Szept poleca #5W listopadzie w cyklu najciekawszych wierszy internetowej grupy poetyckiej "Szept" prezentują swe poezje: Świtezianek, Rydzo, Devean, nonFelix, Asia, Genevieve, Gilbert, Herszełe, Misiek oraz egida.
Szept poleca #5W listopadzie w cyklu najciekawszych wierszy internetowej grupy poetyckiej "Szept" prezentują swe poezje: Świtezianek, Rydzo, Devean, nonFelix, Asia, Genevieve, Gilbert, Herszełe, Misiek oraz egida. unsubscribe - Świtezianek czasami chciałbym... jestem tylko zwykłym drzewem jakich tysiące szaloną brzozą prowokuję drwali (ponieważ czasami chciałbym aby to się stało) biało-czarną korą kartką pobrudzoną wierszem nadgarstkiem zakrwawionym winem ulicą przebiegniętą na czerwonym świetle liściem namaszczonym sercowatością (wszystkie liście powinny być okrągłe albo palczaste, takie klonowe byłby porządek - czasami tak mówią) na szpitalnym stoliku niecierpliwie migocą sterylne złociste strzykawki wypełnione rzeczywistością kawałkiem prawdziwego słońca tą kałużą jaskrawego żółtawego światła w której skonał Snowden (zastrzyki są bardziej wychowawcze niż siekiery - tak mówią) wolę podróbkę księżyca rozpuszczającą się w jeziorze jak pastylka calcium tak prościej (nie wolno uciekać - mówią gdy biegnę znowu i chowam się pod liściem szarotki nie znajdą mnie) czasami chciałbym wypisać się z listy oczekujących i powiedzieć bez kolejki zimno mi cicho, cicho (kto tak szepcze? oni milczą ktoś tu jest?) cicho, cicho Znicz - Rydzo Zapłonęło światełko miłości rozpalone pamięcią słowem gestem Wypaliło żal... smutek... łzy... Zpłonęło... po śmierci 1.XI Jesień - Devean W szaleńczym szepcie skrzydeł Wśród obłąkańczego śmiechu świata Opadły liście Stojąc na wzgórzu Spoglądając w zmierzch niewidzącymi oczyma Rzucić wyzwanie jesieni Poderwać z ziemi liście W szaleńczym szepcie dłoni Wśród obłąkańczego blasku słów Zgasł płomień Stojąc na krawędzi Susząc skrzydła na wietrze, który przeminął Rzucić wyzwanie łzom Rozniecić ogień 14 X 2001 naj-pierw - nonFelix najpierw niewiadomo co się dzieje. wiele o tym mówili, ale pierwszy raz widzę.., to znaczy nie widzę Słońca. To wygląda jak... Nie, to nie wygląda. Księżyc przesłania zawszeświętą fotosferę przywołując piekło na chwilę na całą wieczność. na niebo nie można patrzeć bez specjalnych szkieł ale ja przecież nic nie widzę okopcone nad świeczką źrenice pochłonęły już zmatowiałe tęczówki. miliardy refleksów zgasły na zawsze. Nadeszła cisza, opuścił nas Pan. trawa już nie jest zielona, a denaturat niebieski. bawię się plastikowym korkiem. bez tytułu - Asia Plamy krwi po chodniku przez ulicę pod furtką po schodach Szły prosto do domu (kto drogę sobie skraca, do domu nie wraca) moja anielskość - Genevieve jestem aniołem w kalejdoskopie dnia biel skrzydeł mych szarzeje od niewystarczająco drogiego proszku uśmiech nie jest promienny jak na reklamie pasty do zębów włosy nie lśnią - nie zajmuje się nimi żaden ekspert jestem aniołem ... w co drugi wtorek sprzedaję na bazarze me tanie sny i mgliste przepowiednie a po powrocie jem ziemniaki z maślanką jestem aniołem ... rano piję kawę z obitego kubka lubię go za ciepło jego fajansu potem w wysiągnietym szarym swetrze połatanym na łokciach siedząc na odrapanej podłodze czytam dostojewskiego jestem aniołem ... tak mi się wydaje... mam przesież aureolę... bez tytułu - Gilbert kąt Anioła odkryty hańbą skrzydła jak u owada szybkie kurz ruch zawirowanie widać światło złe łóżko okryte miłością palce jak u kota zwinne prześcieradło walka spełnienie pokój pełen piór i sierści 15.II.01 Schody - Herszełe Stopień po stopniu, stopień po s, Czasami dwa na raz, czasami mniej, choć droga prosta, pod górę gna, Na drążących kolanach, po chwili i bez. Przepadła już młodość, minęły lata, Reumatyzm wstrząsnął, przygięły dni A droga do góry cały czas zbacza, Krok za po kroku, bezsensowny trud. Łatwo dziś polec, trudniej dalej iść stare zasady nie zawsze są trafne. lecz nie można ustawać, trzeba wciąż śnić, podczas podróży nierzadko się padnie. I coraz wyżej, i bliżej do chmur! I coraz cieplej, choć w koło mróz! I wreszcie koniec, wędrówki kres - Dalej już pustka, dalej nie ma nic. Bezkresna przepaść nad krawędzią chmur. To Boski przekaz?, na co cały znój?! Jam władcą chmur, wśród nich dziś płynę! Ostatni krok. Najwyżej, zginę. bez tytułu - Misiek Rozrzucili nam włosów pukle w akwariach złote zęby wyrwali kapcie Dziś Patrzysz niewidzącym wzrokiem nie myślisz nic nie czujesz nic nie rozumiesz nic Śpisz Może jak Twe niebieskie oczy, 1,75 wzniesione ku górze, średnia budowa Może krój spodni inny, kolor dawno wytarty i na koszuli numer i na rękawie naszywka Może jak Ty nie wiedział prawie nie myślał, nie czuł nic Może... zresztą nie, już nie ważne. Śpij głęboko jak możesz niepełnosprawna - egida Głośny krzyk potem ból strata uczuć jestem niepełnosprawna przecież krzyczałam gdy mi wysysano uczuciowość ale... krzyczałam do tłumu niepełnosprawnych ludzi 31.01.2001 1 listopada 2001 Więcej twórczości członków Grupy Literacko-Dyskusyjnej "Szept", jak i informacje o samej grupie znaleźć możecie na stronie "Szeptu"
|
Światowy Dzień Poezji w roku 2024 powitajmy razem z przemyśleniami o Niej pióra Teresy Paryny (Przemyśl), Waldemara Jaglińskiego (Kraków), Katarzyny Hop-Drzewieckiej (Legionowo), D’Arii Galickiej (Przemyśl).
więcej »Dygotając w przestrzeni
W polu serca człowieka
Sam człowiek się zastanawia
Co go jeszcze tu czeka?
...ze szkicownika, cz. 9
— Jacek Rosiak
...ze szkicownika, cz. 8
— Jacek Rosiak
...ze szkicownika, cz. 7
— Jacek Rosiak
...ze szkicownika, cz. 6
— Jacek Rosiak
...ze szkicownika, cz. 5
— Jacek Rosiak
Za kulisami autoportretu, cz. 3
— Jacek Rosiak
...ze szkicownika, cz. 4
— Jacek Rosiak
...ze szkicownika, cz. 3
— Jacek Rosiak
...ze szkicownika, cz. 2
— Jacek Rosiak
...ze szkicownika, cz. 1
— Jacek Rosiak