Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 3 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Rafael Marín
‹Krople światła›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKrople światła
Tytuł oryginalnyLagrimas de luz
Data wydanialipiec 2003
Autor
PrzekładTomasz Pindel
Wydawca Solaris
ISBN83-88431-78-1
Format395s. 125×195mm
Cena31,90
Gatunekfantastyka
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Smutki poetycznego konkwistadora
[Rafael Marín „Krople światła” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Hiszpania debiutuje zatem na naszym fantastycznym rynku powieścią trudną, wieloznaczną i zagadkową, będącą bardziej materiałem do przemyśleń, niż fabularną opowieścią. Nietypowy styl, niezwykły bohater – kto polubi „Krople światła” ten, tak jak ja, wróci jeszcze do nich i będzie je wspominał, bo to książka, która zapada w pamięć.

Eryk Remiezowicz

Smutki poetycznego konkwistadora
[Rafael Marín „Krople światła” - recenzja]

Hiszpania debiutuje zatem na naszym fantastycznym rynku powieścią trudną, wieloznaczną i zagadkową, będącą bardziej materiałem do przemyśleń, niż fabularną opowieścią. Nietypowy styl, niezwykły bohater – kto polubi „Krople światła” ten, tak jak ja, wróci jeszcze do nich i będzie je wspominał, bo to książka, która zapada w pamięć.

Rafael Marín
‹Krople światła›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKrople światła
Tytuł oryginalnyLagrimas de luz
Data wydanialipiec 2003
Autor
PrzekładTomasz Pindel
Wydawca Solaris
ISBN83-88431-78-1
Format395s. 125×195mm
Cena31,90
Gatunekfantastyka
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Hiszpanie przyszli. Pierwszy chyba raz mamy do czynienia z autorem ze słonecznej Iberii i jest to twardy orzech do zgryzienia. Rafael Marín napisał powieść nie poddającą się prostym ocenom. Wyznam szczerze, że, choć szybko dałem się wciągnąć w „Krople światła” i pozostałem wierny tej książce do końca, ba – polubiłem ją i uważam za dobrą, to zrozumiem każdego, kto po stu stronach odstawił ją, by nigdy więcej nie wziąć do ręki.
Skąd ta niejednoznaczna ocena? Winę ponosi chyba główny bohater i sposób narracji. Hamlet Evans jest poetą, ale nie wynika to bynajmniej z jego wierszy, czy ekstrawagancji. On jest artystą, bo taką ma duszę, taki mu Mama Natura z Tatą Społeczeństwem nałożyli na oczy filtr. To, co widzi, co czyni, to są myśli i dzieła człowieka nieprzeciętnie wrażliwego, choć zdecydowanego i dumnego. Oddane jest to perfekcyjnie, Marín wykazał się tu piórem dobrego formatu, ale takie podejście owocuje tym, że „Krople Światła” dzieją się – bądźcie ostrzeżeni! – we wnętrzu Hamleta Evansa. Cała reszta – Podbój, Korporacja, kosmiczne bitwy i statki – to otoczka, nieistotna i marna wobec ludzkiego ducha.
Czas skreślić parę słów na temat wydarzeń, w jakie uwikłał się nasz bohater. Ziemia przyszłości jest totalitarna. Tu na ustach polskich fantastów, wyrosłych na fantastyce socjologicznej, pojawi się zapewne leniwy uśmiech. „Cóż on nam może powiedzieć?” – spyta kto. Ano może, okazuje się, że w hiszpańskiej duszy rezonują inne nuty. Od razu rzuca się w oczy, że książka jest w dużej mierze żalem konkwistadora – Hamlet, choć zgnieciony cielskiem Korporacji, nadal jest zdobywcą (i to najbardziej go boli), a nie szarym Kowalskim wymieniającym żółte na zielone, lub na odwrót. Po drugie – to nie Państwo. To właśnie Korporacja gniecie bohatera, Korporacja, której mózgiem i decydentem jest Nowy Jork. Znać, co Rafaela Marína najbardziej uwiera. Inne jest postrzeganie seksu, którego nadmiar wydaje się być dla autora potężnym hamulcem dla ludzkiej niezależności (no dobra, parę kropel należy tu ulać Maciejowi Parowskiemu na ofiarę). No i sztuka, ta sztuka. Fascynacja słowem, teatrem i cyrkiem, które mogą obalić mury jest w „Kroplach światła” bardzo silna.
Wszystko to podane jest w sosie bardzo zawiesistym i uprzedzam, nie każdemu podejdzie ta potrawa. Akcja jest powolna, opowieść płynie na granicy strumienia świadomości. W stylu Marína widać dużo podobieństw do Cherryh, ale Hiszpan jest jeszcze bardziej rozmyty. W „Kroplach światła” mało jest spięć i dynamiki, historia powoli meandruje przez życie Hamleta Evansa. niosąc go przez światy i wydarzenia.
Hiszpania debiutuje zatem na naszym fantastycznym rynku powieścią trudną, wieloznaczną i zagadkową, będącą bardziej materiałem do przemyśleń, niż fabularną opowieścią. Nietypowy styl, niezwykły bohater – kto polubi „Krople światła” ten, tak jak ja, wróci jeszcze do nich i będzie je wspominał, bo to książka, która zapada w pamięć.
koniec
21 listopada 2003

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

PRL w kryminale: Nie bądź jak kura w Wołominie!
Sebastian Chosiński

3 V 2024

Szczęsny to ma klawe życie! Nie nudzi się nawet jednego dnia, ponieważ w peerelowskiej Warszawie zbrodnie popełniane są bez opamiętania. A że jest inteligentny i zawsze dopina swego, wzbudza podziw współpracowników i przełożonych. Miewa też magnetyczny wpływ na kobiety, chociaż nie pozwala sobie zamącać umysłu ich urodą. Dlatego też udaje mu się w końcu rozwikłać w „Dwóch włosach blond” wielce skomplikowaną intrygę kryminalną.

więcej »

Przerwane beztroskie dzieciństwo
Marcin Mroziuk

2 V 2024

Z jednej strony „Sprzedawca marzeń” to po prostu wciągająca powieść przygodowa, z drugiej zaś strony książka Katarzyny Ryrych przybliża młodym czytelnikom gęstniejącą atmosferę przed wybuchem II wojny światowej i cierpienia ludności cywilnej na jej początku.

więcej »

Krótko o książkach: Komu mogłoby zależeć?
Joanna Kapica-Curzytek

2 V 2024

W „PS. Dzięki za zbrodnie” jest bardzo dużo tropów prowadzących w stronę klasycznej powieści detektywistycznej. Znajdziemy tu wszystko, co najlepsze w gatunku cozy crime.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż autora

Najstarsza magia
— Eryk Remiezowicz

Kronika śmierci niezauważonej
— Eryk Remiezowicz

Zamknąć Królikarnię!
— Eryk Remiezowicz

Książka, która nie dotarła do nieba
— Eryk Remiezowicz

Historia żywa
— Eryk Remiezowicz

Na siłę
— Eryk Remiezowicz

Wpadnij do wikingów
— Eryk Remiezowicz

Gdzie korekta to skarb
— Eryk Remiezowicz

Anielski kryminał
— Eryk Remiezowicz

I po co ten pośpiech?
— Eryk Remiezowicz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.