Rozszyfrowanie starożytnego pisma i jego tajemnic to nie taka prosta sprawa. W dodatku owa wiedza nie zależy tylko od sprytu i inteligencji. Prędkość, spostrzegawczość, zmysł strategiczny – to przymioty, którymi musi wykazać się mistrz run – ten, kto chce pojąć wszechświat i zdobyć ogromną moc. W „Rök” potrzebne są graczom wszystkie te cechy.
Władza nad światem zapisana w kamieniach
[„Rök” - recenzja]
Rozszyfrowanie starożytnego pisma i jego tajemnic to nie taka prosta sprawa. W dodatku owa wiedza nie zależy tylko od sprytu i inteligencji. Prędkość, spostrzegawczość, zmysł strategiczny – to przymioty, którymi musi wykazać się mistrz run – ten, kto chce pojąć wszechświat i zdobyć ogromną moc. W „Rök” potrzebne są graczom wszystkie te cechy.
Dziękujemy sklepowi Kawroz za udostępnienie egzemplarza gry na potrzeby recenzji.
„Rök” to świetna gra, która umyka próbom zaklasyfikowania jej do jakiejkolwiek kategorii gier. Mogłoby się wydawać, że to kolejna gra z rodzaju imprezowych, ale prócz prędkości i spostrzegawczości liczy się też błyskawiczna kalkulacja zysków i strat. Tak więc elementy logiki, strategii i zręczności przeplatają się w grze, tworząc solidną podstawę rozpoznawalności i grywalności tytułu.
Wydawca zadbał o to, aby nie tylko sama rozgrywka nas cieszyła, ale i przyciągało wzrok wykonanie elementów. Niby zawartość pudełka z grą to tylko 48 run w trzech kolorach plus runa przeznaczenia i woreczek. Ale za to wykonanie – cud miód i orzeszki. Każda z run wykonana jest z tworzywa, które genialnie imituje kamień. Ręczę, że każdy z graczy na samym początku z zachwytem pociera owe runy i z wyrazem zniecierpliwienia oczekuje na pierwszą rozgrywkę.
Zasady gry na początku wydają się odrobinę skomplikowane. To uczucie pogłębia wyjątkowo źle napisana instrukcja, przynajmniej w języku polskim. Jej chaotyczność nie pomaga wcale w zrozumieniu zasad gry. Jednak gdy już przebrniemy przez ów bełkot i rozpoczniemy rozgrywkę, wszystko stanie się o wiele prostsze i jaśniejsze.
Na początku rozgrywki układamy runę przeznaczenia na środku stołu, a każdy gracz ciągnie z woreczka jeden z kamieni, którego znak staje się jego runą równowagi. Ów kamień umieszcza się przed graczem symbolem do góry. Jeżeli symbole się powtarzają, gracze muszą je zwrócić i wylosować nowe. Następnie po kolei wszyscy wyciągają po dwie runy i trzymają je w dłoni, nie podglądając. Ostatecznie wszyscy – na trzy cztery – rzucają je na stół. Teraz liczą się tylko te kamienie, które upadły symbolem do góry. Zadaniem graczy jest złapanie par symboli i umieszczenie ich pod swoją runą równowagi. Jednak symbole należy przenosić pojedynczo, nie po dwa lub więcej. Nie obowiązuje przy tym żadna kolejka, następuje „radosne” przepychanie. Kolejną istotną zasadą jest to, iż gracze, którzy złapią kamień tworzący parę z runą równowagi któregoś z graczy, pozbawiają go jej oraz wszystkich par kamieni w tym samym kolorze, co złapana. Zaś gdy gracz złapie symbol identyczny z własnym, dokłada go do swoich par. Następnie ze stołu usuwane są wszystkie kamienie, które wylądowały symbolem do dołu. Jeżeli dwóch graczy złapało po jednej runie z pary, te również trafiają do worka. W razie pomyłki zawodnika, czyli złapania runy, która nie ma pary na stole, jest on zmuszony odłożyć jedną ze swoich par do wspólnego worka. Gdy te czynności zostaną wykonane, gracze, którzy utracili runę równowagi, są zmuszeni ją dobrać z symboli znajdujących się na stole jak najbliżej runy przeznaczenia. W tym momencie runda się kończy i gracze znów dobierają kolejne symbole. Trwa to do wyczerpania kamieni w woreczku. Mistrzem zostaje ten, kto zgromadził największą ilość par.
W czasie rozgrywki gracze zmuszeni są do kalkulowania, czy aby na pewno opłaca im się sięgać na drugi koniec stołu po runę, czy może łapać parę, która jest najbliżej. Muszą w kilka sekund objąć wzrokiem cały stół i przeanalizować błyskawicznie wszelakie schematy i możliwe scenariusze. Jest to chyba najbardziej wyróżniająca cecha tego produktu. Nie dość, że należy kalkulować, poruszać się niczym kot w czasie polowania, to jeszcze należy spamiętać rozkład run u przeciwnika i jego runę równowagi. Wszak jej upolowanie może dać nam kilka par jednocześnie. Jest to niezwykle emocjonujący element rozgrywki.
Jednak obok tych peanów, które wygłaszam na temat „Rök”, znajduję również kilka wad. Rozgrywka jest szybka, pojedyncza partia dostarcza zabawy na 20 minut, w dodatku dla maksymalnie pięciu graczy. Biorąc to pod uwagę, cena gry może zniechęcać do jej zakupu. Rozumiem, iż znaczniki, które rzeczywiście przypominają kamienie zebrane nad morzem (zarówno w dotyku, jak i kształcie), są bardzo kosztownym elementem gry. Co ciekawe, pudełko zapewne też stanowi kilkanaście procent ceny – grube, tekturowe o nietypowym kształcie ze świetnymi ilustracjami z zewnątrz i w środku. Moim zdaniem to marnotrawstwo funduszy w przypadku, gdy cała gra i tak mieści się w sakwie dostarczanej w zestawie. Dlatego normalnie tej grze dałbym 80-90%, gdyż zabawa jest przednia i wciągająca. Jednak koszt obniża tę ocenę do 70%.