Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 3 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Sean McMullen
‹Podróż „Mrocznego księżyca”›

EKSTRAKT:40%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPodróż „Mrocznego księżyca”
Tytuł oryginalnyVoyage of the Shadowmoon
Data wydania17 stycznia 2006
Autor
PrzekładAgnieszka Sylwanowicz
Wydawca Prószyński i S-ka
CyklMoonworlds
ISBN83-7337-761-1
Format512s. 142×202mm
Cena39,—
Gatunekfantastyka
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

700-letni 14-latek i geometria praktyczna
[Sean McMullen „Podróż „Mrocznego księżyca”” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Przyznam się. W szóstej klasie podstawówki, czyli gdy miałem 12 lat, zacząłem pisać swą pierwszą powieść (oczywiście, fantasy). Kilka aspektów „Podróży »Mrocznego Księżyca«” Seana McMullena wygląda, jakby autor spisał ją, będąc mniej więcej w podobnym wieku.

Wojciech Gołąbowski

700-letni 14-latek i geometria praktyczna
[Sean McMullen „Podróż „Mrocznego księżyca”” - recenzja]

Przyznam się. W szóstej klasie podstawówki, czyli gdy miałem 12 lat, zacząłem pisać swą pierwszą powieść (oczywiście, fantasy). Kilka aspektów „Podróży »Mrocznego Księżyca«” Seana McMullena wygląda, jakby autor spisał ją, będąc mniej więcej w podobnym wieku.

Sean McMullen
‹Podróż „Mrocznego księżyca”›

EKSTRAKT:40%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPodróż „Mrocznego księżyca”
Tytuł oryginalnyVoyage of the Shadowmoon
Data wydania17 stycznia 2006
Autor
PrzekładAgnieszka Sylwanowicz
Wydawca Prószyński i S-ka
CyklMoonworlds
ISBN83-7337-761-1
Format512s. 142×202mm
Cena39,—
Gatunekfantastyka
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Czyż bowiem można serio traktować powieść, w której 11-latka z naszego świata wyjaśnia zasady astrofizyki lokalnym magom i uczonym? A żyjący 700 lat 14-latek (wampir) wciąż przejawia mentalność nastolatka?
W blurbie tradycyjnie użyto frazy „epicki rozmach”. Zamieniłbym ją na „chaos”. Bohaterów powieść ma tak wielu, że w efekcie nie ma ani jednego. Z żadnym nie udało mi się nawiązać emocjonalnej więzi, losem żadnego się nie przejąłem. Autor postawił na tajemniczość, przez co o bohaterach nie wiemy prawie niczego. Jak tu z takimi sympatyzować? W dodatku żadnego z nich nie można z czystym sumieniem określić jako bohatera pozytywnego – każdy kłamie, oszukuje innych, prowadzi swoją tajemną (oczywiście) grę. Większość szpieguje dla bliżej nieokreślonych sił lub władców, inni tymi władcami są – jawnie lub incognito.
Skoro mowa o władcach, wspomnijmy o ich włościach. Jest w książce mowa o świecie czterech kontynentów i opływającym je Oceanie Łagodnym. Pomiędzy górami i pustyniami rozpięły swe ramiona liczne cesarstwa, królestwa i księstwa. Wielu bohaterów plus wiele miejsc równa się mnóstwo imion i nazw własnych. W długim pierwszym rozdziale autor serwuje nam średnio jedną nazwę na stronę, praktycznie (tajemniczość!) bez żadnych wyjaśnień. A te miana! Laron, Roval, Feran, Miral, Banzal, Velander – niczym z kart dziecięcej powieści.
Rozległa („z rozmachem”) geografia pogłębia chaos powieści, bo autor (lub wydawca) nie uznał za stosowne przedstawić żadnej mapy – choć z miejsca prosiłoby się o kilka, ukazujących to ogólny, to lokalny, szczegółowy obraz okolic. Zwłaszcza że istotną rolę w książce pełni geometria – bohaterowie bez ustanku wytyczają i zakreślają na swych mapach koła oznaczające zasięg oddziaływania potężnej broni magicznej, Srebrzyśmierci (w efektach działania porównalnej do bomby atomowej), wokół przejęcia której toczy się cała akcja.
Na plus można powieści policzyć kilka rozwiązań fabularnych. Pierwszym jest wspomniana już praktyczna geometria – rzecz stosunkowo rzadko w fantasy spotykana – w dodatku połączona z analizą matematyczną (ciągi liczbowe). Drugim jest widoczna na okładce zatapialna1) łódź żaglowa (tak, to tytułowy „Mroczny Księżyc”) oraz sposoby jej wykorzystania i zagrożenia z tego wynikające. Trzecim – inne pomysły inżynierskie użyte obok „zwykłej” magii, zwłaszcza te niezwiązane z bieżącymi działaniami wojennymi. Czwartym wreszcie – taniość ludzkiego życia w opisywanym świecie: co rusz ktoś ginie, także ci „ważni”, więc nie można mieć pewności co do losów „głównych” bohaterów.
Niestety, chaos narracyjny i fabularny, niewykorzystywanie własnych pomysłów (przykład: żyjący w świecie powieści mają po dwa serca, ale nic z tego nie wynika poza zmianą przysłów) oraz głupawy happy end (spoiler – zaznacz aby przeczytać) z nastolatkiem i księżniczką w rolach głównych skutecznie przyćmiewają wszystkie plusy.
koniec
31 maja 2006
1) Oczywiście, każda łódź jest zatapialna. Z reguły jeden raz. Ta natomiast jest zatapialna wielokrotnie – jej konstruktor zaprojektował rozwiązania umożliwiające chowanie się obiektu pod wodą, symulujące zatopienie, a następnie umożliwiające wydostanie łodzi na powierzchnię i płynięcie dalej. Nie można natomiast uznać tej łodzi za podwodną, ponieważ, wbrew temu, co sugeruje okładka, „Mroczny Księżyc” pod powierzchnią wody nie jest w stanie płynąć w żadnym kierunku.

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

PRL w kryminale: Nie bądź jak kura w Wołominie!
Sebastian Chosiński

3 V 2024

Szczęsny to ma klawe życie! Nie nudzi się nawet jednego dnia, ponieważ w peerelowskiej Warszawie zbrodnie popełniane są bez opamiętania. A że jest inteligentny i zawsze dopina swego, wzbudza podziw współpracowników i przełożonych. Miewa też magnetyczny wpływ na kobiety, chociaż nie pozwala sobie zamącać umysłu ich urodą. Dlatego też udaje mu się w końcu rozwikłać w „Dwóch włosach blond” wielce skomplikowaną intrygę kryminalną.

więcej »

Przerwane beztroskie dzieciństwo
Marcin Mroziuk

2 V 2024

Z jednej strony „Sprzedawca marzeń” to po prostu wciągająca powieść przygodowa, z drugiej zaś strony książka Katarzyny Ryrych przybliża młodym czytelnikom gęstniejącą atmosferę przed wybuchem II wojny światowej i cierpienia ludności cywilnej na jej początku.

więcej »

Krótko o książkach: Komu mogłoby zależeć?
Joanna Kapica-Curzytek

2 V 2024

W „PS. Dzięki za zbrodnie” jest bardzo dużo tropów prowadzących w stronę klasycznej powieści detektywistycznej. Znajdziemy tu wszystko, co najlepsze w gatunku cozy crime.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż twórcy

W dowcipie siła
— Anna Kańtoch

Tegoż autora

Zbierając okruchy przeszłości
— Wojciech Gołąbowski

Gdy szukasz własnej drogi
— Wojciech Gołąbowski

Tylko praca dyplomowa, niestety
— Wojciech Gołąbowski

O pożytkach ze zdrowych zębów oraz powrót do Liszkowa
— Wojciech Gołąbowski

Ryzykowny pomysł za sto punktów
— Wojciech Gołąbowski

Niewykorzystany potencjał
— Wojciech Gołąbowski

Nawet jeśli nie wierzysz w duchy, one wierzą w ciebie
— Wojciech Gołąbowski

10 naj… : Wehikuły czasu
— Wojciech Gołąbowski, Marcin Osuch, Agnieszka ‘Achika’ Szady

Jak pić, to w wesołym towarzystwie
— Wojciech Gołąbowski

Szkoła dorzucania do stosu
— Wojciech Gołąbowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.