Nowe wydanie książki „Lilka. Maria Pawlikowska-Jasnorzewska we wspomnieniach i listach” przynosi nam interesujący, niebanalny portret jednej z naszych najpopularniejszych poetek. Widać tu kobietę uduchowioną i elegancką, ale także osobę o przyziemnych wadach oraz złożonym charakterze.
Dwie natury
[Mariola Pryzwan „Lilka. Maria Pawlikowska-Jasnorzewska we wspomnieniach i listach” - recenzja]
Nowe wydanie książki „Lilka. Maria Pawlikowska-Jasnorzewska we wspomnieniach i listach” przynosi nam interesujący, niebanalny portret jednej z naszych najpopularniejszych poetek. Widać tu kobietę uduchowioną i elegancką, ale także osobę o przyziemnych wadach oraz złożonym charakterze.
Mariola Pryzwan
‹Lilka. Maria Pawlikowska-Jasnorzewska we wspomnieniach i listach›
W tym roku mija siedemdziesiąta rocznica śmierci poetki i z tej okazji dostajemy książkę „Lilka. Maria Pawlikowska-Jasnorzewska we wspomnieniach i listach”, opracowaną przez Mariolę Pryzwan. Jest to już trzecie, ponownie uzupełnione wydanie wspomnień o poetce wraz z wyborem jej korespondencji. Nowymi materiałami są tu poszerzone wspomnienia Stefana Jasnorzewskiego, trzeciego męża poetki, świadectwa kilkorga znajomych oraz listy Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej do francuskiej tłumaczki (i przyjaciółki) Rosy Bailly. Ta edycja została także wzbogacona o niepublikowane w poprzednich edycjach materiały ikonograficzne.
Poetkę z Krakowa, córkę słynnego artystycznego rodu Kossaków wspominają tutaj wielkie postacie polskiej kultury: między innymi jej siostra Magdalena Samozwaniec, Jarosław Iwaszkiewicz, Irena Krzywicka, Antoni Słonimski, Kazimiera Iłłakowiczówna, Jan Kreczmar. Nie sposób wymienić tutaj wszystkich, ponieważ w zestawionym indeksie figuruje kilkadziesiąt osób, które pozostawiły swoje wspomnienia o Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej. Każdy z tych portretów zwraca uwagę na coś innego, podkreślając różne szczegóły z życia i sposobu bycia Lilki – bo tak nazywano ją w kręgu rodziny i przyjaciół. Znajdziemy tu dłuższe, kilkustronicowe wspomnienia, jak i kilkuzdaniowe wypowiedzi – ale, co ciekawe, wcale nie oznacza to, że są one powierzchowne czy mało znaczące. Każde zdanie wnosi swój koloryt do całości obrazu, którego ważnym tłem jest także klimat ówczesnej epoki i zapomniana już dzisiaj dawna obyczajowość.
Czy Maria Pawlikowska- Jasnorzewska była podobna do podmiotów lirycznych ze swoich wierszy? Uosobieniem kobiecości, delikatną, rozpoetyzowaną? Część osób widzi ją właśnie tak. Warto zwrócić uwagę, że talent poetycki szedł u niej w parze z wielkimi zdolnościami malarskimi, stąd zapewne bierze się jej niezwykła poezja, sugestywna, pełna barw, przypominająca obrazy malowane słowami. Poetka była także autorką popularnych i chętnie wystawianych sztuk teatralnych – i ten wątek również jest we wspomnieniach obecny. Ale to nie cała prawda. Widać także jej drugą naturę. Czy usprawiedliwioną tym, że – o czym nie wszyscy wiedzą – Maria Pawlikowska-Jasnorzewska miała fizyczną ułomność? Inni wspominają jej „humory”, okazywane także w towarzystwie, swoisty narcyzm, czasem też obcesowy sposób bycia. Stanisława Potocka, przyjaciółka Magdaleny Samozwaniec, przywołuje z pamięci „wiecznie skwaszoną minę” poetki i wyznaje szczerze: „nie lubiłam jej”.
Świetnie pokazane są w tym tomie relacje Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej z rodziną. Tworzyła z siostrą nierozłączny duet, kłóciły się przy każdej możliwej okazji, później godząc się i wylewnie przepraszając. Dla poetki rodzinny dom, „Kossakówka” była przystanią, opoką, do której wracała zawsze, gdy przeżywała życiowe porażki. Nie brakowało trudnych chwil w jej życiu, by wspomnieć tylko dwa rozwody. Gdy podczas wojny wyjechała za granicę, to właśnie „Kossakówki” i rodzinnej atmosfery brakowało jej najbardziej.
Objawieniem tej książki jest postać trzeciego męża poetki, Stefana Jerzego Jasnorzewskiego, nazywanego przez wszystkich poufale „Lotkiem” (z racji wykonywanego zawodu pilota). Większość osób wspominających Lilkę przywołuje z pamięci także i jego osobę. To był nieskończenie dobry człowiek, który potrafił dać żonie oparcie i spokój, a także przekonać ją do zalet małżeństwa (w wielu miejscach możemy tu przeczytać, że proza codziennego, stabilnego życia nie była, delikatnie mówiąc, mocną stroną poetki). „Lotek” opiekował się żoną z oddaniem aż do jej ostatnich chwil życia, gdy zmarła w lipcu 1945 roku w Anglii, umęczona chorobą, utratą bliskich (rodzice zmarli podczas wojny), tęsknotą za krajem i rodziną.
Cenne są także opublikowane listy Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, pisane do różnych adresatów i z rozmaitych okazji. W sprawach dotyczących publikacji wierszy. Z podziękowaniami za czyjąś grzeczność. Do aktorki Zofii Jaroszewskiej z prośbą o przyjęcie głównej roli w sztuce. Najbardziej wstrząsający jest list ostatni: pisany w skrajnym udręczeniu chorobą do siostry Magdaleny na kilkanaście dni przed śmiercią (”wszystko we mnie chore, spalone, wstrząśnięte”). Dotarł on do Magdaleny Samozwaniec dopiero w 1965 roku, przekazał go jej osobiście Stefan Jasnorzewski.
Klasą samą w sobie jest zawarty w książce materiał ikonograficzny. Mamy tu znakomitą galerię zdjęć poetki, jej rodziny i przyjaciół. Są reprodukcje jej twórczości artystycznej – dzięki czemu możemy dostrzec, jak utalentowaną była malarką. Szczególną atmosferę tworzą reprodukcje rękopisów korespondencji oraz kopie materiałów prasowych. Są też strony z pamiętnika Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, który choć pierwotnie nieprzeznaczony do publikacji, został niedawno przygotowany do druku i wydany, jak informuje we wzmiance Mariola Pryzwan.
„Lilka. Maria Pawlikowska-Jasnorzewska” zadziwia tym, że choć nie jest biografią (ani nawet luźną opowieścią biograficzną), to jej lektura daje nam znakomitą orientację w dziejach życia i twórczości poetki. Wspomnienia jej znajomych, przyjaciół i członków rodziny nie omijają bodaj żadnego wydarzenia. Książka jest zaopatrzona w syntetyczne i przejrzyste kalendarium życia i twórczości Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej. Warto za sprawą tego tomu poznać je dokładniej, wszak artystka należy do kręgu ważnych postaci polskiej literatury. Jej popularna poezja, czytana chętnie nie tylko obowiązkowo w szkole, powiązana z dziejami życia autorki, nabierze także szczególnego znaczenia i nowej głębi.