Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 30 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Guy Gavriel Kay
‹Lwy Al-Rassanu›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułLwy Al-Rassanu
Tytuł oryginalnyThe Lions of Al-Rassan
Data wydania24 marca 2006
Autor
PrzekładAgnieszka Sylwanowicz
Wydawca MAG
ISBN83-7480-015-1
Format500s. 135×205mm
Cena35,—
Gatunekfantastyka
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Lwy Al-Rassanu

Esensja.pl
Esensja.pl
Guy Gavriel Kay
Prezentujemy fragment powieści Guya Gavriela Kaya „Lwy Al-Rassanu”. Książka ukaże się nakładem wydawnictwa MAG.

Guy Gavriel Kay

Lwy Al-Rassanu

Prezentujemy fragment powieści Guya Gavriela Kaya „Lwy Al-Rassanu”. Książka ukaże się nakładem wydawnictwa MAG.

Guy Gavriel Kay
‹Lwy Al-Rassanu›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułLwy Al-Rassanu
Tytuł oryginalnyThe Lions of Al-Rassan
Data wydania24 marca 2006
Autor
PrzekładAgnieszka Sylwanowicz
Wydawca MAG
ISBN83-7480-015-1
Format500s. 135×205mm
Cena35,—
Gatunekfantastyka
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Wieczór na zawsze jest głęboko we mnie.
Niejeden platynowy, północny wschód księżyca
Niczym stłumione odbicie miękko
Po wielekroć mi przypomina.
Będzie moją oblubienicą, moim alter ego.
Bodźcem, bym się odnalazł. Ja sam
Jestem południowym wschodem księżyca.
Paul Klee „Pamiętniki tunezyjskie”

Kiedy Ammar ibn Khairan przekroczył Bramę Dzwonów i wszedł do pałacu Al-Fontina w Silvenes, by zabić ostatniego z kalifów Al-Rassanu, minęło właśnie południe i niedługo miało rozbrzmieć trzecie wezwanie do modlitwy.
Znalazł się na Dziedzińcu Lwów i stanął przed tymi z trojga podwójnych drzwi, które prowadziły do ogrodów. Wrót strzegli eunuchowie. Znał ich z imienia. Zostali przygotowani. Jeden z nich skinął mu lekko głową; drugi miał odwrócony wzrok. Wolał tego drugiego. Otworzyli ciężkie drzwi, a kiedy przez nie przeszedł, usłyszał, jak się za nim zamykają.
W środku upalnego dnia ogrody były wyludnione. Wszyscy, którzy jeszcze nie opuścili rozpadającej się wspaniałości Al-Fontiny, szukali zapewne cienia w pomieszczeniach leżących w samym jej środku. Sączyli chłodne słodkie wina lub wymyślnie długimi łyżeczkami, zaprojektowanymi przez Ziryaniego, nabierali sorbetów, które utrzymywano w stanie zamrożenia w głębokich piwnicach dzięki śniegowi, sprowadzanemu z gór. Luksusy z innej epoki, przeznaczone dla mężczyzn i kobiet bardzo różniących się od tych, którzy mieszkali tu teraz.
Pochłonięty takimi myślami, ibn Khairan przeciął bezszelestnie Ogród Pomarańczy i przeszedłszy pod łukiem w kształcie podkowy, znalazł się w Ogrodzie Migdałowym, a potem, za następnym łukiem, w Ogrodzie Cyprysowym z jego jednym wysokim, idealnym drzewem odbijającym się w trzech sadzawkach. Każdy ogród był mniejszy od poprzedniego, każdy przeszywał serce swoim urokiem. Pewien poeta powiedział kiedyś, że Al-Fontina została zbudowana, by przeszywać serce.
Po długiej wędrówce dotarł wreszcie do Ogrodu Pożądania, najmniejszego i najbardziej ze wszystkich podobnego do klejnotu. I tam, jak zostało wcześniej ustalone, na szerokim obramowaniu fontanny, siedział spokojnie i samotnie odziany w biel Muzafar.
Powodowany głęboko zakorzenionym nawykiem, ibn Khairan skłonił się w łukowatym wejściu. Niewidomy starzec nie mógł widzieć jego ukłonu. Po chwili postąpił do przodu, na ścieżkę, prowadzącą ku fontannie.
– Ammar? – zapytał Muzafar, usłyszawszy odgłos kroków. – Powiedziano mi, że tu przyjdziesz. To ty? Przyszedłeś, by mnie stąd wyprowadzić? To ty, Ammarze?
Można było powiedzieć wiele rzeczy.
– Tak – odparł ibn Khairan, zbliżając się. Wyciągnął sztylet z pochwy. Wtedy starzec nagle uniósł głowę, jakby poznał ten dźwięk. – Zaiste, przyszedłem, by cię wyzwolić z tego miejsca pełnego duchów i ech.
Z tymi słowy gładko wbił sztylet po rękojeść w serce starego. Muzafar nie wydał dźwięku. Śmierć została zadana szybko i pewnie. Gdyby kiedyś do tego doszło, ibn Khairan mógł powiedzieć wadżim w ich świątyniach, że koniec był łatwy.
Ułożył ciało spowite w białą szatę na krawędzi fontanny tak, by martwy mężczyzna wyglądał jak najgodniej. Umył klingę w fontannie, patrząc, jak wirująca woda zabarwia się na chwilę czerwienią. Nauki jego ludu, wywodzące się z dalekich pustyń wschodu, gdzie powstała wiara aszarytów, głosiły od stuleci, że zabicie jednego z namaszczonych kalifów boga jest zbrodnią nie do zmazania. Popatrzył na Muzafara, na krągła, pomarszczoną twarz, niezdecydowaną nawet w śmierci.
„Nie został prawdziwie namaszczony”, powiedział dawno temu w Cartadzie Amalik. „Wszyscy to wiedzą.”
Ledwie w tym jednym roku było czterech marionetkowych kalifów – jeden tu, w Silvenes, przed Muzafarem, jeden w Tudesce i to biedne dziecko w Salos. Nie można było pozwolić, by taka sytuacja trwała nadal. Pozostali trzej już zginęli. Muzafar był jedynie ostatni.
Jedynie ostatni. Niegdyś w Al-Rassanie mieszkały lwy, lwy zasiadały na podwyższeniu w tym pałacu, zbudowanym po to, by ludzie padali na kolana na posadzki z marmuru i alabastru przed oszałamiającym dowodem na istnienie chwały, której nie mogli pojąć.
Muzafar rzeczywiście nie został prawidłowo namaszczony, tak jak mówił Almalik z Cartady. Lecz kiedy dwudziestoletni Ammar ibn Khairan stał tak w Ogrodzie Pożądania Al-Fontiny w Silvenes i czyścił nóż z czerwonej ludzkiej krwi, przyszło mu na myśl, że cokolwiek zrobi ze swoim życiem w ciągu dni i nocy, które Aszar i bóg uznają za stosowne mu przydzielić pod świętymi obrotami ich gwiazd, on sam już na zawsze może być znany jako człowiek, który zabił ostatniego kalifa Al-Rassanu.
– Najlepiej ci będzie z bogiem wśród gwiazd. Teraz nastanie czas wilków – rzekł do martwego człowieka, leżącego na krawędzi fontanny, a potem osuszył sztylet, schował go do pochwy i wrócił przez cztery idealnie utrzymane, puste ogrody do drzwi, przy których czekali przekupieni eunuchowie, by go wypuścić. Po drodze usłyszał, jak jakiś niemądry ptak śpiewa w białym skwarze południa, a potem jak biją dzwony, wzywające wszystkich dobrych ludzi do świętej modlitwy.
koniec
1 stycznia 2006

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Każde martwe marzenie
Robert M. Wegner

3 XI 2017

Prezentujemy fragment powieści Roberta M. Wegenra „Każde martwe marzenie”. Książka będąca piątym tomem cyklu „Opowieści z meekhańskiego pogranicza” ukaże się nakładem wydawnictwa Powergraph w pierwszej połowie 2018 roku.

więcej »

Niepełnia
Anna Kańtoch

1 X 2017

Zamieszczamy fragment powieści Anny Kańtoch „Niepełnia”. Objęta patronatem Esensji książka ukazała się nakładem wydawnictwa Powergraph.

więcej »

Różaniec – fragment 2
Rafał Kosik

10 IX 2017

Zapraszamy do lektury drugiego fragmentu powieści Rafała Kosika „Różaniec”. Objęta patronaterm Esensji książka ukazała się nakładem wydawnictwa Powergraph.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Inne recenzje

…ale pomyślcie o własnej słabości
— Artur Chruściel

Smutek utraconego świata
— Anna Kańtoch

Tegoż twórcy

Rozpacz na koturnach
— Beatrycze Nowicka

Opowieść trochę stara, trochę nowa
— Anna Kańtoch

Pora na zmiany
— Anna Kańtoch

Z wycieczką na północ
— Anna Kańtoch

Ocalić pamięć
— Anna Kańtoch

Czasy przemian
— Ewa Pawelec

„Chciałbym zdawać maturę z historii…”
— Aleksandra „Alex” Rudzińska

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.