Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 3 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Zygmunt Miłoszewski
‹Domofon›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
70,0 (0,0) % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDomofon
Data wydania24 marca 2005
Autor
Wydawca W.A.B.
ISBN83-7414-068-2
Format384s. 123×195mm
Cena29,90
Gatunekgroza / horror
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Lepiej sprawdź, czy kabina znajduje się za drzwiami…
[Zygmunt Miłoszewski „Domofon” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Czy jazda windą może być straszna? Kto jechał obskurnym „dźwigiem osobowym” w towarzystwie podejrzanych typów, wieczorem i na ostatnie piętro, ten wie, że może. Zygmunt Miłoszewski w swojej debiutanckiej powieści „Domofon” chce straszyć jednak bardziej w zgodzie z tradycją literackiego i filmowego horroru. Czyli upiorami.

Dawid Juraszek

Lepiej sprawdź, czy kabina znajduje się za drzwiami…
[Zygmunt Miłoszewski „Domofon” - recenzja]

Czy jazda windą może być straszna? Kto jechał obskurnym „dźwigiem osobowym” w towarzystwie podejrzanych typów, wieczorem i na ostatnie piętro, ten wie, że może. Zygmunt Miłoszewski w swojej debiutanckiej powieści „Domofon” chce straszyć jednak bardziej w zgodzie z tradycją literackiego i filmowego horroru. Czyli upiorami.

Zygmunt Miłoszewski
‹Domofon›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
70,0 (0,0) % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDomofon
Data wydania24 marca 2005
Autor
Wydawca W.A.B.
ISBN83-7414-068-2
Format384s. 123×195mm
Cena29,90
Gatunekgroza / horror
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Akcja „Domofonu” rozgrywa się w nieprzyjemnym bloku na warszawskim Bródnie, do którego wprowadza się małżeństwo z prowincji. Pech chce, że akurat wtedy winda ucina głowę jednemu z lokatorów. Świadek twierdzi, że ofiara starała się wydostać z windy, jakby coś ją ścigało. Policja odkrywa, że to nie pierwsza tragedia w tym bloku. Do tego lokatorzy zachowują się podejrzanie, a z domofonu słychać dziwne dźwięki…
Brzmi jak zawiązanie intrygi odcinka „Z Archiwum X”? Autor nie kryje swoich inspiracji kulturą masową. Na kartach powieści wprost padają nazwiska Muldera i Scully, pojawia się nawiązanie do filmu „Obcy: Ósmy pasażer Nostromo”, wymieniany jest Stephen King. Autor ma jednak większe aspiracje, niż tylko nastraszyć czytelnika. Marzy mu się horror „socjologiczno-psychologiczny”. Stąd przekrój społeczny bloku i pogłębione portrety lokatorów.
Agnieszka i Robert to młode, niezbyt dobrane małżeństwo na dorobku, Kamil jest „marnotrawnym synem” rozczarowanych rodziców, z kolei Wiktor to reporter dręczony demonami przeszłości. Każdego z bohaterów poznajemy w świetnie rozpisanych scenach – w trakcie podróży do nowego mieszkania, podczas głupiej i niebezpiecznej zabawy z kumplami, na kluczowej rozmowie kwalifikacyjnej. Jest też dewotka opiekująca się chorą matką, psychoterapeuta, który doskonale odnalazł się w kapitalistycznej rzeczywistości, matka samotnie wychowująca córeczkę, czy obleśny były wuefista. Samo śledztwo prowadzi nietypowa (jednak w stereotypowy sposób) para policjantów.
Z niewątpliwym talentem Miłoszewski odmalowuje portrety psychologiczne swoich postaci. W przekonujący sposób przedstawia ich rozterki i przywary, drzemiące w nich zło i bolesne wspomnienia. Dzięki tej przenikliwości spojrzenia stron powieści nie zaludniają humanoidalne pojemniki z krwią, które trzeba tylko poprowadzić w odpowiednie miejsce, by mogły tejże krwi malowniczo się pozbyć. Miłoszewski pokazuje, że nie trzeba posoki i flaków, by solidnie nastraszyć odbiorcę. Rozpisana na czterech stronach jazda windą przeraźliwie wciąga i odpycha zarazem, nocne koszmary bohaterów emanują niewypowiedzianą makabrą. Paradoksalna pustka bloku, gdzie „z każdej strony ktoś siedzi za ścianą” staje się naturalną przestrzenią grozy, czającej się za załomem piwnicznego korytarza czy po prostu piętro wyżej.
Z drugiej jednak strony Miłoszewski momentami jakby wzdragał się przed użyciem bardziej plastycznego opisu czy dosadnego dialogu, ze szkodą dla ekspresyjności przekazu. Nie tylko miłośnicy gore i splatterpunka, ale i czytelnicy pożądający sugestywności języka mogą krzywić się na niekiedy zbyt ostrożną i oszczędną w środkach relację. Bywa też, że groza grzęźnie w rozbudowanych ponad miarę i potrzebę dialogach. W miarę rozwoju akcji zaczyna się wydawać, że budowanie mrocznego nastroju schodzi na dalszy plan, a nadrzędnym celem autora staje się nieustanne pogłębianie wizerunku bohaterów, konfrontowanie różnych postaw życiowych, czy wręcz zapoznawanie czytelnika z własnymi upodobaniami muzycznymi. Do rangi symbolu tej ostatniej maniery urasta Rod Stewart, o którym bohaterowie nieoczekiwanie ucinają sobie dyskusję przed ważnym punktem zwrotnym. Muzyk nie okazuje się niestety strzelbą, która wypala w ostatnim akcie. Zaskakujące? Może. Ale nie takie zaskoczenia są w literaturze pożądane.
A przecież Miłoszewski dowodzi, że potrafi przyzwoicie zaskoczyć czytelnika, także od strony formalnej. Pojawiająca się w prologu narracja pierwszoosobowa znika na długo, by znienacka przypomnieć o sobie czytelnikowi. Niektóre dialogi przypominają bardziej listy dialogowe, ale to, co wydaje się być tylko pustym chwytem, okazuje się mieć solidne uzasadnienie fabularne.
Odsłaniany po kawałku, niczym opowieść o Domeyce i Doweyce, dwupłaszczyznowy dramat przeszłości Wiktora to jeden z najmocniejszych punktów „Domofonu”. Sama przyczyna tajemniczych i strasznych wydarzeń, których areną jest blok na Bródnie, pomimo współczesnego sztafażu bez trudu wpasowuje się w tradycję horroru. Rozprawę z ciemnymi siłami, dokonującą się zarówno na klatce jak i w umysłach lokatorów, też trudno uznać za absolutnie nowatorską. Podobnie diagnozę kondycji współczesnego człowieka, którą wcale nie przy okazji prezentuje nam Miłoszewski. A jednak, mimo że można mieć zastrzeżenia do pojedynczych fragmentów „Domofonu”, całość ma siłę i świeżość.
Wydawca na okładce nazywa książkę „pełnym czarnego humoru thrillerem”. To przyciasna szufladka. W swoim debiucie Miłoszewski zawarł znacznie więcej. Momentami może trochę zbyt dużo, może czasem nie do końca na temat, ale na pewno z pasją i polotem.
koniec
31 marca 2006

Komentarze

05 V 2011   16:35:08

Rewelacja :)

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

PRL w kryminale: Nie bądź jak kura w Wołominie!
Sebastian Chosiński

3 V 2024

Szczęsny to ma klawe życie! Nie nudzi się nawet jednego dnia, ponieważ w peerelowskiej Warszawie zbrodnie popełniane są bez opamiętania. A że jest inteligentny i zawsze dopina swego, wzbudza podziw współpracowników i przełożonych. Miewa też magnetyczny wpływ na kobiety, chociaż nie pozwala sobie zamącać umysłu ich urodą. Dlatego też udaje mu się w końcu rozwikłać w „Dwóch włosach blond” wielce skomplikowaną intrygę kryminalną.

więcej »

Przerwane beztroskie dzieciństwo
Marcin Mroziuk

2 V 2024

Z jednej strony „Sprzedawca marzeń” to po prostu wciągająca powieść przygodowa, z drugiej zaś strony książka Katarzyny Ryrych przybliża młodym czytelnikom gęstniejącą atmosferę przed wybuchem II wojny światowej i cierpienia ludności cywilnej na jej początku.

więcej »

Krótko o książkach: Komu mogłoby zależeć?
Joanna Kapica-Curzytek

2 V 2024

W „PS. Dzięki za zbrodnie” jest bardzo dużo tropów prowadzących w stronę klasycznej powieści detektywistycznej. Znajdziemy tu wszystko, co najlepsze w gatunku cozy crime.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż twórcy

Na tropie Młodzieńca
— Konrad Wągrowski

Esensja czyta: Marzec 2012
— Joanna Kapica-Curzytek, Michał Kubalski, Mieszko B. Wandowicz, Konrad Wągrowski

Zapytaj o Polskę
— Marek Olszewski

Akta OdeSBy
— Konrad Wągrowski

Tegoż autora

Bezlitośnie swojski drań
— Dawid Juraszek

Kot da Vinci
— Dawid Juraszek

12 polskich fantastów
— Dawid Juraszek

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.