i pozwala się dosiąść. Oczywiście to nie koniec cudownych zbiegów okoliczności; by nie zdradzać zbyt wiele z fabuły napiszę tylko, że wrażenie sztuczności pogłębia się z każdym rozdziałem.
Niestety, w porównaniu z wątkiem Saipha, losy Talithy wypadają jeszcze gorzej. Troisi chciała przedstawić ogarniającą cztery królestwa rebelię niewolników, jednak zabrakło jej umiejętności, by nadać wydarzeniom jakąkolwiek dramaturgię – nędznie wypada zarówno opis z perspektywy jednostek, jak i bardziej globalnej. Autorka ciągle powtarza myśl, że wszelka wojna jest zła a podnoszący się po latach ucisku Femtyci są równie okrutni, jak ich byli panowie. Kiepski styl sprawia, że przesłanie nie wypada przekonująco a sama rebelia staje się garstką wymęczonych scenek.
Smutnym kuriozum stają się „popisy szermiercze” protagonistki, która w „Mieczach buntowników” kładzie pokotem całe tabuny wrogów za pomocą swojego mityczno-artefaktyczno-cudownego oręża. Wydaje się, że Troisi nie ma pojęcia o walce bronią białą, nie posiada też wystarczających umiejętności pisarskich, by tę niewiedzę zamaskować, ani rozsądku, by uczynić główną bohaterką postać trzymającą się z dala od wszelkiego rodzaju bitew, albo posługującą się głównie magią. Zamiast tego autorka raczy czytelnika takimi oto wspaniałymi opisami, przy których zacytowany w tytule fragment pewnego pechowego wypracowania, który trafił do „humoru z zeszytów” nie wyróżnia się na niekorzyść:
„wyciągnęła się najbardziej, jak mogła, po czym zadała potworowi cios, który pozostawił dziurę w jego ciele”,
„gwardziści wykorzystywali swoje doskonałe wyszkolenie i zadawali perfekcyjne ciosy, lecz Femtyci odpowiadali z taką energią i zapałem, że udaremniali ich ataki. Rzucali się na wrogów, krzycząc, wymachując toporami i mieczami, jakby nic nie mogło ich powstrzymać”,
„zbliżył się do niej kolejny gwardzista i Talitha pokonała go, wymachując mieczem Verby z niewiarygodną wprawą”,
„Talitha zadawała ciosy, powalała ich z niszczycielską furią.”
Podobnie koślawym stylem zostają opisane przeżycia wewnętrzne bohaterów. Kiedy protagonistka zakochuje się bez wzajemności, autorka przedstawia jej uczucia w sposób następujący: „usychała z pragnienia, a świadomość, że nie może z nim być, bardzo ją bolała”, „wypełniająca jej ciało żądza z każdym dniem stawała się coraz większa.” Pozwolę sobie nie przytaczać cytatów na temat ogarniającego Talithę zapału do walki za wolność niewolników, czy późniejszych wątpliwości. W momencie, gdy bohaterowie powinni zostać pogłębieni, dzieje się dokładnie odwrotnie – nie dowiadujemy się o nich absolutnie niczego nowego a kreślone przez Troisi portrety są skrajnie uproszczone.
Zdumiewa mnie to, że ktoś, kto ma za sobą już trzy trylogie i jeden pięciotomowy cykl, pisze tak słabo. Uważam też, że skierowanie książki do młodszego odbiorcy nie usprawiedliwia marnego stylu, głupot, papierowych postaci i zniszczonego nieudolnością wykonania wątku rebelii. Żałuję, że cykl Troisi rozwinął się w ten sposób.
koniec
24 kwietnia 2014

Komentarze

« 1 2
26 IV 2014   07:34:15

Sz. Pani B.
Uważa Pani, że niezależnie od używanej przez Panią paskudnej polszczyzny, mam czytać recenzję do końca i dyskutować merytorycznie? A Pani merytorycznie odniosła się do używania tego językowego nowotworu (bo trudno uznać za takowe stwierdzenie "nie zgadzam się")? Bo ja merytorycznie napisałem dlaczego nie powinno się go używać.

A kto chce używać takich koszmarków językowych, niech sobie używa, to tylko o nim świadczy, nie o mnie. Więc komu Pani robi na złość? Rozumiem, że teraz Pani nie będzie tego słowa używać nie ze swej nieporadności językowej, tylko na złość "ja". Na złość "ja" odmrożę sobie uszy. Dostrzega Pani swoją śmieszność?

26 IV 2014   10:29:56

"Co prawda poprawne, ale DLA MNIE to śmieć językowy".
Faktycznie merytoryka aż hula.

26 IV 2014   18:51:37

Daniel
Nie ma jak to wyciąć fragment czyjejś wypowiedzi i na tej podstawie zanegować całość :D

27 IV 2014   00:27:22

Do ja: twój nick mówi o tobie wszystko...
Wyluzuj już chłopie.

« 1 2

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Ten okrutny XX wiek: Budowle muszą runąć
Miłosz Cybowski

29 IV 2024

Zdobycie ruin klasztoru na Monte Cassino przez żołnierzy armii Andersa obrosło wieloma mitami. Jednak „Monte Cassino” Matthew Parkera bardzo dobrze pokazuje, że był to jedynie drobny epizod w walkach o przełamanie niemieckich linii obrony na południe od Rzymu.

więcej »

Jak to dobrze, że nie jesteśmy wszechwiedzący
Joanna Kapica-Curzytek

28 IV 2024

Czym tak naprawdę jest tytułowa siła? Wścibstwem czy pełnym pasji poznawaniem świata? Trzech znakomitych autorów odpowiada na te i inne pytania w tomie esejów pt. „Ciekawość”.

więcej »

PRL w kryminale: Człowiek z blizną i milicjant bez munduru
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Szczęsny szybko zaskarbił sobie sympatię czytelników, w efekcie rok po roku Anna Kłodzińska publikowała kolejne powieści, w których rozwiązywał on mniej lub bardziej skomplikowane dochodzenia. W „Srebrzystej śmierci” Białemu Kapitanowi dane jest prowadzić śledztwo w sprawie handlu… białym proszkiem.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż twórcy

Niebo jest kłamstwem
— Beatrycze Nowicka

Za siedmioma lasami…
— Michał Kubalski

Pionki stoją na planszy
— Michał Kubalski

Całkiem porządna fantasy
— Michał Kubalski

Tegoż autora

Tryby historii
— Beatrycze Nowicka

Imperium zwane pamięcią
— Beatrycze Nowicka

Gorzka czekolada
— Beatrycze Nowicka

Kosiarz wyłącznie na okładce
— Beatrycze Nowicka

Bitwy nieoczywiste
— Beatrycze Nowicka

Morderstwa z tego i nie z tego świata
— Beatrycze Nowicka

Z tarczą
— Beatrycze Nowicka

Rodzinna sielanka
— Beatrycze Nowicka

Wiła wianki i to by było na tyle
— Beatrycze Nowicka

Supernowej nie zaobserwowano
— Beatrycze Nowicka

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.