Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 29 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Tomasz Marchewka
‹Wszyscy patrzyli, nikt nie widział›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWszyscy patrzyli, nikt nie widział
Data wydania24 maja 2017
Autor
Wydawca Sine Qua Non
CyklMiasto szulerów
SeriaSQN Imaginatio
ISBN978-83-7924-818-6
Format336s. 135×210mm
Cena36,90
Gatunekfantastyka
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Szybka partyjka
[Tomasz Marchewka „Wszyscy patrzyli, nikt nie widział” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Wszyscy patrzyli nikt nie widział”, czyli książkowy debiut Tomasza Marchewki i zarazem pierwszy tom cyklu „Miasto szulerów” może zapewnić kilka godzin niezobowiązującej rozrywki.

Beatrycze Nowicka

Szybka partyjka
[Tomasz Marchewka „Wszyscy patrzyli, nikt nie widział” - recenzja]

„Wszyscy patrzyli nikt nie widział”, czyli książkowy debiut Tomasza Marchewki i zarazem pierwszy tom cyklu „Miasto szulerów” może zapewnić kilka godzin niezobowiązującej rozrywki.

Tomasz Marchewka
‹Wszyscy patrzyli, nikt nie widział›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWszyscy patrzyli, nikt nie widział
Data wydania24 maja 2017
Autor
Wydawca Sine Qua Non
CyklMiasto szulerów
SeriaSQN Imaginatio
ISBN978-83-7924-818-6
Format336s. 135×210mm
Cena36,90
Gatunekfantastyka
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Opowieści łotrzykowskie cieszą się popularnością nie od dziś, a ostatnimi laty stały się modne w fantastyce. Nic więc dziwnego, że i na rodzimym gruncie znalazł się autor chcący poruszyć tę tematykę. Efekt starań Tomasza Marchewki okazał się zadowalający, choć osobiście nie użyłabym względem niego epitetów z okładki, wedle których jest to powieść niezwykła, oryginalna i świeża. „Wszyscy patrzyli nikt nie widział” to nienużąca lektura w sam raz na upalne letnie popołudnie.
Autor pracował nad scenariuszem do gry „Wiedźmin 3” i trzeba przyznać, że w powieści dobrze poradził sobie z konstrukcją fabuły. Akcja biegnie wartko, kolejne ucieczki, pościgi, bijatyki, morderstwa i karciane rozgrywki śledzi się z zainteresowaniem. Konwencja jest nieco RPGowa o tyle, że głównym bohaterom nierzadko zdarza się koncertowo radzić sobie nawet z przeważającymi liczebnie przeciwnikami. Jeśli jednak czytelnik nie oczekuje realizmu wydarzeń, nie powinien się zawieść. Uwagi miałabym do retrospekcji, które zostały wprowadzone nieco topornie i raczej wybijają z rytmu i nieco drażnią niedopowiedzeniami niż frapują. Sądzę, że nie zaszkodziłoby także klarowniejsze wyjaśnienie czytelnikowi zamierzeń jednego z głównych bohaterów, Petra, tymczasem Marchewka raczy czytelnika jedynie urwanymi scenkami, w których złodziej wspomina coś o nadchodzących zmianach i konflikcie interesów, tam, gdzie przydałaby się porządniejsza podbudowa.
Bardziej ogólnie zresztą – postawienie przede wszystkim na akcję sprawiło, że „Wszyscy patrzyli…” cierpi na niedostatek ekspozycji. Miejsce akcji zostało przedstawione raczej pobieżnie. Wiadomo, że przez Hausenberg przepływa rzeka, są tu dzielnice bogatsze i biedniejsze, fabryki, skwerki, zaułki, speluny i słynny na całe królestwo teatr, jednak miastu brakuje wyrazistości. Choćby taka drobna sprawa – mniej więcej w dwóch trzecich książki pojawia się scena, gdzie drugoplanowy bohater mija liczne mostki o rzeźbionych balustradach. W tym momencie nasuwa się skojarzenie z Wenecją, ale wcześniejsze opisy nie wskazują na to, by cały Hausenberg był pocięty kanałami. Zatem czy owe mostki prowadzą na jakąś wyspę na rzece, a może przerzucono je nad starorzeczami albo wykopanymi kanałami? Czy znajdują się one przy jednej ulicy, czy może cała dzielnica leży nad wodą? Komuś mogłoby się to wydać błahą rzeczą, ma jednak duże znaczenie, jeśli chcieć wyobrazić sobie miejsce akcji, jego atmosferę, charakter. Podobnie jest z postaciami, na przykład o głównym bohaterze, Slavie, czytelnik dowiaduje się, że ma szare oczy i lubi drogie garnitury, a dopiero na 259 stronie można przeczytać, że jest on średniej budowy ciała. Jeśli ktoś nie zwraca uwagi na stronę, nazwijmy to „wizualną”, nie powinien narzekać, jednak ci, którzy woleliby znać takie szczegóły, mogą pozostać z wrażeniem, że śledzą poczynania ledwie naszkicowanych postaci.
Jeśli chodzi o osobowość bohaterów, trudno tu mówić o szczególnej głębi. To raczej stereotypowe kreacje – młody chłopak marzący o zostaniu legendą półświatka, jego dwaj kompani czyli trawiony ambicją złodziej-paranoik oraz nieskomplikowany wewnętrznie za to świetny w walce zabójca, snujący rozległe plany mentor młodzieńca, piękna baletnica… Z drugiej strony nie jest to przecież proza psychologiczna, tylko lekki akcyjniak.
„Wszyscy patrzyli…” współdzieli też wadę kilku innych powieści łotrzykowskich, mianowicie miejsce akcji zostaje tu przedstawione tak, jakby w mieście żyli i działali głównie przestępcy, a reszta ludności stanowiła jedynie tło, biernie pozwalające się łupić.
Trochę szkoda, że brakuje tu walorów czysto literackich – styl Marchewki jest przezroczysty, nastawiony na relacjonowanie wydarzeń. Czasami dobór słów, czy porównań nieco szwankuje albo też pojawiają się dosyć wyświechtane frazy. Jak choćby w takich fragmentach: „tam, gdzie światło latarni nie docierało, dachy kamienic zamieniły się w poszarpane, złowieszcze cienie, wyglądające na tle nieba jak postawione na sztorc ostrza noży”, „przepiękna blondynka o kręconych włosach i ciele dzikiego kota” (znaczy, porośniętym sierścią-przynajmniej takie było pierwsze złośliwe skojarzenie), „chciał chwycić nagie ciało Camilli i posiąść je po raz kolejny tej nocy”, „jak bogowie-władcy przestępstwa w dzielnicy wisielczych świątyń”, „kobiety [na obrazach] ustawione zostały w zróżnicowanych konfiguracjach”. Choć trzeba też powiedzieć, że jak na debiut, nie jest tego aż tak znowu dużo i „Wszyscy patrzyli…” czyta się bez większych zgrzytów.
Jest to kolejna z powieści, których lektury nie żałuję, ale których raczej nie będę wspominać po latach z rozrzewnieniem.
koniec
29 czerwca 2017

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Jak to dobrze, że nie jesteśmy wszechwiedzący
Joanna Kapica-Curzytek

28 IV 2024

Czym tak naprawdę jest tytułowa siła? Wścibstwem czy pełnym pasji poznawaniem świata? Trzech znakomitych autorów odpowiada na te i inne pytania w tomie esejów pt. „Ciekawość”.

więcej »

PRL w kryminale: Człowiek z blizną i milicjant bez munduru
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Szczęsny szybko zaskarbił sobie sympatię czytelników, w efekcie rok po roku Anna Kłodzińska publikowała kolejne powieści, w których rozwiązywał on mniej lub bardziej skomplikowane dochodzenia. W „Srebrzystej śmierci” Białemu Kapitanowi dane jest prowadzić śledztwo w sprawie handlu… białym proszkiem.

więcej »

Studium utraty
Joanna Kapica-Curzytek

25 IV 2024

Powieść czeskiej pisarki „Lata ciszy” to psychologiczny osobisty dramat i zarazem przejmujący portret okresu komunizmu w Czechosłowacji.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Inne recenzje

W świecie hazardu
— Katarzyna Piekarz

Tegoż autora

Tryby historii
— Beatrycze Nowicka

Imperium zwane pamięcią
— Beatrycze Nowicka

Gorzka czekolada
— Beatrycze Nowicka

Kosiarz wyłącznie na okładce
— Beatrycze Nowicka

Bitwy nieoczywiste
— Beatrycze Nowicka

Morderstwa z tego i nie z tego świata
— Beatrycze Nowicka

Z tarczą
— Beatrycze Nowicka

Rodzinna sielanka
— Beatrycze Nowicka

Wiła wianki i to by było na tyle
— Beatrycze Nowicka

Supernowej nie zaobserwowano
— Beatrycze Nowicka

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.