Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 29 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

‹Hellboy: Opowieści niesamowite›

EKSTRAKT:30%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułHellboy: Opowieści niesamowite
Data wydaniastyczeń 2010
Wydawca Egmont
CyklHellboy
ISBN978-83-237-3628-8
Cena89,00
Gatunekgroza / horror
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Diabelnie nudne
[„Hellboy: Opowieści niesamowite” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Gdy jakaś popularna historia zaczyna przekształcać się w całe uniwersum i obrastać w różnego rodzaju produkty poboczne, można być praktycznie pewnym dwóch rzeczy: po pierwsze – twórca oryginału był geniuszem i zrobił świetny interes, po drugie – jego naśladowcy raczej temu geniuszowi nie dorównają. „Opowieści niesamowite” osadzone w świecie Hellboya potwierdzają ten schemat w stu procentach.

Jakub Gałka

Diabelnie nudne
[„Hellboy: Opowieści niesamowite” - recenzja]

Gdy jakaś popularna historia zaczyna przekształcać się w całe uniwersum i obrastać w różnego rodzaju produkty poboczne, można być praktycznie pewnym dwóch rzeczy: po pierwsze – twórca oryginału był geniuszem i zrobił świetny interes, po drugie – jego naśladowcy raczej temu geniuszowi nie dorównają. „Opowieści niesamowite” osadzone w świecie Hellboya potwierdzają ten schemat w stu procentach.

‹Hellboy: Opowieści niesamowite›

EKSTRAKT:30%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułHellboy: Opowieści niesamowite
Data wydaniastyczeń 2010
Wydawca Egmont
CyklHellboy
ISBN978-83-237-3628-8
Cena89,00
Gatunekgroza / horror
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Z komiksu „Hellboy” boczne „odnogi” zaczęły pączkować stosunkowo szybko. Najpierw spod ołówka samego Mike’a Mignoli wyszła poboczna seria „B.B.P.O.” i ilustrowane przez niego książki opowiadające o przygodach Piekielnego Chłopca, później – ekranizacje aktorskie reżyserowane przez Guillermo Del Toro oraz filmy animowane. Wszystko pod kontrolą Mignoli i wszystko mniej lub bardziej udanie opowiadające nowe, a przynajmniej nieco różne od oryginałów (vide pierwszy film Del Toro) historie z uniwersum Hellboya. W miarę wzrostu popularności nie mogło zabraknąć jednak produktów tematycznie i formalnie nieco „lżejszych”, skierowanych do fanów, którzy pokochali nie tylko opowiadane przez autora historie, ale też sam świat i bohaterów. I którzy chcą z nimi obcować w dowolnej formie, niekoniecznie czytając ocierające się o horror gotyckie opowieści o duchach. Pierwszym tego przejawem był „Hellboy Jr.”, który ukazał się zaledwie trzy lata po debiutanckim albumie z głównej serii, kolejnym – zbiór „Opowieści niesamowite”. Zebranie w jednym albumie 26 (w polskim wydaniu – w oryginale było być może więcej, o czym świadczą końcowe noty o autorach, wśród których są nazwiska, których prac w albumie nie ma) maksymalnie kilkustronicowych historyjek różnych autorów to swego rodzaju hołd dla dzieła Mignoli. Mogłoby to więc w jakimś stopniu przypominać „Batman Black & White”, gdyby nie fakt, że pod względem jakości plasuje się kilka poziomów poniżej opowieści o Mrocznym Rycerzu.
Większość z zebranych w albumie komiksowych szortów nawet nie udaje, że próbuje opowiadać jakąkolwiek historię – choć kilka wyjątków pokazuje, że da się w krótkiej formie zawrzeć jeśli nie esencję Hellboya, to przynajmniej odrobinę humoru lub intrygującą puentę. Problem w tym, że większość twórców nie stara się, by zawartość Hellboya w Hellboyu była wystarczająca, a co gorsza, nie daje w zamian niczego nowego. Gros historyjek balansuje gdzieś na granicy parodii, próbując w fabularne ramy typowej opowiastki z repertuaru Mignoli wtłoczyć jakieś nietypowe spojrzenie, żart z którejś z postaci czy pokazanie jej z niecodziennej strony. Inne z kolei zupełnie na poważnie starają się na 4-5 stronach opowiedzieć klasyczną historyjkę o walce ze zjawą, potworem czy inną klątwą. Jak nietrudno się domyślić, ograniczona objętość sprawia, że te szorty nie mają żadnego wprowadzenia, finału ani też Mignolowskiego budowania klimatu, ograniczając się właściwie do przedstawienia naparzanki Hellboya (lub innych bohaterów BBPO) z potworem. Klimatu na pewno nie zastępuje zaskakująca brutalność widoczna w niektórych komiksach, choćby w pełnych fruwających flaków „Teatrze Trupów” czy „Przedstawieniu galowym”. Nie zastąpią go też nagie kobiety i seks widoczne choćby w akurat nie najgorszej – bo niebojącej się tematów tabu i zrywania ze schematami postaci – „Opowieści rodzinnej”. Z historii grozy w pełni udał się bodaj jedynie „Wewnętrzny lęk”: klasyczny, nawiązujący do „Egzorcysty” horror z Liz Sherman w roli głównej. Oczywiście stawia to pod znakiem zapytania sensowność publikowania komiksu w serii „Obrazy grozy”.
W całym albumie drażni właśnie fakt balansowania pomiędzy skrajnościami, niezdecydowanie czy zachować wierność oryginałowi, czy „pójść na całość” i pokazać Piekielnego Chłopca lub Abe’a w kompletnie odjechanych, nietypowych dla nich sytuacjach. Również rysownicy poszli – o zgrozo! – tą drogą i zamiast cieszyć oko czytelnika kompletnie nowym, autorskim przedstawieniem bohaterów, starają się zbyt często naśladować kreskę mistrza, a jednocześnie z oczywistych względów nie posuwają się do całkowitego kopiowania, jak Duncan Fegredo czy Paul Azaceta w pełnowymiarowych albumach „Zew ciemności” i „1946”. Efekt jest czasem tyleż kuriozalny, co w większości przypadków zwyczajnie nudny, bo naśladowcy nie dysponują ani Mignolowską dbałością o detal i nastrój, ani umiejętnością wykorzystywania kolorów. Cieszą oko wyraźnie odmienne stylowo „Miłość jest straszniejsza niż śmierć” czy „Ochłoda”, w których nietuzinkowa kreska dobrze komponuje się z intrygującą fabułą. W przeciwieństwie do większości tekstów te dwie miniaturki przynajmniej starają się przedstawić na kilku stronach nie tylko punkt kulminacyjny, ale całą samodzielną przygodę – nie do końca poważną, odchodzącą od schematu „Hellboy tłucze potwora” – a jednocześnie nie uciekającą w łatwą parodię (w tym gatunku udały się bodaj tylko świetne „Moje wakacje w piekle”). To jednak tylko rodzynki – zbyt często efektem eksperymentu graficznego jest nieczytelny bohomaz jak w „Love Story”, co dodatkowo okraja liczbę tekstów dobrych i przyjemnych w lekturze do, powiedzmy, pięciu. Co, jak łatwo policzyć, daje zaledwie 20% godnej uwagi zawartości tego drogiego przecież albumu.
koniec
14 maja 2010

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Zupełnie jak nie trykoty
Dagmara Trembicka-Brzozowska

28 IV 2024

Ten album to taka „przejściówka” – rozpoczyna się sceną z „Wojen nieskończoności”, a akcja znajduje się najwyraźniej gdzieś przed albumem „King In Black”, w Polsce jak na razie nie wydanym, oraz późniejszymi komiksami m.in. z cyklu „Wojna światów” czy z Thorem w roli głównej. I jakkolwiek fabuła jest dość przeciętna, to jednak jest w „Czarnym” parę rzeczy wartych zobaczenia.

więcej »

Palec z artretyzmem na cynglu
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

27 IV 2024

„Torpedo 1972” to powrót po latach Luca Torelliego, niegdyś twardziela i zabijaki, a dziś… w sumie też zabijaki, ale o wiele bardziej zramolałego.

więcej »

Holmes w tunelu czasoprzestrzennym
Maciej Jasiński

26 IV 2024

„Sherlock Holmes Society” to popkulturowy miszmasz, w którym mieliśmy w jednej historii zombie, Kubę Rozpruwacza, pana Hyde’a i wiele różnych innych motywów. Czwarty album serii domykał większość wątków, dlatego ostatnie dwa albumy to jakby nowe otwarcie. A skoro tak, to autorzy postanowili przebić to, co już było. Nic więc dziwnego, że piąta część rozpoczyna się od wybuchu bomby atomowej w samym centrum Birmingham.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż autora

Więcej wszystkiego co błyszczy, buczy i wybucha?
— Miłosz Cybowski, Jakub Gałka, Wojciech Gołąbowski, Adam Kordaś, Michał Kubalski, Marcin Osuch, Agnieszka ‘Achika’ Szady, Konrad Wągrowski

Nieprawdziwi detektywi
— Jakub Gałka

O tych, co z kosmosu
— Paweł Ciołkiewicz, Jakub Gałka, Jacek Jaciubek, Adam Kordaś, Michał Kubalski, Marcin Osuch, Konrad Wągrowski

Wszyscy za jednego
— Jakub Gałka

Pacjent zmarł, po czym wstał jako zombie
— Adam Kordaś, Michał Kubalski, Jakub Gałka, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Jarosław Robak, Beatrycze Nowicka, Łukasz Bodurka

Przygody drugoplanowe
— Jakub Gałka

Ranking, który spadł na Ziemię
— Sebastian Chosiński, Artur Chruściel, Jakub Gałka, Jacek Jaciubek, Michał Kubalski, Jarosław Loretz, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Ludzie jak krewetki
— Jakub Gałka

Katana zamiast pazurów
— Jakub Gałka

Trzy siostry Thorgala
— Jakub Gałka

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.