Co do \"Avatara\", to jak sam Cameron zauważył - film o takim budżecie nie może mieć \"targetu\". Musi trafiać do wszystkich, a to nakłada pewne ograniczenia co do narracji, zastosowanych środków etc. Cameron sam chciał kilka rzeczy zrobić inaczej, ale - no właśnie, to nie jest film tylko dla fanów S-F. Tym niemniej pewne ślady są - co by było, gdyby niczym jeźdźcy Rohanu na odsiecz nie przybyła sama natura? Ano, właśnie - to samo, co w takich wypadkach dzieje się w naszym świecie (obecnie głównie na kontynencie afrykańskim).
Mimo wszystko \"Avatar\" jest niczym Muhamad Alli - w swojej kategorii wagowej zniszczył wszystkich pretendentów, a to przecież waga najcięższa.
Co do samej dyskusji - najlepiej w ogóle nie zabierać się za tematy, w których ma się niewiele, względnie nic ciekawego do powiedzenia, a odniosłem wrażenie, że tak właśnie jest w przypadku starszych filmów Camerona. Wygląda zresztą, że nie ja jeden.
Tę opinię Amerykanów bym porządnie przefiltrował, bo oni są chyba za prości, by trafił do nich humor subtelny, aluzyjny, inteligentny, którym potrafią trafić w gusta widza np. brytyjskie komedie. Natomiast ja bym chciał, i to bardzo, przeczytać całość dialogów z \"Seksmisji\" w ich amerykańskim tłumaczeniu. Może by się wówczas okazało, że wiele zabawnych tekstów zostało zarżniętych przez kiepskiego tłumacza. Dlaczego tak mniemam? Wystarczy niekiedy włączyć telewizor, by posłuchać jak są czasem tłumaczone znane i fajne teksty z filmów w telewizyjnych emisjach.
Na koniec słówko o \"Deja Vu\", filmie absolutnie doskonale prześmiewczym. Jest to naprawdę dobra rzecz, reżyser świadomie sobie nawiązuje do wielu rzeczy - filmów, zachowań, postaci etc. I robi to w sposób zabawny, ale film jest bardzo aluzyjny i znacznie łatwiejszy w odbiorze dla osób, którym co nieco wiadomo o \"urokach\" codzienności w Związku Radzieckim, bądź w PRL-u, bo w końcu w naszym polskim grajdołku codzienność była swoistą kalką tej radzieckiej. Dlatego do młodszego widza film nie trafi w takim stopniu, jak do starszego - mój ojciec, który spędził w ZSRR pięć lat i poznał ich codzienność na wylot, oglądając \"Deja VU\" zaśmiewał się do łez.
Natomiast świetnym rozwiązaniem J. Machulskiego było obsadzenie w filmie rosyjskich aktorów, którzy świetnie grali i przynajmniej ich rosyjski brzmiał jak na Rosjan przystało. Dlatego jedyną słuszną wersją filmu jest ta z napisami, szczególnie że mówi się w nim również po angielsku i niemiecku.
Ja tam lubię „Dzień Niepodległości”, ale w kategorii „filmy tak głupie że aż dobre” ;-)
Kochałam Cię,kocham i będę kochać szkoda że nie żyjesz!!!!!!!!!!!!!!
Emmerich nakręcił tylko jeden dobry film w swojej karierze, a były to \"Gwiezdne wrota\", w swoim czasie też uważane za film przeciętny. Pomysł by wziął się za \"Fundację\" jest taki, jak np. pomysł obsadzenia Pattinsona w filmie Peckinpaha, albo w roli Brudnego Harry\'ego.
Był jeszcze film telewizyjny o tej samej historii \"Amelia Earhart statni lot\" z 1994 z Diane Keaton i Rutgerem Hauerem. Też niezbyt porywający, zaledwie poprawny. Może więc sama historia nie ma potencjału na coś więcej żeby wzbudzić emocje.
polandball can haz hiz suvorov
Wszystko pięknie, ale mam wrażenie, że jak zazwyczaj zapomniano o doskonałym i niedocenionym filmie Machulskiego \"Szwadron\" - jeszcze jedna stracona okazja, żeby pokazać inną twarz Machulskiego...
Nie taki zły ten film. Dobrze pokazał że Amelia była przede wszystkim tworem marketingowym.
Nie posunął się jednak do krytyki takiego zjawiska i dlatego wyszło słabo.
Ja bym seksmisję przesunął na 3 miejsce. Ten film mimo wszystko się zestarzał, a Vabanki... nie :-)
Krytycy krytykami, jednak gdy się poczyta recenzje „Seksmisji” na IMDb to wyraźnie przeważają pozytywne. I wcale nie pisali ich sami Polonusi z różnych stron świata…
Dla Amerykanów \"Seksmisja\"nie może być śmieszna, bo ich śmieszy bekanie, pierdzenie, rzyganie, głupie miny i przygody dorastających nastolatków.
A ja \"Kilera\" wymieniłbym na \"Pieniądze to nie wszystko\", bo \"Kiler\" zupełnie mnie nie śmieszy, a \"PTNW\" bardzo (dlaczego miłośnicy Kondrata nie bronią tego filmu? :))
gosci nie oceniam ;d
a kobiety... z pierwszej trojki to megan fox, reszty nie kojarze musialbym pooladac
najmniej seksowni zdecydowanie ekipa domu złego, PRL był niesamowicie obleśny, wąsiory, wódka... itd, bleh ;/
Niestety pan Marcin Wolski uwziął się na dopisywanie happy endów do swoich wcześniejszych książek, a nawet opowiadań. Świetnym przykładem jest tutaj, obok \"Powrotu do Antybaśni\", utwór \"Video Pana Boga\" (zbiór \"Noc bezprawia\"), który został wręcz okaleczony przez nowe zakończenie.
Świetne zestawienie i wg mnie bardzo trafione, jedynie Kingsajz zamieniłbym z Deja vu
...czyli Julek ma 50% skuteczności - dokładnie połowa jego dorobku reżyserskiego to filmy świetne :)
to już jest ekshibicjonizm...
myślałem, że będzie tu aż buzować od komentarzy...
true, chociaż oni naprawdę myślą przez cały czas tylko o cyckach i bobrach