Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 3 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Piotr Schmidt

ImięPiotr
NazwiskoSchmidt

Emocje są dla mnie w muzyce najważniejsze
[Piotr Schmidt „Piotr Schmidt” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
« 1 2

Piotr Schmidt

Emocje są dla mnie w muzyce najważniejsze
[Piotr Schmidt „Piotr Schmidt” - recenzja]

„On fantastycznie słyszy i pięknie podkreśla moje linie melodyczne”
Sebastian Chosiński: Lubisz grać z pianistami. Przez kilka lat tworzyłeś kwintet z Michałem Wierbą, później powstał duet z Wojciechem Niedzielą. To jest właśnie to idealne połączenie instrumentów w wysmakowanym jazzie?
Piotr Schmidt: Tak, rzeczywiście lubię barwę fortepianu. Wychowałem się z nią i jest mi bardzo bliska. Gram jednak czasem bez niego, jak w duecie z Gabrielem Niedzielą, który notabene nazwaliśmy Peter Gabriel Duo. Albo zespół Generation Next, też z Gabrielem na gitarze. Fortepian bardzo pomaga mi zrealizować to, co moja estetyka pojmowania brzmienia w muzyce się domaga. Fortepian ma też duże możliwości. Dobrze mieć go blisko siebie, choć nie jest to u mnie dogmat.
Sebastian Chosiński: Współpraca z Wojciechem Niedzielą została podsumowana nagranym dokładnie przed rokiem albumem „Dark Morning”. To płyta bardzo refleksyjna i wcale nie taka „mroczna”, jak sugerowałby to tytuł. Tak miało być?
Piotr Schmidt: Tak, bo duo z fortepianem, a szczególnie jak gra na nim Wojciech Niedziela, to skład idealny do stworzenia refleksyjnej płyty. Ja szczególnie taką chciałem od początku i cieszę się, że udało mi się to osiągnąć. Bez Wojciecha by była klapa. On fantastycznie słyszy i pięknie podkreśla moje linie melodyczne. Czasem to czysta improwizacja, ale z kimś ogromnie utalentowanym, co daje super efekt. A ciemny poranek nie musi być mroczny. Zależy od naszego nastawienia psychicznego. Cieszę się, że ludzie znajdują w tym utworze i w tej płycie różne emocje.
Sebastian Chosiński: Zdecydowana większość kompozycji na „Dark Morning” wyszła spod ręki pianisty. To znaczy, że Wojciech Niedziela sięgał po utwory stworzone już wcześniej, czy też materiał powstawał podczas wspólnych prób i koncertów?
Piotr Schmidt: I tak, i tak. Było też tak, że niektóre utwory Wojciecha stworzone wcześniej zmienialiśmy podczas próby do nagrania. Mieliśmy jedną próbę i tam przegrywaliśmy sobie utwory i wymyślaliśmy koncepcje. Trochę też ten materiał szlifowały wcześniejsze koncerty. Wojciech „wyprzedził” mnie z dwoma utworami, bo miałem w głowie pewien klimat i już chciałem go przelać na papier, a tu na próbie Wojciech przyniósł dwie nowe kompozycje dokładnie w klimacie, o jaki mi chodziło. A to jednocześnie dopełniało repertuar, więc zrezygnowałem ze swoich utworów i nagraliśmy jego. I świetnie, bo to rewelacyjne kompozycje. Cieszę się, że się tak zgraliśmy z tym materiałem i że dzięki temu ta płyta osiągnęła te emocje, o które mi chodzi w muzyce.
Sebastian Chosiński: Wsłuchując się w album, łatwo dać się ponieść nastrojowi. Odpłynąć myślami gdzieś daleko. Ukoić skołatane nie zawsze przyjazną codziennością nerwy. To oczywiste, że taka muzyka działa relaksacyjnie na słuchaczy, ale co daje samym twórcom?
Piotr Schmidt: To samo tylko do kwadratu. Bo można te emocje tworzyć na bieżąco. Jest klimat i w nim tworzymy historię, do form wsadzamy treści, które podkreślają emocje lub stanowią zaskoczenie. Na bieżąco reagujemy na to, co druga osoba gra i możemy improwizować twórczo tę historię, rozwijać ją na scenie jak w prawdziwym życiu dwoje ludzi wspólnie kreuje swoją rzeczywistość. To piękne uczucie, które udziela się widowni, by razem z nią móc je przeżyć.
„To będzie święto fanów saksofonu i jednocześnie dla niego hołd”
Sebastian Chosiński: Na wrzesień została zapowiedziana Twoja nowa płyta – „Saxesful”. Co ją będzie różnić od „Dark Morning”? Oczywiście poza znacznie rozbudowanym składem i dużą liczbą gości…
Piotr Schmidt: Tak, ukaże się 1 września. Zasadniczo będzie to klasyczny kwintet jazzowy, z trąbką i saksofonem na froncie i sekcją rytmiczną z tyłu, jednak każdy utwór będzie gościł innego mistrza saksofonu. To będzie święto fanów tego instrumentu i jednocześnie dla niego hołd. Może dlatego, że kiedyś bardzo chciałem grać na saksofonie i wciąż mam do niego duży sentyment. Postanowiłem zaprosić gwiazdy pokroju Zbigniewa Namysłowskiego, Jana „Ptaszyna” Wróblewskiego, Henryka Miśkiewicza, Grzecha Piotrowskiego, Macieja Sikałę, Piotra Barona i Adama Wendta, by mieć ze sobą to, co najpiękniejsze, co wyraziste, a jednocześnie to, co skrajnie inne w tym instrumencie. Każdy z nich ma indywidualne, oryginalne brzmienie. To wybitni artyści. Materiałem wyjściowym zaś są standardy jazzowe, ale zagrane na nowo, po „naszemu”, z własnymi aranżacjami. Jazz w czystej postaci i radość uczestniczenia w akcie tworzenia ze wspaniałymi artystami. Płyta ta będzie trochę inna od „Dark Morning”, mam nadzieję że również się spodoba.
Sebastian Chosiński: Jesteś nie tylko bardzo zapracowanym artystą, ale również wykładowcą w Akademii Muzycznej w Katowicach i Instytucie Jazzu w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Nysie. Kształcisz młodych adeptów trąbki. Są wśród nich tacy, którzy za parę, paręnaście lat pójdą szlakiem wytyczonym przez Tomasza Stańkę, Macieja Fortunę, Piotra Schmidta, Tomasza Dąbrowskiego? Na czyją karierę warto zwracać baczniejszą uwagę?
Piotr Schmidt: Myślę, że warto zwracać uwagę na artystów, jakich wydaję w swoim wydawnictwie – SJRecords. Skoro to ma być moja subiektywna opinia, to dobór głównie młodych artystów wydawanych w SJRecords, to również moja subiektywna opinia o tym, co dobre i wartościowe i co warto wydać i czego warto słuchać w młodym jazzie. Na nich zwróciłem uwagę, ich muzykę przesłuchałem przed tym, jak zdecydowałem się ich wpuścić do tej stajni. Oni właśnie zasługują na to, by ich obserwować, ale także by cieszyć się tym, co tworzą.
koniec
« 1 2
19 lipca 2018

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

W starym domu nie straszy
Sebastian Chosiński

2 V 2024

Choć szwedzki pianista Adam Forkelid aktywny jest na scenie jazzowej od dwóch dekad, „Turning Point” to dopiero czwarte wydawnictwo, na którego okładce ukazuje się jego nazwisko. Mimo że płyt nagrał przecież znacznie więcej. Wszystkie utwory, jakie znalazły się na najnowszym krążku, są jego autorstwa, ale w ich nagraniu wspomogli go trzej inni doświadczeni artyści.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Od smutku do radości
Sebastian Chosiński

30 IV 2024

Wydany przed dwoma laty jazzowo-ambientowy album „Ghosted” Orena Ambarchiego, Johana Berthlinga i Andreasa Werliina był dla mnie nadzwyczaj miłym zaskoczeniem. Dlatego z wielkimi oczekiwaniami przystępowałem do odsłuchu jego kontynuacji. I tu również czekało mnie zaskoczenie, choć niekoniecznie takie, na jakiej liczyłem. Ale w końcu nie wszystko – na to, co dobre – musi powalać nas na kolana, prawda?

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Ente wcielenie Magmy
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Chociaż poprzednia płyta Rhùn, czyli „Tozïh”, ukazała się już niemal rok temu, najnowsza, której muzycy nadali tytuł „Tozzos”, wcale nie zawiera nagrań powstałych bądź zarejestrowanych później. Oba materiały są owocami tej samej sesji. Trudno dziwić się więc, że i stylistycznie są sobie bliźniacze.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Inne recenzje

Słuchaj i rozkoszuj się!
— Sebastian Chosiński

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.