Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 5 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Miroslav Žamboch
‹Bez litości›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułBez litości
Tytuł oryginalnyBez slitování
Data wydania12 maja 2006
Autor
Wydawca Fabryka Słów
CyklBakly
ISBN9788389011923
Format464s. 125×195mm
Cena34,99
Gatunekfantastyka
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Bezlitośnie swojski drań
[Miroslav Žamboch „Bez litości” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Tuz czeskiej fantastyki, Miroslav Žamboch, nie ma zmiłowania dla fanów fantasy spod znaku elfów o szpiczastych uszach, białych zamkowych murów i magicznych koni galopujących z rozwianą grzywą. To jeden z powodów, dla których „Bez litości” to świetna, pełnokrwista powieść fantasy.

Dawid Juraszek

Bezlitośnie swojski drań
[Miroslav Žamboch „Bez litości” - recenzja]

Tuz czeskiej fantastyki, Miroslav Žamboch, nie ma zmiłowania dla fanów fantasy spod znaku elfów o szpiczastych uszach, białych zamkowych murów i magicznych koni galopujących z rozwianą grzywą. To jeden z powodów, dla których „Bez litości” to świetna, pełnokrwista powieść fantasy.

Miroslav Žamboch
‹Bez litości›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułBez litości
Tytuł oryginalnyBez slitování
Data wydania12 maja 2006
Autor
Wydawca Fabryka Słów
CyklBakly
ISBN9788389011923
Format464s. 125×195mm
Cena34,99
Gatunekfantastyka
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Pełnokrwista także dosłownie, bowiem na jej kartach trup ściele się gęsto niczym zboże u Szymona Szymonowica. Pod tym względem jak w domu (czy raczej jak w cymeryjskiej jaskini) poczują się amatorzy heroic fantasy i sztandarowego bohatera gatunku, Arnolda Conana, choć mogą nieco sarkać na pogłębiony wizerunek psychologiczny najemnika Bakly’ego, protagonisty „Bez litości”.
Žamboch zamyślił sobie stworzyć maksymalnie odrażającą postać, od której każdego przyzwoitego człowieka powinno odrzucać na dwieście kroków, i bez litości uczynił ją narratorem. Patrzymy więc na wydarzenia oczami (najpewniej zaropiałymi) niekształtnego (od ćwiczeń i ran), szpetnego (od urodzenia i ran), ponurego (od ran na duszy), zapijaczonego (od najtańszej żytniówki) i brudnego (o higienę dba oblewając się sporadycznie wiadrem zimnej wody) potwora w ludzkiej skórze, który gdyby każdego trupa na swoim sumieniu zaznaczał szczerbą na drzewcu włóczni, byłby ją poszatkował na wiórki długo przed rozpoczęciem powieści. A i na samych kartach „Bez litości” jednej włóczni pewnie by mu nie starczyło.
Jednak okrucieństwo, czy raczej bezwzględność Bakly’ego, nie jest pod piórem Žambocha jeno pustą zabawą, w której prostackiej uciechy dostarczają rozpruwane brzuchy i odrąbywane ręce. W miarę rozwoju akcji autor zaczyna odsłaniać powody, dla których bohater wybrał profesję najemnika. I są to powody niebagatelne, poruszające i mocno osadzone w mechanizmach świata powieści.
Od samego początku czujemy, że Bakly kryje jakiś sekret, że nie zabija dla przyjemności, że w istocie to swój chłop z kościami, tylko że okrutne życie… I tu chyba Žambochowi trochę omsknęło się pióro. Kiedy w końcu okazuje się, co pcha osiłka do splamionych krwią dukatów, kiedy zaczynają mu wracać ludzkie uczucia, możemy tylko pokiwać głową: czegoś podobnego spodziewaliśmy się od pierwszego rozdziału. Choć niewykluczone, że ta od początku podświadomie wyczuwalna w Baklym iskierka człowieczeństwa to celowy zabieg autora.
Žamboch nie daje czytelnikowi czasu do namysłu. Na przeszkodzie próbom przejrzenia intrygi stoi akcja, wartka i wciągająca. Przy odpowiednim przygotowaniu logistycznym (jadło i napitek pod ręką, wychodek o krok) książkę można przeczytać w jeden dzień. I nie będzie to dzień zmarnowany. Z pasją śledzimy rozwój wydarzeń, w których zemsta miesza się z polityką, magia z gospodarką a uczucia z buchalterią.
W powieści Žambocha próżno szukać elfów i innych nie-ludzkich ras, magia dopiero podnosi głowę, światem rządzi nie oderwany od rzeczywistości nadęty król, a oświecony (zwłaszcza w zawiłościach ekonomii) monarcha. Tymi złymi u Žambocha nie są obce istoty, przeciw którym szlachetni wojownicy na białych koniach ostrzą swoje dwuręczne miecze, lecz ludzie – okrutni, mściwi, pazerni, samolubni, bezwzględni, wyliczać można bez końca. Autor kilkakrotnie serwuje nam drobiazgowe opisy porannych ćwiczeń bohatera. Brutalne walki relacjonuje bez zbędnej ceremonialności. Realizm tej powieści jest uderzający.
Gdybym miał znaleźć w tej znakomitej książce jakąś słabość, wskazałbym nieco przyciężkawy momentami (ale tylko momentami) styl i jakby zbyt szybko kończone niektóre sceny. Z kolei fragmenty ilustracji, zdobiące początki rozdziałów, niekiedy zdradzają, o czym będziemy czytać. Ale to drobiazgi, bez znaczącego wpływu na odbiór całości.
Bakly przez całą powieść ewoluuje, a może raczej zrywa z siebie skorupę, jaką nałożył w obronie przed życiem. Ewolucja ta, mimo licznych zawirowań, zmierza nieubłaganie ku zakończeniu, o którym nie mogę nic napisać, ale które musi spodobać się tym czytelnikom, którzy docenią w powieści Žambocha jej realizm i oryginalność.
koniec
6 grudnia 2006

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Fakty i wyobraźnia
Joanna Kapica-Curzytek

5 V 2024

„Przepis na potwora” to książka na wysokim poziomie, popularyzująca w oryginalny sposób naukę i jej historię. W jej tle jest słynny utwór literacki, a efekt tego połączenia jest wręcz znakomity.

więcej »

PRL w kryminale: Nie bądź jak kura w Wołominie!
Sebastian Chosiński

3 V 2024

Szczęsny to ma klawe życie! Nie nudzi się nawet jednego dnia, ponieważ w peerelowskiej Warszawie zbrodnie popełniane są bez opamiętania. A że jest inteligentny i zawsze dopina swego, wzbudza podziw współpracowników i przełożonych. Miewa też magnetyczny wpływ na kobiety, chociaż nie pozwala sobie zamącać umysłu ich urodą. Dlatego też udaje mu się w końcu rozwikłać w „Dwóch włosach blond” wielce skomplikowaną intrygę kryminalną.

więcej »

Przerwane beztroskie dzieciństwo
Marcin Mroziuk

2 V 2024

Z jednej strony „Sprzedawca marzeń” to po prostu wciągająca powieść przygodowa, z drugiej zaś strony książka Katarzyny Ryrych przybliża młodym czytelnikom gęstniejącą atmosferę przed wybuchem II wojny światowej i cierpienia ludności cywilnej na jej początku.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż twórcy

Koniasza opowieści wtóre
— Miłosz Cybowski

A miało być tak pięknie
— Miłosz Cybowski

Nie takie klasyczne fantasy
— Miłosz Cybowski

Tegoż autora

Kot da Vinci
— Dawid Juraszek

12 polskich fantastów
— Dawid Juraszek

Lepiej sprawdź, czy kabina znajduje się za drzwiami…
— Dawid Juraszek

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.