Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 4 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Wojciech Kuczok
‹Poza światłem›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPoza światłem
Data wydania17 października 2012
Autor
Wydawca W.A.B.
ISBN978-83-774-7745-8
Format160s. 142×202mm; oprawa twarda
Cena34,90
Gatunekpodróżnicza / reportaż
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Między nami grotołazami
[Wojciech Kuczok „Poza światłem” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
W swojej najnowszej książce Wojciech Kuczok sięgnął dna. I to nie jednego, a kilku – jaskiń, o których w „Poza światłem” opowiada. Ale powieścią podróżniczą nijak nie można jej nazwać.

Daniel Markiewicz

Między nami grotołazami
[Wojciech Kuczok „Poza światłem” - recenzja]

W swojej najnowszej książce Wojciech Kuczok sięgnął dna. I to nie jednego, a kilku – jaskiń, o których w „Poza światłem” opowiada. Ale powieścią podróżniczą nijak nie można jej nazwać.

Wojciech Kuczok
‹Poza światłem›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPoza światłem
Data wydania17 października 2012
Autor
Wydawca W.A.B.
ISBN978-83-774-7745-8
Format160s. 142×202mm; oprawa twarda
Cena34,90
Gatunekpodróżnicza / reportaż
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
„Poza światłem” jest złożona z obrazów, czasem króciutkich, zlepionych z dwóch-trzech zdań, czasem z kilkunastu czy kilkudziesięciu. To dość luźne, sprawiające wrażenie niewymuszonych zapiski z podróży autora do miast i miasteczek, ale też – co dla Kuczoka najważniejsze – od tych miast ucieczka. Ucieczka pod ziemię, czyli tam, gdzie nawet Google (nomen omen) Earth nie sięga.
O wędrówkach po jaskiniach pisarz opowiada z werwą pasjonata, ale w żadnym razie nie nachalnie – relacjonując podziemne wypady z przyjaciółmi zachwyca się przyrodą, zwraca uwagę na metaforyczność jej wytworów, ale nie próbuje przekonać czytelnika do obranej ścieżki. Przeciwnie – wielokrotnie ostrzega a to arachnofobów, a to ludzi z lękami przestrzeni czy wysokości. Bo i też nie każdy – tutaj delikatnie poszturchuje wychowanych w epoce wszechobecnych aparatów i kamer cyfrowych – będzie chciał docenić to, co autor „Spisków” na swoich trasach znajduje. A znajduje niedostępną nigdzie indziej dziewiczość, zaspokajając drzemiącą w nim tęsknotę odkrywania: Globalna wioska nam się zacieśnia, wszystkie peryferia już poznaliśmy, nawet jeśli pozostały niezdobyte szczyty, wiemy z fotografii, jak wyglądają, a w ostateczności możemy na nie napluć ze śmigłowców. Tylko pod ziemią kryją się wciąż setki kilometrów „terra incognita”. W świeżo odkrytych partiach powtarzam gest Neila Armstronga. Tu nigdy nie było człowieka, nienaruszona przez miliony lat glina przyjmuje ślad mojej stopy.
Jaskinie widzi Kuczok jako znaki czasu – „ślady rozpaczy świadomych śmiertelników”. Dostrzega powtarzalność pewnych gestów, jak malowanie mamutów na ścianach jaskiń. Dziś rzeźbimy napisy w rodzaju „tu byłem”, wtykamy flagi w powierzchnię Księżyca czy tagujemy swoje graffiti. Nietrudno o wniosek, że współczesnym malowaniem mamutów jest pisanie książek. Inne czasy, inna materia, ale potrzeba opisania i utrwalenia świata niezmienna.
I chorzowski pisarz to robi, nawet w książce poświęconej podróżom w głąb ziemi daje też świadectwo temu, co na powierzchni. Bo przecież żeby walczyć, trzeba dobrze poznać wroga, żeby odpoczywać lub uciekać – trzeba wiedzieć, od czego i przed czym. Może dlatego pierwsze rozdziały „Poza światłem” są opisem tej rzeczywistości, z jaką mamy do czynienia na co dzień. To kapitalne literacko miniatury, w których Kuczok za pomocą zdania-dwóch buduje scenki sytuacyjne – nierzadko uderzające, prawie zawsze czytelniczo satysfakcjonujące. Tam też autor oddaje się grom językowym, zalane blokowisko nazywa „aqua-parkingiem”, z kolei docierając do niewielkich wiosek zauważa, że „zasięg znika wraz z asfaltem”. Albo rzuca takie zdanie: ruiny fabryk, ruiny domów, ruiny biografii ludzkich na ławkach nieprzytomnie zalegające. Kilka słów, prosty z pozoru zabieg powtórzenia, a efekt piorunujący. Ta pierwsza część książki, upstrzona celnymi uwagami i zaskakującymi skojarzeniami, jest znakomitą przeciwwagą dla późniejszej, nieco bardziej rozbudowanej narracyjnie. Gdy Kuczok przeciska się z trudem przez skalną szczelinę, pamiętamy o tym, jak w równie ciasnym pociągu na jego widok „wirusy merdały ogonami”.
Konstrukcja „Poza światłem” przypomina więc nieco jaskinię, do której jednak wlewa się trochę światła i świata. Pisarz sporo opowiada o swojej religijności („Łatwiej mi zadumać się nad swoją marnością, przysiadając na drzewie zwalonym niż zwalając się do drewnianej ławy na stadne modły”), w mocnych słowach odnosi się do kościelnych instytucji („Heteryków w Kościele jest mniej niż heretyków”). Jest tu też trochę o pisaniu, jest rozdział poświęcony Berlinowi, gdzie eseje Herty Müller nazywa świetnymi, ale zauważa przy tym, że trauma, jaką przeżyła, „przy odrobinie talentu musiała wystarczyć na Nobla”. Wskazuje na paradoks literackiej zazdrości: każdy wielki pisarz miał swój auszwic, jeno różnej miary – cóż więc mają począć pisarze wychowani w cieplarni, pisarze dorastający poza historią?
Cóż, takim pisarzom pozostaje prawdopodobnie to, o czym Kuczok również pisze – chodzenie po świecie, w jego wypadku po Tatrach: chodziłem, trochę górą, trochę dołem, musiałem się nachodzić, żeby się znaleźć. O tym właśnie jest „Poza światłem” – o znajdywaniu siebie tam, gdzie światło już nie dochodzi, choć zawsze ma się je przynajmniej w pamięci.
koniec
1 grudnia 2012

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

PRL w kryminale: Nie bądź jak kura w Wołominie!
Sebastian Chosiński

3 V 2024

Szczęsny to ma klawe życie! Nie nudzi się nawet jednego dnia, ponieważ w peerelowskiej Warszawie zbrodnie popełniane są bez opamiętania. A że jest inteligentny i zawsze dopina swego, wzbudza podziw współpracowników i przełożonych. Miewa też magnetyczny wpływ na kobiety, chociaż nie pozwala sobie zamącać umysłu ich urodą. Dlatego też udaje mu się w końcu rozwikłać w „Dwóch włosach blond” wielce skomplikowaną intrygę kryminalną.

więcej »

Przerwane beztroskie dzieciństwo
Marcin Mroziuk

2 V 2024

Z jednej strony „Sprzedawca marzeń” to po prostu wciągająca powieść przygodowa, z drugiej zaś strony książka Katarzyny Ryrych przybliża młodym czytelnikom gęstniejącą atmosferę przed wybuchem II wojny światowej i cierpienia ludności cywilnej na jej początku.

więcej »

Krótko o książkach: Komu mogłoby zależeć?
Joanna Kapica-Curzytek

2 V 2024

W „PS. Dzięki za zbrodnie” jest bardzo dużo tropów prowadzących w stronę klasycznej powieści detektywistycznej. Znajdziemy tu wszystko, co najlepsze w gatunku cozy crime.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż twórcy

Esensja czyta: Lato 2009
— Jakub Gałka, Anna Kańtoch, Joanna Słupek, Mieszko B. Wandowicz, Konrad Wągrowski

Powrót do źródeł
— Marcin Mroziuk

Tegoż autora

Zapomną o nas
— Daniel Markiewicz

Mistrzostwo formy
— Daniel Markiewicz

Walc nasz (zbyt) powszedni
— Daniel Markiewicz

Odmienne stany moralności
— Daniel Markiewicz

Czytając (dobre) science fiction
— Daniel Markiewicz

Całodobowe szczęście
— Daniel Markiewicz

Nieustające wakacje
— Daniel Markiewicz

Trudna miłość
— Daniel Markiewicz

Szeptanie traumy
— Daniel Markiewicz

Magiczna apokalipsa
— Daniel Markiewicz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.