Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 29 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Aaron Frisch
‹Czerwony Kapturek w wielkim mieście›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułCzerwony Kapturek w wielkim mieście
Tytuł oryginalnyThe Girl in Red
Data wydania28 lutego 2014
Autor
PrzekładEwelina Angielczyk
IlustracjeRoberto Innocenti
Wydawca Media Rodzina
ISBN978-83-7278-834-4
Format32s. 270×290mm; oprawa twarda
Cena29,—
Gatunekdla dzieci i młodzieży
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Miejska dżungla
[Aaron Frisch „Czerwony Kapturek w wielkim mieście” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Czerwony Kapturek dorósł i przeniósł się do miasta. Ponownie jednak musi wybrać się w usłaną niebezpieczeństwami drogę do babci, a jak możemy się przekonać – miasto w żadnym razie nie jest pod tym względem lepszym miejscem do życia niż las.

Jacek Jaciubek

Miejska dżungla
[Aaron Frisch „Czerwony Kapturek w wielkim mieście” - recenzja]

Czerwony Kapturek dorósł i przeniósł się do miasta. Ponownie jednak musi wybrać się w usłaną niebezpieczeństwami drogę do babci, a jak możemy się przekonać – miasto w żadnym razie nie jest pod tym względem lepszym miejscem do życia niż las.

Aaron Frisch
‹Czerwony Kapturek w wielkim mieście›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułCzerwony Kapturek w wielkim mieście
Tytuł oryginalnyThe Girl in Red
Data wydania28 lutego 2014
Autor
PrzekładEwelina Angielczyk
IlustracjeRoberto Innocenti
Wydawca Media Rodzina
ISBN978-83-7278-834-4
Format32s. 270×290mm; oprawa twarda
Cena29,—
Gatunekdla dzieci i młodzieży
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Roberto Innocenti znany jest głównie za sprawą przepięknego wydania „Pinokia”, które ukazało się na naszym ryku wydawniczym nakładem Media Rodziny w roku 2011 i pomimo wysokiej ceny, cieszyło się sporą popularnością. W tym roku ukazały się jeszcze okraszone pracami Włocha „Podróże Guliwera” oraz reinterpretowana historia Czerwonego Kapturka (znów Media Rodzina), o której poniżej. Zmarły tragicznie w zeszłym roku, krótko po premierze książki, amerykański autor Aaron Frisch odpowiada w niej za warstwę tekstową.
Dżungla miejska okazuje się jeszcze gorszym miejscem do mieszkania niż leśne ostępy. Czerwony Kapturek zostaje wysłany z misją odwiedzenia chorej babci i zaniesienia jej smakołyków. Dziewczynka w charakterystycznym płaszczu z kapturem zmuszona jest przedzierać się wytrwale przez najpodlejsze dzielnice, by dotrzeć do krewnej, dla której niesie ciastka, miód i pomarańcze. Po drodze czyhają na nią przeszkody różnej natury. Najniebezpieczniejszą z nich jest „miejsce, które wszyscy nazywają Puszczą”, „serce lasu”, „świat, który rządzi się swoimi prawami”, czyli gigantyczne centrum handlowe. Tu łatwo się zgubić, oddać groźnymi pokusom, zatracić się w korowodzie błyskających świateł i wypełnionych towarami wystaw. Kapturek jednak, pomny słów matki, opuszcza szybko Puszczę, by ruszyć w dalszą drogę. Gubi się jednak i trafia do podrzędnej dzielnicy, gdzie „puste ścieżki nigdy nie są naprawdę puste” i pełno jest szakali. Wreszcie po wielu przygodach dociera do domku babci, a właściwie do starej, zrujnowanej przyczepy z drewnianą przybudówką. Czy spotka tam ukochaną staruszkę?
Książka jest zbudowana na zasadzie kontrastu między nawiązującym wyraźnie do oryginału tekstem a całkowicie współczesnymi ilustracjami, opisującymi w nieco zakrzywionym zwierciadle nasz świat. Las jest miastem, szakale to młodzieżowy gang, wilk przypomina nieco Neo z „Matriksa”, a rolę myśliwego pełni policyjny oddział antyterrorystyczny. Całość ma mocno społeczny wydźwięk, przypominający nieco relacje dziennikarskie z przesiąkniętych nędzą i patologią miejsc. To brutalna wizja dzisiejszego miasta, tak odmienna od tego, co możemy zobaczyć w większości współczesnej literatury dziecięcej: mury wymazane graffiti, smutne twarze w oknach, bezdomni śpiący na ulicach, dzieci w podartych łachmanach, groźni przestępcy. Nie jest to miejsce na wesołe harce, lecz przestrzeń pełna zagrożeń czyhających dosłownie na każdym rogu. W takim świecie młoda dziewczyna musi bez przerwy mieć się na baczności.
W pierwszej wersji zakończenia, nawiązującej do najstarszej spisanej historii o dziewczynce z czerwonym nakryciem głowy, babcię i jej wnuczkę czeka przykry los. Jest to rozwiązanie zgodne z pierwszą drukowaną wersją opowieści z roku 1697, autorstwa Charlesa Perraulta. Jednak od czego są baśnie, jeśli nie od… dwóch zupełnie różnych zakończeń? Obok tego smutnego, mającego moralizatorski wydźwięk, otrzymujemy inne, bardziej optymistyczne, znane z zapisu braci Grimm – kobiety zostają uratowane przez dzielnego myśliwego (tu: policję), który rozprawia się z wilkiem. Innocenti i Frisch połączyli więc w jedno dwie wielkie baśniowe tradycje, a wszystko przyoblekli w całkowicie współczesny wygląd.
Ilustracje są przepiękne, bogate w detale, przeznaczone do wielokrotnego i długiego podziwiania. Tekstu za to jest niewiele, co wydaje się zrozumiałe: baśń o Czerwonym Kapturku zna niemal każdy i nie wymagała ona szczegółowego przypominania. Autorzy zdają się nam sugerować: skupcie swą uwagę na ilustracjach. Zresztą warstwa tekstowa różni się znacząco od oryginału. Napisana została suchym, pozbawionym ozdobników stylem, krótkimi zdaniami. To nie język kreujący baśniowy obraz świata, lecz raczej reporterskie sprawozdanie z dramatycznych zdarzeń.
Spotkałem się ze stanowiskiem, że „Czerwony kapturek w wielkim mieście” to książka dla nikogo; że poprzez połączenie atrakcyjnej formy graficznej z ograniczoną ilością tekstu wyszedł twór z pogranicza literatury i komiksu, który jednak nie jest ani jednym, ani drugim. I że dla dzieci może być to lektura nieodpowiednia z powodu brutalności, a dla dorosłych – po prostu infantylna. Nie dziwię się powyższej opinii, ponieważ wciąż, pomimo powolnego przełamywania lodów, rysunek w książce zapala w umysłach wielu czytelników, nawet (a może zwłaszcza?) tych wyrobionych, ostrzegawczą lampkę – wskazując, że mają do czynienia z produktem dla dzieci. Z drugiej strony wyjątkowo nieprzyjemne zakończenie (nawiązujące przecież do najstarszych zachowanych opowieści o Czerwonym Kapturku) wskazuje raczej wyższy wiek odbiorcy – jest to jednak zarzut wychodzący od rodziców dających dzieciom książki bez wcześniejszego zapoznania się z ich treścią. Bo ma ładne obrazki.
Szkoda, bo moim zdaniem albumowa książka Roberta Innocentiego i Aarona Frischa stanowi przykład dzieła doskonale wyważonego i zawieszonego idealnie między zainteresowaniami dziecka a potrzebami czytelnika dorosłego. Niewielka ilość tekstu zmusza do skoncentrowania się na przebogatych ilustracjach, niby realistycznych w tonie, a jednak metaforycznych, ukrywających sensy. Ze względu na uniwersalną wymowę i popularność historia Czerwonego Kapturka doskonale nadawała się do przeniesienia w świat współczesny. A może czas teraz na kolejne baśnie?
koniec
12 października 2014

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Ten okrutny XX wiek: Budowle muszą runąć
Miłosz Cybowski

29 IV 2024

Zdobycie ruin klasztoru na Monte Cassino przez żołnierzy armii Andersa obrosło wieloma mitami. Jednak „Monte Cassino” Matthew Parkera bardzo dobrze pokazuje, że był to jedynie drobny epizod w walkach o przełamanie niemieckich linii obrony na południe od Rzymu.

więcej »

Jak to dobrze, że nie jesteśmy wszechwiedzący
Joanna Kapica-Curzytek

28 IV 2024

Czym tak naprawdę jest tytułowa siła? Wścibstwem czy pełnym pasji poznawaniem świata? Trzech znakomitych autorów odpowiada na te i inne pytania w tomie esejów pt. „Ciekawość”.

więcej »

PRL w kryminale: Człowiek z blizną i milicjant bez munduru
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Szczęsny szybko zaskarbił sobie sympatię czytelników, w efekcie rok po roku Anna Kłodzińska publikowała kolejne powieści, w których rozwiązywał on mniej lub bardziej skomplikowane dochodzenia. W „Srebrzystej śmierci” Białemu Kapitanowi dane jest prowadzić śledztwo w sprawie handlu… białym proszkiem.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż autora

Nieprawdopodobne, a jednak prawdziwe
— Jacek Jaciubek

Zabójczy ziemniak
— Jacek Jaciubek

Szpiega wynajmę
— Jacek Jaciubek

Suchość w ustach
— Jacek Jaciubek

Wszystkie odcienie szarości
— Jacek Jaciubek

Królestwo za kafelek
— Jacek Jaciubek

Historia wiary znaczona krwią
— Jacek Jaciubek

Człowiek-puzzle
— Jacek Jaciubek

Poprzez góry, poprzez lasy
— Jacek Jaciubek

Misja na Marsa
— Jacek Jaciubek

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.