Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 26 czerwca 2024
w Esensji w Esensjopedii

David Drake
‹Po drugiej stronie gwiazd›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPo drugiej stronie gwiazd
Tytuł oryginalnyThe Far Side of The Stars
Data wydania4 lutego 2008
Autor
Wydawca ISA
CyklPorucznik Leary
ISBN978-83-7418-178-5
Format448s. 135×205mm
Cena34,90
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Po drugiej stronie gwiazd

Esensja.pl
Esensja.pl
David Drake
« 1 11 12 13 14 15 16 »

David Drake

Po drugiej stronie gwiazd

– Tak, chodzi o Aristoxenosa. – Pokiwała głową Sand. – Większość korpusu oficerskiego okazała się należeć do Partii Ludowej. Pani kuzyn był tam pierwszym oficerem, jak sądzę?
– Tak – przyznała Adele. Jej uśmiech był zimny jak zimowy księżyc. – Komandor Adrian Purvis. Dzięki szczęśliwej ucieczce jest moim najbliższym żyjącym krewnym.
– Prawdę mówiąc, Aristoxenos to tylko część problemu – wyjaśniła szefowa wywiadu, wstając i podchodząc do barku. – Widzisz, Boska Federacja rozdarta jest wewnętrznymi podziałami, znacznie gorszymi od tych, jakie dręczyły Republikę szesnaście lat temu. O’Quinn wylądował na Todos Santos w Klastrze Dziesięciu Gwiazd, gdzie gubernator Sakama prowadził politykę niezależną od rządu Blasku.
Nie odwracając się, Sand podniosła do światła szklankę z alkoholem, któremu padające promienie słońca przydały barwy mosiądzu.
– Dysponując wsparciem nowoczesnego okrętu liniowego z załogą FRC – kontynuowała – Sakama przyjął jeszcze twardszą linię. Sześć miesięcy później Aristoxenos praktycznie unicestwił flotę Federacji. Odtąd rząd centralny musi zadowalać się gołosłownymi deklaracjami poparcia z ich strony.
– Rozumiem – mruknęła Adele. Nalała sobie jeszcze wody, choć nie czuła już pragnienia. Prawdziwe zadanie do wykonania wyrwało jej umysł z wypełnionego krwią rowu, w którym pływał od momentu zastrzelenia uzbrojonego oprycha.
Nie miała wyboru. Zaatakował, a ona się broniła. Miała wszelkie prawne i moralne podstawy, żeby go zastrzelić…
Lecz tylko socjopaci, tacy jak Tovera, zabijali bez żalu, ponieważ nie mieli sumień ani dusz. W odróżnieniu od Adele Mundy. Na razie.
– Bez prawidłowej konserwacji okręty wojenne niszczeją – zauważyła na głos, napotykając wzrok odwracającej się Bernis Sand. – Załogi również. Czy Klaster jest w stanie utrzymywać Aristoxenosa? Bo jeśli nie, to wątpię, czy do tej pory zachował pełną efektywność bojową.
– „Efektywność” jest pojęciem względnym, Mundy – zauważyła mistrzyni Sand. – Na tle małych okrętów o przeciętnych załogach, jakie składają się na Marynarkę Wojenną Federacji, owszem, Aristoxenos jest wciąż efektywny, przynajmniej jako broń odstraszająca. A wycisk, jaki sprawił flocie rządowej, przeszedł do legendy, której nie wymazało ostatnich piętnaście lat.
Dawna bibliotekarka uniosła dłoń.
– Proszę mówić dalej – poprosiła cicho. Najszybszą metodą dowiedzenia się od Sand, czego ta od niej chciała, było siedzenie i słuchanie.
– Klaster Dziesięciu Gwiazd leży na najkrótszej trasie z Cinnabaru do Galaktyki Północnej – ciągnęła kobieta. – Wtedy Republika miała większe problemy niż dezercja jednego okrętu liniowego…
Adele skinęła krótko głową. Sojusz zgromadził liczną flotę, zagrażając kilku protektoratom Cinnabaru. Gdyby spiskowcom udało się przejąć władzę w Xenos, eskadry Sojuszu niemal na pewno przyleciałyby ich wesprzeć. Starcia ograniczyły się do potyczek pojedynczych okrętów, lecz wówczas nikt nie mógł tego przewidzieć. Mówca Leary nie miał najmniejszej ochoty nakazywać FRC wyprawiania daleko od domu poważnych sił, które mogły być potrzebne do obrony samego Cinnabaru.
– …potem zaś uznaliśmy, że zdobycie lub zniszczenie Aristoxenosa za cenę wiecznej wrogości tamtejszych władców to bardzo nieopłacalny interes. Poza tym… gdy emocje już opadły, zabrakło determinacji do wykonania egzekucji na ponad tysiącu buntowników.
Adele przyszli do głowy dwaj żołnierze, którzy ucięli głowę jej siostrzyczce Agacie po tym, jak przez kilka tygodni udawało jej się unikać pojmania. Czyn ten wstrząsnął sumieniami nawet tych, którzy skazali Mundych na banicję.
– Tak – powiedziała bez emocji. – Rozumiem, że byłby to pewien problem. Praktyczny polityk mógłby postanowić żyć i dać żyć innym.
Sand z powrotem usiadła naprzeciwko Mundy. Napiła się z kryształowej szklanki, nie żeby zaspokoić pragnienie, lecz ukryć twarz podczas wygłaszania trudnej prawdy.
– Z punktu widzenia Cinnabaru sytuacja była – jest – zadowalająca – oznajmiła, wzruszając ramionami. – Wszak polityka to sztuka możności. Jednak dla władz Blasku to cierń w boku. Pomijając upokorzenie, trybut z Klastra Dziesięciu Gwiazd stanowił trzecią część dochodów rządu centralnego. Po pojawieniu się Aristoxenosa źródełko wyschło. Teraz zaś… – Upiła łyk, wpatrując się Adele w oczy ponad brzegiem kryształu. Odstawiła szklankę. – Otrzymałam raport, że Sojusz buduje nowoczesną bazę Marynarki Wojennej na Gehennie, jedynym satelicie Blasku. Gdyby Federacja miała odzyskać Klaster Dziesięciu Gwiazd przy wsparciu Sojuszu, reperkusje dla Republiki byłyby bardzo poważne.
– Rozumiem – powiedziała ostrożnie Adele. – Nie pojmuję tylko…
Szukając właściwych słów, pozwalała oczom błądzić po przeszklonych frontach szafek bibliotecznych. Nie mogła odczytać wytłoczonych na grzbietach tytułów, było jednak oczywiste, iż miała do czynienia z prawdziwym księgozbiorem, a nie kupowanymi na metry, ładnie wydanymi książkami, jakie często można ujrzeć w rezydencjach, których wysoko urodzeni mieszkańcy pragnęli zabłysnąć erudycją zamiast osiągnięciami sportowymi czy rozmiłowaniem w sztukach graficznych.
Kosmiczny kapitan prawdziwie kochający literaturę miał mnóstwo czasu i sposobności, by poświęcać się swemu hobby. Carnolets najwyraźniej był jednym z takich kapitanów. Adele Mundy poczuła przypływ ciepłych uczuć do człowieka, którego nigdy nie spotkała.
– …czemu wezwałaś mnie – dokończyła, patrząc szefowej szpiegów prosto w oczy. – Jeżeli na Gehennie powstaje baza wojenna, to jest to sprawa dla całej FRC. Nie dla mnie.
– Senat nie chce wojny – oznajmiła bez ogródek Sand. – A firmy transportowe, od gigantów po niezależnych trampów, naprawdę nie życzą sobie powrotu wrogich działań. Ambasador Cinnabaru w Federacji, Train z Lakeside, wierzy, iż minie jeszcze wiele lat, zanim baza na Gehennie zostanie ukończona. Jeżeli ma rację, to nie istnieją podstawy do zadawania przez nas ciosu uprzedzającego. – Napiła się. Po opuszczeniu szklanki podjęła: – Nie mam dowodów na to, że Train się myli, ale kiedy ten miły dżentelmen twierdzi, że słońce wstaje na wschodzie, to wolałabym usłyszeć drugą opinię na ten temat. Chcę, żebyś ustaliła prawdziwy stan prac nad tamtą bazą.
Różdżki Adele wywołały na holograficznym wyświetlaczu prawdziwą kaskadę danych. Gehenna miała średnicę równą jednej trzeciej średnicy swej planety macierzystej, Blasku, lecz była niezamieszkana, o lodowatym rdzeniu i pozbawiona atmosfery. Ale z drugiej strony: w płaszczu uwięziona była spora ilość wody, co zapewniało paliwo dla silników plazmowych, które wynosiły gwiazdoloty w próżnię, gdzie mogły skorzystać z Szybkiego Napędu na antymaterię.
Gehenna była znakomitym miejscem na założenie bazy Marynarki Wojennej dla kogoś, kto zgodziłby się na pewien dyskomfort w zamian za zapewnienie sobie niemal całkowitej tajemnicy.
– Zamierzasz wysłać okręt do systemu Blasku? – zapytała Adele. Nieomal powiedziała: „Wysłać Księżniczkę Cecile?”, ale do tego już nigdy nie dojdzie.
Nie przestawała przetrząsać danych. Najlepszą metodą dowiedzenia się czegoś było zbadanie tego, co zostało na ten temat opublikowane, porównanie i wychwycenie anomalii. Kiedy coś nie pasowało, znaczyło to, że ktoś kłamał, a samo wykrycie łgarstwa często pomagało ujawnić skrytą za nim prawdę.
– Trzy lata temu Federacja zabroniła obcym okrętom przylatywać na Blask – poinformowała ją Sand gniewnym tonem. – Ambasador Train był wściekły, ponieważ załatwiał sobie uznanie prywatnego jachtu za okręt FRC, dzięki czemu załoga i utrzymanie przeszłyby na marynarkę. Mimo to nie przyszło mu do głowy zgłosić sprawę oficjalnymi kanałami.
– Jak w takim razie…? – spytała oficer FRC, po raz pierwszy od wielu minut odrywając wzrok od wyświetlacza. Czyżby któryś z magnatów Federacji zapragnął zatrudnić wyszkolonego bibliotekarza?
– Hrabia Klimov z żoną Valentiną, z Nowego Swierdłowska, planują prywatną ekspedycję do Galaktyki Północnej – wyjaśniła rozmówczyni. – Są autentyczni. Nie mają powiązań ani ze mną, ani z Cinnabarem. Kupują Księżniczkę Cecile i wynajęli porucznika Mona jako jej kapitana. Chciałabym, żebyś poleciała z nimi w charakterze oficera łączności.
– Och – mruknęła Adele. Wyłączyła terminal danych i złożyła ręce na stoliku. Błądziła wzrokiem po pomieszczeniu; w głowie wirowało jej od implikacji prostego oświadczenia jej przełożonej. Taka gwiazdka z nieba całkowicie wyjaśniała podniecenie Mona, kiedy przyszedł w poszukiwaniu Daniela… lecz była to jedyna oczywista rzecz w całej tej sprawie.
– Oczywiście znasz porucznika Mona – powiedziała cicho Sand, odstawiając pustą szklankę. – Wasze relacje są dobre?
– Oczywiście, że tak – odrzekła z cieniem irytacji Adele. – Ufam mu, pewnie. Ale…
Wstała i schowała palmtopa do kieszeni.
« 1 11 12 13 14 15 16 »

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Każde martwe marzenie
Robert M. Wegner

3 XI 2017

Prezentujemy fragment powieści Roberta M. Wegenra „Każde martwe marzenie”. Książka będąca piątym tomem cyklu „Opowieści z meekhańskiego pogranicza” ukaże się nakładem wydawnictwa Powergraph w pierwszej połowie 2018 roku.

więcej »

Niepełnia
Anna Kańtoch

1 X 2017

Zamieszczamy fragment powieści Anny Kańtoch „Niepełnia”. Objęta patronatem Esensji książka ukazała się nakładem wydawnictwa Powergraph.

więcej »

Różaniec – fragment 2
Rafał Kosik

10 IX 2017

Zapraszamy do lektury drugiego fragmentu powieści Rafała Kosika „Różaniec”. Objęta patronaterm Esensji książka ukazała się nakładem wydawnictwa Powergraph.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż twórcy

Cudzego nie znacie: Średniowieczna SF
— Ewa Pawelec

Inna wojna
— Janusz A. Urbanowicz

Krótko o książkach: Wrzesień 2001
— Artur Długosz, Janusz A. Urbanowicz, Grzegorz Wiśniewski

Pierwsza krew
— Janusz A. Urbanowicz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.