Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 4 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Miejsce akcji: kadr

Esensja.pl
Esensja.pl
« 1 2

Błażej

Miejsce akcji: kadr

Mathieu: papierowe komiksy
BrzdęęęęękInterferencja są eksperymentami, zbyt krótkimi, by można ich autorów posądzić o jakiś poważniejszy zamysł fabularny. Grę z komiksowymi konwencjami można jednak śmiało wykorzystać do konstrukcji rozbudowanych opowieści - zrobił to Marc-Antoine Mathieu w swojej serii pt. Julius-Corentin Acquefacques, prisonnier des rêves (Julius-Corentin Acquefacques, więzień snów). Nie będę tu opisywał świata przedstawionego ani fabuły tych historii (mimo że są bardzo interesujące i dowodzą lekkości, z jaką autor operuje komiksowymi i kulturowymi kodami), gdyż ma to niewielkie znaczenie dla tematu. Ważne są natomiast bardzo nietypowe, czysto formalne pomysły, kluczowe dla konstrukcji fabularnej.
Strona komiksu Mathieu z wyciętym kadrem
Strona komiksu Mathieu z wyciętym kadrem
W pierwszym tomie pt. l’Origine (Początek) jeden z kadrów jest wycięty - zamiast niego w kartce widnieje otwór. Jest to pretekstem do umieszczenia w fabule zdarzeń typu déjà vu - dzięki wyciętemu fragmentowi, ten sam kadr jest widoczny dwukrotnie podczas lektury. Doskonale pasuje to do opowiadanej historii, której bohaterowie są doskonale świadomi tego, że istnieją w komiksie.
Strona przedstawiająca spiralę
Strona przedstawiająca spiralę
W trzecim tomie serii, zatytułowanym. le Processus (Proces), autor zastosował inny zabieg podobnego typu: jedna ze stron przedstawia spiralę, wzdłuż której papier jest przecięty. Ramiona spirali zbiegają się ku środkowi strony i tam są przyklejone do następnej kartki. Przy przekładaniu strony spirala się rozciąga, a narysowany na niej bohater mówi: „Poczułem, jak świat najpierw podnosi się, by zaraz zacząć opadać”, co jest dokładnie tym, co odczuwałaby inteligentna, dwuwymiarowa istota w takiej sytuacji. Spirala jest pretekstem do przeniesienia bohatera do trójwymiarowego świata, zobrazowanego na kilku dalszych stronach w postaci zdjęć, przedstawiających wcześniejsze kartki komiksu, leżące bezładnie na piasku. Bohater kilkakrotnie przypadkiem „wpada” w niektóre z tych kartek, na chwilę pojawiając się w narysowanych tam wydarzeniach (co faktycznie miało kilkakrotnie miejsce wcześniej w albumie i dopiero teraz zostaje wyjaśnione).
Symetryczny album, czwarty tom serii
Symetryczny album, czwarty tom serii
Ostatni jak dotąd tom serii, zatytułowany le Début de la fin (Początek końca), wykorzystuje kolejny ciekawy pomysł: przedstawiona jest tam dwukrotnie pewna historia, na dwa symetryczne zględem siebie sposoby. Jedna „kopia” historii zaczyna się na początku albumu i kończy w połowie, drugą można przeczytać odwróciwszy książkę do góry nogami i czytając „od końca”. Również sama fabuła jest symetryczna (w jednej historii pan Acquefacques porusza się do przodu, podczas gdy wszyscy inni - do tyłu; w drugiej jest odwrotnie). W środku albumu obie opowieści spotykają się i jest to momentem kulminacyjnym ich obu.
Te trzy pomysły mają następującą wspólną cechę: opierają się na manipulacji fizyczną postacią albumu jako zszytych zadrukowanych kartek papieru. Jest to, tak jak w przypadku Interferencji, dobitne potwierdzenie faktu zdawałoby się oczywistego: że komiksy istnieją w takiej a nie innej materialnej postaci. Mamy tu znów do czynienia ze złamaniem pewnej zasady transparentności, mówiącej tym razem, że komiks opowiada historię, nie jest zaś istotne, z ilu składa się kartek, jaki mają one rozmiar i że zostały zadrukowane dwustronnie. Ma się liczyć treść (również graficzna), a nie dokładna, fizyczna forma. Tymczasem w komiksach Mathieu ta właśnie forma przestaje być dekoracją i wkracza na scenę jako pełnoprawny aktor wydarzeń. Potwierdza to ponownie przestrzenność komiksu, jego konkretność - w opozycji na przykład do abstrakcyjności większości prozy.
Powoduje to niespotykaną i z tego względu bardzo interesującą niemożliwość przeniesienia tych opowieści do jakiejkolwiek innej postaci. Przykładowo zeskanowanie każdego z tych albumów nie pozwala na przeniesienie opisanych wyżej zabiegów formalnych, co poważnie zaburza poprawne zrozumienie przedstawionych w nich historii. Jest to całkiem niespotykana cecha: zazwyczaj elektroniczne wersje komiksów w nowej formie nie tracą nic ze swoich znaczeń. Czyni to z albumów o panu Acquefacque jedną z najbardziej zakorzenionych we własnej formie serii komiksowych. Związanie bowiem samej fabuły z takimi (zdawałoby się - mało znaczącymi) fenomenami jak kształt strony, jej papierowość czy wydanie w postaci książki (ze wszystkimi jej fizycznymi cechami) jest czymś nowatorskim i bardzo rzadko spotykanym.
Wnioski wręcz postmodernistyczne
Komiks to sztuka o dwóch twarzach: z jednej strony służy do opowiadania historii, a zatem do przekazywania wiedzy o świecie przedstawionym, jego wyglądzie, budowie oraz wydarzeniach w nim zachodzących. Jest to zatem sztuka jak najbardziej fabularna, podobnie jak epika, a jako taka - abstrakcyjna. Drzemie w nim jednak również drugie oblicze, zawsze obecne, ale rzadko dostrzegane: przestrzenne, konkretne, fizyczne. Jest to wynik graficzności komiksu - cechy nieodzownej, definicyjnej, której jednak konsekwencje zazwyczaj są skrzętnie ukrywane przez autorów pod warstwami złożonych konwencji (których złożoność też jest niedostrzegana). W imię transparentności rysownicy tak konstruują swoje dzieła, aby czytelnik zapomniał o rozciągłym wymiarze albumu i skupił się na przenoszonym przez niego abstrakcyjnym - bo nie związanym bezpośrednio z formą - treściom. Istnieją jednak twórcy, którzy traktują fizyczną reprezentację komiksu jako część przestrzeni, w której operuje język komiksu, a zatem uznają, że można na nich oprzeć nie tylko estetykę, ale i treść. Ich dzieła - kilka z nich opisałem powyżej - przez to tracą związek ze światem realnym i stają się czysto auto-referencyjne. Innymi słowy: ich akcja dzieje się w komiksie. Dosłownie.
Trudno o lepsze przykłady spotkania komiksu z nowoczesnymi prądami myślowymi, takimi jak postmodernizm czy dekonstrukcjonizm. Jest to nie tylko konstatacja faktu, ale i pewien kierunkowskaz: tędy powinni kierować się komiksowi Joyce’owie i Białoszewscy.
koniec
« 1 2
1 listopada 2002
Zródła:
strona internetowa Everlanda: http://www.bulledair.com/everland/
Fred, Fredissimo. le Meilleur de Fred (ou presque), Dargaud, 2000
Marc-Antoine Mathieu, l’Origine, Delcourt 1999
Marc-Antoine Mathieu, le Processus, Delcourt 1999
Marc-Antoine Mathieu, le Début de la fin, Delcourt 2000

Dziękuję mojej żonie Ani za nieocenioną pomoc w przygotowaniu tego tekstu.

Artykuł pochodzi ze stron http://www.lagafium.and.pl/.

Komentarze

22 II 2022   16:01:59

No tak, ale nasz Tytus już 50 lat temu przerywał ramki, uciekając przed pogonią...

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Niedzielny krytyk komiksów: Śrubełek? Głowadzik?
Marcin Osuch

28 IV 2024

Każdy smok ma swój słaby punkt ukryty pod którąś z łusek. Tak było ze Smaugiem z „Hobbita”, tak było też ze smokiem z przygód Jonki, Jonka i Kleksa. A że w przypadku tego drugiego chodziło o wentyl do pompki? Na tym polegał urok komiksów Szarloty Pawel.

więcej »

Niekoniecznie jasno pisane: Jedenaście lat Sodomy
Marcin Knyszyński

21 IV 2024

Większość komiksów Alejandro Jodorowsky’ego to całkowita fikcja i niczym nieskrępowana, rozbuchana fantastyka. Tym razem jednak zajmiemy się jednym z jego komiksów historycznych albo może „historycznych” – fabuła czteroczęściowej serii „Borgia” oparta jest bowiem na faktycznych postaciach i wydarzeniach, ale potraktowanych z dość dużą dezynwolturą.

więcej »

Komiksowe Top 10: Marzec 2024
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

17 IV 2024

W 24 zestawieniu najlepiej sprzedających się komiksów, opracowanym we współpracy z księgarnią Centrum Komiksu, czas się cofnął. Na liście znalazły się bowiem całkiem nowe przygody pewnych walecznych wojów z Mirmiłowa i ich smoka… Ale, o dziwo, nie na pierwszym miejscu.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.