Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 4 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

John Gardner
‹Grendel›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułGrendel
Tytuł oryginalnyGrendel
Data wydania27 listopada 2007
Autor
Wydawca Replika
ISBN978-83-60383-39-1
Format160s.
Cena21,90
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Jaki fajny potwór!
[John Gardner „Grendel” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Przepis na „Grendela” miał John Gardner dość prosty. Bierzemy słynnego potwora, przedstawiamy bieg wydarzeń z jego perspektywy, dorzucając szczyptę szyderstwa i dwie kostki spostrzegawczości. Danie wyszło wprost znakomite!

Daniel Markiewicz

Jaki fajny potwór!
[John Gardner „Grendel” - recenzja]

Przepis na „Grendela” miał John Gardner dość prosty. Bierzemy słynnego potwora, przedstawiamy bieg wydarzeń z jego perspektywy, dorzucając szczyptę szyderstwa i dwie kostki spostrzegawczości. Danie wyszło wprost znakomite!

John Gardner
‹Grendel›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułGrendel
Tytuł oryginalnyGrendel
Data wydania27 listopada 2007
Autor
Wydawca Replika
ISBN978-83-60383-39-1
Format160s.
Cena21,90
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Ciężki jest los bestii mordującej ludzi – do takiego, bardzo przewrotnego wniosku, możemy dojść w trakcie lektury. Jeśli w dodatku owa bestia nie jest pozbawiona uczuć, a i zapłakać jej się zdarzy, wiemy już, że nie będziemy mieć do czynienia z klasyczną rąbanką, w której krew zalewa oczy, a grad rozczłonkowanych ciał spada co chwila na biednego czytelnika. W „Grendelu” autor wziął na warsztat nas, ludzi. A dokładniej rzecz biorąc, skupił się na tych cechach, o których wolelibyśmy nie pamiętać, że w ogóle istnieją. I tak na rozkładzie mamy, w przypadkowej kolejności: zawiść, nieuzasadnioną brutalność, dążenie do władzy i cynizm. Chociaż tak naprawdę kilka rzuconych przeze mnie pojęć za nic w świecie nie odda głębi zaserwowanych przez Gardnera rozważań o kondycji człowieka.
Autor, o czym przekonujemy się w trakcie lektury coraz dobitniej, jest wyciągającym trafne wnioski wnikliwym obserwatorem życia. Pokazuje się też jako wyborny ironista, kpiący z kanonów bohaterstwa i rycerskości. Gdy z potworem walczył, a raczej próbował walczyć, niejaki Unferth, dosłownie pokładałem się ze śmiechu. Słowne gierki, żarciki – to wszystko stoi na najwyższym poziomie i momentami przypomina nieco dowcip Pratchetta, bijąc go jednak na głowę.
O sile „Grendela” stanowi również pojawiająca się na krótko postać Smoka, stanowiąca pretekst do filozofowania o świecie i rządzących nim mechanizmach. W trakcie jednego z niezbyt długich rozdziałów nasz bohater dowiaduje się między innymi, dlaczego jego żywot okraszony padającymi wokół trupami jest całkiem zasadny… Nie jest to oczywiście jedyny godzien uwagi fragment – niemal cała powieść usiana jest równie ciekawymi spostrzeżeniami, że ograniczę się do wprowadzonej przez pisarza postaci barda i dekonspiracji jego faktycznej roli w społeczności.
Język. Dawno już nie odczuwałem takiej przyjemności z delektowania się samym stylem. Gardner potrafi władać słowem pisanym po mistrzowsku, sprawiając odbiorcy więcej radości, niż niejednemu księciu przynosiło złupienie średniej wioski. Sposób narracji pozwalał mi przynajmniej na chwilę wejść w skórę Grendela i choć raz poczuć, jak to jest naprawdę siekać, rozczłonkowywać i w efekcie zabijać niczego niespodziewających się wojów. Uśmiercanie szlachetnych rycerzy nie było, rzecz jasna, jedynym zajęciem bohatera, ale sami chyba przyznacie, że dość efektownym – zwłaszcza że proza życia nieczęsto przynosi nam podobne doznania. A w zasadzie w ogóle nie przynosi. Cóż, takie już te nasze czasy…
Przekonałem się do Grendela w ciągu kwadransa, nie żałując owej szybko nawiązanej znajomości aż do samego końca lektury. Właściwie powinienem napisać o nim „potwór z ludzką twarzą”, byłoby to jednak dla niego stwierdzeniem obraźliwym. Wszak pomimo paru drobnych wad (kilka, może kilkaset duszyczek odesłanych na tamten świat) nie był Grendel jednym: hipokrytą.
koniec
31 grudnia 2007

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

PRL w kryminale: Nie bądź jak kura w Wołominie!
Sebastian Chosiński

3 V 2024

Szczęsny to ma klawe życie! Nie nudzi się nawet jednego dnia, ponieważ w peerelowskiej Warszawie zbrodnie popełniane są bez opamiętania. A że jest inteligentny i zawsze dopina swego, wzbudza podziw współpracowników i przełożonych. Miewa też magnetyczny wpływ na kobiety, chociaż nie pozwala sobie zamącać umysłu ich urodą. Dlatego też udaje mu się w końcu rozwikłać w „Dwóch włosach blond” wielce skomplikowaną intrygę kryminalną.

więcej »

Przerwane beztroskie dzieciństwo
Marcin Mroziuk

2 V 2024

Z jednej strony „Sprzedawca marzeń” to po prostu wciągająca powieść przygodowa, z drugiej zaś strony książka Katarzyny Ryrych przybliża młodym czytelnikom gęstniejącą atmosferę przed wybuchem II wojny światowej i cierpienia ludności cywilnej na jej początku.

więcej »

Krótko o książkach: Komu mogłoby zależeć?
Joanna Kapica-Curzytek

2 V 2024

W „PS. Dzięki za zbrodnie” jest bardzo dużo tropów prowadzących w stronę klasycznej powieści detektywistycznej. Znajdziemy tu wszystko, co najlepsze w gatunku cozy crime.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Inne recenzje

Autobiografia potwora
— Michał Foerster

I niech popłynie krew
— Wojciech Gołąbowski

Tegoż twórcy

Autobiografia potwora
— Michał Foerster

I niech popłynie krew
— Wojciech Gołąbowski

Tegoż autora

Zapomną o nas
— Daniel Markiewicz

Mistrzostwo formy
— Daniel Markiewicz

Walc nasz (zbyt) powszedni
— Daniel Markiewicz

Odmienne stany moralności
— Daniel Markiewicz

Czytając (dobre) science fiction
— Daniel Markiewicz

Całodobowe szczęście
— Daniel Markiewicz

Nieustające wakacje
— Daniel Markiewicz

Trudna miłość
— Daniel Markiewicz

Szeptanie traumy
— Daniel Markiewicz

Magiczna apokalipsa
— Daniel Markiewicz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.