Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 2 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Michael Gerber
‹Kroniki Blarni›

EKSTRAKT:20%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKroniki Blarni
Tytuł oryginalnyThe Chronicles of Blarnia
Data wydania6 stycznia 2006
Autor
PrzekładJacek Drewnowski
Wydawca MAG
ISBN83-7480-008-9
Format115×185 mm
Cena25,—
Gatunekfantastyka, humor / satyra
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Kupa śmiechu z przewagą kupy
[Michael Gerber „Kroniki Blarni” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Kroniki Blarni” – żałosna pseudoparodia dzieła C. S. Lewisa, niewarta nawet papieru, na którym ją wydrukowano. Mimo zawartego w niej niegłupiego spostrzeżenia na temat religii i tak szkoda czasu na czytanie tych wypocin.

Agnieszka ‘Achika’ Szady

Kupa śmiechu z przewagą kupy
[Michael Gerber „Kroniki Blarni” - recenzja]

„Kroniki Blarni” – żałosna pseudoparodia dzieła C. S. Lewisa, niewarta nawet papieru, na którym ją wydrukowano. Mimo zawartego w niej niegłupiego spostrzeżenia na temat religii i tak szkoda czasu na czytanie tych wypocin.

Michael Gerber
‹Kroniki Blarni›

EKSTRAKT:20%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKroniki Blarni
Tytuł oryginalnyThe Chronicles of Blarnia
Data wydania6 stycznia 2006
Autor
PrzekładJacek Drewnowski
Wydawca MAG
ISBN83-7480-008-9
Format115×185 mm
Cena25,—
Gatunekfantastyka, humor / satyra
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Jakiś litościwy człowiek powinien uświadomić Michaelowi Gerberowi, że pisanie parodii wymaga czegoś więcej niż robienia z bohaterów zboczeńców i opisywania rozmaitych zjawisk fizjologicznych. Jego parodia „Harry’ego Pottera” przynajmniej w kilku miejscach była choć trochę śmieszna. O „Kronikach Blarni” nie da się tego w żaden sposób powiedzieć.
Główni bohaterowie: ćwierćinteligentny osiłek Pietrek, nudna Zuza, cwany Edek i ogarnięta manią autodestrukcji Wygódka zostają przez rodziców sprzedani szalonemu profesorowi do eksperymentów medycznych. Przez szafę pełną hipisowskich ubrań z lat 70. i zakazanych halucynogenów trafiają do świata Blarni, rządzonego przez Niemałą Czarownicę (jej przydomek pochodzi od ogromnej tuszy). Dalej akcja rozgrywa się mniej więcej tak, jak to pamiętamy z oryginału, choć oczywiście konkretne elementy są poprzekręcane i pozmieniane na wszystkie możliwe sposoby, na przykład zamiast małżeństwa bobrów występują dwie bobrzyce o biblijnych imionach Ruth i Naomi, opiekujące się szczapami drewna, które uważają za własne dzieci. Szczerze mówiąc, nie mam pojęcia, czy to miało być zabawne, czy może pomysł ten skrywa jakieś głębokie i filozoficzne nawiązanie. Wilki, będące w oryginale przybocznymi Czarownicy, tu zmieniają się w yorkshire teriery (jedna z najmniejszych psich ras, jakby ktoś nie wiedział), co zawiera jakiś cień śmieszności, podobnie jak przerażenie Czarownicy, że nadejście wiosny oznacza… koniec roku podatkowego. Dosyć zabawny jest też pomysł, że pan Tuman jest faunem pionowym, a nie poziomym (chodzi o przebieg granicy między ludzką i kozią częścią jego ciała). I to właściwie wszystko, jeśli chodzi o humor. Oczywiście, jeżeli kogoś bawią dowcipy o puszczaniu bąków, może się przy tej książce nieźle uśmiać: tylko w dwóch pierwszych rozdziałach znalazło się przypadkowe sikanie, lawinowe smarkanie oraz wymioty spowodowane przejedzeniem. Ledwie się zmusiłam, żeby po takim wstępie przeczytać resztę książki; potem na szczęście autor pohamował nieco swoje klozetowe ciągoty.
Na plus trzeba Michaelowi Gerberowi zaliczyć wytknięcie pewnych nielogiczności oryginału, na przykład faktu, że mimo mrozu bohaterowie czasem mogą chodzić w zwykłych ubraniach. Kiedy Niemała Czarownica każe karłowi związać Edka, ten z pogardą krzyczy: „Co z ciebie za czarownica, nie znasz jakiegoś zaklęcia paraliżującego czy coś?”.
Na tle prymitywnych fizjologicznych gagów wątek Astmy (to oczywiście odpowiednik Aslana, tylko nawiązania chrześcijańskie są podane znacznie bardziej łopatologicznie, niż u Lewisa – mowa jest na przykład o krzywym regale, który jako cieśla skonstruował bobrzycom i innych meblach źle wykonanych z powodu urazu do gwoździ) wygląda jak z zupełnie innej książki. Nie mam pojęcia, dlaczego autor do odrażających i głupich pomysłów dołączył mądre (i smutne) spostrzeżenia na temat podejścia ludzi (powiedzmy, istot inteligentnych) do religii oraz faktu, że nawet przyjście Mesjasza będzie dla nich głównie powodem do wewnętrznych podziałów i prób sięgnięcia po władzę. Osoby, które by tę myśl doceniły, zapewne nigdy nie sięgną po „Blarnię” lub odrzucą ją z obrzydzeniem po pierwszym rozdziale; ci zaś, którym pasuje koszarowy poziom dowcipów, pewnie nie zrozumieją tych przemyśleń lub w ogóle się nimi nie zainteresują. Dla kogo zatem jest ta książka?
koniec
19 stycznia 2006

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Przerwane beztroskie dzieciństwo
Marcin Mroziuk

2 V 2024

Z jednej strony „Sprzedawca marzeń” to po prostu wciągająca powieść przygodowa, z drugiej zaś strony książka Katarzyny Ryrych przybliża młodym czytelnikom gęstniejącą atmosferę przed wybuchem II wojny światowej i cierpienia ludności cywilnej na jej początku.

więcej »

Krótko o książkach: Komu mogłoby zależeć?
Joanna Kapica-Curzytek

2 V 2024

W „PS. Dzięki za zbrodnie” jest bardzo dużo tropów prowadzących w stronę klasycznej powieści detektywistycznej. Znajdziemy tu wszystko, co najlepsze w gatunku cozy crime.

więcej »

Ten okrutny XX wiek: Budowle muszą runąć
Miłosz Cybowski

29 IV 2024

Zdobycie ruin klasztoru na Monte Cassino przez żołnierzy armii Andersa obrosło wieloma mitami. Jednak „Monte Cassino” Matthew Parkera bardzo dobrze pokazuje, że był to jedynie drobny epizod w walkach o przełamanie niemieckich linii obrony na południe od Rzymu.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż twórcy

Barry Trotter i zjadliwa recenzja
— Agnieszka Szady

Tegoż autora

I gwiazdka z nieba nie pomoże, kiedy brak natchnienia
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Tajemnica beczki z solą
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Serializacja MCU
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Od Lukrecji Borgii do bitew kosmicznych
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Półelfi łotrzyk w kanale burzowym
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Zwariowane studentki znów atakują
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Transformersy w krainie kucyków?
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Płomykówki i gadzinówki
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Jedyna nadzieja w lisiczce?
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Ken odkrywa patriarchat, czyli bunt postaci drugoplanowych
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.