Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 28 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Irvine Welsh
‹Niezła jazda›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułNiezła jazda
Tytuł oryginalnyA Decent Ride
Data wydania15 marca 2017
Autor
PrzekładJarosław Rybski
Wydawca Burda Książki
CyklTerry Lawson
ISBN978-83-8053-187-1
Format432s. 145×205mm
Cena36,90
Gatunekobyczajowa
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Rynsztokowo: Wieczne teraz

Esensja.pl
Esensja.pl
Grudzień 2011. Do Edynburga zbliża się huragan Jajwór(!). Według opinii światowych specjalistów będzie to wydarzenie przełomowe, po nim nic już nie będzie w Szkocji takie samo. Tylko, że tu ciągle piździ i leje, co tam Jajwór, nikt go nawet nie zauważył! Bohaterowie ostatniej powieści Irvine’a Welsha mają, jak to się teraz mówi, wywalone na wszystko. Teraźniejszość, mimo tego, że właściwie nie istnieje, płynnie przechodząc z przyszłości do przeszłości, jest dla nich jedynym wycinkiem czasu, godnym uwagi i refleksji.

Marcin Knyszyński

Rynsztokowo: Wieczne teraz

Grudzień 2011. Do Edynburga zbliża się huragan Jajwór(!). Według opinii światowych specjalistów będzie to wydarzenie przełomowe, po nim nic już nie będzie w Szkocji takie samo. Tylko, że tu ciągle piździ i leje, co tam Jajwór, nikt go nawet nie zauważył! Bohaterowie ostatniej powieści Irvine’a Welsha mają, jak to się teraz mówi, wywalone na wszystko. Teraźniejszość, mimo tego, że właściwie nie istnieje, płynnie przechodząc z przyszłości do przeszłości, jest dla nich jedynym wycinkiem czasu, godnym uwagi i refleksji.

Irvine Welsh
‹Niezła jazda›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułNiezła jazda
Tytuł oryginalnyA Decent Ride
Data wydania15 marca 2017
Autor
PrzekładJarosław Rybski
Wydawca Burda Książki
CyklTerry Lawson
ISBN978-83-8053-187-1
Format432s. 145×205mm
Cena36,90
Gatunekobyczajowa
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
„Słodki” Terry Lawson to czterdziestokilkuletni taksiarz-seksoholik z Edynburga. Jego życie to nieustanna „niezła jazda” – kokaina i „ryćkanie”. Dużo jednego i drugiego. Terry zna ulicę, wie, jak się poruszać po mieście, jak załatwić dragi i skołować laseczki. Jego dzieci rozsiane są po całym Edynburgu, ale prawie żadne nie nosi jego nazwiska. Życiowym motto Terry’ego jest: „Człowiek nigdy nie jest aż tak zajęty, żeby nie mieć czasu na dymanko”. Pewnego dnia do jego taksówki wsiada Ronald Checker, amerykański celebryta, który przybył do Edynburga w pewnej tajnej misji. Terry zostaje prywatnym szoferem Ronniego i powoli wprowadza go w tajniki „niezłej jazdy”. Gdyby tego było mało, miejscowy gangster o pseudonimie „Pedzio” zleca Terry’emu doglądanie mafijnego domu publicznego podczas swojej nieobecności. Naszego bohatera czekają same kłopoty, okazuje się bowiem, że życie teraźniejszością prędzej czy później zaczyna odbijać się czkawką – diagnoza serducha mówi, że trzeba wstrzymać wyrywającego się wciąż konia i przyhamować nieco ze swoim nałogiem.
Irvine Welsh znowu zaprasza czytelników na spacer po najbardziej zakazanych miejscach Edynburga. Choć tak naprawdę „Bar Bez Nazwy” gdzie zbierają się największe męty i obiboki, sauna-burdel kontrolowana przez gangsterów czy rynsztok przy głównej ulicy bledną w porównaniu z tym, co wyprawia się w najzwyklejszych z pozoru mieszkaniach. Jednym z wątków powieści jest historia Jinty i Jonty’ego. Jinty to prostytutka ukrywająca swój fach przed swoim chłopakiem, Jontym. Jonty natomiast to „trochę powoli myślący, prosty chłopak z jakiejś pipidówy”, który, co tu dużo gadać, ma przekichane w życiu. Jego narracja, przemyślenia i absurdalne przygody jeżą włos na głowie. To, co Welsh wyprawia z tym pozbawionym szczęścia szkockim Forrestem Gumpem, przekroczyło moje najśmielsze oczekiwania. A przecież podziewałem się „niezłej jazdy”.
Historia Terry’ego jest najbardziej komediową, zabawną i rozrywkową powieścią autora. Trzeba jednak zaznaczyć wyraźnie, że śmieszyć i fascynować będzie przede wszystkim tych czytelników, którzy czytali jego wcześniejsze książki, znają jego sposób na literaturę i dokonują wyboru „Niezłej jazdy” świadomie. Welsh pisze językiem przesyconym wulgaryzmami i specyficznym slangiem. Co chwilę żartujemy na temat penisów, seksu, porno, ćpania, dymania, chlania i to w bardzo niewybredny sposób. Miejsce akcji, czyli szkocka stolica urasta tu do rangi jakiegoś komiksowo przerysowanego miejsca, o którym jeden z bohaterów ma pod koniec powieści jednoznaczną opinię: „Padam na kolana i drę się na nich wszystkich, waląc pięścią w tę ohydną poplamioną wykładzinę w zawszonym pokoju i klnąc na tych wszystkich gnojków jak stary szewc! Modlę się, żeby wrócił tu prawdziwy huragan i zmiótł, proszę cię, Boże, ten sracz z powierzchni ziemi! ZABIJ ICH, PANIE BOŻE! PANIE JEZU, ZABIJ ICH! NIECH WRÓCI TU TEN CHOLERNY HURAGAN, TEN WÓRJAJ!!!”
Warto jednak zwrócić uwagę na to, co przebija spod grubej warstwy narracyjnego śluzu. Otrzymujemy bardzo ostrą, jadowitą i oczywiście wyolbrzymioną satyrę pewnego wycinka społeczeństwa. Ci uwięzieni w teraźniejszości bohaterowie, okazują się również mocno zakuci w kajdany przeszłości – swej i swoich rodziców. Powtarzają dokładnie te same błędy i mimowolnie walczą o to, aby historia zatoczyła koło. Ojcowie nie kochają swoich dzieci, bo nigdy nie są pewni, czy bachory są ich. Zaniedbane przez rodziców pokolenie Terry’ego ignoruje i zaniedbuje pokolenie swoich potomków. Wszystkie błędy i przekleństwa przeszłości wracają jak bumerang a jedynym sposobem ucieczki jest życie wyłącznie teraźniejszością. Tylko wtedy bohaterowie mogą na chwilę wyciszyć poczucie winy, wyrzuty sumienia, poczucie zmarnowanych szans, nienawiść i wrażenie beznadziei swego życia. A przecież w głębi duszy są poczciwymi ludźmi.
Ostatnia powieść Irvine’a Welsha to naprawdę niezła jazda. Kilka razy śmiałem się w głos, czasem opadała mi szczęka z niedowierzania – a strony przewracały się same.
koniec
25 czerwca 2023

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Okładka <i>Amazing Stories Quarterly</i> z wiosny 1929 r. to portret jednego z Małogłowych.<br/>© wikipedia

Stare wspaniałe światy: Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
Andreas „Zoltar” Boegner

11 IV 2024

Czy „Nowy wspaniały świat” Aldousa Huxleya, powieść, której tytuł wykorzystałem dla stworzenia nazwy niniejszego cyklu, oraz ikoniczna „1984” George’a Orwella bazują po części na pomysłach z „After 12.000 Years”, jednej z pierwszych amerykańskich antyutopii?

więcej »

Fantastyczne Zaodrze, czyli co nowego w niemieckiej science fiction? (24)
Andreas „Zoltar” Boegner

7 IV 2024

Kontynuując omawianie książek SF roku 2021, przedstawiam tym razem thriller wyróżniony najważniejszą nagrodą niemieckojęzycznego fandomu. Dla kontrastu przeciwstawiam mu wydawnictwo jednego z mniej doświadczonych autorów, którego pierwsza powieść pojawiła się na rynku przed zaledwie dwu laty.

więcej »

Fantastyczne Zaodrze, czyli co nowego w niemieckiej science fiction? (23)
Andreas „Zoltar” Boegner

14 III 2024

Science fiction bliskiego zasięgu to popularna odmiana gatunku, łącząca zazwyczaj fantastykę z elementami powieści sensacyjnej lub kryminalnej. W poniższych przykładach chodzi o walkę ze skutkami zmian klimatycznych oraz o demontaż demokracji poprzez manipulacje opinią publiczną – w Niemczech to ostatnio gorąco dyskutowane tematy.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Z tego cyklu

Filozofia „no future”
— Marcin Knyszyński

Na starych śmieciach
— Marcin Knyszyński

Ohyda
— Marcin Knyszyński

No to grzejemy…
— Marcin Knyszyński

Tegoż autora

Niekoniecznie jasno pisane: Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Beznadziejna piątka
— Marcin Knyszyński

Oto koniec znanego nam świata
— Marcin Knyszyński

Po komiks marsz: Kwiecień 2024
— Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch

Miecze i sandały
— Marcin Knyszyński

Z rodzynkami, czy bez?
— Marcin Knyszyński

Hola, hola, panie Straczynski!
— Marcin Knyszyński

Żadna dziura nie jest dość głęboka
— Marcin Knyszyński

Uczta ekstremalna
— Marcin Knyszyński

Straczynski Odnowiciel
— Marcin Knyszyński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.