Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 9 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Emma Bull
‹Wojna o dąb›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWojna o dąb
Tytuł oryginalnyWar for the Oaks
Data wydania2003
Autor
PrzekładAnna Reszka
Wydawca MAG
ISBN83-89004-48-8
Gatunekfantastyka
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Wojna o dąb

Esensja.pl
Esensja.pl
Emma Bull
1 2 3 4 »
Kolejna pozycja w serii „Andrzej Sapkowski przedstawia” to powieść Emmy Bull „Wojna o dąb”. W Esensji prezentujemy przedmowę pióra Andrzeja Sapkowskiego i pierwszy rozdział książki.

Emma Bull

Wojna o dąb

Kolejna pozycja w serii „Andrzej Sapkowski przedstawia” to powieść Emmy Bull „Wojna o dąb”. W Esensji prezentujemy przedmowę pióra Andrzeja Sapkowskiego i pierwszy rozdział książki.

Emma Bull
‹Wojna o dąb›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWojna o dąb
Tytuł oryginalnyWar for the Oaks
Data wydania2003
Autor
PrzekładAnna Reszka
Wydawca MAG
ISBN83-89004-48-8
Gatunekfantastyka
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Przedmowa
MAGIC, SEX AND ROCK′ N′ ROLL
Cóż, faktem jest, że rozpoczynanie książki od zwalenia na głównego bohatera wszystkich możliwych kłopotów, plag i nieszczęść nie jest metodą specjalnie odkrywczą i oryginalnością nie tchnie bynajmniej. Nie jest, szczerze powiedzmy, jakimś super nowatorskim pisarskim modus operandi. Tym niemniej, wszyscy tak robią. Metoda ma bowiem jedną, ale za to wielką zaletę: sprawdza się. Działa niezawodnie.
Działa też w Wojnie o dąb, książce autorstwa Emmy Bull. Bohaterka, Eddi McCandry, gitarzystka i wokalistka rockowa, w pierwszym rozdziale zrywa – i to ze sporym hukiem – ze swym boyfriendem, również rockmanem. Jak również nieodpowiedzialnym dupkiem i sukinsynem. A że dupek i sukinsyn grupą rockową kieruje, grupa – o trudno wymawialnej nazwie InKline Plain – rozpada się w diabły. W rezultacie Eddi McCandry staje przed perspektywą życia z socjalu. Gdy wziąwszy gitarę pod pachę wędruje w stronę domu nocnymi ulicami rodzinnego Minneapolis, zostaje napadnięta. Napastnikami są glaistig i phouka. Nie mówcie mi, że nie wiecie, kim – lub czym – są glaistig i phouka. Nie wiecie? To wam powiem.
Glaistig to wodniczka o proweniencji szkocko-iryjskiej, widywana zawsze w pobliżu wód, zmienno kształtna, zwykle pod postacią złotowłosej dziewczyny niezwykłej urody, ale… o koźlich nogach, które jednak na szczęście pilnie skrywa pod powłóczystym zielonym płaszczem. Wabi mężczyzn do tańca, w tańcu wysysa ich krew. Przyjazna jest natomiast dla dzieci, osób starszych i kobiet w ciąży.
Irlandzki phouka lub phooka (w Walii bwca lub pwca) to rodzaj kobolda-polimorfa, występującego najczęściej w postaci ludzkiej, ale potrafiącego na zawołanie przybrać postać czarnego psa, konia, kozła lub orła. Lubi wodzić ludzi na manowce – zwłaszcza tak, by zszedłszy ze słusznej drogi wpadli w bagnisko, albowiem uwielbia patrzeć na taplających się w błocie. Potrafi pomóc w gospodarstwie, umie jednak – gdy go urazić – nieźle dokuczyć. Nienawidzi abstynentów, i słusznie, nie pijącym nie można ufać.
Powyższe opisy pochodzą ze źródeł klasycznych. Glaistig i phouka u Emmy Bull, które, jak się wyżej rzekło, napadają na Eddi McCandry, są „autorskie”. Czyli nietypowe.
Nietypowe phouka i glaistig wspaniale kontrapunktują dzień Eddi McCandry. Oznajmiają jej oto, że została wybrana. Choć może słowa „powołana do służby” bardziej pasują . A może „wzięta w rekruty” byłyby jeszcze trafniejsze. Eddi dowiaduje się oto, że będzie musiała wziąć czynny udział w wojnie, jaką w jej rodzimym Minneapolis zamierzają stoczyć mieszkańcy Faerie, Zaczarowanej Krainy. Jasny Dwór zamierza oto zetrzeć się bitewnie z Mrocznym Dworem. Eddi, której osoba dla konfliktu ma – jak twierdzi phouka – ogromne znaczenie, ma walczyć po stronie Jasnego Dworu. Aby ustrzec ją przed wrażymi zakusami Mrocznego Dworu, musi być pilnie strzeżona i chroniona. Jej bodyguardem ma być właśnie phouka – na zmianę ciemnowłosy człowiek i czarny pies, w ludzkiej postaci (ha, ha) wyszczekany do aż czarującej, acz niekiedy trudnej do zniesienia impertynencji. Do czasu rozpoczęcia batalii phouka nie odstąpi Eddi na krok. Nawet w jej mieszkaniu. I w sypialni.
Nie mówcie mi, że nie wiecie, co to są Jasny i Mroczny Dwór. Hmm… No, dobrze.
Zaczarowany Lud, mieszkańcy Faerie, elfy, wróżki, feys, fairies i jak ich tam jeszcze zwać, podzieleni są w mitologii anglosasko-celtyckiej na dwa Dwory: Seelie Court i Unseelie Court. W przekładzie Wojny o dąb użyto polskich nazw „Jasny” i „Mroczny”, dość trafnych, choć tak naprawdę mające proweniencję saksońską słowa „seelie – unseelie” (obecne niemieckie Seele, dusza) bliższe są znaczeniu „dobroduszny – nie dobroduszny” względnie „duchowo dobrze – lub źle – usposobiony”. Różnica tkwi w stosunku danego Dworu do nas, czyli do ludzi śmiertelnych. Jasny Dwór, Seelie Court, choć wcale taki znowu dobroduszny, uprzedzająco miły i życzliwy ludziom nie jest, to przynajmniej nie wyłazi ze skóry, by poważnie zaszkodzić i nie znajduje w tym perwersyjnej rozkoszy. Mroczny Dwór wprost przeciwnie: wyłazi i znajduje. Okazji do skrzywdzenia człowieka nie przepuści nigdy. Jest zdecydowanie wrogi.
Jasny Dwór to dobre elfy, nimfy, wodniczki, puki, brownies (w przekładzie: brązowe skrzaty). Mroczny Dwór to Czarne Elfy czyli drowy, Czarne Krasnoludy czyli duergary, gobliny, mordercze Czerwone Kłobuki (redcaps), bogarty i bugi (bugbears, bug-a-boos, bogey-beasts).
Co jednak, zapyta ktoś, owe Dwory, owe elfy, skrzaty, gobliny i bugi, owe glaistigi, owe phouki robią w Minneapolis? Czy w ogóle mają prawo tam się znajdować?
Ano, mają. Bo Wojna o dąb Emmy Bull, książka, którą właśnie, Szanowny Czytelniku, czytasz, to tak zwana urban fantasy.
Urban fantasy (wymawia się „erben”), to jeden z subgatunków naszego ulubionego, jakże bogatego gatunku literackiego. Mianem urban fantasy określamy utwory utrzymane w poetyce pikarejsko-wielkomiejskich ballad, krzyżujące i godzące atmosfery kryminałów Chandlera z tymi rodem z West Side Story i z tymi z Pulp Fiction, tymi z ballad Leonarda Cohena i Stinga z tymi z tekstów i muzyki Marka Knopflera, Kurta Cobaina i Sida Viciousa. Utwory, w których magia wśród kwadrofonicznego łomotu rock and rolla i ryku Harleyów wkracza do betonowo-asfaltowo-neonowej dżungli naszych miast. Magia wkracza. Wraz z nią wkraczają mieszkańcy magicznych krain. Najczęściej po to, by cholernie narozrabiać.
Za klasykę urban fantasy i jedną z lepszych książek tego subgatunku uważa się napisaną w roku 1983 Winter′s Tale Marka Helprina, książkę przez wielu lokowaną na listach najlepszej fantasy wszechczasów. Najwybitniejszym zaś chyba w tej chwili autorem urban fantasy jest Kanadyjczyk Charles de Lint, autor takich książek jak Mulengro, Memory & Dream, Trader, Someplace to be Flying, Forests of the Heart oraz zbiorów opowiadań Dreams Underfoot, The Ivory and the Horn i Moonlight and Vines. Wśród książek de Linta warta zauważenia jest dylogia „Jack of Kinrowan” (Jack the Giant Killer i Drink Down the Moon), oparta na podobnym do Emmy Bull pomyśle – walce toczonej przez mieszkańców Faerie o panowanie nad terytoriami „śmiertelników”.
Mocny konkurent dla de Linta rośnie w osobie Neila Gaimana – po Nigdziebądź, a zwłaszcza po Amerykańskich bogach widać, że Gaiman będzie się w urban fantasy specjalizował. Z pewnością godnym polecenia jest też na tym polu Tim Powers z trylogią Ostatnia odzywka, Data ważności i Earthquake Weather. Inni godni wymienienia autorzy genre′u (i ich dzieła) to Steven Brust (Agyar i The Gypsy), Kara Dalkey (Steel Rose), Pamela Dean (Tam Lin), Tom Deitz (The Gryphon King), Rosemary Edghill (cykl „Twelve Treasures”), Suzy McKee Charnas (cykl „Sorcery Hall”), Barbara Hambly (cykl „Darkmage”), Tanya Huff (Brama mroku i krąg światła), Mercedes Lackey (cykl „Szalony Bard”), Megan Lindholm (The Wizard of the Pigeons), Jane Lindskold (Brother to Dragons, Companion to Owls), Diana L. Paxson (Brisingamen), Mark Shepherd (Elvendude), Josepha Sherman (Son of Darkness) i Lewis Shiner (Mgnienia). Warte jest zaiste zauważenia, że aż troje spośród wyżej wymienionych autorów (Steven Brust, Kara Dalkey i Pamela Dean) zostało wymienionych w „Podziękowaniach” na wstępie do Wojny o dąb Emmy Bull. Książki, o której tu piszemy, będącej już również jedną z klasycznych pozycji subgatunku.
Emma Bull, rocznik 1954, pochodzi z południowej Kalifornii. Uczęszczała do Beloit College, studiując angielski. Przeprowadziwszy się do Minneapolis pracowała jako niezależna dziennikarka. Wraz z mężem, Willem Shetterly, założyła wydawnictwo SteelDragon Press, wydające głównie komiksy.
Wydana w roku 1987 Wojna o dąb jest pierwszą książką Emmy. Otrzymała nagrodę magazynu „Locus” za najlepszy debiut roku. Drugą jej książką, tym razem dla odmiany science fiction, był Falcon (1989), po niej, w roku 1994, powstały: Double Feature (zbiorek opowiadań napisany pospołu z mężem, Willem Shetterly), The Princess and the Lord of Night (obrazkowa książeczka dla dzieci) oraz Finder, powieść dziejąca się w świecie cyklu „Borderlands”. W 1991 powstała Bone Dance, mroczna, postnuklearna SF. Książkę obsypano wręcz nominacjami do prestiżowych nagród: Nebuli, Hugo, World Fantasy Award i Nagrody im. Philipa K. Dicka. Choć żadnej z nagród Bone Dance w końcowym efekcie nie zdobyła, sam fakt nominowania ugruntował pozycję Emmy Bull w fantastycznym panteonie. Rok 1997 przyniósł Freedom and Necessity, fantasy historyczną napisaną przez Emmę wspólnie ze Stevenem Brustem, kolegą nie tylko po piórze, ale i „po wiośle” – oboje grali na gitarach w psychodelicznym jazz bandzie o nazwie Cats Laughing. Kto zacznie czytać Wojnę o dąb, z miejsca pojmie, że na rocku Emma Bull się zna i to nie z książek. Niegdyś grała i śpiewała w Cats Laughing. Obecnie gra i śpiewa w grupie rockowej Flash Girls. Pisywała i pisuje teksty piosenek.
Teraz, jak wieść przez Internet niesie, spod pióra Emmy rodzi się powieść o tytule Territory. Nic bliższego o niej nie wiem.
W opowiadaniach Emma Bull dorobek ma niewielki – pisała do „Sword and Sorceress”, cyklicznej antologii redagowanej przez świętej pamięci Marion Zimmer Bradley, pisała do robionej wraz z mężem Willem Shetterly cyklicznej antologii „Liavek”, mutacji słynnego „Thieves World”, pisywała do „Borderlands”, shared world stworzonego i redagowanego przez Terri Windling i Marka Alana Arnolda. W magicznym świecie Borderlands jam ją poznał właśnie, w antologii „Bordertown”, w wielce sympatycznym i ładnie napisanym opowiadaniu „Danceland”.
To, że Emma Bull jest muzyczką, czuje się w każdym niemal zdaniu książki. Chodzi nie tylko o to, że wszystko kręci się tu wokół rock and rolla, że dużo tu zgrabnego rockowego wokalu, że wszyscy niemal protagoniści są muzykami i operują rockmańskim żargonem. Rzecz też nie w tym – a przynajmniej nie tylko w tym, że muzyce i muzykowaniu przypisano w fabule rolę absolutnie kluczową. Chodzi o to, że ta książka – cała – po prostu tętni muzyką. Że słyszy się, czytając, nabijany przez werbel erotyzujący rytm, ten, że zacytuję Emmę, distant growl of thunder, odległy pomruk burzy, mnie przywodzący na myśl Joe Cockera i „Summer in the city”.
But at the night is a different world
Go out, go out and find girl
Come on, come on, and dance all night
Despite the heat it′ll be all right…
Tak, tak… Magic, sex and rock′ n′ roll…
Obecnie Emma Bull i Will Shetterly mieszkają w Arizonie, w miejscowości Bisbee, niedaleko Tucson, a jeszcze bliżej Tombstone, tak, tak, właśnie tego znanego z westernów. Z tego, co wiem, nie mają koni. Z pewnością jednak mają koty, bo je uwielbiają. Przedtem, gdy mieszkali w Minneapolis, mieli dwa. Jeden miał na imię Chaos, a drugi Uraz Mózgu.
Andrzej Sapkowski
1 2 3 4 »

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Każde martwe marzenie
Robert M. Wegner

3 XI 2017

Prezentujemy fragment powieści Roberta M. Wegenra „Każde martwe marzenie”. Książka będąca piątym tomem cyklu „Opowieści z meekhańskiego pogranicza” ukaże się nakładem wydawnictwa Powergraph w pierwszej połowie 2018 roku.

więcej »

Niepełnia
Anna Kańtoch

1 X 2017

Zamieszczamy fragment powieści Anny Kańtoch „Niepełnia”. Objęta patronatem Esensji książka ukazała się nakładem wydawnictwa Powergraph.

więcej »

Różaniec – fragment 2
Rafał Kosik

10 IX 2017

Zapraszamy do lektury drugiego fragmentu powieści Rafała Kosika „Różaniec”. Objęta patronaterm Esensji książka ukazała się nakładem wydawnictwa Powergraph.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Inne recenzje

Przeczytaj to jeszcze raz: Bliżej nas bale naszej wyobraźni
— Beatrycze Nowicka

Lekka wojna
— Eryk Remiezowicz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.