Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 3 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Neal Stephenson

ImięNeal
NazwiskoStephenson
WWW

Umysł nieziemski

Esensja.pl
Esensja.pl
Rozwinięcie artykułu „Pokolenie GNU” z majowego numeru Magazynu Esensja.

Eryk Remiezowicz

Umysł nieziemski

Rozwinięcie artykułu „Pokolenie GNU” z majowego numeru Magazynu Esensja.

Neal Stephenson

ImięNeal
NazwiskoStephenson
WWW
Już cztery razy wydałem pieniądze na książki Neala Stephensona i nigdy nie zdarzyło mi się żałować tego zakupu. Za każdym razem wpadała w moje dłonie powieść fascynująca intrygą i rozbawiająca humorem, a jednocześnie porażająca głębią przemyśleń i obserwacji. Autor nie dość, że erudytą jest klasy najwyższej, to jeszcze wplata swoją przeogromną wiedzę w gobelin opowieści w sposób, zdawałoby się, niedbały, bez specjalnego wysiłku, ot tak, bo mu ta myśl podczas pisania przez głową śmignęła. I wtapia w swoje dzieło smakowity detal za detalem, przyprawia swoją książkę szczyptami niewielkimi, dzięki którym jednak książka poraża paletą smaków.
Analityk zatem. Szczególarz niby. Ale uważałbym z tą szufladką – to, że Stephenson kocha szczegół i potrafi zachwycić nim siebie i czytelnika, to jeszcze nie znaczy, że umiejętność szerokiego spojrzenia na świat jest mu obca. Wręcz przeciwnie – zdolność syntezy, wychwycenia trendu, który może zmienić świat i nas, też mu Mama Natura wpakowała w geny. Miriady detali, stada drobnostek, tysiące niewielkich spostrzeżeń przetwarza Stephenson w jedną spójną i fascynującą wizję.
Najwyraźniej widać tę umiejętność Neala Stephensona w jego pisarstwie SF. Umie on bowiem tworzyć wiarygodną przyszłość. Przyznać trzeba, że aby przedstawiona w książce science fiction wersja przyszłości była prawdopodobna, musi być bardzo mocno zwariowana i odległa od codziennych wyobrażeń. Obserwacja codziennych porażek futurologii prowadzi szybko do wniosku, że naszą przyszłość najjaśniej widzą szaleńcy. Tylko ich mózgi, pozbawione więzów naszej rzeczywistości, wykraczają w swoich prognozach poza zwykłe ekstrapolacje i wkraczają w obszary, które są wystarczająco bezsensowne i niezrozumiałe. Bo nasze czasy właśnie takimi jawiłyby się naszym przodkom. I tego powinniśmy szukać.
Neal Stephenson obłąkany prawdopodobnie nie jest, ale jego majstersztyki „Zamieć” i „Diamentowy wiek” jak najbardziej spełniają powyższy wymóg. „Zamieć” jest jeszcze nieco rozsądna, szczególnie, kiedy autor wgłębia się w ekonomię i politykę, ostro wyśmiewając amerykański korporacjonizm i jego zasady. Same Stany Zjednoczone też mocno przy tej okazji obrywają. Nolens volens musiał więc autor zachować pewne elementy codzienności, aby serwowane czytelnikowi dowcipy dawały się zrozumieć.
Ale „Diamentowy wiek” to już najbardziej prawdopodobna w swej odmienności wersja przyszłości, jaką zdarzyło mi się napotkać w książce SF. Z jednej strony jest to świat bardzo głęboko zakorzeniony w przeszłości – największe z ziemskich pseudopaństwowych organizmów stosują się do reguł wyniesionych z przeszłości i na tym fundamencie wznoszą swoje społeczeństwa. Z drugiej jednak strony – tradycja zmieszana z niebywałym postępem w dziedzinie techniki daje efekty całkowicie oszałamiające, zupełnie niecodzienne, wręcz niemożliwe do wyobrażenia. I dokładnie dlatego jest to wizja bardzo przekonująca.
Neal Stephenson potrafi więc stworzyć wielką wizję przyszłości, pełną rozmachu i zmian dotykających każdego mieszkańca naszej zatłoczonej planety. Potrafi jednak również, jak tego dowiódł w „Cryptonomiconie” i „Zodiaku” obserwować dzień dzisiejszy. Maluje scenki rodzajowe, pełne sugestywnych obrazów i soczystych dialogów, często, zdawałoby się, po prostu dla czystej radości tworzenia i podziwiania efektu. Jest bowiem Stephenson również mistrzem słowa, autorem, który opisać potrafi wszystko, każdą sytuację realną, czy też wymyśloną, za każdym razem bawiąc i ucząc czytelnika. Nie jest dla niego problemem wciągnięcie czytelnika do książki i prowadzenie go po wątkach, charakterach bohaterów i najdziwniejszych miejscach świata dzisiejszego i jutrzejszego.
Trafił się więc na koniec XX wieku myśliciel oryginalny i pomysłowy, analityk i syntetyk, człowiek z wizją przeszłości i zrozumieniem dnia teraźniejszego, a na dodatek obdarzony olbrzymim talentem literackim. Pozostaje tylko czekać na jego następne książki.
koniec
1 lipca 2002

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Okładka <i>Amazing Stories Quarterly</i> z wiosny 1929 r. to portret jednego z Małogłowych.<br/>© wikipedia

Stare wspaniałe światy: Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
Andreas „Zoltar” Boegner

11 IV 2024

Czy „Nowy wspaniały świat” Aldousa Huxleya, powieść, której tytuł wykorzystałem dla stworzenia nazwy niniejszego cyklu, oraz ikoniczna „1984” George’a Orwella bazują po części na pomysłach z „After 12.000 Years”, jednej z pierwszych amerykańskich antyutopii?

więcej »

Fantastyczne Zaodrze, czyli co nowego w niemieckiej science fiction? (24)
Andreas „Zoltar” Boegner

7 IV 2024

Kontynuując omawianie książek SF roku 2021, przedstawiam tym razem thriller wyróżniony najważniejszą nagrodą niemieckojęzycznego fandomu. Dla kontrastu przeciwstawiam mu wydawnictwo jednego z mniej doświadczonych autorów, którego pierwsza powieść pojawiła się na rynku przed zaledwie dwu laty.

więcej »

Fantastyczne Zaodrze, czyli co nowego w niemieckiej science fiction? (23)
Andreas „Zoltar” Boegner

14 III 2024

Science fiction bliskiego zasięgu to popularna odmiana gatunku, łącząca zazwyczaj fantastykę z elementami powieści sensacyjnej lub kryminalnej. W poniższych przykładach chodzi o walkę ze skutkami zmian klimatycznych oraz o demontaż demokracji poprzez manipulacje opinią publiczną – w Niemczech to ostatnio gorąco dyskutowane tematy.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż autora

Najstarsza magia
— Eryk Remiezowicz

Kronika śmierci niezauważonej
— Eryk Remiezowicz

Zamknąć Królikarnię!
— Eryk Remiezowicz

Książka, która nie dotarła do nieba
— Eryk Remiezowicz

Historia żywa
— Eryk Remiezowicz

Na siłę
— Eryk Remiezowicz

Wpadnij do wikingów
— Eryk Remiezowicz

Gdzie korekta to skarb
— Eryk Remiezowicz

Anielski kryminał
— Eryk Remiezowicz

I po co ten pośpiech?
— Eryk Remiezowicz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.