W klatce logiki [Sylvain Ménager „Cubulus” - recenzja]Esensja.pl Esensja.pl Lubicie łamigłówki przestrzenne? A czy chcielibyście zmierzyć się z innymi osobami w grze, gdzie liczy się spryt i logika? „Cubulus” to jest coś, co musicie zobaczyć.
W klatce logiki [Sylvain Ménager „Cubulus” - recenzja]Lubicie łamigłówki przestrzenne? A czy chcielibyście zmierzyć się z innymi osobami w grze, gdzie liczy się spryt i logika? „Cubulus” to jest coś, co musicie zobaczyć.
Dziękujemy wydawnictwu G3 za udostępnienie egzemplarza gry na potrzeby recenzji. Gigamic nie raz dowodził tego, że potrafi wydawać ciekawe i zaskakujące tytuły o świetnym wykonaniu. Znana seria drewnianych gier logicznych ma wielu zwolenników, zarówno z racji samego wyglądu, jak i prostych a ciekawych pomysłów. Tym razem otrzymujemy pozycję, która daje nam możliwość myślenia w trójwymiarowej przestrzeni. Musimy zapanować jednocześnie nad wszystkimi ścianami sześcianu. Gra składa się z klatki o wymiarach 3x3x3 oraz kul, po dziewięć w każdym z trzech kolorów: czarnym, czerwonym i białym (w każdym „oczku” sześcianu zmieści się jedna). Dostajemy też instrukcję w wielu językach, bardzo czytelną i jasną, a wszystkie elementy znajdziemy w bardzo nietypowym i eleganckim pudełku. Rozgrywka toczy się o to, by utworzyć na jednej ze ścian klatki kwadrat z czterech kul. Można je ustawić obok siebie, w każdym z rogów albo na środkach każdej ze ścian (patrz: rysunek obok). By osiągnąć takie ułożenie, gracze będą wykonywać na zmianę po jednym ruchu, a może nim być: wepchnięcie nowej kuli do rzędu pustego, z jednym miejscem lub dwoma albo przepchnięcie danego rzędu o jeden, jeśli jest pełny. W tym ostatnim przypadku kula, która wypadnie, jest przekładana na właśnie zwolnioną przestrzeń. Układy zapewniające nam zwycięstwo. Tyle wystarcza, by gra była ekscytująca. Gracze będą główkować, obracać bryłę i myśleć o tym, w których rzędach powinni umieścić swoje kule i ile ich włożyć, by w przyszłości zaowocowało to utworzeniem układu. Dodatkowo będą starali się zmusić przeciwnika do tego, by swoje ruchy wykorzystywał – zamiast na dokładanie swoich kul – na przepychanie rzędów, by tylko pokrzyżować plany oponentowi. Dzięki takiej strategii zyskuje się większe pole manewru. Oczywiście czasami trzeba specjalnie wymusić u przeciwnika jakiś ruch na jednej ze ścian, by na innej układ zmienił się na naszą korzyść. Przewracanie sześcianu, zastanawianie się nad kolejnymi ruchami, obserwowanie układu kul i przyjemność z ich przekładania jest naprawdę wielka. Rozgrywka w dwie osoby jest zdecydowanie walką między logikami, wyraźny pojedynek, w którym wykorzystujemy wystawione neutralne czerwone kule do blokowania ruchów przeciwnikowi. Natomiast w grze trzyosobowej musimy w określonych momentach współpracować z którymś z graczy, by uniemożliwić stworzenie układu trzeciemu. Co ciekawe „Cubulus” całkiem nieźle sprawdza się w tej wersji rozgrywki, ponieważ wymusza jeszcze dokładniejsze planowanie i co dziwne nie jest zbyt chaotyczny. Dodatkową zaletą gry jest to, że nie wymaga ona planszy. Do dyspozycji mamy sześcian, który przekazujemy sobie z rąk do rąk, i manipulujemy dość sporymi kulami. Dzięki temu grać możemy wszędzie, bez ryzyka trwałego zabrudzenia, uszkodzenia czy zburzenia układu. „Cubulus” nadaje się zarówno na rozgrywkę na plaży, jak i w pociągu. Wytrzymała klatka na kule nie powinna ulec uszkodzeniu, o ile nie będziemy jej ciąć i gryźć. Prócz rozgrywki dla dorosłych można z powodzeniem proponować ją dzieciom (zresztą to dość duża zaleta gier logicznych). W tym przypadku jest to świetne ćwiczenie wyobraźni przestrzennej i planowania. Trudno spotkać grę, która wymaga takiego podejścia do rozgrywki. Przy „Cubulusie” bawiłem się świetnie, co prawda mam duże zamiłowanie właśnie do gier logicznych i zagadek, ale myślę, że to nie rzutowało tu aż tak bardzo na moją ocenę. Po prostu urzekło mnie świetne wykonanie i ciekawe podejście do planowania i postrzegania „planszy”. Wiadomym jest, że ten tytuł nie zastąpi gier takich jak „Abalone” czy go albo serii Gimpf, jednak to trochę inna kategoria rozrywki. Jeśli szukacie czegoś, co wymaga innego stylu planowania i pogłówkowania, to gra dla Was. Jeśli brakuje Wam pozycji efektownej wizualnie i łatwej do zabrania w podróż, to gra dla Was! Wreszcie, jeśli chcecie się świetnie bawić przy grze logicznej, to gra dla Was! Wrażenia z gry: Miłosz Cybowski: „Cubulus” zapewnia dużo kombinowania i ćwiczenie wyobraźni przestrzennej. Obracanie kostki po kilkanaście razy przed wykonaniem ruchu i próby rozgryzienia taktyki przeciwników zapewniają sporo frajdy, a pominięcie jednego detalu sprawia, że to, co mogło wydawać się znakomitym ruchem, prowadzi do naszej rychłej przegranej – lub wygranej, której nikt się nie spodziewał. Jak dla mnie solidne 80%. Justyna Lenda: To, co moim zdaniem wyróżnia „Cubulusa” spośród gier logicznych, to oczywiście trójwymiarowość i poręczność. Idealnie nadaje się na wypełnienie czasu podczas podróży lub wyjazdu. Bardzo interesujący jest wariant rozgrywki trzyosobowej, w której dodatkowo spotęgowany jest element myślenia przestrzennego. Tego rodzaju gry trudno nazwać efektownymi, ale nie można im odmówić czystej grywalności. Moja ocena: 80% Jakub Małecki: Mnie z kolei ten tytuł w ogóle nie przypadł do gustu. Nie jestem może wielkim fanem gier logicznych, ale partyjki szachów czy „Abalone” nie odmówię. „Cubulus” sprawił na mnie wrażenie bardzo chaotycznego. Nie ma tu miejsca na planowanie na kilka ruchów do przodu, trzeba raczej reagować na aktualną sytuację. Zagrałem kilka razy i więcej nie mam ochoty. Ocena: 50%
|