Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 6 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

‹Tempus Fugit. Tom 1›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułTempus Fugit. Tom 1
Data wydania17 listopada 2006
Wydawca Fabryka Słów
CyklTempus Fugit
ISBN83-60505-04-7
Format488s. 125×195mm
Cena29,99
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

W czasie i przestrzeni
[„Tempus Fugit. Tom 1”, „Tempus Fugit. Tom 2” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
1 2 »
Zbiory opowiadań mają to do siebie, że praktycznie zawsze każdy czytelnik znajdzie w nich coś dla siebie. W dwóch grubaśnych tomach antologii polskich opowiadań zatytułowanej „Tempus Fugit” znaleźć można groteskę i historię szpiegowską, space operę, fantasy i cyberpunk, a także cyberfantasy.

Agnieszka ‘Achika’ Szady

W czasie i przestrzeni
[„Tempus Fugit. Tom 1”, „Tempus Fugit. Tom 2” - recenzja]

Zbiory opowiadań mają to do siebie, że praktycznie zawsze każdy czytelnik znajdzie w nich coś dla siebie. W dwóch grubaśnych tomach antologii polskich opowiadań zatytułowanej „Tempus Fugit” znaleźć można groteskę i historię szpiegowską, space operę, fantasy i cyberpunk, a także cyberfantasy.

‹Tempus Fugit. Tom 1›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułTempus Fugit. Tom 1
Data wydania17 listopada 2006
Wydawca Fabryka Słów
CyklTempus Fugit
ISBN83-60505-04-7
Format488s. 125×195mm
Cena29,99
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Antologia „Tempus Fugit” reklamowana jest jako zbiór polskich opowiadań o podróżach w czasie, jednak w trakcie lektury łatwo zauważyć, że w istocie chodziło również o podróże między wymiarami, o takich bowiem opowiada znaczny procent tekstów.
Zaletą antologii jako takich jest to, że praktycznie każdy znajdzie w nich coś dla siebie. „Tempus Fugit” zaspokoi zarówno potrzeby czytelników spragnionych niezobowiązującej rozrywki, jak i takich, którzy w tekstach poszukują głębszych treści. Wśród autorów mamy zarówno debiutantów (Paweł Majka), jak i starych wyjadaczy (Jarosław Grzędowicz, Eugeniusz Dębski); swoich sił w pisarstwie próbuje również znany tłumacz Cezary Frąc.
Recenzując antologie, zwykle omawia się teksty w takiej kolejności, w jakiej zostały umieszczone, ja jednak postanowiłam uszeregować je według mojej o nich opinii.
Tomasz Kołodziejczak „Klucz przejścia” – 80%
Pełne zadziwiających pomysłów opowiadanie technofantasy, klimatem kojarzące mi się z „Królikarnią” Macieja Guzka. Podobnie jak Sebastian Uznański, o którym mowa dalej, tak i Kołodziejczak umiejętnie wprowadza czytelnika w swój dziwny świat. W jego alternatywnej Europie elfy i magiczne rytuały egzystują na równi z pistoletami maszynowymi i cyberwszczepami, esemes pojawia się w postaci malutkiego skrzata, a Pałac Kultury koncentruje energię słońca. Autor bardzo zgrabnie wykorzystuje pewne znane fantastom pojęcia: w „Kluczu przejścia” występują takie potwory jak barlogi i enpisy1), mamy też czarnych jeźdźców, aczkolwiek nieco innych niż ci tolkienowscy. Jednak mruganie okiem do czytelnika nie zmienia opowiadania w groteskę – tekst jest przez cały czas bardzo serio. Dwa tory, którymi toczy się akcja, zbiegają się w dynamicznej końcówce.
Dla mnie – zdecydowanie najlepsze opowiadanie antologii.
Jarosław Grzędowicz „Zegarmistrz i łowca motyli” – 70%
Bardzo sprawnie napisana sensacyjno-szpiegowsko-fantastyczna historia, kojarząca mi się z niektórymi utworami Marcina Wolskiego. Wydarzenia dramatyczne przeplatane są spokojniejszymi (choć bynajmniej nie nudniejszymi) rozmowami i monologami, które stopniowo odsłaniają przed czytelnikiem konstrukcję świata, a także cel fabuły.
Bohater jest według mnie dość typowym „grzędowiczowym” bohaterem: żaden tam supertwardziel czy znękany życiem komandos – ot, dość przeciętny facet, akurat na tyle twardy, odważny i inteligentny, żeby móc poradzić sobie z zadaniem, a jednocześnie na tyle zwyczajny, że czytelnik bez trudu jest w stanie przejąć się jego losem.
Oprócz kreacji bohatera to, co zawsze Grzędowiczowi dobrze wychodzi, to plastyczność opisu, która nie zawiodła i tym razem. Zadziwiające, jak niesamowity klimat można stworzyć jednym prostym stwierdzeniem – na przykład że kobieta w bryczesach była ponadprzeciętnie wysoka.
Sebastian Uznański „Matka gromów” – 70%
To już nie opowiadanie, lecz raczej mikropowieść długości 173 stron – spokojnie mogłaby zostać wydana jako osobna książka (i w dawnych, niezepsutych czasach, kiedy normą w fantastyce nie było pięć tomów po trzysta stron każdy, zapewne by została). Sebastian Uznański jak zwykle oszałamia czytelnika bogactwem swojej wyobraźni: miasto o historii sięgającej tysiące lat wstecz, gnomy, śmiercionośne grzyby, mechaniczne smoki… niejednemu autorowi tych pomysłów starczyłoby na kilka tekstów. Jest wszystko, czego czytelnicza dusza może zapragnąć: już na wstępie pojawia się naga i obowiązkowo piękna kobieta, potem mamy tajemniczą śmierć, spiski w spiskach, walki, pościgi, niebezpieczne wyprawy i dość zaskakujące rozwiązanie akcji. Jak wszystkie opowiadania Sebastiana, tak i to kojarzy mi się z niezwykle rozbudowaną i nieco mroczną… kreskówką. Nie jest to jednak wada, bo tekst jest napisany dobrym językiem, a akcja wciąga; autor posiada rzadką a cenną umiejętność stopniowego odsłaniania przed czytelnikiem konstrukcji swego świata, nie zanudzając długimi wyjaśnieniami ani też nie zniechęcając „na wejściu” wielką ilością niezrozumiałych szczegółów.
Maja Lidia Kossakowska „Ewangelia według Johna Thomasa Scotta” – 70%
Tematyka wprawdzie niezbyt oryginalna, bo wyprawa w czasy Chrystusa była w fantastyce przerabiana już wielokrotnie, jednak tekst czyta się dobrze, a zakończenie ma w sobie coś poruszającego. Podobał mi się pomysł na pokazanie starożytnej Jerozolimy nie oczami historyka czy archeologa, lecz zaprawionego w bojach żołnierza, który ciągle porównuje ją z dwudziestowiecznym, nękanym zamieszkami i zamachami miastem.
Eugeniusz Dębski „Najważniejszy dzień w tym roku” – 70%
Eugeniusz Dębski jest autorem, który doskonale pisze, tylko zbyt często nie umie wykorzystać własnych pomysłów. W „Najważniejszym dniu…” jak na dłoni widać wszystkie zalety i wady prozy tego autora: ciekawe gadżety, dobre dialogi, sprawnie poprowadzona akcja… i całkowity brak idei, co właściwie z tym wszystkim zrobić. Wychodzi dość nijaka migawka, z której pewnie większość czytelników zapamięta tylko dość niezwykły pomysł reklam wyświetlających się na ciele konsumenta oraz implantację organów płciowych po osiągnięciu pełnoletności. Miłośnicy twórczości Dębskiego docenią pewnie małe mrugnięcie okiem, którym jest zarówno tytuł opowiadania, jak i pewne bezpośrednie a autoironiczne nawiązanie w treści.
Opowiadanie ma konstrukcję poniekąd szkatułkową: o głównych wydarzeniach dowiadujemy się z pamiętnika postaci, która z początku wydawała się drugo-, a nawet trzecioplanowa. Bohater jest najzwyczajniejszym nastolatkiem, przez swoją przeciętność całkiem sympatycznym – takie postaci Dębskiemu zawsze dobrze wychodziły, podobnie jak wymyślanie gadżetów. Gorzej jest z fabułą, bo zieją w niej dziury logiczne, na przykład w scenie, w której nastolatek plącze się po instytucie naukowym, nie napotykając żadnych przeszkód we wchodzeniu do pomieszczeń badawczych.
Eva Mroczek „Tęczowy smok” – 60%
Lekkie, niebanalne opowiadanko o skokach w czasie, osadzone w fikcyjnym świecie jednocześnie podobnym i niepodobnym do naszego.
Sebastian Imielski „Tunel” – 60%
Sprawnie napisane opowiadanie zaczyna się interesująco: młody mężczyzna, przechodząc przez tunel na dworcu kolejowym, trafia do alternatywnego świata, dziwnego i najwyraźniej bardzo totalitarnego. Akcja wciąga, ale po pewnym czasie komplikują ją spiski w spiskach i agenci z wykasowaną pamięcią. Zapewne zwolennicy twórczości Philipa K. Dicka docenią ten tekst bardziej niż ja…
Andrzej Pilipiuk „Sprawa Filipowa” – 60%
Carska Rosja, konspiracja, pościgi, śledztwo i gra o wielką stawkę, czyli twórca Wędrowycza w swojej najlepszej formie. Dynamikę akcji wzmaga „filmowy” podział na epizody opisane godzinami i minutami (choć nie ma to większego znaczenia dla tekstu). Wciągającą fabułę i zręczne pisarsko stopniowe odsłanianie przed czytelnikiem pewnego jakby „drugiego dna” opowiadania (choć to może zbyt górnolotne wyrażenie) w pewnym stopniu osłabia nieco zbyt prosty język.
Paweł Majka „Poświat” – 60%
„Poświat” sprawił mi trochę trudności poznawczych. Napakowanie tekstu demonami, półbogami, kosmicznymi bramami do innych światów i niezbyt jasnym końcem świata sprawiło, że w pewnym momencie przestałam się orientować w akcji. Ekipa kosmicznych poszukiwaczy skarbów jest przedstawiona barwnie i sympatycznie, jednak autor w niezbyt długi tekst wtłoczył ilość informacji wystarczającą na niewielką powieść: światy, rasy, bramy do innych wymiarów, zaskakujące pomysły w rodzaju implantowanego demona – wszystko naprawdę interesujące, ale można się w tym pogubić.
Katarzyna Kruszewska „W blasku świec” – 60%
Trochę naiwne, ale sprawnie napisane i bardzo nastrojowe opowiadanko o dziwnym śledztwie w jeszcze bardziej dziwnym dworku. Gładko się czyta i szybko zapomina. Natomiast dziwi mnie pretensjonalny zabieg wydawcy, który zamiast notki o autorze, jakie towarzyszą każdemu opowiadaniu, umieścił informację, że dane zostały utajnione decyzją prokuratora. Nie lepiej było napisać, że to pseudonim? Szczególnie że każdy miłośnik fantastyki i tak łatwo się domyśli, czyj…
Marcin Wroński „Niewiele brakowało” – 60%
Osadzona w świecie „Tfu, pluje Chlu!” opowiastka o podróży w przeszłość. Zręcznie napisana, choć ma jedną wadę: czytelnik dużo wcześniej od bohaterów domyśla się, o co tu właściwie chodzi. Akcja jest realistyczna i przemyślana, język dobry, dialogi wartkie. Tylko losem bohaterów jakoś trudno się przejąć…
1 2 »

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Fakty i wyobraźnia
Joanna Kapica-Curzytek

5 V 2024

„Przepis na potwora” to książka na wysokim poziomie, popularyzująca w oryginalny sposób naukę i jej historię. W jej tle jest słynny utwór literacki, a efekt tego połączenia jest wręcz znakomity.

więcej »

PRL w kryminale: Nie bądź jak kura w Wołominie!
Sebastian Chosiński

3 V 2024

Szczęsny to ma klawe życie! Nie nudzi się nawet jednego dnia, ponieważ w peerelowskiej Warszawie zbrodnie popełniane są bez opamiętania. A że jest inteligentny i zawsze dopina swego, wzbudza podziw współpracowników i przełożonych. Miewa też magnetyczny wpływ na kobiety, chociaż nie pozwala sobie zamącać umysłu ich urodą. Dlatego też udaje mu się w końcu rozwikłać w „Dwóch włosach blond” wielce skomplikowaną intrygę kryminalną.

więcej »

Przerwane beztroskie dzieciństwo
Marcin Mroziuk

2 V 2024

Z jednej strony „Sprzedawca marzeń” to po prostu wciągająca powieść przygodowa, z drugiej zaś strony książka Katarzyny Ryrych przybliża młodym czytelnikom gęstniejącą atmosferę przed wybuchem II wojny światowej i cierpienia ludności cywilnej na jej początku.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż autora

I gwiazdka z nieba nie pomoże, kiedy brak natchnienia
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Tajemnica beczki z solą
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Serializacja MCU
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Od Lukrecji Borgii do bitew kosmicznych
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Półelfi łotrzyk w kanale burzowym
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Zwariowane studentki znów atakują
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Transformersy w krainie kucyków?
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Płomykówki i gadzinówki
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Jedyna nadzieja w lisiczce?
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Ken odkrywa patriarchat, czyli bunt postaci drugoplanowych
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.