Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 3 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Tom Robbins
‹Perfumy w rytmie jitterbuga›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPerfumy w rytmie jitterbuga
Tytuł oryginalnyJitterbug Perfume
Data wydania23 listopada 2004
Autor
PrzekładMałgorzata Hesko-Kołodzińska
Wydawca Zysk i S-ka
ISBN83-7298-503-0
Format428s. 125×183mm
Cena32,90
Gatunekobyczajowa
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Co ma burak do Einsteina?
[Tom Robbins „Perfumy w rytmie jitterbuga” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Intrygujący tytuł „Perfumy w rytmie jitterbuga” powinien być zarazem ostrzeżeniem dla potencjalnych czytelników przed pochopnym sięgnięciem po tę zwariowaną powieść. Proza Toma Robbinsa ma to do siebie, że może wywołać zupełnie skrajne reakcje – jednych zauroczy i wciągnie bez reszty, innych zaledwie zniesmaczy, a pewnie znajdą się i tacy, których po prostu znudzi.

Marcin Mroziuk

Co ma burak do Einsteina?
[Tom Robbins „Perfumy w rytmie jitterbuga” - recenzja]

Intrygujący tytuł „Perfumy w rytmie jitterbuga” powinien być zarazem ostrzeżeniem dla potencjalnych czytelników przed pochopnym sięgnięciem po tę zwariowaną powieść. Proza Toma Robbinsa ma to do siebie, że może wywołać zupełnie skrajne reakcje – jednych zauroczy i wciągnie bez reszty, innych zaledwie zniesmaczy, a pewnie znajdą się i tacy, których po prostu znudzi.

Tom Robbins
‹Perfumy w rytmie jitterbuga›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPerfumy w rytmie jitterbuga
Tytuł oryginalnyJitterbug Perfume
Data wydania23 listopada 2004
Autor
PrzekładMałgorzata Hesko-Kołodzińska
Wydawca Zysk i S-ka
ISBN83-7298-503-0
Format428s. 125×183mm
Cena32,90
Gatunekobyczajowa
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Najprościej byłoby zaszufladkować „Perfumy w rytmie jitterbuga” jako powieść postmodernistyczną, ale przecież nie powie to o niej więcej niż porównywanie pisarstwa Toma Robbinsa do Jonathana Carrolla, Kurta Vonneguta czy Patricka Süskinda.
Z pewnością najważniejsze zalety „Perfum w rytmie jitterbuga” to cała plejada bardzo charakterystycznych i oryginalnych postaci oraz zupełnie nieprzewidywalny rozwój akcji. Wprawdzie początkowo czytelnik może się czuć nieco zagubiony, gdyż trudno zrozumieć co mają ze sobą wspólnego cztery prowadzone równolegle wątki, ale stopniowo fabuła układa się w spójną całość. Pierwszy z nich to historia króla Alobara, rządzącego w czasach cesarstwa rzymskiego plemieniem żyjącym na terenie dzisiejszych Czech. Alobar, uniknąwszy rytualnej śmierci, wyrusza w podróż, której kres będzie naprawdę odległy… Pozostałe trzy wątki rozgrywają się natomiast w latach 70-tych XX wieku w trzech miastach – Seattle, Nowym Orleanie i Paryżu. Mieszkająca w Seattle Priscilla to dość niezwykła kelnerka, gdyż po całym dniu pracy w barze poszukuje formuły nowych perfum w swojej domowej, prowizorycznej pracowni chemicznej. W Nowym Orleanie Madame Devalier i V’lu próbują utrzymać małą firmę perfumeryjną, borykając się z poważnymi trudnościami finansowymi i związanym z tym brakiem dostępu do wartościowych surowców. Natomiast w Paryżu Claude i Marcel LeFeverowie dzielą miedzy siebie obowiązki kierowania firmą będącą potentatem w branży perfumeryjnej, tyle że zachowanie Marcela znacznie odbiega od ogólnie przyjętych zwyczajów – często można go spotkać w jego gabinecie z maską kaszalota na głowie.
Analizując wspólne elementy tych wątków, można by więc dojść do wniosku, że będzie to książka o poszukiwaniu nowego zapachu, jednak szybko można się przekonać, że „Perfumy w rytmie jitterbuga” oferują znacznie więcej atrakcji. Autor nieustannie zaskakuje – trudno byłoby czytelnikowi wymyślić łatwe i przekonujące wyjaśnienie, dlaczego w każdym z tych trzech miast bohaterowie otrzymują tajemnicze przesyłki z… burakami i to w dodatku o dość dziwnym, nieprzyjemnym zapachu. Stopniowo pojawiają się kolejne powiązania pomiędzy poszczególnymi wątkami, jednak kiedy ma się wrażenie, że już wie się, o co w tym wszystkim chodzi, wtedy autor odkrywa kolejną z trzymanych w zanadrzu kart atutowych i zaskakuje nagłym zwrotem akcji.
Tom Robbins w swojej powieści w nowy, oryginalny sposób wykorzystuje motywy obecne w kulturze od bardzo dawna – nie przypadkiem poszukiwania nowych perfum przypominają momentami wysiłki alchemików pragnących odkryć kamień filozoficzny, a mądrości życiowe Alobara, będące efektem nauk tajemniczych Bandalupów, to przecież nic innego jak ironiczny komentarz autora do fascynacji dalekowschodnią filozofią. Przykłady takich nawiązań czy aluzji można by mnożyć niemal w nieskończoność – jest tu miejsce zarówno dla greckiego bożka Pana, jak i Alberta Einsteina. Właśnie w takich zabawnych pomysłach przejawia się poczucie humoru autora, które jednak nie wszystkim musi przypaść do gustu. Podejrzewam, że niektórych czytelników mogą zgorszyć opisy seksualnych zachowań bohaterów, lecz przecież nikt nie zmusza do czytania tej książki osób bardzo pruderyjnych. Zdecydowanie odradzam także czytanie „Perfum w rytmie jitterbuga” miłośnikom realistycznej prozy, gdyż jest to przykład fikcji w czystej postaci – to tylko (albo aż) świetnie opowiedziana, zwariowana i zupełnie nieprawdopodobna historyjka, która ma po prostu bawić, jeśli ktoś próbuje się w niej doszukać głębszego sensu, to robi to już na własną odpowiedzialność. Z pewnością jest to natomiast świetna lektura dla osób pragnących przeczytać coś zupełnie odmiennego.
koniec
23 lipca 2005

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

PRL w kryminale: Nie bądź jak kura w Wołominie!
Sebastian Chosiński

3 V 2024

Szczęsny to ma klawe życie! Nie nudzi się nawet jednego dnia, ponieważ w peerelowskiej Warszawie zbrodnie popełniane są bez opamiętania. A że jest inteligentny i zawsze dopina swego, wzbudza podziw współpracowników i przełożonych. Miewa też magnetyczny wpływ na kobiety, chociaż nie pozwala sobie zamącać umysłu ich urodą. Dlatego też udaje mu się w końcu rozwikłać w „Dwóch włosach blond” wielce skomplikowaną intrygę kryminalną.

więcej »

Przerwane beztroskie dzieciństwo
Marcin Mroziuk

2 V 2024

Z jednej strony „Sprzedawca marzeń” to po prostu wciągająca powieść przygodowa, z drugiej zaś strony książka Katarzyny Ryrych przybliża młodym czytelnikom gęstniejącą atmosferę przed wybuchem II wojny światowej i cierpienia ludności cywilnej na jej początku.

więcej »

Krótko o książkach: Komu mogłoby zależeć?
Joanna Kapica-Curzytek

2 V 2024

W „PS. Dzięki za zbrodnie” jest bardzo dużo tropów prowadzących w stronę klasycznej powieści detektywistycznej. Znajdziemy tu wszystko, co najlepsze w gatunku cozy crime.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż twórcy

Zgubne efekty zbytniej oryginalności
— Marcin Mroziuk

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.