Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 2 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Wiatr ze Wschodu (41)

Paweł Laudański
« 1 2

Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (41)

4.
Pierwszą połowę bieżącego roku miesięcznik „Jesli” może bezsprzecznie zaliczyć do bardzo udanych. Teksty Galiny, Łoginowa, Michajłowa, Wołodichina i Zonis – żeby ograniczyć się tylko do tych najlepszych – jak najlepiej świadczą o pracy redakcji. Gwiazda „Jesli” świeci szczególnie jasno na tle konkurencji, bladej i zatrważająco ostatnimi czasy nijakiej.
Numery pisma z lipca i sierpnia opinię tę podtrzymują, bo choć tekstu znakomitego raczej się w nich znaleźć nie da, to konkurencja wciąż niewiele zrobiła, by swe kiepskie notowania poprawić.
Miano utworu numeru lipcowego redakcja przyznała noweli Mariny i Siergieja Diaczenków Sol’ („Sól”). Rzecz jest, jak to zwykle bywa w przypadku prozy kijowskiego duetu, znakomicie napisana. I, jak zwykle, wręcz kipi od ludzkich uczuć: miłości, strachu, nienawiści… Cóż z tego jednak, skoro temat podjęty przez autorów wydaje się być nazbyt wydumany.
Akcja utworu toczy się w bliżej nieokreślonym morskim kurorcie, w którym niemal do samego brzegu podpływają prawdziwe syreny. Chwytane podstępem, sprzedawane są – w najlepszym razie – żądnym posiadania oryginalnej zabawki bogaczom, z reguły jednak kończą marnie w ekskluzywnych burdelach.
Skąd się wzięły? Jak to się stało, że opuściły legendy i zaczęły pokazywać się w naszym świecie? Dzięki mitowi mówiącemu, że syreny jednak istnieją. Mitowi narzuconemu przez literaturę popularną (ach, ta potęga sztuki pisanej!). Tak wielu zaczęło weń wierzyć, że syreny najzwyczajniej w świecie nie miały wyjścia i zaistniały naprawdę.
Cóż może sprawić, że nieszczęsne stworzenia zostaną uratowane? Ano, należy jakoś usunąć je z ludzkiej świadomości. Aby to uczynić, trzeba stworzyć nowy mit, silniejszy od poprzedniego. Raczej antymit: jeśli ludzie uwierzą, że syren nie ma, znikną one, wrócą do świata baśni, gdzie pozostaną bezpieczne.
I co państwo na to?
Wyżej oceniam inną nowelę zamieszczoną w tym samym numerze – Prostyje czisła („Liczby pierwsze”) weterana rosyjskiej fantastyki, Pawła Amnuela. Weterana, bowiem autor debiutował już w 1959 roku. Bardzo mile wspominam lekturę wydanego w roku 1984 zbioru tego pisarza, zatytułowanego Siewodnia, zawtra i wsiegda („Dziś, jutro i na zawsze”). Moje kolejne spotkania z twórczością Amnuela nie ugruntowały jednak dobrej opinii o autorze, choć może spowodowane to było tym, że, przynajmniej co do zasady, nie przepadam za kryminałami z elementami fantastyki, którym najwidoczniej Amnuel postanowił się poświęcić.
Prostyje czisła też można zaliczyć do takich kryminałów, bo mamy i zagadkową śmierć (pewnego geniusza matematycznego), i próbę jej wyjaśnienia (podejmuje się jej przyjaciel zmarłego, emerytowany naukowiec). Nie to jest jednak w tym tekście najważniejsze – najważniejsza jest teoria wyjaśniająca reguły kierujące naszym życiem.
Każdy z nas podejmuje codziennie setki decyzji, poczynając od tych najprostszych typu „podrapać się lewą czy prawą ręką”, aż po te najistotniejsze (typu „ożenię się z nią”, „wyjadę na stałe za granicę”, „zastrzelę go”, itd.). Każda z owych decyzji wpływa w ściśle określonym stopniu zarówno na dalsze losy osób je podejmujących, jak i na losy całego świata. Jak jednak ocenić, które z tych decyzji będą miały szczególne znaczenie? Może można to jakoś obliczyć?
Zdaniem zmarłego tragicznie matematyka – można. Wystarczy każdej świadomej decyzji człowieka nadać kolejny numer – tym naprawdę istotnym da się przyporządkować kolejne liczby pierwsze. Od tej konkluzji już tylko krok do podjęcia próby pokierowania swym losem. Zwłaszcza gdy okaże się, że rachunek decyzji dość szybko i nagle się urywa…
Prócz tych dwóch nowel znaleźć można w numerze lipcowym opowiadania Olega Owczinnikowa Guasz’ s krow’ju („Gwasz z krwią”) o namalowanym przez ociemniałego chłopca obrazie, na którym farba nie zamierza wyschnąć, a na dodatek okazuje się być krwią (cóż, obraz przedstawia twarz Chrystusa), nudnawą serię krótkich historyjek o człowieku i stworzonych przezeń technomorfach Wułkanołog Zwancew i jewo tiechnomorfy („Wulkanolog Zwancew i jego technomorfy”) autorstwa Siergieja Siniakina oraz słabszy od poprzedniego utwór Marii Galiny Nie ogliadywajas’ („Nie oglądając się”), akcja którego toczy się na planecie, na której nie chcą działać żadne urządzenia techniczne, w pełni rozkwitają za to dobro, piękno i zdrowie.
W numerze sierpniowym znalazły się trzy opowiadania rosyjskojęzyczne. Warte uwagi jest tylko jedno z nich – Zielienyj paliec („Zielony palec”) określanej jako nadzieja rosyjskiej fantastyki Kariny Szainian, nastrojowa opowieść o dziewczynie posiadającej cudowną moc wpływania na wzrost wszelkich roślin. O dwóch pozostałych tekstach – opowiadaniu Żiwoj (?) żurnał („Blog (?)”) Jany Dubinianskiej oraz noweli Troje biez dokumientow („Troje bez dokumentów”) Igora Pronina można bez większego żalu zapomnieć.
koniec
« 1 2
7 listopada 2007

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Wiatr ze Wschodu (74)
Paweł Laudański

9 X 2019

Fantasy (choć nietypowe), science fiction (utrzymane w najlepszych tradycjach gatunku), horror (z rosyjską duszą). O tym wszystkim słów kilka w kolejnym raporcie o aktualnym stanie rosyjskojęzycznej fantastyki.

więcej »

Wiatr ze Wschodu (73)
Paweł Laudański

19 VI 2019

Trochę prozy najświeższej (Salnikow, Iwanow, seria „Зеркало”), i trochę prozy klasycznej (Warszawski, zbiór „Фантастика 1963”, czyli kolejna, już 73 edycja WzW.

więcej »

Wiatr ze Wschodu (72)
Paweł Laudański

5 IV 2019

„Wyspa Sachalin”, „Zapomnienia”, „Uśmiech chimery”, „Oddział”… - czyli krótki, subiektywny przegląd najciekawszych książek rosyjskojęzycznej fantastyki roku 2018.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Z tego cyklu

Wiatr ze Wschodu (74)
— Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (73)
— Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (72)
— Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (71)
— Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (70)
— Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (69)
— Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (68)
— Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (67)
— Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (66)
— Paweł Laudański

Wiatr ze Wschodu (65)
— Paweł Laudański

Tegoż autora

Ballada o poświęceniu
— Paweł Laudański

Wspomnienie o Maćku
— Paweł Laudański

Esensja czyta: Styczeń 2010
— Anna Kańtoch, Paweł Laudański, Marcin Mroziuk, Beatrycze Nowicka, Mieszko B. Wandowicz, Konrad Wągrowski

Rok 2007 w muzyce
— Sebastian Chosiński, Paweł Franczak, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Paweł Laudański

Kir Bułyczow – polska bibliografia
— Paweł Laudański

Kroki w Nieznane: Sześciu wspaniałych
— Paweł Laudański

W sieci: Rodem zza wschodniej granicy
— Paweł Laudański

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.