Kadr, który…: Wielość w jednościCzy to jeden kadr, czy wiele kadrów? Właściwie na oba pytania odpowiedź brzmi „tak”. Ale czy podział jednego obrazka na kilka mniejszych to coś tak niezwykłego?… O komiksie „Antresolka profesorka Nerwosolka” trochę wspomnieniowo.
Agnieszka ‘Achika’ SzadyKadr, który…: Wielość w jednościCzy to jeden kadr, czy wiele kadrów? Właściwie na oba pytania odpowiedź brzmi „tak”. Ale czy podział jednego obrazka na kilka mniejszych to coś tak niezwykłego?… O komiksie „Antresolka profesorka Nerwosolka” trochę wspomnieniowo. Do dziś przechowuję jak skarb komiks „Skąd się bierze woda sodowa i nie tylko”1), który na moją prośbę kupiła mi babcia w kiosku na zamojskim Starym Mieście, gdy miałam osiem lat. Wydany, jak na warunki schyłkowego PRL-u, wręcz luksusowo – piękny, lekko połyskliwy papier, intensywne kolory. Klejenie też bardzo przyzwoite, skoro przez z górą dwadzieścia lat intensywnego użytkowania z książeczki nie wypadła ani jedna kartka. Było to moje pierwsze zetknięcie z twórczością Baranowskiego i jedno z pierwszych zetknięć z komiksem w ogóle. Jako istotę od urodzenia podatną na surrealizm i absurdalny humor, zachwyciły mnie gry słowne („Czy mogę panią porwać do walca?” „A jeżeli ten okrutnik porwał ją do walca drogowego?”) oraz chwyty narracyjne polegające na dosłownym rozumieniu idiomów i frazeologizmów – na przykład moje ulubione płynięcie w siną dal, następnie w różową przyszłość i wpływanie w czarną teraźniejszość, gdzie tratwę bohaterów zatrzymuje twarda rzeczywistość… Bardzo charakterystyczne dla tego autora są pomysły związane z dosłownym potraktowaniem materii komiksu – teksty w rodzaju „Nie wchodź mi z napisem na kapelusz, mów w przeciwną stronę”2), rozmowa postaci z autorem czy niemieszczenie się bohatera w ramce („Uważaj, za niski rysunek!”3)) – dużo później z powodzeniem podobne chwyty stosowali autorzy komiksu „48 stron”. Załączony kadr prezentuje jeden z takich pomysłów: bohaterowie, mówiąc „Mamy tu jeszcze coś do odkrycia”, odwracają stronę, na której sami się znajdują. Cały rysunek przedstawia podziemny świat, do którego Nerwosolek i Entomologia trafili po wpadnięciu do studni. Prowadzący przez jaskinię szlak wije się między charakterystycznie rysowanymi bąblastymi kamieniami i roślinami o wielkich liściach przez kolejne kadry, a droga – i jednocześnie kolejność czytania obrazków – wskazywana jest niewielkimi strzałkami. Rozmowy bohaterów nie są akurat w tym momencie szczególnie fascynujące (choć autor interesująco wygrywa określenie „wprost przeciwnie”, umieszczając w dymku Entomologii tekst w lustrzanym odbiciu), jednak całość sprawia bardzo ciekawe wrażenie. 8 maja 2008 |
Genialna strona z genialnego komiksu autorstwa genialnego rysownika. Gdy mama kupiła mi ten komiks to jeszcze nawet nie umiałem czytać, to był chyba w ogóle mój pierwszy komiks. Ten albo może "Zamach na Milusia" Christy albo któryś Tytus... Aha, co do klejenia - głowy sobie uciąć nie dam, ale on chyba nie był klejony, tylko szyty? Za PRL - u komiksów z klejonym grzbietem prawie nie wydawano. W każdym razie z mojego egzemplarza zostały same strzępy, wiadomo, co kilkuletnie dziecko potrafi zrobić z książką...
"W pustyni i w paszczy" był szyty, swój egzemplarz, też kupiony przez mamę, mam do dzisiaj. Natomiast "Skąd się bierze woda sodowa i nie tylko" był klejony i się całkowicie rozpadł.
Były dwa wydania "Wody...", w 1980 i 1983, ja miałem to drugie i może ono było szyte. "Na co dybie..." też mam do dzisiaj, nawet w niezłym stanie, również drugie wydanie. Swoja drogą, trochę natrzepali wtedy tych komiksów - nakład 300 000 egz.
Większość komiksów Alejandro Jodorowsky’ego to całkowita fikcja i niczym nieskrępowana, rozbuchana fantastyka. Tym razem jednak zajmiemy się jednym z jego komiksów historycznych albo może „historycznych” – fabuła czteroczęściowej serii „Borgia” oparta jest bowiem na faktycznych postaciach i wydarzeniach, ale potraktowanych z dość dużą dezynwolturą.
więcej »W 24 zestawieniu najlepiej sprzedających się komiksów, opracowanym we współpracy z księgarnią Centrum Komiksu, czas się cofnął. Na liście znalazły się bowiem całkiem nowe przygody pewnych walecznych wojów z Mirmiłowa i ich smoka… Ale, o dziwo, nie na pierwszym miejscu.
więcej »Wiosna w pełni także na rynku komiksowym. Jest z czego wybierać i aż strach pomyśleć, co będzie się działo w maju.
więcej »Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński
Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński
Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński
Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński
Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński
„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński
Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński
Nowe status quo
— Marcin Knyszyński
Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński
Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński
Głowa astronauty czy ufoludka?
— Wojciech Gołąbowski
W świetle i bez niego
— Wojciech Gołąbowski
Właściwy człowiek na właściwym grzbiecie
— Konrad Wągrowski
Trójwymiarowość
— Wojciech Gołąbowski
Sakai i Andreas
— Wojciech Gołąbowski
Pośród cieni
— Wojciech Gołąbowski
Co to to, kto to tak pcha
— Marcin Mroziuk
Ho, ho… kurde bele… ho!
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
No wiesz ty co…?
— Wojciech Gołąbowski
Kto wrobił G.H. Fretwella?
— Paweł Ciołkiewicz
Po komiks marsz: Marzec 2024
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch, Agnieszka ‘Achika’ Szady
Po komiks marsz: Luty 2024
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch, Agnieszka ‘Achika’ Szady
Krótko o filmach: Walka Thora z podwodnym Sauronem
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Weekendowa Bezsensja: Wszystko, czego nigdy nie chcielibyście wiedzieć o… Esensji (31)
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
I gwiazdka z nieba nie pomoże, kiedy brak natchnienia
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Tajemnica beczki z solą
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Serializacja MCU
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Od Lukrecji Borgii do bitew kosmicznych
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Półelfi łotrzyk w kanale burzowym
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Zwariowane studentki znów atakują
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Kuczę, pamiętam premierę tego komiksu w Świecie Młodych. Ależ to było przeżycie - człowiek kompletnie nie wiedział czego się spodziewać w kolejnych odcinkach. Tylko raz Baranowski popełnił błąd - gdy bohaterowie przekraczali równik, stwierdzili, że jest on na mapach zaznaczony linią przerywaną.