Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 21 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Albert Sánchez Piñol
‹Pandora w Kongu›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPandora w Kongu
Tytuł oryginalnyPandora al Congo
Data wydania7 maja 2009
Autor
PrzekładDorota Walasek-Elbanowska, Adam Elbanowski
Wydawca Noir sur Blanc
ISBN978-83-7392-288-4
Format384s. 145×235mm
Cena36,—
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Do wnętrza Ziemi raz jeszcze
[Albert Sánchez Piñol „Pandora w Kongu” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Czytając „Pandorę w Kongu” katalońskiego pisarza Alberta Sáncheza Piñola, co rusz trafia się na fragmenty wyraźnie inspirowane twórczością takich pisarzy jak Verne, Wells, Haggard czy Conrad. Wynikiem tej przedziwnej mieszanki jest niezwykle zajmująca, osobliwa książka.

Jędrzej Burszta

Do wnętrza Ziemi raz jeszcze
[Albert Sánchez Piñol „Pandora w Kongu” - recenzja]

Czytając „Pandorę w Kongu” katalońskiego pisarza Alberta Sáncheza Piñola, co rusz trafia się na fragmenty wyraźnie inspirowane twórczością takich pisarzy jak Verne, Wells, Haggard czy Conrad. Wynikiem tej przedziwnej mieszanki jest niezwykle zajmująca, osobliwa książka.

Albert Sánchez Piñol
‹Pandora w Kongu›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPandora w Kongu
Tytuł oryginalnyPandora al Congo
Data wydania7 maja 2009
Autor
PrzekładDorota Walasek-Elbanowska, Adam Elbanowski
Wydawca Noir sur Blanc
ISBN978-83-7392-288-4
Format384s. 145×235mm
Cena36,—
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Ciężko jednoznacznie zakwalifikować powieść Piñola do określonego gatunku. Łączy ona w sobie takie konwencje jak kryminał, romans czy fantasy, najmocniej czerpiąc jednak z tradycji XIX-wiecznej powieści przygodowej. Akcja dzieje się w Londynie w przededniu Wielkiej Wojny. Młody, początkujący pisarz Thomas Thomson stawia pierwsze kroki w świecie literackim, zatrudniając się jako ghostwriter u autora popularnych powieścideł awanturniczych, doktora Luthera Flaga, niezwykle płodnego rzemieślnika, wydającego tygodniowo trzy książki. Jak się okazuje, Thomson w rzeczywistości funkcjonuje jako literacki murzyn literackiego murzyna, produkując kolejne głupkowate i rasistowskie utwory o egzotycznych przygodach podług konspektów przygotowywanych przez samego Flaga (w których oprócz planu akcji uwzględniona jest długość poszczególnych rozdziałów oraz naczelna zasada doktora: nie skąpić przymiotników!). W wyniku tragicznego wypadku jednego z ghostwriterów Thomson traci pracę, w zamian przystając jednak na dziwaczną ofertę spotkanego na pogrzebie adwokata: ma spisać w formie powieści zeznania niejakiego Marcusa Garveya, oskarżonego o zabójstwo dwójki angielskich arystokratów, i dzięki temu przyczynić się do jego uniewinnienia.
Narratorem opowieści jest sam Thomson, opisujący wydarzenia z perspektywy wielu lat, od kiedy zyskał sławę za sprawą publikacji historii Marcusa Garveya. „Pandora w Kongu” to postmodernistyczna powieść szkatułkowa, zabawa nie tylko gatunkami, ale też samym pojęciem literatury; narracja starego Thomsona rozpada się na kilka osobnych opowieści, poczynając od jego własnych krótkotrwałych perypetii wojennych, poprzez fantastyczną historię przekazaną mu przez Garveya, kończąc zaś na przemyślnej intrydze, w którą wplątał go nie do końca uczciwy adwokat (nawiasem mówiąc, noszący nazwisko Edward Norton). Całość została połączona z godną podziwu precyzją, wszystkie wątki zgrabnie domykają pokręcone historie, nie przestając zaskakiwać czytelnika nagłymi – szczególnie w końcowych fragmentach – choć przekonującymi zwrotami akcji.
Kluczowa dla całej opowieści jest historia Marcusa Garveya, cygańskiego sieroty i służącego Williama i Richarda Craverów, synów bogatego angielskiego lorda. Craverowie rysują się jako klasyczne czarne charaktery swojej epoki: rozpieszczeni arystokratyczni nieudacznicy, trwoniący dobra swojego ojca na coraz to wymyślniejsze i mniej legalne sposoby, zostają zmuszeni do podjęcia ostatniej próby zdobycia bogactwa. Organizują ekspedycję w sam środek Konga, tajemniczy obszar niezagospodarowany jeszcze przez kolonialne siły. Fragmenty traktujące o wyprawie braci przez dżunglę, w asyście Marcusa oraz czarnoskórych tragarzy-niewolników, nastrojem kojarzą się z prozą Conrada, z drugiej strony – głównie za sprawą charakterów Craverów oraz ich postępowania z napotykanymi po drodze plemionami – z awanturniczą prozą H. Ridera Haggarda. Literackie ukłony ze strony Piñola nabierają nowego znaczenia wraz z rozwojem akcji, kiedy to autor wkracza na terytoria bliższe twórczości Verne’a czy Wellsa. Craverowie rozbijają obóz w środku dżungli i zaganiają niewolników do wydobywania złota. Nowo powstała kopalnia nie cieszy się długo spokojem; pewnego dnia na powierzchni zjawia się tajemnicza humanoidalna istota o bladej skórze, przemawiająca niezrozumiałym językiem – wedle słów niewolników przybyła ona z wnętrza Ziemi.
Dalsza część relacji Marcusa Garveya opowiada o skutkach tego spotkania. Tajemniczy przybysz okazuje się być przedstawicielem Tektonów, mrocznej rasy zamieszkującej podziemny świat, jedynie z pozoru odmiennej od ludzkości. Piñol umiejętnie wykorzystuje pomysł rodem z XIX-wiecznej fantastyki do odmalowania ironicznego w wydźwięku obrazu Europejczyków; nie bez znaczenia jest z pewnością fakt, że autor z wykształcenia jest antropologiem. Nie jest to w żadnym razie pusta krytyka kolonializmu czy grzechów białego człowieka, zestawiona ze wspaniałym i godnym postępowaniem wymyślonej rasy Tektonów – wnioski płynące z historii Garveya są dużo bardziej niejednoznaczne, o czym świadczy zresztą recepcja powieści Thomsona w Londynie, niewspółmierna do oczekiwań samego autora.
„Pandora w Kongu” to jednak przede wszystkim opowieść o literaturze. Nie mniej interesujące od przygód Marcusa są rozdziały poświęcone młodemu Thompsonowi, który podczas prac nad książką o wyprawie braci Craverów musi zmierzyć się nie tylko z własnymi ograniczeniami twórczymi czy osobistymi fascynacjami, ale także z bezwzględnym, wyzyskującym światkiem literackim. Piñol manipuluje czytelnikiem, popychając go w stronę coraz to różniejszych wersji prawdy, przy równoczesnym ukazaniu sprytnych sposobów na wywołanie oddźwięku wśród opinii publicznej, udowadniając, że siła literatury nie zawsze zależy od talentu pisarza, o wiele częściej zaś – sprytnego marketingu ze strony wydawcy i „wbicia” się w odpowiedni czas.
Książka Piñola to, podobnie jak debiutancki „Chłodny dotyk”, przedziwny twór, którego nie śmiem klasyfikować ani ustawiać w szeregu podobnych mu dzieł, czy to ze względu na tematykę, czy użyte środki. Mało znany szerszej publiczności kataloński pisarz zapowiada się na niezwykle oryginalnego twórcę, podążającego własną literacką ścieżką. Mam nadzieję, że jego kolejne książki (w tym zwieńczenie nieformalnej trylogii – wydana w 2008 roku „Tretze tristos tràngols”) okażą się nie mniej zagadkowymi i satysfakcjonującymi pozycjami.
koniec
16 marca 2010

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

UWAGA, MILICJA!: Jak własowiec, to musi być bydlę
Sebastian Chosiński

20 V 2024

Milicyjna kariera Władysława Kostienki zaczęła się w 1963 roku od powieści „Trzech z wydziału śledczego”. W swoim debiucie pojawił się on jako oficer w stopniu majora, będący podwładnym pułkownika Sadczikowa. Julian Siemionow postawił przed nimi arcytrudne zadanie: mają dopaść i unieszkodliwić grasującą po Moskwie bandę, która napada, kradnie, a nawet zabija. I oczywiście planuje kolejne „skoki”.

więcej »

Perły ze skazą: Los bezprizornego człowieka
Sebastian Chosiński

18 V 2024

Choć kilka książek Władimira Maksimowa ukazało się w Polsce (także Ludowej), nie jest on nad Wisłą postacią szczególnie znaną. Co zrozumiałe o tyle, że od początku lat 70. istniał na niego w ZSRR zapis cenzorski. Wczesna nowela „A człowiek żyje…”, w dużej mierze eksplorująca osobiste przeżycia pisarza, to jeden z najbardziej wstrząsających opisów losu człowieka „bezprizornego”.

więcej »

PRL w kryminale: Pecunia non olet
Sebastian Chosiński

17 V 2024

Za najohydniejsze dzieło w dorobku Romana Bratnego uznaje się opublikowany po wprowadzeniu w Polsce stanu wojennego „Rok w trumnie”. Siedem lat wcześniej autor „Kolumbów” wydał jednak inną książkę. W kontekście tego, czym inspirował się pisarz, być może nawet ohydniejszą. To „Na bezdomne psy”, w której, aby zdyskredytować postać okrutnie zamordowanego Jana Gerharda, Bratny posłużył się kostiumem „powieści milicyjnej”.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż twórcy

Dawno temu w Katalonii
— Joanna Kapica-Curzytek

Tegoż autora

Dym/nie-dym i polarne niedźwiedzie na tropikalnej wyspie
— Konrad Wągrowski, Jędrzej Burszta, Marcin T.P. Łuczyński, Karol Kućmierz

O malarstwie i rewolucji
— Jędrzej Burszta

Cień dawnej świetności
— Jędrzej Burszta

Polska inna, a jednak ta sama
— Jędrzej Burszta

Szaleństwo na zamku Gormenghast
— Jędrzej Burszta

Nadduszo, zlituj się!
— Jędrzej Burszta

Czarownica jaka jest, każdy widzi…
— Jędrzej Burszta

Michel Houellebecq, pisarz
— Jędrzej Burszta

W tym szaleństwie nie ma metody
— Jędrzej Burszta

Żony i mężowie
— Jędrzej Burszta

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.