Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 26 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Stieg Larsson
‹Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMężczyźni, którzy nienawidzą kobiet
Tytuł oryginalnyMän som hatar kvinnor
Data wydania1 listopada 2008
Autor
PrzekładBeata Walczak-Larsson
Wydawca Jacek Santorski & Co
CyklMillennium
ISBN978-83-7554-059-8
Format640s. 135×210m
Cena39,90
Gatunekkryminał / sensacja / thriller
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Nie o nas
[Stieg Larsson „Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
O trylogii „Millennium” się mówi, trylogia sprzedaje się w gigantycznych nakładach, zaś jej pierwsza, sfilmowana część pojawiła się już na ekranach polskich kin. I na podstawie tej właśnie pierwszej części, intrygująco zatytułowanej „Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet”, bez większego trudu zrozumieć można, dlaczego akurat powieści Stiega Larssona wspięły się na szczyty list bestsellerów, zostawiając daleko w tyle wszystkie pozostałe skandynawskie kryminały, które ostatnimi czasy zalewają nasz rynek.

Anna Kańtoch

Nie o nas
[Stieg Larsson „Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet” - recenzja]

O trylogii „Millennium” się mówi, trylogia sprzedaje się w gigantycznych nakładach, zaś jej pierwsza, sfilmowana część pojawiła się już na ekranach polskich kin. I na podstawie tej właśnie pierwszej części, intrygująco zatytułowanej „Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet”, bez większego trudu zrozumieć można, dlaczego akurat powieści Stiega Larssona wspięły się na szczyty list bestsellerów, zostawiając daleko w tyle wszystkie pozostałe skandynawskie kryminały, które ostatnimi czasy zalewają nasz rynek.

Stieg Larsson
‹Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMężczyźni, którzy nienawidzą kobiet
Tytuł oryginalnyMän som hatar kvinnor
Data wydania1 listopada 2008
Autor
PrzekładBeata Walczak-Larsson
Wydawca Jacek Santorski & Co
CyklMillennium
ISBN978-83-7554-059-8
Format640s. 135×210m
Cena39,90
Gatunekkryminał / sensacja / thriller
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Wśród czytelników nieco bardziej ambitnych niż przeciętny przedstawiciel narodu pokutuje przekonanie, że jeśli książka jest bestsellerem, to znaczy, że musi być koszmarną chałą, bo przecież „lud” masowo kupuje szmirę. Nigdy się z takim poglądem nie zgadzałam. Fakt, bestsellerami rzadko zostają książki nowatorskie czy wymagające od odbiorcy ruszenia mózgiem, za to zazwyczaj są to pozycje po prostu nieźle napisane – takie, które niezależnie od zastrzeżeń, jakie można do nich mieć, potrafią wciągnąć z butami. „Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet” są doskonałym przykładem takiego właśnie page turnera. Mamy tu najbardziej popularne motywy powieści kryminalnej, a więc zagadkę trochę w stylu Agathy Christie (na odciętej od świata wyspie została popełniona zbrodnia), mroczną tajemnicę z przeszłości, seryjnego mordercę, szaleństwo, zgniliznę moralną toczącą najstarsze i najbardziej wpływowe rodziny i wreszcie na deser przekręty finansowe tak wielkie, że ich ujawnienie zatrząść może całą szwedzką gospodarką. Wszystko to zostało połączone zręcznie i z sensem, tak iż powieść spodobać się może (i sądząc po wynikach sprzedaży, rzeczywiście się podoba) wielbicielom bardzo różnych odmian kryminału.
Jednak zastosowanie zasady „dla każdego coś miłego” nie wystarczy, by stworzyć wydawniczy hit – do tego potrzebne są jeszcze przystępny styl, umiejętne stopniowanie napięcia oraz postacie, którym czytelnik mógłby kibicować. Każdy z tych trzech elementów wypada co najmniej zadowalająco. Książka napisana została językiem prostym, ale nie prostackim, zwroty akcji są precyzyjnie odmierzone i naprawdę potrafią zaskoczyć, zaś dzięki sprytnemu trickowi, jakim jest potrójne zakończenie (najpierw wielki finał, w którym wyjaśnia się lwia część zagadki, potem wyjaśnienie pozostałej tajemnicy, wreszcie domknięcie reszty wątków), fabuła przykuwa uwagę aż do ostatniej strony. Z dwojga głównych bohaterów mniej ciekawy (choć niewątpliwie sympatyczny) jest on, czyli Mikael Blomkvist, dzielnie tropiący finansowe afery uczciwy dziennikarz oraz – całkiem po prostu – dobry, przyzwoity człowiek. Ona, czyli młoda hakerka Lisbeth Salander, jest znacznie bardziej interesująca. To dziewczyna niezwykle uzdolniona, ale jednocześnie antyspołeczna tak bardzo, że podejrzewa się ją wręcz o chorobę psychiczną, nieufna, zamknięta w sobie i czasem agresywna nonkorfomistka nienawidząca ludzi, którzy próbują sterować jej życiem, i reagująca niechęcią na jakiekolwiek próby zaprzyjaźnienia się. To właśnie ta nietuzinkowa postać stała się znakiem rozpoznawczym serii, jej twarz zdobi filmowy plakat, a Amerykanie nieprzypadkowo zmienili oryginalne tytuły tak, aby zasugerować, że to ona jest główną bohaterką trylogii.
Do tej pory książkę chwaliłam, pora więc przejść do wad. Pierwszą są dwa zgrzyty w konstrukcji fabuły. Jeden, drobniejszy, to dość częste w tym gatunku pójście na łatwiznę – oto śledztwo utknęło w martwym punkcie, bo od lat nikt nie jest w stanie rozszyfrować ciągu liczb napisanego przez ofiarę na krótko przed tajemniczym zniknięciem. Wówczas pojawia się poboczna postać, która bez trudu ów ciąg liczb rozpoznaje – przy czym czytelnik musi wykazać się sporą dozą dobrej woli, aby uwierzyć, że charakter tudzież wiedza owej osoby pozwalałaby na coś takiego. Drugi poślizg następuje przy pierwszym z trzech wymienionych wcześniej zakończeń, gdy w wielkim finale Mikael, znający już tożsamość zbrodniarza, zostaje schwytany przez niego w pułapkę. Rozsądek nakazywałby, by morderca pozbył się zagrażającego mu człowieka możliwie szybko i cicho, tym razem rezygnując z rozkoszy sadystycznej zabawy. Ale nie – wbrew wszelkiej logice zbrodniarz torturuje Mikaela i przy okazji odpowiada na jego pytania, przyznając się do wcześniejszych morderstw, gdy tymczasem… ech, naprawdę oglądanie hollywoodzkich thrillerów czasem autorom szkodzi.
Nie do końca też przekonuje relacja Mikaela oraz Lisbeth. Za szybko i za łatwo dziewczyna zaczyna go lubić, a nawet mu ufać, zbyt mało wiarygodne jest to, że od razu czuje się dobrze w jego towarzystwie (przypominam, mamy do czynienia z osobą, w stosunku do której pada w pewnym momencie określenie „zespół Aspergera”). Kolejny element budzący moje wątpliwości to ukazana w powieści erotyka. Bohaterowie sypiają ze sobą w najróżniejszych konfiguracjach, co mogłoby być ciekawe, ale tak naprawdę jest nijakie, nudne i pozbawione śladu napięcia. Zastanawiać się wręcz można, czy ci ludzie przed pójściem ze sobą do łóżka w ogóle wydają się sobie nawzajem atrakcyjni. Z książki można wywnioskować, że nie (przeciw tej teorii świadczy tylko jedna, mało przekonująca deklaracja): ot, uprawiają seks, bo czasem człowiek czuje taką potrzebę, a skoro chętny przedstawiciel płci przeciwnej akurat jest w pobliżu, to dlaczego nie – nieważne, czy sypia się z pięćdziesięciosześcioletnią, zadbaną i elegancką kobietą, czy z wypłoszowatą dwudziestolatką o aparycji nieletniej uciekinierki z domu. Nie wspominałabym o tym, odpuszczając ów brak napięcia (w końcu to nie romans ani tym bardziej powieść erotyczna), gdyby nie fakt, że autor decyduje się dodać opisanym przez siebie związkom ciężaru. Wmawia więc nam, że dwoje bohaterów łączy nieodparta namiętność, podczas gdy ich wzajemne stosunki świadczą raczej o tym, że to sypiający ze sobą okazjonalnie przyjaciele, zaś jedna z bohaterek ni stąd, ni zowąd wyjątkowo nieprzekonująco zakochuje się w mężczyźnie, z którym niezobowiązujący seks uprawia. Powstaje dysonans, bo deklaracje autora nie przekładają się na wrażenia czytelnika – coś niby jest, a tak naprawdę tego nie ma.
Wreszcie zarzut ostatni, chyba najpoważniejszy. Otóż „Mężczyźni…” chcą nie tylko bawić czytelników zagadką „kto zabił” – oni mają ambicje odsłaniania ciemnych stron szwedzkiego społeczeństwa. Konkretnie chodzi o przemoc wobec kobiet, ważny motyw podkreślany jeszcze przez wzięte ze statystyk motta przed rozdziałami (46 procent szwedzkich kobiet co najmniej raz doświadczyło przemocy ze strony mężczyzny). Celem jest więc o pokazanie, że nawet w tak nowoczesnym na pozór państwie kobieta nader często bywa ofiarą, a mężczyzna drapieżnikiem. Zamiar chwalebny, jednak realizacja budzi wątpliwości, bowiem zło u Larsona jest tak złe, że aż zaczyna ocierać się o groteskę. Nie wystarczy tu już tytułowa nienawiść do kobiet oraz chęć ich krzywdzenia – autor w pędzie do odsłaniania wspomnianej wcześniej moralnej zgnilizny dorzuca bonusowo perwersyjny sadyzm, kazirodztwo i gwałty na nieletnich, obłęd religijny, a nawet uprzedzenia rasowe. Za dużo grzybków szkodzi barszczowi, a w przypadku książki nadmiar wynaturzeń sprawia, że powieść szybkim truchtem oddala się w stronę taniej sensacji, zaś ambicje społeczne diabli biorą. Nie chcę przez to powiedzieć, że szaleńcy istnieją wyłącznie w filmach czy wagonowej literaturze, broń Boże – w tzw. prawdziwym życiu też niestety się zdarzają, niemniej jest to zjawisko marginalne. Największym wrogiem owych czterdziestu sześciu procent kobiet jest nie morderca z obłędem w oczach, w jednej ręce trzymający Biblię, a w drugiej pejcz ze sklepu sadomaso, tylko np. mąż, który twierdzi, że kocha, a mimo to bije, bo „babie się należy”, poznany na dyskotece chłopak lub szef wykorzystujący stosunek zależności. Gdyby u Larsona mniej było tego wielkiego zła, a więcej tego małego, podłego i codziennego, moglibyśmy powiedzieć, że to także historia o nas, o naszym społeczeństwie, a tak myślimy „to jest powieść o nich”, o wariatach, którym przyglądamy się w kinie, pogryzając popcorn albo o których czytamy w książkach. Takich właśnie jak pierwsza część trylogii „Millennium”.
koniec
6 stycznia 2010

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Studium utraty
Joanna Kapica-Curzytek

25 IV 2024

Powieść czeskiej pisarki „Lata ciszy” to psychologiczny osobisty dramat i zarazem przejmujący portret okresu komunizmu w Czechosłowacji.

więcej »

Szereg niebezpieczeństw i nieprzewidywalnych zdarzeń
Joanna Kapica-Curzytek

21 IV 2024

„Pingwiny cesarskie” jest ciekawym zapisem realizowania naukowej pasji oraz refleksją na temat piękna i różnorodności życia na naszej planecie.

więcej »

PRL w kryminale: Biały Kapitan ze Śródmieścia
Sebastian Chosiński

19 IV 2024

Oficer MO Szczęsny, co sugeruje już zresztą samo nazwisko, to prawdziwe dziecko szczęścia. Po śledztwie opisanym w swej debiutanckiej „powieści milicyjnej” Anna Kłodzińska postanowiła uhonorować go awansem na kapitana i przenosinami do Komendy Miejskiej. Tym samym powinien się też zmienić format prowadzonych przez niego spraw. I rzeczywiście! W „Złotej bransolecie” na jego drodze staje wyjątkowo podstępny bandyta.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Inne recenzje

Esensja czyta: Kwiecień 2012
— Miłosz Cybowski, Anna Kańtoch, Joanna Kapica-Curzytek, Daniel Markiewicz

Z Larssonem przez Sztokholm
— Izabela Ozga

Tegoż twórcy

Esensja czyta: Maj 2012
— Miłosz Cybowski, Anna Kańtoch, Joanna Kapica-Curzytek, Daniel Markiewicz, Joanna Słupek, Konrad Wągrowski

Esensja czyta: Kwiecień 2012
— Miłosz Cybowski, Anna Kańtoch, Joanna Kapica-Curzytek, Daniel Markiewicz

Z Larssonem przez Sztokholm
— Izabela Ozga

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.