WASZ EKSTRAKT: | |
---|---|
Zaloguj, aby ocenić | |
Autor | Paweł Ciećwierz |
Tytuł | Koszta własne |
Opis | Autor pisze o sobie: Urodzony w roku 1978 na Śląsku. Doktor literaturoznawstwa, nauczyciel, autor kulturowo-wampirycznego eseju pt „Synowie Kaina, córy Lilith”, zbioru opowiadań „Nekrofikcje” oraz wielu innych tekstów publikowanych w antologiach i czasopismach. Buddysta, anarchista, kolekcjoner wrażeń. Bez żony, dzieci, prawa jazdy i planów na przyszłość. Szczęśliwy. |
Gatunek | kryminał, urban fantasy |
Koszta własnePaweł Ciećwierz Wynieśliśmy się stamtąd tak szybko, jak tylko się dało. Masakra była zbyt widowiskowa, nawet jak na standardy najbardziej zakazanej dzielnicy Mgławy. Względy estetyczne, to całe porozrzucane wszędzie surowe mięso, zmuszały milicjantów do pojawienia się w dokach.
Paweł CiećwierzKoszta własneWynieśliśmy się stamtąd tak szybko, jak tylko się dało. Masakra była zbyt widowiskowa, nawet jak na standardy najbardziej zakazanej dzielnicy Mgławy. Względy estetyczne, to całe porozrzucane wszędzie surowe mięso, zmuszały milicjantów do pojawienia się w dokach. Paweł Ciećwierz |
WASZ EKSTRAKT: | |
---|---|
Zaloguj, aby ocenić | |
Autor | Paweł Ciećwierz |
Tytuł | Koszta własne |
Opis | Autor pisze o sobie: Urodzony w roku 1978 na Śląsku. Doktor literaturoznawstwa, nauczyciel, autor kulturowo-wampirycznego eseju pt „Synowie Kaina, córy Lilith”, zbioru opowiadań „Nekrofikcje” oraz wielu innych tekstów publikowanych w antologiach i czasopismach. Buddysta, anarchista, kolekcjoner wrażeń. Bez żony, dzieci, prawa jazdy i planów na przyszłość. Szczęśliwy. |
Gatunek | kryminał, urban fantasy |
@Ignite
To niech się autor cieszy.
Mówisz, że opowiadanie jest świetne, a możesz zdradzić dlaczego ?
Natomiast głównym celem mojego komentarza jest zwrócenie uwagi na rzecz inna, której to opowiadanie jest tylko i wyłącznie przykładem. Im więcej osób to przeczyta tym może więcej się nad tym zastanowi.
Nadal nie rozumiem dlaczego łatwiej jest wymyślać argumenty, a nie prosto oznaczyć tekst jakąś prostą regułką, że zawiera treści nieodpowiednie i w przyszłości zwrócić na to uwagę. Czy naprawdę jest to taki duży koszt.
@Ceri
Trylogia Sienkiewicza, akurat jest pięknym zbiorem dobrych plastycznych opisów walki. Może warto z niej trochę zaczerpnąć.
@M.S.
Problem w tym, że każdy utwór literacki kierowany do osoby dorosłej może potencjalnie zawierać "treści nieodpowiednie". Dla jednej osoby "nieodpowiednie" będą wulgaryzmy, dla kogo innego seks, dla kogo innego przemoc. To po prostu nie są utwory adresowane do dzieci - żaden z nich. Tak, jak nie jest do dzieci adresowany dziennik w TV, film dla dorosłych czy wiele artykułów w prasie opiniotwórczej.
Tylko, że wasz portal nie jest nigdzie określony jako portal dla dorosłych. Bo musiałby wtedy mieć odpowiednie ostrzeżenie. Co więcej wszystkie wsze treści są ogólnodostępne. Dodatkowo macie dział przeznaczony dla dzieci. Więc takie materiały mogą być wyświetlone przez dzieci szukające materiałów dla siebie.
A brutalne filmy są puszczane po pewnych godzinach. Nawet w dziennikach przed drastycznymi materiałami najczęściej jest ostrzeżenie.
Dlatego warto oznaczyć dane opowiadanie jako "Dla dorosłych". Zrobić to w porozumieniu z autorem pytając jaką grupę odbiorców swego tekstu widzi. Niech rodzice decydują czy pozwolą czytać taki tekst, ale pomóżcie im w tym.
Powtórzę za Mbw: Nowa Fantastyka i inne pisma literackie (jeszcze?) nie są sprzedawane spod lady za okazaniem dowodu osobistego. Podobnie Esensja nie zawiera treści prawnie wymagających ostrzeżeń.
Rodzicom pomagamy: dla dzieci jest Mała Esensja.
Czytelników, którzy rzucą się teraz na opowiadanie z nadzieją na masę flaków i perwersji naprawdę bardzo przepraszam za rozczarowanie. Może następnym razem Paweł bardziej się postara.
Ok, Cranberry. Będzie więcej. Podoba mi się określenie "literatura ściekowa". Kto wie, może udało się przypadkiem skrzywić psychikę jakiegoś dziecka?
Co do scen walk - założyłem, że bohater powinien być parterowcem, zapaśnikiem i tak to jest napisane. Ocena warsztatu to oczywiście rzecz gustu. Co do Sienkiewicza, z całym szacunkiem, nudzi mnie. Nawet w scenach walk.
Fajna dyskusja. Autor się cieszy. Dziękuję Wszystkim.
@Paweł Ciećwierz
"Co do scen walk - założyłem, że bohater powinien być parterowcem, zapaśnikiem i tak to jest napisane."
Może nawet skakać po czubkach drzew, ale to trzeba odpowiednio napisać.
Pierwszą rzecz to gubisz rytm opisu walki wprowadzając przemyślenia bohatera. Tutaj adrenalina, przeciwnik atakuje, a bohater wpada w przemyślenia na co on w tej walce nie ma czasu.
Dwa to użyte słownictwo co czytelnikowi mówią sformułowania:
"Złapałem jego głowę w tajski klincz"
"Unieruchomiłem mu rękę w dźwigni skrętnej"
Dokładnie nic. Takie rzeczy należy opisywać. Ja jako czytelnik chcę wiedzieć co się dzieje, wyobrazić to sobie. Tutaj właśnie tego brakuje.
Pomimo tego, że Sienkiewicz cię nudzi przeczytaj chociażby pojedynek Wołodyjowskiego z Bohunem i zrozumiesz o czym tutaj piszę.
Sienkiewicza czytałem. Nie moja bajka. Podczas walki można wbrew pozorom sporo zauważyć a wyjaśnianie podstawowych technik popsułoby dynamikę tekstu. Podsumowując: mój tekst to nie Twoja bajka i tyle. Pozdrawiam.
@Paweł Ciećwierz
"wyjaśnianie podstawowych technik popsułoby dynamikę tekstu."
A podstawowych dla kogo? Zakładasz, że że każdy czytelnik twojego tekstu zna się na MMA lub BJJ ?
Dobrze skonstruowany opis dałby czytelnikowi, który nie ma pojęcia o sportach walki obraz sytuacji. Natomiast dla tych co się znają sami by nazwali sobie tą technikę. Byłoby popatrz on zastosował "tajski klincz".
To właśnie taka subtelna różnica pomiędzy dobrym a twoim opisem walki.
"Podsumowując: mój tekst to nie Twoja bajka i tyle."
Jak najbardziej moja. Tyle że niespecjalnie udana.
Pośród soczystych traw zobaczył znajomą postać. Obraz zafalował, stał się żywy, a chłopiec z pierwszego planu znikał i pojawiał się, pulsując barwami. Kilka większych kwiatów pochyliło się w stronę Promyka, a ten uśmiechnął się szeroko i wskoczył na mocne łodygi.
więcej »— Spójrz prawdzie w oczy: marny z ciebie pisarzyna, takich „talentów” jest na pęczki w każdym zakątku tego kraju. Nawet wśród twoich uczniów było wielu lepszych od ciebie; pewnie to zauważyłeś, czytając ich wypracowania, ale twoje chore przekonanie o tym, że jesteś wyjątkowy, pozbawiło cię trzeźwego osądu. Tylko ja mogę ci pomóc, jedyne, co musisz zrobić, to o to poprosić.
więcej »...ze szkicownika, cz. 9
— Jacek Rosiak
...ze szkicownika, cz. 8
— Jacek Rosiak
...ze szkicownika, cz. 7
— Jacek Rosiak
...ze szkicownika, cz. 6
— Jacek Rosiak
...ze szkicownika, cz. 5
— Jacek Rosiak
Za kulisami autoportretu, cz. 3
— Jacek Rosiak
...ze szkicownika, cz. 4
— Jacek Rosiak
...ze szkicownika, cz. 3
— Jacek Rosiak
...ze szkicownika, cz. 2
— Jacek Rosiak
...ze szkicownika, cz. 1
— Jacek Rosiak
M. S. - z pełną odpowiedzialnością powiem, że moim zdaniem to jest świetne opowiadanie. Znam osoby, które podobnie jak Ty uznałyby, że to literatura ściekowa - de gustibus.
Chcę natomiast zwrócić uwagę, że swoimi wypowiedziami zrobiłeś Pawłowi niezłą reklamę, bo każda ożywiona dyskusja pod tekstem podnosi oglądalność :) Dziękujemy za zaangażowanie!