Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 20 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Tachir Sabirow
‹…jutro wszystkim my (03): Zbudujemy nowy świat!›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Tytuł…jutro wszystkim my (03): Zbudujemy nowy świat!
Tytuł oryginalny…тот станет всем… (03): …мы новый мир построим
ReżyseriaTachir Sabirow
ZdjęciaAleksandr Riabow
Scenariusz
ObsadaChodżadurdy Narlijew, Akmurad Biaszymow, Rusłan Achmetow, Anatolij Barczuk, Leonid Korniejew, Maksud Mansurow, Ato Muchamedżanow, Gurmindż Zawkibekow, Usman Salimow, Iskender Ryskułow, Jurij Diedowicz, Marat Aripow, Baba Annanow, Machmudżan Wachidow, Galina Strugacz, Walentina Kucenko, Anwar Kendżajew, Igor Dmitrijew, Michaił Wasiljew, Siergiej Swiecznikow
MuzykaZijadułło Szachidi, Tolib-chon Zachidi
Rok produkcji1975
Kraj produkcjiZSRR
Czas trwania65 min
Gatunekdramat, historyczny
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Klasyka kina radzieckiego: Na horyzoncie sztandar czerwony
[Tachir Sabirow „…jutro wszystkim my (03): Zbudujemy nowy świat!” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Czy oglądając historyczno-rewolucyjne miniseriale Tachira Sabirowa, poznamy prawdziwe dzieje Turkiestanu w okresie walk basmaczy z bolszewikami? Oczywiście, że nie. To w końcu dzieła propagandowe, sławiące władzę radziecką. Ale czytając „między wierszami”, wiele można dowiedzieć się – jeśli nawet nie na temat tego, co działo się w Tadżykistanie i Uzbekistanie po rewolucji październikowej, to na pewno jaka była świadomość tych wydarzeń w epoce Breżniewa.

Sebastian Chosiński

Klasyka kina radzieckiego: Na horyzoncie sztandar czerwony
[Tachir Sabirow „…jutro wszystkim my (03): Zbudujemy nowy świat!” - recenzja]

Czy oglądając historyczno-rewolucyjne miniseriale Tachira Sabirowa, poznamy prawdziwe dzieje Turkiestanu w okresie walk basmaczy z bolszewikami? Oczywiście, że nie. To w końcu dzieła propagandowe, sławiące władzę radziecką. Ale czytając „między wierszami”, wiele można dowiedzieć się – jeśli nawet nie na temat tego, co działo się w Tadżykistanie i Uzbekistanie po rewolucji październikowej, to na pewno jaka była świadomość tych wydarzeń w epoce Breżniewa.

Tachir Sabirow
‹…jutro wszystkim my (03): Zbudujemy nowy świat!›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Tytuł…jutro wszystkim my (03): Zbudujemy nowy świat!
Tytuł oryginalny…тот станет всем… (03): …мы новый мир построим
ReżyseriaTachir Sabirow
ZdjęciaAleksandr Riabow
Scenariusz
ObsadaChodżadurdy Narlijew, Akmurad Biaszymow, Rusłan Achmetow, Anatolij Barczuk, Leonid Korniejew, Maksud Mansurow, Ato Muchamedżanow, Gurmindż Zawkibekow, Usman Salimow, Iskender Ryskułow, Jurij Diedowicz, Marat Aripow, Baba Annanow, Machmudżan Wachidow, Galina Strugacz, Walentina Kucenko, Anwar Kendżajew, Igor Dmitrijew, Michaił Wasiljew, Siergiej Swiecznikow
MuzykaZijadułło Szachidi, Tolib-chon Zachidi
Rok produkcji1975
Kraj produkcjiZSRR
Czas trwania65 min
Gatunekdramat, historyczny
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
„Zbudujemy nowy świat!” – tym nadzwyczaj optymistycznym tytułem tadżycki reżyser Tachir Muchtarowicz Sabirow (1929-2002) zwieńczył drugą trylogię, zrealizowaną w formie telewizyjnego miniserialu, opartą na memuarach pochodzącego z Uzbekistanu prozaika i historyka Sadriddina Ajniego (1878-1954). O ile trylogia pierwsza, czyli „Dziś niczym…” (na którą złożyły się odcinki „Nie ma miejsca na ziemi…”, „Każdy walczy sam…” oraz „Myśl nowa”), nawiązywała bezpośrednio do publikowanych w latach 1949-1954 „Wspomnień” zmarłego w ówczesnym Stalinabadzie (dzisiejszym Duszanbe) twórcy, o tyle druga, to jest „…jutro wszystkim my”, zawierała sporą dozę fikcji. Sabirowowi zależało bowiem na nadaniu swojemu dziełu jak najbardziej sensacyjnego charakteru – zapewne po to, aby przyciągnąć przed „małe ekrany” jak największą liczbę widzów. W efekcie akcja tej części historyczno-rewolucyjnej opowieści (vide „Wichry złowrogie”, „Śmiertelny bój” oraz „Zbudujemy nowy świat!”) jest znacznie bardziej zwarta i zamknięta w zaledwie kilku(nastu) miesiącach 1919 i 1920 roku. Podczas gdy poprzednia odnosiła się do wydarzeń rozpisanych na co najmniej kilka(naście) lat.
Latem 1920 roku do Buchary, wciąż jeszcze znajdującej się w rękach emira Muhammeda Alim Chana (Marat Aripow), zbliżają się wojska sowieckie pod dowództwem bliskiego współpracownika Lenina, Michaiła Frunzego. Dołącza do nich, przybyły z Chodżentu, szef miejscowego CzeKa Stiepan Zacharowicz Miedwiediew (Leonid Korniejew). Wydaje się, że mimo pomimo wsparcia brytyjskiego, klęska emira jest nieukniniona. Osoby z jego najbliższego otoczenia, zdając sobie sprawę z tego, że władca jest znienawidzony nawet przez swoich poddanych, sugerują mu, by oddał ster komuś innemu, tko zdoła poderwać lud do walki z bolszewikami. Alim Chan nie chce jednak o tym słyszeć; wciąż wierzy w swoją potęgę i nieomylność, które w tym momencie są już tylko czystą iluzją. Przeciwko niemu występują bowiem także inni wrogowie „czerwonych”. Do „świętej wojny” z nimi zdążył już wezwać Nazar-baj (Gurmindż Zawkibekow), a z zagranicy – można domyślać się, że z obszarów kontrolowanych przez Turków – nadciąga Aman-pasza (Ato Muchamedżanow). Jak więc widać, pretendentów do przejęcia tronu po skompromitowanym emirze nie brakuje.
Dla widzów najistotniejsze są jednak losy głównych bohaterów obu trylogii. Szakir Chasanow (Chodżadurdy Narlijew), którego żona Aisza została podstępnie zamordowana, dołącza do oddziałów szturmujących Bucharę, która w końcu 2 września 1920 roku pada. Alim Chan ucieka z miasta; tego samego próbuje, wraz z całą swoją rodziną, bankier i przedsiębiorca Iwan Krutojarow (Jurij Diedowicz) – stary znajomy Szakira. Niewiele nawet brakuje, by rewolucjoniści, w których ręce się dostaje, wykonali na nim wyrok śmierci; w ostatniej chwili ratuje go interwencja Chasanowa, który tym samym spłaca swój stary dług (przed laty Rosjanin pomógł mu w czasie ucieczki z kopalni Urman-beka, co przedstawiono w „Każdy walczy sam…”). Krutojarow musi jednak przysiąc, że już nigdy nie wystąpi przeciwko władzy radzieckiej; ten oczywiście składa taką obietnicę, ale – jak można się domyślać – gdy tylko dociera do Nazar-baja, zapewnia go o swoim wsparciu politycznym i… finansowym. Cóż, stara to prawda, że „białym” nigdy nie można ufać; co innego „czerwoni” – u nich, jak mawiał Kazimierz Pawlak, bohater komediowej trylogii Sylwestra Chęcińskiego – „słowo droższe od pieniędzy”.
Mimo sukcesu odniesionego w Bucharze, nad bolszewikami zbierają się ciemne chmury. Jeżeli Nazar-baj i Aman-pasza zjednoczą siły, mogą przepędzić wojska sowieckie. Zwłaszcza że w ich szeregach znajdują się ludzie niepewni, jak chociażby Abdułło-bek (Rusłan Achmetow), któremu, mimo jego zapewnień o miłości do władzy radzieckiej, Szakir nie chce zaufać. I, jak się okazuje, przeczucie go nie myli… Zresztą to nie tylko przeczucie. Chasanow zna przecież Abdułło-beka od lat, wie doskonale na co go stać, nie daje się więc nabrać na jego zaskakującą przemianę. Nie ufają mu też zresztą inni: ani Tujczi (Akmurad Biaszymow), ani Sardar (Baba Annanow), ba! nawet Arsienij Kiedrin (Anatolij Barczuk), który wcześniej był głównym orędownikiem wyciągnięcia przyjaznej dłoni do byłego wroga, nabiera podejrzeń. Czy słusznie? Wieńczy ten odcinek, jak i całą drugą trylogię, scena decydującej bitwy, która jednak wielkiego wrażenia nie robi. Cóż, gdyby to było dzieło kinowe i miało zupełnie inny budżet, reżyser zapewne wyczarowałby na ekranie starcie godne finału. A tak… widać pewne niedoróbki, które jednak twórcy – w tym wypadku głównie operator Aleksandr Riabow – starali się tuszować. Temu też służyła podniosła i niepokojąca muzyka autorstwa Zijadułło Szachidiego i jego syna Tolib-chona.
Co warto podkreślić, tym dziełem Tachir Sabirow wcale nie pożegnał się z tematyką historyczno-rewolucyjną. Cztery lata później nakręcił bowiem utrzymany w podobnej stylistyce eastern „Spotkanie w dolinie śmierci”, a w 1981 roku jeszcze jeden miniserial: „Pokój z wami” (na który złożyły się odcinki: „Operacja «Chodżent»”, „Funkcjonariusz Oddziału Specjalnego” oraz „Zapłata”).
koniec
15 marca 2023

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

East Side Story: Pięciokąt miłosny
Sebastian Chosiński

19 V 2024

Kiedy na ekrany trafiają melodramaty, najczęściej mamy do czynienia z historiami, które zajmują się miłosnymi trójkątami. Tymczasem w uzbeckim dramacie „Wybacz mi” jego scenarzystka i reżyserka Durdona Tulaganowa pokazała… pięciokąt miłosny. Składają się na niego dwie pary małżeńskie oraz samotna kobieta, która stara się owinąć sobie wokół palca młodych mężów.

więcej »

Co nam w kinie gra: Monster
Kamil Witek

17 V 2024

„Czy przeszczepiając człowiekowi mózg świni, będzie on jeszcze człowiekiem czy już świnią?” – zdanie wypowiedziane przez jednego z nastoletnich bohaterów „Monstera” spokojnie mogłoby posłużyć za oś scenariusza w filmie Davida Cronenberga.

więcej »

Klasyka kina radzieckiego: Co tam dolary, gdy można zarabiać ruble!
Sebastian Chosiński

15 V 2024

Przyznaję, że filmowymi ekranizacjami powieści Brunona Jasieńskiego „Człowiek zmienia skórę” zająłem się nie „po bożemu”, bo od końca. Najpierw przedstawiłem pięcioodcinkowy miniserial z 1978 roku, a dopiero teraz zabieram się za nakręconą dwie dekady wcześniej dwuczęściową kinową epopeję autorstwa Rafaiła Perelsztejna.

więcej »

Polecamy

Nurkujący kopytny

Z filmu wyjęte:

Nurkujący kopytny
— Jarosław Loretz

Latająca rybka
— Jarosław Loretz

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.