Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 3 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Eric van Lustbader
‹Pierścień Pięciu Smoków›

EKSTRAKT:50%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPierścień Pięciu Smoków
Tytuł oryginalnyThe Ring of Five Dragons
Data wydaniamaj 2003
Autor
PrzekładLucyna Targosz
Wydawca Rebis
CyklPerła
ISBN83-7301-158-7
Format563s. 135x200mm
Cena35,-
Gatunekfantastyka
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Pudrowane nieznane
[Eric van Lustbader „Pierścień Pięciu Smoków” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Historyjka jest stara jak świat – na Kundalan, planetę matriarchalnych czarodziei spadają V’ornnowie, męskie szowinistyczne świnie kastowe, dysponujące niestety lepszą techniką. Efekt starcia – technicy do miast, magowie do lasów. Jako inżynier mógłbym temu i przyklasnąć, gdyby nie fakt, że ta cała v’ornnańska technika to taka sama magia, tylko z dużą ilością kółeczek, mających jej nadawać pozór naukowości.

Eryk Remiezowicz

Pudrowane nieznane
[Eric van Lustbader „Pierścień Pięciu Smoków” - recenzja]

Historyjka jest stara jak świat – na Kundalan, planetę matriarchalnych czarodziei spadają V’ornnowie, męskie szowinistyczne świnie kastowe, dysponujące niestety lepszą techniką. Efekt starcia – technicy do miast, magowie do lasów. Jako inżynier mógłbym temu i przyklasnąć, gdyby nie fakt, że ta cała v’ornnańska technika to taka sama magia, tylko z dużą ilością kółeczek, mających jej nadawać pozór naukowości.

Eric van Lustbader
‹Pierścień Pięciu Smoków›

EKSTRAKT:50%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPierścień Pięciu Smoków
Tytuł oryginalnyThe Ring of Five Dragons
Data wydaniamaj 2003
Autor
PrzekładLucyna Targosz
Wydawca Rebis
CyklPerła
ISBN83-7301-158-7
Format563s. 135x200mm
Cena35,-
Gatunekfantastyka
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
„Pierścień Pięciu Smoków” Erica van Lustbadera chwalony jest na okładce za swoje podobieństwo do dzieł Terry’ego Goodkinda. No cóż, pewne podobieństwo można zauważyć, niestety Lustbader nie przypomina tego najlepszego Goodkinda, pełnego świeżości i dramatyzmu, lecz Goodkinda pompującego napięcie każdym możliwym chwytem – nawet za genitalia, jeśli to pomaga.
Historyjka jest stara jak świat – na Kundalan, planetę matriarchalnych czarodziei spadają V’ornnowie, męskie szowinistyczne świnie kastowe, dysponujące niestety lepszą techniką. Efekt starcia – technicy do miast, magowie do lasów. Jako inżynier mógłbym temu i przyklasnąć, gdyby nie fakt, że ta cała v’ornnańska technika to taka sama magia, tylko z dużą ilością kółeczek, mających jej nadawać pozór naukowości.
W ogóle ta recenzja miała się nazywać „Gra pozorów”, ale: a) był już taki film, b) wszyscy podświadomie zaczęliby oczekiwać pojawienia się homoseksualisty. Czas bowiem powiedzieć o największej i jedynej zalecie tej powieści, czyli akcji – wartkiej i wciągającej, mimo autorskiego pędzlowania rzeczywistości. Rzecz cała robi się szczególnie interesująca, kiedy autor w połowie książki bezlitośnie zgniata podkutym butem nasze wyobrażenia o tym, co jeszcze się zdarzy. Nie jest to zwrot o sto osiemdziesiąt stopni, takie przewidzieć najłatwiej – lecz zejście w bok, skręt tak nieoczekiwany, jak śnieg w połowie lipca. Dzięki temu akcja niesie nas przez kolejne strony, bo czekamy na następny fabularny wybryk van Lustbadera.
Wracając jednak do pędzlowania i pozorów – w całej powieści widać brak zamysłu, jakiegoś nietypowego założenia, wielkiej, niezwykłej idei, z której wynikałaby fantastyczność utworu. Autor nie przysiadł fałdów nad tworzeniem podstaw, w zamian za to natkał gadżetów, licząc, że czytelnik da się zwieść i zacznie zachwycać jego pomysłowością. Stąd zbędne udziwnianie – np. v’ornnańskie nazwy ozdobione są umieszczonymi w środku słowa potrójnymi literami, co utrudnia czytanie nic ciekawego nie wnosząc. „Pierścień Pięciu Smoków” pełen jest takich pustych neologizmów, za którymi nie stoją ani obrazy, ani oryginalne pomysły. Świat Kundalan jest ziemiopodobny, a obie strony konfliktu zachowują się zupełnie po naszemu. Autorowi wyraźnie brakło inwencji, żeby głębiej pogrzebać w mechanice świata i psychice jego mieszkańców.
Reasumując – rozrywka, ale denerwująca. Może się spodobać, jest tu kawał porządnej akcji, mnie osobiście zmęczyło jednak przebijanie się przez siedem zasłon ze słów i drobiazgów, za którymi nie stoi nic niezwykłego. Może następne tomy pokażą więcej, może „Pierścień Pięciu Smoków” jest jedynie przynętą, a rzecz cała nabierze w przyszłości rumieńców. Erikson pokazał, że to możliwe, ale Eric van Lustbader na razie lokuje się w stanach średnich.
koniec
1 listopada 2003

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Przerwane beztroskie dzieciństwo
Marcin Mroziuk

2 V 2024

Z jednej strony „Sprzedawca marzeń” to po prostu wciągająca powieść przygodowa, z drugiej zaś strony książka Katarzyny Ryrych przybliża młodym czytelnikom gęstniejącą atmosferę przed wybuchem II wojny światowej i cierpienia ludności cywilnej na jej początku.

więcej »

Krótko o książkach: Komu mogłoby zależeć?
Joanna Kapica-Curzytek

2 V 2024

W „PS. Dzięki za zbrodnie” jest bardzo dużo tropów prowadzących w stronę klasycznej powieści detektywistycznej. Znajdziemy tu wszystko, co najlepsze w gatunku cozy crime.

więcej »

Ten okrutny XX wiek: Budowle muszą runąć
Miłosz Cybowski

29 IV 2024

Zdobycie ruin klasztoru na Monte Cassino przez żołnierzy armii Andersa obrosło wieloma mitami. Jednak „Monte Cassino” Matthew Parkera bardzo dobrze pokazuje, że był to jedynie drobny epizod w walkach o przełamanie niemieckich linii obrony na południe od Rzymu.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż autora

Najstarsza magia
— Eryk Remiezowicz

Kronika śmierci niezauważonej
— Eryk Remiezowicz

Zamknąć Królikarnię!
— Eryk Remiezowicz

Książka, która nie dotarła do nieba
— Eryk Remiezowicz

Historia żywa
— Eryk Remiezowicz

Na siłę
— Eryk Remiezowicz

Wpadnij do wikingów
— Eryk Remiezowicz

Gdzie korekta to skarb
— Eryk Remiezowicz

Anielski kryminał
— Eryk Remiezowicz

I po co ten pośpiech?
— Eryk Remiezowicz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.