Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 8 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Gry

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks DriveThruRPG.com Skapiec.pl

Nowości

growe

  • Vow of Absolution
    Calum Collins, Christopher Colston, Chris Edwards, Christopher Handley, Jordan Goldfarb, Pádraig Murphy
więcej »

Zapowiedzi

growe (wybrane)

więcej »

Peter Sarrett
‹Time’s Up›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułTime’s Up
Data produkcji10 lipca 2012
Autor
Producent Repos Production
Wydawca Rebel.pl
CyklTime’s Up
Info4-12 osób, od 12 lat
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk

Od Kolumba do Columbo w 30 sekund
[Peter Sarrett „Time’s Up” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Jak tylko jednym słowem naprowadzić na Walta Disneya lub Wisławę Szymborską, a jak bez słów pokazać R2D2 czy Meryl Streep? „Time’s up!” pozwoli sprawdzić, czy na podstawie Waszych skojarzeń współgracze odgadną prezentowane postaci.

Justyna Lenda

Od Kolumba do Columbo w 30 sekund
[Peter Sarrett „Time’s Up” - recenzja]

Jak tylko jednym słowem naprowadzić na Walta Disneya lub Wisławę Szymborską, a jak bez słów pokazać R2D2 czy Meryl Streep? „Time’s up!” pozwoli sprawdzić, czy na podstawie Waszych skojarzeń współgracze odgadną prezentowane postaci.

Dziękujemy sklepowi Rebel.pl za udostępnienie egzemplarza gry na potrzeby recenzji.

Peter Sarrett
‹Time’s Up›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułTime’s Up
Data produkcji10 lipca 2012
Autor
Producent Repos Production
Wydawca Rebel.pl
CyklTime’s Up
Info4-12 osób, od 12 lat
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
„Time’s up” to drużynowa gra imprezowa, do której użyjemy talii kart postaci oraz trzydziestosekundowej klepsydry. Przygotowując talię, losujemy czterdzieści kart, które rozdajemy pomiędzy graczy, a następnie dokładamy jeszcze po dwie. Po przejrzeniu wszystkich wybieramy i odrzucamy po dwie karty, dostosowując odrobinę talię do naszego zakresu wiedzy. Wszystkie wybrane karty są układane w zakryty stos, który posłuży nam do rozgrywki. Taki sposób rozdania sugerowany w instrukcji nie jest oczywiście jedyny, osoby, które wolą nie znać kart przed rozgrywką, mogą wylosować je w ciemno. Gracze dzielą się na grupy, a w każdej kolejnej turze wybierają animatora, to jest osobę, która będzie naprowadzać pozostałych członków drużyny na postaci z kart. Celem gry jest oczywiście odgadnięcie jak największej ich liczby, czyli zdobycie jak największej ilości punktów. Gra przypomina „Tabu”, w którym również prowadzący stara się wytłumaczyć, jakie słowo ma przed sobą. W tamtym przypadku interesujący był pomysł stosowania słów tabu, czyli takich, których nie wolno było użyć przy naprowadzaniu. W „Time’s up” prócz oczywistych zasad, stanowiących że nie można posługiwać się zdrobnieniami, tłumaczeniami czy też wskazywać pierwszych liter imienia i nazwiska, mamy do czynienia z ciekawym podziałem rozgrywki na rundy zróżnicowane pod względem dozwolonych wskazówek. Na początku animator może wypowiadać dowolne zdania na temat postaci z kart, w drugiej rundzie utrudnieniem jest to, że animatorowi wolno wypowiedzieć tylko jedno słowo, a jego drużyna ma tylko jedną szansę na odgadnięcie. Prawdziwym wyzwaniem jest trzecia runda, w której nie można nic mówić, a wskazywać na postać można jedynie ruchem, gestem i dźwiękiem (nie melodią).
Co warto podkreślić – ten sam zestaw kart jest używany we wszystkich trzech rundach. Należy o tym pamiętać, gdyż próby naprowadzania współgraczy jednym słowem na daną postać wcześniej niewspominaną okazałyby się nad wymiar trudne. Każdy animator w swojej turze ma tylko trzydzieści sekund odmierzane za pomocą klepsydry. Może w tym czasie omówić tyle postaci, ile zdąży, odrzucając te, które nie przypadną mu do gustu. Po upłynięciu czasu pozostali gracze krzyczą „Time’s up!”, a kolejny animator szykuje się do prezentacji.
Postaci jest aż 440 na 220 kartach – każda karta jest podzielona na część żółtą (rzekomo łatwiejszą) oraz niebieską. Zaproponowane postacie są naprawdę różne – od współczesnych aktorów, przez bohaterów historycznych, postacie z bajek i filmów, po polityków, sportowców i wiele innych osób, zarówno polskich, jak i zagranicznych. Muszę przyznać, że nie wszystkie były mi (i mojej drużynie) znane, ale dzięki możliwości odrzucania kart i kontrolowaniu czasu rozgrywka zachowuje dynamizm i nie prowadzi do przestojów. Podział na trzy rundy różniące się pod względem dozwolonych wskazówek jest bardzo trafionym pomysłem. Sprawia on, że rozgrywka staje się coraz śmieszniejsza i prowadzi czasem do absurdalnych określeń, które o dziwo naprowadzają współgraczy na prawidłową odpowiedź.
„Time’s up!” to bardzo dynamiczna i wesoła gra imprezowa, którą z powodzeniem można zaproponować znajomym. Choć nie wszystkie postacie są powszechnie znane, warto wspomnieć, że wydawca dołączył do gry książeczkę z notkami biograficznymi, do której można sięgnąć (przed lub po rozgrywce). O ile podstawowym wariantem jest gra drużynowa, to nic nie stoi na przeszkodzie, by bawić się nawet w dwie czy trzy osoby, po prostu na zmianę naprowadzając i zgadując, przedkładając sama zabawę nad zdobywanie punktów i wygraną. Oczywiście im więcej uczestników – tym zabawniej. Tej pozycji nie sposób również ograć, po rozegraniu kliku partii fakt, że wiemy już, jakie postacie mogą się pojawić, nie powoduje, że odgadujemy je natychmiast, w końcu jest ich aż 440, a nasi współgracze w różny sposób o nich opowiadają. Polecam tytuł miłośnikom gier imprezowych, zwolennikom innych gier słownych, a także osobom, które z grami niewiele mają wspólnego, ale chciałyby spróbować w ten sposób rozruszać towarzystwo.
koniec
27 sierpnia 2012

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Czym by tu zapełnić spiżarnię?
Wojciech Gołąbowski

4 V 2024

Wydane przez Naszą Księgarnię „Orzeszki ze ścieżki” nie są, wbrew pozorom, grą łatwą. To strategia, w której do końca nie wiadomo, kto wygra.

więcej »

Zapiski niedzielnego gracza: Wolność i swoboda
Miłosz Cybowski

14 IV 2024

„Broforce” nie jest grą nową, ale lubię do niej wracać – ta brutalna platformówka nabija się z popkulturowych klisz w sposób podobny do filmowej serii „Expendables”. Robi to jednak o wiele lepiej. I zabawniej.

więcej »

Krótko o grach: Rodzina jest najważniejsza
Miłosz Cybowski

6 IV 2024

„Dziedzictwo: Testament Diuka de Crecy” jest jedną z tych gier, które w świetnym stylu łączą ze sobą temat z mechaniką. Rozbudowa drzewa genealogicznego naszej rodziny, aranżowanie udanych mariaży i dbanie o kolejnych potomków naprawdę wciąga.

więcej »

Polecamy

Wyrzuty sumienia kanciarza

W świecie pdf-ów:

Wyrzuty sumienia kanciarza
— Miłosz Cybowski

Więcej, ciekawiej i za darmo
— Miłosz Cybowski

Starzy Bogowie nie śpią
— Miłosz Cybowski

Typowe miasto
— Miłosz Cybowski

Gnijący las
— Miłosz Cybowski

Roninowie pod zaćmionym słońcem
— Miłosz Cybowski

Księga wiedźmich czarów
— Miłosz Cybowski

Pancerni bez psa
— Miłosz Cybowski

Słudzy Pana Rozkładu
— Miłosz Cybowski

Mali, brzydcy i zieloni
— Miłosz Cybowski

Zobacz też

Tegoż twórcy

Poznaj ich wszystkich
— Agata Hanak

Tegoż autora

To, czego nie widać na powierzchni
— Justyna Lenda

Solidne fundamenty to podstawa
— Justyna Lenda

Czy czarne pidżamy istnieją?
— Justyna Lenda

Kiedy wpadniesz na żyłę złota, drąż dalej!
— Justyna Lenda

Świat należy do nas!
— Justyna Lenda

Ucieczka z Nowego Jorku
— Justyna Lenda

Co tym razem rzucili?
— Justyna Lenda

Morza psy
— Justyna Lenda

Jaba daba du!!!
— Justyna Lenda

Denver, ostatni dinozaur
— Justyna Lenda

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.