Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 3 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Bajka o księżniczce Systemci i wstrętnym Grzybie

Dawno, dawno temu żyła sobie piękna i bogata księżniczka Systemcia. Urodę jej bardowie po pubach opiewali, a baronowie wielcy jak z drzew jesienne liście do stóp padali, błagając o rękę. Daremnie wszakże, bowiem Systemcia romantyczną księżniczką będąc, o wielkiej miłości marzyła. I tak czas płynął w bogatym i ludnym królestwie króla Windzia, aż tu nagle, dnia pewnego, stało się wielkie nieszczęście. Na królewnę Systemcię napadł straszny Grzyb zwany Grubym Rejestrem.

Qualis

Bajka o księżniczce Systemci i wstrętnym Grzybie

Dawno, dawno temu żyła sobie piękna i bogata księżniczka Systemcia. Urodę jej bardowie po pubach opiewali, a baronowie wielcy jak z drzew jesienne liście do stóp padali, błagając o rękę. Daremnie wszakże, bowiem Systemcia romantyczną księżniczką będąc, o wielkiej miłości marzyła. I tak czas płynął w bogatym i ludnym królestwie króla Windzia, aż tu nagle, dnia pewnego, stało się wielkie nieszczęście. Na królewnę Systemcię napadł straszny Grzyb zwany Grubym Rejestrem.
Dawno, dawno temu żyła sobie piękna i bogata księżniczka Systemcia. Urodę jej bardowie po pubach opiewali, a baronowie wielcy jak z drzew jesienne liście do stóp padali, błagając o rękę. Daremnie wszakże, bowiem Systemcia romantyczną księżniczką będąc, o wielkiej miłości marzyła. I tak czas płynął w bogatym i ludnym królestwie króla Windzia, aż tu nagle, dnia pewnego, stało się wielkie nieszczęście. Na królewnę Systemcię napadł straszny Grzyb zwany Grubym Rejestrem.
W królestwie zawrzało. Biedny król Windzio zwołał medyków i magów wszelakich na pomoc, coby z królewny paskudztwo grube a wszeteczne wypędzili. I biedzili się mądrzy mężowie nad bladym ciałem królewny. Jedni wołali: "Tutaj trzeba nam Nortonum Symantecum zaordynować, by Grzyba wyplenić". Drudzy oburzeni replikowali: "Toć Waściowie na głowy poupadali! Nortonum znane jest przecież z tego, iż krosty paskudne na udach powoduje! Tutaj nam trza Ghostorum Restorum, ażeby kopium jakoweś przywołać..." Na to trzeci wykrzykiwali: "Jakże to tak? A jeśli kopium słynnej a pysznej urodzie Systemci zaszkodzi? Toż nas król Windzio na pal powbijać każe niechybnie!". Zamilkli tedy wszyscy, zatroskani. I zaraz pojedyncze głosy co pomniejsze czary radzić zaczęły: "A gdyby Ranisarius? Toż przecie siłę chłopstwa z gnuśności ów czar wyleczył? Albo Bootium Nextum Generatium, nowa a zagraniczna mikstura, podobno cuda potrafi czynić? Tudzież może Mskalinum? Chociaż znany on z wizji paskudnych, jakie powoduje... Nie od rzeczy też będzie być może małe levatutorium uczynić za pomocą Tuby Magicznej, powernej nad wyraz, a Jvum16 Toolsum zwanej!".
I magowie poczęli czynić swe obowiązki nad biedną księżniczką Systemcią. Wpierw Tubę Magiczną, Jvum16 zwaną, wprowadzili. Potem Mskalinum zapuścili. Z ust dzielnej księżniczki nawet jeden jęk się nie wydarł, choć nieboraczka ciężko bredziła po dawce Mskalinum. Następnie magowie z ciężkim sercem Nortonum zaaplikowali, drżąc wielce o alabastrowe uda Systemci. Ręka wzdryga się przed opisem, co musiała przejść księżniczka pod straszliwym działaniem Nortonum. Noc całą zabiegi trwały, a kiedy blady świt rozświetlił szare niebo, magowie odstąpili od chorej, coby postępy kuracji ocenić. Niestety, beznadziejność na twarze magów posępna wpełzła, kiedy okazało się, iż Grzyb wredny nadal skrycie toczy piękne ciało księżniczki. Magowie zwołali poważną naradę. Każdy blady, bowiem każdemu po głowie jedno słowo chodziło. Słowo Złe i Przeklęte. Słowo, które... Lecz ratunku nie widać! Gdzież go szukać? Potężna magia nie działa. Mikstury fikuśne poprawy nie niosą. Cóż zatem zostaje? Magowie długo milczeli, wpatrując się w kamienną posadzkę sali. Aż w końcu najstarszy z nich rzekł "Panowie, nie ma innej rady... nie ma... musimy sięgnąć po..."; tutaj jego usta zadrżały, nie śmiąc słowa wyklętego wymówić. "Musimy... sięgnąć... po... Linuxum!". Zapadła śmiertelna cisza. Linuxum! Czar ciemny i wstrętny, uprawiany przez przeklętych na wieki Nekromantów, wegetujących w zatęchłych jaskiniach wstecznictwa. Linuxum! Czar stworzony przez słynnego Linusa Przeklętego! Czar tak potężny, iż z pewnością przełamie Grzyba złowrogie działanie, lecz za jaką cenę? Księżniczka Systemcia nie będzie już mogła beztrosko Officum Ixpum używać! Nie będzie mogła igrać niewinnie w Sofum czy Medalum of Honorum! Nie zasiądzie za różową kierownicą Needus for Speedus! Nie zestrzeli stworzonek w Seriosum Samum, nie mówiąc już o konieczności pożegnania jakże miłych sercu Outlukusa, Internum Explororusa czy Medium Windosum Playrusa - dzielnych towarzyszy dzieciństwa księżniczki. Cóż na to powie król Windzio? Cóż powie król, nie mogąc więcej słodkich pliczków królewny przeglądać, rozdzielony okrutnym czarem Extenum III... I padła czarna rozpacz na całe królestwo. I już wszyscy zaczęli opłakiwać biedną księżniczkę Systemcię...
W tym samym czasie po królestwie podróżował dzielny rycerz Format. Potężny był to młodzieniec, umięśniony, niebieskooki, z równą a krótką szczeciną na głowie. Rycerz Format nie bał się byle stwora! Bez zmrużenia oka zanurzał się w ciemne jaskinie nieznanych bestii, by jednym ciosem miecza przerywać ich nędzne istnienia. Mało co zostawało potem dla gawiedzi oczu ciekawych. Posoka i resztki skąpe... Rycerz Format żadną zdobyczą nie gardził. Czy to panna urodziwa, czy stwór obrzydliwy - wszędzie moc jego miecza spustoszenie czyniła, wszędzie moc jego formacenia grozę siała. I tak się stało, iż usłyszał rycerz Format o kłopotach księżniczki Systemci. A że znana jej uroda była szeroko, postanowił próby ratunku się podjąć. Przybył na dwór króla Windzia. Powitały go grobowe miny i niedowierzanie. Cóż to za śmiałek? - pytali wszyscy. Cóż on sobie myśli - mówili - pchać się tam, gdzie największe czary wyszczerbiły swą potęgę o potęgę Grzyba paskudnego? Ale król nie miał wyjścia. Cóż mu zostało? Zezwolił więc rycerzowi Formatowi na walkę z Grzybem ohydnym. I tak narodziła się legenda. Nie sposób opisać co się działo, nie sposób tej walki zaciekłej oddać! Jak wszedł do komnaty rycerz Format, jak dobył miecza swego, jak rzucił się z okrzykiem na Grzyba a formacić zaczął okrutnie, tak czas jakby zamarł... Grzyb walczył zaciekle, wysyłał swe trujące macki rejestrów, blokował konsolety i prompty, zaciemniał bootum, odbierał prawa i pluł ogniem i kwasem, zębiskami kąsał. Na nic, na nic się to zdało. Rycerz Format formatu wielkiego był wojem. Posoka Grzyba tylko tryskała na ściany, kiedy miecz rycerza Formata procenty zniszczenia odliczał. Poległ wkrótce nędzny gad od szybkich jak błyskawica ciosów, a rycerz Format, otarłszy spocone czoło, urodą uleczonej księżniczki Systemci oko swe mógł nasycić, co wystarczającą nagrodą dla niego było. Tak skromny i uczciwy był to wojownik. Księżniczka nieprzytomna jeszcze była, bowiem walka ciężka i sił utrata wielka, toteż długa ją czekała rekonwalescencja.
Król Windzio nie wierzył oczom swym. Magowie zdumieni głowami kiwali. Takiej walki nikt dawno nie widział. I rycerza Formata zaraz wszyscy godnie, jak na bohatera przystało, przyjęli. Król ucztę urządził. Mądrzy magowie wiedzy spragnieni, starali się coś z rycerza wyciągnąć. A on, choć natura waleczna i bitna, to wszak prosta i rycerska, rumienił się i nieskładnie opowiadał. Bo cóż - on jak bestyję jakową widzi, to miecza dobywa i... dalej to już formacenie samo idzie. Wkrótce piękna księżniczka Systemcia wyzdrowiała pod czujnym okiem medyków i zalotne spojrzenia ku rycerzowi puszczać zaczęła. A i król Windzio rad by takiego zięcia u boku swego mieć - toż on nawet czarów czarnej magii spod znaku Linusa Przeklętego się nie bał! Lecz rycerz Format, natura awanturnicza, nudzić się na dworze zaczął. Księżniczka piękna, to fakt, ale zdrowa już - więc cóż... miecz rdzewieje, czas leci, a życie krótkie! Rycerz Format jak pomyślał, tak zrobił. Ku rozpaczy zakochanej w nim księżniczki Systemci, wielkiemu żalowi króla Windzia oraz skrywanej radości zazdrosnych magów, któregoś pięknego poranka odjechał rycerz Format w siną dal - ku nowej przygodzie, by bestyje straszne, ludzi nękające, dalej dzielnie formacić. Odjeżdżając przyrzekł, iż jeśli ktoś w królestwie króla Windzia będzie miał kłopoty z okropnymi bestiami, on zaraz, co koń wyskoczy, przybędzie i stwora nędznego skróci o głowę. I wyruszył żegnany łzami, okrzykami i kwiatami. I do dziś opowiadają o nim legendy - o wielkim rycerzu Formacie, co Grzyba złośliwego zwanego Grubym Rejestrem pokonał, ratując życie pięknej księżniczce Systemci, lecz serce jej łamiąc zarazem...
koniec
1 grudnia 2003

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Ilustracja: Waldemar Jagliński

Malarz, chłopiec i Ewa
Waldemar Jagliński

20 IV 2024

Pośród soczystych traw zobaczył znajomą postać. Obraz zafalował, stał się żywy, a chłopiec z pierwszego planu znikał i pojawiał się, pulsując barwami. Kilka większych kwiatów pochyliło się w stronę Promyka, a ten uśmiechnął się szeroko i wskoczył na mocne łodygi.

więcej »
Ilustracja: <a href='mailto:tatsusachiko@gmail.com'>Tatsu</a>, wygenerowane przy pomocy AI

Bestseller
Marcin Pindel

16 III 2024

— Spójrz prawdzie w oczy: marny z ciebie pisarzyna, takich „talentów” jest na pęczki w każdym zakątku tego kraju. Nawet wśród twoich uczniów było wielu lepszych od ciebie; pewnie to zauważyłeś, czytając ich wypracowania, ale twoje chore przekonanie o tym, że jesteś wyjątkowy, pozbawiło cię trzeźwego osądu. Tylko ja mogę ci pomóc, jedyne, co musisz zrobić, to o to poprosić.

więcej »
Ilustracja: Małgorzata Myśliborska

Pająki
Jan Myśliborski

14 I 2024

Było już prawie zupełnie ciemno. Kiedy zatrzaskiwał ciężkie skrzydło bramy, wydało mu się, że po drugiej stronie drogi dostrzegł zarys sylwetki stojącego pod drzewem człowieka. Mimo wszystko poczuł coś w rodzaju ulgi, gdy już przekręcił klucz.

więcej »

Polecamy

...ze szkicownika, cz. 9

...ze szkicownika:

...ze szkicownika, cz. 9
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 8
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 7
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 6
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 5
— Jacek Rosiak

Za kulisami autoportretu, cz. 3
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 4
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 3
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 2
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 1
— Jacek Rosiak

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.