Powiem tyle: \"Linię oporu\" trzeba przeczytać od samego początku, nie analizować stylizacji językowej, tylko ją zaakceptować - przyjąć sposób myślenia ludzi żyjących w opisywanych czasach i rzeczywistości.
Sposób, w jaki napisane jest to opowiadanie/powieść, ma na celu pokazanie zmian, jakie nastąpiły w sposobie myślenia ludzi, którzy przenieśli się do \"miasta\" z \"gnoju\". \"Poszli w łbach grzebać i we łbach mają nasrane,\" jak to ujął dziadek głównego bohatera, wciąż mieszkający w \"gnoju\".
Wpływ przeniesienia się do \"miasta\" jest podobny tego, jaki wywarła na obecnym pokoleniu rewolucja internetowa, tyle że podniesiony do n-tej potęgi. Coś na kształt etapu przejściowego między AV z \"Czarnych oceanów\" a Plateau z \"Perfekcyjnej niedoskonałości\". Do tego dochodzi dążenie cen w gospodarce do zera i posiadanie pracy będące luksusem. Życie mieszkańców \"miasta\" to właśnie chaotyczna papka doświadczeń zmysłowych, która wyłania się ze stylizacji językowej. Życie ludzkie straciło sens, stało się bezkształtną masą, ponieważ to, co czyni nas ludźmi, to właśnie nasze ograniczenia, a życie \"proteusza\" pozbawione jest jakichkolwiek ograniczeń - może się on dowolnie kształtować, tracąc w ten sposób własną tożsamość.
Dlatego właśnie jeden z bohaterów (nie jestem pewien który) stwierdza, że \"szlaje\"/\"plaje\" są bardziej rzeczywiste od prawdziwego życia. Wspomniana stylizacja jest konieczna, by pokazać ogromną przepaść między zwykłym życiem (bezkształtną papką, gdzie rozmowy sprowadzają się do myślotoku) a \"szlają\"/\"plają\", która jest nieskończenie bardziej prawdziwa, namacalna. W tym celu Dukaj wtrąca miejscami rozdziały, których akcja rozgrywa się w \"szlai\".
Przynajmniej takie są moje refleksje na ten temat. ;p
otoczka -lemowa, treść - już niezbyt
Świetna książka. Polecam ją wszystkim miłośnikom powieści Stephena Kinga.
Ja przepraszam - wiem, że tu kulturalne towarzystwo i nie miejsce na wygłupy tego typu, ale to silniejsze ode mnie:
Braaaaaaaiiinnnssss!!!
Ehem. Już mi przeszło.
No to już jest szczucie ludzi, no ;-) Przecież to ponad 3 tygodnie do premiery...
trybut dla Lema, utrzymane w klimacie oldkulowego sajens fikszyn ;]. Jeszcze wyjdzie,że bardziej lemowe niż sam Lem. i Zajdel.
Mam nadzieję, że Dukaj jednak będzie pierwszym Dukajem, a nie drugim Lemem...
@KB
Niczego nie życzę sobie tak bardzo, jak tego by racja była przy tobie.
Jednak same cisną mi się porównania do czasu, gdy zbliżało się wydanie \"Perfekcyjnej Niedoskonałości\". Jego lekturę także zacząłem od fragmentu wyrwanego z wnętrza powieści - a jednak od początku miałem poczucie obcowania ze wspaniałą prozą.
W przypadku \"Lini oporu\" boję się, by założenia nie przesłoniły samego tekstu - tak jak to się stało w - moim zdaniem - bardzo słabym \"Wrońcu\".
Dukaj następcą Lema? Cóż, jeśli nie on to kto?
„Eden”, wersja à la Dukaj…? 8-)
@Sarapeo - zgoda, ale jako że z \"W kraju niewiernych\" zapoznałem się dość późno (w te wakacje), mogę powiedzieć, że to cecha większości opowiadań Dukaja. Początkowo wydają się chaotyczne, nie porywają, ale zakończenie ZAWSZE powala i rzuca nowe światło na cały tekst, przez co wszystko to, co jeszcze parędziesiąt stron temu mieliśmy za nużące i chaotyczne, teraz wygląda w naszych oczach całkiem inaczej. Zapewne wynika to z techniki pisarskiej pana Jacka - pisząc, ma cały tekst w głowie, nie pisze \"na żywo\" jak część jego kolegów po piórze. Jestem więc przekonany, że identycznie będzie w przypadku \"Króla\".
Przy całej swojej sympatii do twórczości Jacka Dukaja, nie mogę powiedzieć bym fragment jego nowego opowiadania czytał z przyjemnością - czy nawet zainteresowaniem. Widać tutaj przesycenie ideami - i raczej chaotyczną realizację tych idei w tekście.
Oczywiście - jest to fragment. Oczywiście - znając Dukaja, tylko mniejszy fragment (a jednak po przekonwertowaniu do pdf - 27 stron!). Cały czas jednak towarzyszyło mi coś na wzór rozczarowania - to na to czekałem? Tego wyglądałem?
O czym ten tekst traktuje? O sztuczności, bezcelowości, atrapach rzeczy prawdziwych. O tym traktuje, czy taki jest? Sztuczny? Bezcelowy?
Oby Król Bólu nas zachwycił.
Jak zawsze czytało mi się świetnie :)
Koszmar? - tak to wygląda, szczególnie końcówka. Ale to nie koszmar, to rzeczywistość.
Grafomania? - nie rozumiem zarzutu, być może to trudne słowo ma jakieś znaczenia których ja, prosty człowiek, nie znam.
Wspaniała książka. Muszę całą przwczytac. Brawo Mirka
Koszmar i grafomania...
Oskarżeniom o skrytozjadanie myślników przez McCarthy\'ego mówię stanowcze nie.
Nie ma myślników, bo to nie rozmowa, raczej raport z jej niemożności.
A we wnętrzu smoka już są myślniki. Może w grze wszystko jest prostsze, jaśniejsze. A do opisu realu trzeba prozę \"zliryczyć\".
McCarthy zjadł nam myślniki.
Czyta się niestetety za szybko ! Bardzo udany dabiut. NIe mogę doczekać się kontynuacji....
na mój gust poczekamy jeszcze ze 2 lata