Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 6 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

‹Attic Wit 4›

Attic Wit #4
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułAttic Wit
RedaktorMatt Dembicki
Numer4
Data wydania3 sierpnia 2003

Nie tylko underground #1

Esensja.pl
Esensja.pl
W pierwszym artykule z cyklu "Nie tylko underground", opisującego dokonania polskiej sceny komiksowych zinów, prezentujemy recenzje następujących zinów: "Attic Wit" #4, "Katastrofa" #8, "KGB" #17, "Paranoja" #1 (wersja 2), "Subway" #1.

Marcin Herman

Nie tylko underground #1

W pierwszym artykule z cyklu "Nie tylko underground", opisującego dokonania polskiej sceny komiksowych zinów, prezentujemy recenzje następujących zinów: "Attic Wit" #4, "Katastrofa" #8, "KGB" #17, "Paranoja" #1 (wersja 2), "Subway" #1.

‹Attic Wit 4›

Attic Wit #4
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułAttic Wit
RedaktorMatt Dembicki
Numer4
Data wydania3 sierpnia 2003
Tego jeszcze nie było
Nie jest odkryciem, że w USA istnieje całkiem pokaźny rynek komiksu alternatywnego wobec mainstreamowych produkcji wydawniczych gigantów, takich jak Marvel i DC. W marcu 2003 roku, nakładem Washington Area Small Press ukazał się fanzin prezentujący dokonania wybranych twórców polskiej sceny niezależnej.
"Attic Wit" #4 zawiera komiksy Marka Turka (Humani nil alienum puto, Luna, Martha), Rafała Gosienieckiego (Embryo do scenariusza Kowalskiego; Rafał wykonał również ilustracje na przednią i tylną okładkę, która - co ciekawe - nie posiada żadnych napisów informacyjnych) oraz Mariusza Zawadzkiego i Krzyśka Kałuszki (Passenger 47, Sunbathers, Old lady - komiksy znane z łamów "Katastrofy" i "Pisuaru"). W piśmie znajdziemy również komiksy Matta Dembickiego - Amerykanina polskiego pochodzenia, który jest pomysłodawcą całego przedsięwzięcia. W "Attic Wit" #4 zrealizował on adaptację niegdyś popularnej polskiej rymowanki dla dzieci ("Za górami, za lasami, żył Japoniec i już koniec") i wiersza "Dziad i baba".
Premierowy "Attic Wit" ukazał się w sierpniu 2002 roku. Pierwsze trzy numery zawierały adaptację opowiadania Marka S. Huberatha "Kara większa" w wykonaniu Matta Dembickiego. W jego ręce wpadło wówczas kilka egzemplarzy słoweńskiej antologii "Stripburger", prezentującej twórców niezależnej sceny komiksowej z Europy Środkowej i Wschodniej. Skontaktował się on z kilkoma polskimi rysownikami, efektem czego stało wydanie czwartego numeru "Attic Wit" kilka miesięcy później.
Nakład "Attic Wit" #4 wynosi obecnie 400 egzemplarzy. Wydawca planuje dodruk kolejnych 500 sztuk. Nie jest to liczba imponująca jak na tak wielki rynek komiksowy, jakim są Stany Zjednoczone. Pamiętajmy jednak, że mamy do czynienia z małym, niezależnym wydawnictwem, a całkowity nakład pisma jest większy niż nakłady podobnych produkcji w naszym kraju. Ponadto fakt, iż pierwsze wydanie (200 egzemplarzy) zostało wykupione jednego dnia podczas Small Press and Alternative Comics Expo (SPACE) w Columbus (Ohio) w kwietniu 2003 roku, pozwala przypuszczać, że w USA niezależne produkcje komiksowe z innych krajów cieszą się dużym zainteresowaniem.

‹Katastrofa 8›

Katastrofa #8
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKatastrofa
RedaktorMariusz Zawadzki
Numer8
Data wydania1 października 2003
Cyberpunk grozi rozpadnięciem
Po niecierpliwym oczekiwaniu, w maju 2003 roku ukazał się długo zapowiadany cyberpunkowy numer "Katastrofy". Fani tego zina będą z pewnością rozczarowani, gdyż wydawca zdecydował się ograniczyć nakład do zaledwie 15 egzemplarzy. Nie wiadomo, co było powodem takiej decyzji, jednak przy tak niskim nakładzie odzew ze strony czytelników (poza znajomymi i współtwórcami) będzie bliski zeru. Co gorsza tego numeru "Katastrofy" nie można kserować, gdyż posiada ona ręcznie klejony grzbiet. Mocniejsze otwarcie okładek grozi rozpadnięciem pisma.
Grunt jednak, że nowa "Katastrofa" w ogóle się ukazała - jest co czytać. Spoiwem tego numeru jest obszerny artykuł Mariusza Zawadzkiego i Marka Turka będący - jak wskazuje tytuł - subiektywnym przeglądem różnych, głównie komiksowych produkcji cyberpunkowych. Pomiędzy kolejnymi tytułami można wyłuskać kilka cech konstytutywnych gatunku. Rzecz cenna, gdyż, o ile pamięć mnie nie zawodzi, w prasie komiksowej nikt jeszcze o cyberpunku nie pisał.
Część komiksowa "Katastrofy" zaczyna się mało cyberpunkowym dokończeniem "Polatuchy" Stefana Wolnego. Jest to osadzona w polskich realiach, trochę szalona opowieść superbohaterska. Mimo iż autor jeszcze musi popracować nad rysowaniem postaci, drugi plan, a szczególnie ulice, budynki i samochody rysuje świetnie. Cenna rzecz w kraju, w którym wielu twórców o drugim planie zapomina całkowicie.
Dla równowagi mamy maksymalnie, całkowicie cyberpunkowy fragment "Agnologmatu" w wykonaniu Marcina Palmąki. Jest to część albumu, którego kilka plansz prezentowaliśmy w Esensji blisko rok temu. Najwyższy czas, by twórcy zebrali się w sobie i skończyli album. Na pewno znajdą wydawcę. Chętnie pomogę w szukaniu, gdyż rzecz jest mocna i wyjątkowa.
Równie mocny co "Agnologmat" jest komiks Mariusza Zawadzkiego "Kaplica". Jest to mroczna opowieść z dobrą puentą, łącząca w sobie elementy cyberpunka z pytaniem o powrót Chrystusa.

‹KGB 18, marzec 2003›

KGB #18
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKGB
RedaktorHubert Ronek
Numer18, marzec 2003
Data wydania3 marca 2003
Na tym tle najsłabiej wypada komiks "Nikt nam kurwa nie podskoczy", naszego redakcyjnego kolegi Daniela Gizickiego (scenariusz) i Piotra Zdanowicza (rysunki). O ile warstwa graficzna jest bez zarzutu i mieści się w pojemnej formule magazynu undergroundowego, o tyle fabuła prowadzi donikąd. Na plus: przeładowanie przekleństwami tym razem wychodzi zabawnie, podobnie jak rozgrywki mafijne pomiędzy krasnoludami i elfami w świecie przyszłości.
Ostatnim komiksem w tym numerze jest "RIP!" Marka Turka, którego styl zbliżony do tego z "Fastnachtspiela", świetnie pasuje do konwencji cyberpunk. Na zakończenie zapowiedź kolejnego numeru: "Pasażer 47" i "Dzih leśniczy versus Gorgulec" powracają! Trzymajcie się krzeseł, bo będzie ostro!
Nie ma litości
Obok "Katastrofy", najdłużej ukazującym się w Polsce zinem komiksowym jest "KGB". Na całe szczęście ukazuje się znacznie częściej. W numerze 18 największym hitem jest druga część komiksu "Synokio" Krzysztofa Kozłowskiego, o trafnym podtytule "Psychochirugia". Jest to rymowana (!), nieco psychotyczna opowieść o siłach, jakie mają wpływ na nasze życie. Bohater, któremu życie stanęło "przed oczami" miota się pomiędzy ego, id i superego, wychowaniem, a normami społecznymi. Z przymrużeniem oka pouczające.
Z innych komiksów: millerowska jednoplanszówka Gedeona, kolejny odcinek "Krainy Herzoga" Huberta Ronka, dwa paski Piotrka Machłajewskiego oraz - wbrew miażdżącej krytyce środowisk zachowawczych - powrót "Nomico" Romana Gładysza. I to właśnie w "KGB" cenię najbardziej. Redakcja pisma nie ogląda się na żadne wydumane opinie, traktując tworzenie swojego zina jako przyjemność i możliwość zaprezentowania pracy swojej i innych. Potrafi też pokazać pazury...
W części publicystycznej jak zwykle bezkompromisowe felietony Huberta Ronka i Lucka. Tym razem personalnie obrywają nierzetelni recenzenci. Palce lizać, a obiektom felietonowych ataków współczuć. Obaj felietoniści są do bólu dosadni. Więcej takich kawałków!
Więcej Paranoi: Upgrade?

‹Paranoja 2›

Paranoja #2
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułParanoja
Redaktornieznany
Numer2
Data wydania3 października 2003
Ukazanie się kolejnego numeru "Paranoi" świadczy o tym, że chłopaki nie stracili pary ani dobrych chęci. Nie jest to wprawdzie numer drugi, ale rozszerzona i poprawiona wersja jedynki. Więcej stron, lepsze ksero, kilka nowych komiksów, wstępniak i spis treści.
O debiucie "Paranoi" pisaliśmy w zeszłym roku. Nie ma sensu się powtarzać. Zatem tylko kilka słów na temat nowości. "Kto tam?" zapowiada się ciekawie, ale puenta jest zupełnie irracjonalna. "Martwa natura" to niezła opowieść w klimatach czarnego kryminału. W rysunkach widać wpływy "Sin City" Millera, ale Trzusio musi się jeszcze sporo nauczyć. Znacznie lepszy jest scenariusz. Proponuję skupienie się na pisaniu i znalezienie innego rysownika. Trochę wysiłku i może coś z tego będzie. Czekamy na dalszy ciąg. "Umarł król, niech żyje król" to rozbudowana wersja komiksu z pierwotnego numeru pierwszego "Paranoi". Zapowiada się ostra rozgrywka pomiędzy Pika-chu i Myszką Miki. Poprawki zdecydowanie wyszły historii na dobre. "Szpital nadziei" to parodia telewizyjnych seriali dla gospodyń domowych z figurkami LEGO w rolach głównych. Czytając "Paranoję" nie można nie zauważyć, że twórcy czerpią pomysły przede wszystkim z telewizji. W części publicystycznej wywiad z Brianem Talbotem, twórcą "Maski" - jednego z odcinków Batmana, a także tekst na temat tego komiksu. Że o przedstawieniu załogi "Paranoi" i "Ostrych wkrętkach" (naprawdę ostrych) nie wspomnę.
Chłopaki (i dziewczyny) od "Paranoi" dobrze się bawią, robią fajną robotę, ale nadal wiele przed nimi. Do roboty!
Pół metra mułu
Cieszy kolejny debiut w świecie komiksowych fanzinów. Oznacza to, że jest wielu ludzi, którzy mają zapał do komiksowej roboty i swoje komiksy chcą pokazywać innym. Czytając "Subwaya" nie można się oprzeć wrażeniu, że komiksy powstawały pod wpływem traumatycznych przeżyć ze szkolnej ławy ("The X-Marianes") lub w oparach marihuany ("Erni Dziurawe Płuco"). Trzy razy podchodziłem do "Subwaya" i za każdym razem zadawałem sobie to samo pytanie: o co tu chodzi? Pół metra mułu - jak mówi mój kumpel. Nie wiadomo, o co chodzi. Logiczną historię próbuje opowiadać Phrizee. "Out of the sys" to próba opowieści cyberpunkowej. Rysunki są niewprawne, ale postaciom nie brakuje indywidualnego charakteru. Graficznie w całym zinie najlepiej wypada Se3R. Generalnie w całym "Subwayu" brakuje staranności. Czcionki są nieczytelne, a nad rysunkami można by trochę dłużej popracować, nawet jeśli nie posiada się wyjątkowych umiejętności w tym względzie. Do roboty. Czekamy na więcej.
koniec
3 lipca 2003
Jeśli chcecie, by wasze fanziny znalazły się w rubryce "Nie tylko underground" piszcie na adres: komiks@redakcja.esensja.pl

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Niedzielny krytyk komiksów: Śrubełek? Głowadzik?
Marcin Osuch

28 IV 2024

Każdy smok ma swój słaby punkt ukryty pod którąś z łusek. Tak było ze Smaugiem z „Hobbita”, tak było też ze smokiem z przygód Jonki, Jonka i Kleksa. A że w przypadku tego drugiego chodziło o wentyl do pompki? Na tym polegał urok komiksów Szarloty Pawel.

więcej »

Niekoniecznie jasno pisane: Jedenaście lat Sodomy
Marcin Knyszyński

21 IV 2024

Większość komiksów Alejandro Jodorowsky’ego to całkowita fikcja i niczym nieskrępowana, rozbuchana fantastyka. Tym razem jednak zajmiemy się jednym z jego komiksów historycznych albo może „historycznych” – fabuła czteroczęściowej serii „Borgia” oparta jest bowiem na faktycznych postaciach i wydarzeniach, ale potraktowanych z dość dużą dezynwolturą.

więcej »

Komiksowe Top 10: Marzec 2024
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

17 IV 2024

W 24 zestawieniu najlepiej sprzedających się komiksów, opracowanym we współpracy z księgarnią Centrum Komiksu, czas się cofnął. Na liście znalazły się bowiem całkiem nowe przygody pewnych walecznych wojów z Mirmiłowa i ich smoka… Ale, o dziwo, nie na pierwszym miejscu.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż autora

Przyszłość Thorgala i prawo skali
— Marcin Herman

Nazwisko: Sienkiewicz, Henryk. Zawód: scenarzysta komiksowy
— Marcin Herman, Piotr Niemkiewicz

Kto mu pisze teksty?
— Marcin Herman

Reklama – wybór (nie)kontrolowany!
— Marcin Herman

Nie tylko underground #5
— Marcin Herman

Thorgal to dziewica?
— Marcin Herman

Festiwal się zmienia
— Marcin Herman

Debiutant zwycięża w Łodzi
— Marcin Herman

Wilq triumfuje
— Marcin Herman

Nieśmietelnie zabawne
— Marcin Herman

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.