Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 28 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup

Kull: W odmętach Czasu

Esensja.pl
Esensja.pl
Świat Kulla nie został nigdy szczegółowo opisany, ale w wielu miejscach Howard sugeruje, że jest to miejsce o bogatej i mrocznej historii.

Miłosz Cybowski

Kull: W odmętach Czasu

Świat Kulla nie został nigdy szczegółowo opisany, ale w wielu miejscach Howard sugeruje, że jest to miejsce o bogatej i mrocznej historii.

Zaledwie trzy (i to wcale nie najlepsze) historie o Kullu doczekały się publikacji za życia Roberta E. Howarda. On sam powątpiewał w jednym z listów, czy w ogóle możliwe będzie powstanie kolejnych, szczególnie że dość szybko na ruinach Atlantydy, Valusii i innych miejsc zbudował on Erę Hyperborejską, zastępując Kulla Conanem. I to właśnie ten drugi doczekał się całego szeregu naśladowców, podczas gdy banita z Atlantydy odszedł w niepamięć – zarówno autora, jak i czytelników. Lektura tekstów zawartych w zbiorze „Kull: Banita z Atlantydy” pokazuje jednak nieco inne oblicze tego bohatera.

„Czas, miejsce i przestrzeń są ułudą, istniejącą wyłącznie w umyśle człowieka, który po to, by zrozumieć, musi ustanawiać bariery i ograniczenia. U podstaw istnieje tylko jedna rzeczywistość.”
Andy Brass, Kull the Conqueror<br/>Za: conan.fandom.com/wiki/Kull
Andy Brass, Kull the Conqueror
Za: conan.fandom.com/wiki/Kull
Filozofowie-barbarzyńcy utworów Howarda bardziej niż ktokolwiek inny zdają sobie sprawę z przemijania. Nie inaczej jest z Kullem, który bardzo wcześnie dokonuje dość nietypowej konstatacji, stwierdzając: „te góry istnieją od zawsze, lecz pewnego dnia skruszeją i znikną. Pewnego dnia morze roztoczy się ponad tymi wzgórzami…”
Podróż nocą przez puste ulice Valusii stanowi jeszcze jedną (tym razem przedstawioną przez narratora) okazję do nakreślenia starożytnego rodowodu świata przedstawionego:
„Starożytność miasta ujawniała się pod łukiem srebrnego księżyca bardziej niż kiedykolwiek. Ogromne kolumny rezydencji i pałaców sięgały gwiazd. Szerokie schody, ciche i opustoszałe, zdawały się wspinać bez końca, aż niknęły w cienistym mroku wyższych światów. (…)
Wiek miasta, jego niewiarygodna starożytność były dla króla niemal przytłaczające; była tak, jak gdyby nieme budynki śmiały się z niego bezgłośnie nieprzeniknioną drwiną. I jakież to tajemnice one skrywały?
«Młody jesteś – mówiły pałace, świątynie i przybytki – ale my jesteśmy stare. Świat tkwił w chaosie młodości, kiedy nas wznoszono. Ty i twoje plemię przeminiecie, ale my jesteśmy niezwyciężone, niezniszczalne. Górowaliśmy nad dziwnym światem, nim Atlantyda i Lemura wyłoniły się z morza; nadal będziemy panować, kiedy zielone wody zaszumią na wiele wzburzonych sążni ponad iglicami Lemurii i wzgórzami Atlantydy i kiedy wyspy Ludzi Zachodu staną się górami obcej ziemi. Iluż królów przejeżdżających tymi ulicami oglądaliśmy, zanim Kull z Atlantydy stał się choćby mrzonką w umyśle Ka, ptaka Stworzenia?»”
Nie inaczej jest, gdy Kull odwiedza Dom Tysiąca Luster, siedzibę wiekowego czarownika Tuzuna Thune’a. Zachęcony, spogląda w jedno z luster, by zobaczyć odległą, pierwotną przeszłość:
„Przemieszczały się tam bestie i ludzie oraz kształty ani ludzkie, ani zwierzęce. Wśród szarości jarzyło się wielkie egzotyczne kwiecie. Wysokie, zwrotnikowe drzewa wznosiły się nad śmierdzącymi bagnami, gdzie nurzały się i zawodziły gadzie potwory. Niebo było upiorne od latających smoków, a niespokojne morza kołysały się i ryczały, uderzając bez końca o błotniste plaże. Człowieka jeszcze nie było, jednak człowiek stanowił już mrzonkę bogów, były natomiast obce, koszmarne postaci, które przemykały przez cuchnące dżungle. Były tam bitwy i rzeź, a także przerażająca miłość. Była tam śmierć, gdyż Życie i Śmierć idą ręka w rękę. Po mulistych plażach całego świata rozbrzmiewało zawodzenie potworów, a za parującą zasłoną ustawicznego deszczu majaczyły niewiarygodne kształty.”
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Jest tam również wizja przyszłości:
„Siedem Imperiów rozpadło się w proch i zostało zapomnianych. Niespokojne zielone fale ryczą o wiele sążni powyżej wiecznych wzgórz Atlantydy; góry Lemurii na Zachodzie stały się wyspami nieznanego morza. Obce dzikusy włóczą się po starszych ziemiach, a nowe ziemie wyłoniły się w niesamowity sposób z głębin, brukając starsze święte miejsca. Valusia zniknęła i wszystkie dzisiejsze narody, ci z dnia jutrzejszego są obcy. Nie znają nas.”
Sam Tuzun Thune tylko podsyca to wrażenie uniwersalnej tymczasowości:
„My żyjemy dziś; po cóż nam dbać o jutro… albo o wczoraj? Koło się obraca, a narody powstają i upadają; świat się zmienia, a czasy powracają do dziczy, by wznosić się znów przez długie epoki. Nim nastała Atlantyda, była Valusia, nim nastała Valusia, były Starsze Plemiona. Tak jest, my także, krocząc naprzód, deptaliśmy po barkach przepadłych plemion. Ty, który przybyłeś z odległych wzgórz Atlantydy pośród mórz, by zawłaszczyć pradawną koronę Valusii, uważasz moje plemię za stare; nas, którzy dzierżyliśmy te krainy, nim Valusyjczycy wyszli ze Wschodu, w dniach przed pojawieniem się ludzi na ziemiach wśród mórz. Ale ludzie byli tu, kiedy Starsze Plemiona nadjechały z pustkowi i ludzie przed ludźmi, plemię przed plemieniem. Narody przemijały i popadały w zapomnienie, gdyż takie jest ludzkie przeznaczenie”.
Wyruszając w pogoń za zbiegłym awanturnikiem i jego kochanką, Kull wraz ze swoim oddziałem trafia między wzgórza odmienne od wysokich i wystrzępionych skał Atlantydy, ale ponownie wprawiające króla w melancholijny nastrój i rozmyślania o przemijających wiekach. „Wzgórza Zalgary wznosiły się niczym pradawni bogowie, lecz zielone zagajniki i kołysząca się zieleń śmiały się na ich ramionach, a ostańce i ich zarysy były miękkie i płynne. Wieki… wieki… – pomyślał Kull. Wiele upływających stuleci wywarło wpływ na ich urwistym majestacie; stały się łagodne i piękne w swej sędziwości. Starożytne góry śniące o minionych królach, których niedbałe stopy deptały ich murawę.”
Mapa kontynentu<br/>Za: conan.fandom.com/wiki/Thurian_Age
Mapa kontynentu
Za: conan.fandom.com/wiki/Thurian_Age
Czasami Howard puszcza oko do czytelnika – bo choć świat Kulla nie jest jeszcze światem Conana i nie jest tak silnie powiązany ze znanymi nam z historii krainami, to jednak u kresu długiej podróży król i jego towarzysze natrafiają na kraniec świata, rzekę Stagus i Karona Przewoźnika.
Temat starożytności przewija się także w związku z Saremes, wiekową kotką, z którą Kull prowadzi długie rozmowy w „Kocie i czaszce”, ale rozwiązanie akcji wyraźnie wskazuje, że nie można brać na poważnie jej wywodów. Inaczej jest, gdy w tym samym opowiadaniu Kull odwiedza Zaczarowane Królestwo pod dnem Zakazanego Jeziora:
„Na olbrzymiej płaszczyźnie z czarnego kamienia miasto wznosiło się coraz wyżej i wyżej, aż jego posępne iglice ginęły w czerni ponad nieczystym światłem, które było także czarne, ale o innym odcieniu. Ogromne, masywne, kwadratowe budynki z potężnych, niby-bazaltowych bloków stanęły naprzeciw niego, gdy gramolił się z zamulonej wody i kroczył w górę po stopniach, jakie wycięto w kamieniu niczym stopnie nabrzeża. Pomiędzy budynkami wznosiły się olbrzymie kolumny”.
Jak niemal w każdej opowieści, także tam spotyka mieszkańców, którzy wspominają niegdysiejszą świetność swojego świata: „Dawne światy staczają się drogą wiodącą ku zniszczeniu i zapomnieniu – zadumał się głęboko jeziorowy król – a my wszyscy, którzyśmy byli potężni za dni minionych, musimy we własnym królestwie znosić bezczelny opór aroganckiego dzikusa.”
Czas i rzeczywistość są względne, o czym Howard przypomina po wielokroć, a niekiedy w sposób wręcz bezpośredni, jak choćby w krótkim, ale bardzo wymownym „Uderzeniu gongu”. Nie inaczej jest z „Przekleństwem złotej czaszki”, ale to już praktycznie wariacja na temat, bo postać Kulla jest tam jedynie wspomniana mimochodem.
Losy Kulla jako bohatera literackiego, który został szybko porzucony przez własnego twórcę, nadają tematyce przemijania jeszcze jeden, choć niezamierzony, aspekt. Jego era ustanowiła podwaliny pod o wiele późniejsze czasy Hyboryjskie, a on sam został rychło zastąpiony przez Conana.
koniec
2 lipca 2023

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Okładka <i>Amazing Stories Quarterly</i> z wiosny 1929 r. to portret jednego z Małogłowych.<br/>© wikipedia

Stare wspaniałe światy: Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
Andreas „Zoltar” Boegner

11 IV 2024

Czy „Nowy wspaniały świat” Aldousa Huxleya, powieść, której tytuł wykorzystałem dla stworzenia nazwy niniejszego cyklu, oraz ikoniczna „1984” George’a Orwella bazują po części na pomysłach z „After 12.000 Years”, jednej z pierwszych amerykańskich antyutopii?

więcej »

Fantastyczne Zaodrze, czyli co nowego w niemieckiej science fiction? (24)
Andreas „Zoltar” Boegner

7 IV 2024

Kontynuując omawianie książek SF roku 2021, przedstawiam tym razem thriller wyróżniony najważniejszą nagrodą niemieckojęzycznego fandomu. Dla kontrastu przeciwstawiam mu wydawnictwo jednego z mniej doświadczonych autorów, którego pierwsza powieść pojawiła się na rynku przed zaledwie dwu laty.

więcej »

Fantastyczne Zaodrze, czyli co nowego w niemieckiej science fiction? (23)
Andreas „Zoltar” Boegner

14 III 2024

Science fiction bliskiego zasięgu to popularna odmiana gatunku, łącząca zazwyczaj fantastykę z elementami powieści sensacyjnej lub kryminalnej. W poniższych przykładach chodzi o walkę ze skutkami zmian klimatycznych oraz o demontaż demokracji poprzez manipulacje opinią publiczną – w Niemczech to ostatnio gorąco dyskutowane tematy.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Z tego cyklu

Dziki wojownik i filozof w jednym
— Miłosz Cybowski

Król Kull
— Miłosz Cybowski

Z dzikiego plemienia na Atlantydzie
— Miłosz Cybowski

Tegoż twórcy

Esensja czyta: Luty 2017
— Przemysław Ciura, Dawid Kantor, Joanna Kapica-Curzytek, Anna Nieznaj, Beatrycze Nowicka, Marcin Osuch, Konrad Wągrowski

Esensja czyta: Kwiecień 2016
— Miłosz Cybowski, Jacek Jaciubek, Anna Kańtoch, Joanna Kapica-Curzytek

Wracając do źródeł
— Miłosz Cybowski

Zapomniany wędrowiec
— Kamil Armacki

Powinno być lepiej, na Croma!
— Jakub Gałka

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.