Sieroctwo głównych bohaterów, szkoła czarów, źli i dobrzy czarodzieje oraz dość wyraźny podział na osoby parające się magią i „zwykłych” ludzi (dotyczy to pierwszego tomu „Światów…”) oczywiście budzi skojarzenia z twórczością Rowling, ale akcenty w obu cyklach rozłożone są zupełnie inaczej i w rzeczywistości otrzymujemy bardzo różne powieści. Harry Potter – nie umniejszając w żadnym stopniu jego zasług w dziedzinie czytelnictwa u dzieci – pozostaje produktem ery McDonalda. Harry kolekcjonuje karty ze słynnymi czarodziejami, a dzieci pożerają chipsy, kolekcjonując karty z Harrym, książki Rowling przepełnione są gadżetami, a każda kolejna powieść obowiązkowo robiona jest według wypróbowanej recepty na sukces – …kolejny rok nauki Harry’ego, kolejna zagadka kryminalna do rozwiązania. Pisarstwo Jones jest bardziej klasyczne i stonowane, w większym stopniu odwołuje się do wyobraźni, autorka przedkłada portretowanie postaci nad upychanie w fabule kolejnych atrakcji.
Mała Esensja: Konfrontacja z Harrym
[Diana Wynne Jones „Zaczarowane życie”, Diana Wynne Jones „Tydzień czarów” - recenzja]
Sieroctwo głównych bohaterów, szkoła czarów, źli i dobrzy czarodzieje oraz dość wyraźny podział na osoby parające się magią i „zwykłych” ludzi (dotyczy to pierwszego tomu „Światów…”) oczywiście budzi skojarzenia z twórczością Rowling, ale akcenty w obu cyklach rozłożone są zupełnie inaczej i w rzeczywistości otrzymujemy bardzo różne powieści. Harry Potter – nie umniejszając w żadnym stopniu jego zasług w dziedzinie czytelnictwa u dzieci – pozostaje produktem ery McDonalda. Harry kolekcjonuje karty ze słynnymi czarodziejami, a dzieci pożerają chipsy, kolekcjonując karty z Harrym, książki Rowling przepełnione są gadżetami, a każda kolejna powieść obowiązkowo robiona jest według wypróbowanej recepty na sukces – …kolejny rok nauki Harry’ego, kolejna zagadka kryminalna do rozwiązania. Pisarstwo Jones jest bardziej klasyczne i stonowane, w większym stopniu odwołuje się do wyobraźni, autorka przedkłada portretowanie postaci nad upychanie w fabule kolejnych atrakcji.
Diana Wynne Jones
‹Zaczarowane życie›
Diana Wynne Jones, popularna autorka powieści dla dzieci, zaczęła pisać cykl „Światy Chrestomanciego” ponad dwadzieścia lat temu. W Polsce jest autorką mało znaną i taką zapewne by pozostała, gdyby nie wścieklizna, jaka zapanowała na punkcie Harry’ego Pottera. Na popularności czarodzieja z Hogwartu próbują zarobić wszyscy, czego przykładem jest właśnie wydanie powieści Jones – okładka obwieszcza, zużywając przy tym mnóstwo wykrzykników: „Przed Harrym Potterem był Chrestomanci!”, „Lepsze, mocniejsze, prawdziwsze niż Harry Potter!”, „Jedna z najsłynniejszych pisarek (…), która na 20 lat przed Joan Rowling stworzyła (…) świat łudząco podobny do świata Harry’ego Pottera.” oraz – dość idiomatycznie – „Hotter than Potter!”. W rzeczywistości frazesy te czynią „Światom Chrestomanciego” więcej szkody niż pożytku, na siłę konfrontując utwory zupełnie odmienne oraz wymuszając tym samym na czytelniku postawienie wymagań i oczekiwań, których książki nie spełniają. Tymczasem powieści Jones, jako oryginalna literatura dla dzieci, dobrze bronią się same.
Tytułowy Chrestomanci (to tytuł przechodni, a nie nazwisko) jest wielkim czarodziejem, strażnikiem magii we wszystkich istniejących światach równoległych. Gdy w którymś z nich dochodzi do ważnego wydarzenia, które może zakończyć się na jeden z możliwych sposobów i za każdym razem inaczej zmienić losy świata (na przykład bitwa wygrana przez jedną lub drugą stronę), świat w niezauważalny dla jego mieszkańców sposób ulega „rozgałęzieniu”. Liczba światów Chrestomanciego jest olbrzymia, w niektórych istnieje magia, w innych nie (takim jest nasz świat), a do poruszania się między nimi służą pilnie strzeżone bramy. Potencjał drzemiący w takim pomyśle jest ogromny, ale Jones, o dziwo, wykorzystuje go w sposób dość przewrotny. Przedstawiony zamysł tysięcy bardzo podobnych rzeczywistości odgrywa tylko nieznaczną rolę w przedstawionych opowieściach, a sam Chrestomanci pozostaje postacią co najwyżej drugoplanową. Autorka bardzo zawęża plan, wybierając za miejsce akcji swojską wioskę lub szkołę oraz obsadzając w rolach głównych dzieci, z którymi młodemu czytelnikowi będzie się łatwo utożsamić. Tom pierwszy – „Zaczarowane życie” – opowiada o Eryku, zwanym przez wszystkich Kotem, oraz jego siostrze czarodziejce, zarozumiałej Gwendolin. Rodzeństwo straciło rodziców w tragicznym wypadku parostatku i mieszka w jednym z miast Anglii pod opieką pani Sharp, także czarownicy. Pewnego dnia do ich domu przybywa słynny Chrestomanci, aby zabrać ich na nauki do swego zamku. Tam staną się bohaterami dramatycznej przygody, w której niegodziwi czarodzieje spróbują uzyskać dostęp do strzeżonej przez Chrestomanciego bramy pomiędzy światami.
Diana Wynne Jones
‹Tydzień czarów›
Drugi tom cyklu Jones – „Tydzień czarów” – stanowi spore zaskoczenie, gdyż jego związek z „Zaczarowanym życiem” jest znikomy. Jedyną znajomą postacią jest sam Chrestomanci, który pojawia się dopiero pod koniec powieści. Tym razem autorka przedstawia świat, w którym magia jest obecna, ale surowo zakazana, jej uprawianie ścigane jest przez inkwizycję, a akcję umieszcza w Wieloborze, szkole z internatem. Przedstawia grupkę uczniów klasy II y, w której ktoś zaczyna uprawiać czary. Wkrótce okazuje się, że uczniów z ukrytym talentem magicznym jest więcej, a wydarzenia w szkole wpłyną na losy całego świata. Drugi tom „Światów Chrestomanciego” podobał mi się nawet bardziej, sprawia wrażenie spójniejszego i bardziej emocjonującego. Na szczególną uwagę zasługują też wyraziste portrety dorosłych nauczycieli i przede wszystkim dzieci, wśród których nie ma słodkich aniołków, za to każdy co nieco przeskrobał, dzięki czemu opowiadana historia ulega urealnieniu.
Sieroctwo głównych bohaterów, szkoła czarów, źli i dobrzy czarodzieje oraz dość wyraźny podział na osoby parające się magią i „zwykłych” ludzi (dotyczy to pierwszego tomu „Światów…”) oczywiście budzi skojarzenia z twórczością Rowling, ale akcenty w obu cyklach rozłożone są zupełnie inaczej i w rzeczywistości otrzymujemy bardzo różne powieści. Harry Potter – nie umniejszając w żadnym stopniu jego zasług w dziedzinie czytelnictwa u dzieci – pozostaje produktem ery McDonalda. Harry kolekcjonuje karty ze słynnymi czarodziejami, a dzieci pożerają chipsy, kolekcjonując karty z Harrym, książki Rowling przepełnione są gadżetami, a każda kolejna powieść obowiązkowo robiona jest według wypróbowanej recepty na sukces – …kolejny rok nauki Harry’ego, kolejna zagadka kryminalna do rozwiązania. Pisarstwo Jones jest bardziej klasyczne i stonowane, w większym stopniu odwołuje się do wyobraźni, autorka przedkłada portretowanie postaci nad upychanie w fabule kolejnych atrakcji. Jones sprawniej też posługuje się słowem pisanym, jej książki są bardziej wyrafinowane literacko. Z drugiej strony kreowane przez nią światy są mniej bajkowe, mniej kolorowe, akcja nie jest aż tak dynamiczna. Jones nie może też liczyć, co oczywiście przekreśla oszałamiający sukces, na równie wielkie wsparcie marketingowe.
Wymienianie plusów i minusów można by kontynuować, tyle że nie ma to większego sensu, gdyż wybór na szczęście nie jest konieczny. Twórczość Jones, podobnie jak przygody Harry’ego Pottera, jest interesującą prozą dziecięcą i warto podsunąć najmłodszym i jedno, i drugie. I wiele, wiele więcej.