Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 3 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Rei Hiroe
‹Black Lagoon #1›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułBlack Lagoon #1
Scenariusz
Data wydaniamaj 2009
RysunkiRei Hiroe
Wydawca Waneko
CyklBlack Lagoon
Cena18,90
Gatunekmanga, sensacja
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk

Piersiaste eksplozje
[Rei Hiroe „Black Lagoon #1” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Manga „Black Lagoon” Rei Hiroe zawiera mnóstwo eksplozji, przemocy, pięści i broni palnej oraz rozlewu krwi gęsto okraszonego przekleństwami. Powinna też nosić podtytuł: O tym, jak pracownik korporacji porzucił prawdziwy świat i wszedł w krainę filmów akcji z Hong Kongu.

Łukasz Bodurka

Piersiaste eksplozje
[Rei Hiroe „Black Lagoon #1” - recenzja]

Manga „Black Lagoon” Rei Hiroe zawiera mnóstwo eksplozji, przemocy, pięści i broni palnej oraz rozlewu krwi gęsto okraszonego przekleństwami. Powinna też nosić podtytuł: O tym, jak pracownik korporacji porzucił prawdziwy świat i wszedł w krainę filmów akcji z Hong Kongu.

Rei Hiroe
‹Black Lagoon #1›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułBlack Lagoon #1
Scenariusz
Data wydaniamaj 2009
RysunkiRei Hiroe
Wydawca Waneko
CyklBlack Lagoon
Cena18,90
Gatunekmanga, sensacja
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Przyjrzyjmy się salarymanowi – archetypowemu pracownikowi japońskiej korporacji w jego naturalnym środowisku. Ma przed sobą dekady powolnego wspinania się po korporacyjnej drabinie, pracy w depresyjnym świetle jarzeniówek i podlizywania się przełożonym. Nic dziwnego, że w jego duszy rozkwita buntownicze marzenie: powiedzieć szefowi, co się o nim naprawdę myśli, i rzucić to wszystko w diabły. Uciec na morze, przystać do piratów i pędzić niebezpieczne życie.
„Black Lagoon”, manga autorstwa Rei Hiroe, opowiada właśnie o realizacji takiego pragnienia. W pierwszym tomie serii Okajima Rokuro młody, początkujący trybik w korporacyjnej machinie (dział transportu materiałów) przewozi dysk z informacjami dość ważnymi, by opłaciło się je kraść. Dokonują tego pracownicy Black Lagoon, tytułowej firmy zajmującej się przewozem (szmuglem) i pozyskiwaniem (piractwem) towarów. Jej szefem jest Dutch, czarnoskóry weteran z Wietnamu, lodowato spokojny bez względu na to, co się dzieje. Za technikę odpowiada Benny, chudy Amerykanin, który zdołał podpaść zarówno FBI, jak i mafii; za przemoc Revy, pół-Amerykanka, pół-Chinka, znana też jako „Two-Hand” – tenże przydomek wziął się od używania dwóch pistoletów z nierealistyczną skutecznością. Jej dodatkowym zadaniem jest cieszenie oka czytelników – nic tak nie przyciąga uwagi jak piersiasta bohaterka dzierżąca broń palną. Operują z miasta Roanapur gdzieś w południowo-wschodniej Azji, gdzie rosyjska i włoska mafia, chińskie triady oraz kolumbijskie kartele handlują wszystkim, od broni po narkotyki. W pierwszym rozdziale mangi Okajima, zostawszy przymusowym gościem Czarnej Laguny, ma okazję odwiedzić bar pełen malowniczych mętów, upić się, zyskać nowy przydomek – Rock, przeżyć wysadzenie baru, atak najemników, a na koniec wziąć udział w polowaniu z użyciem helikoptera szturmowego – jako jedna z ofiar. Aha, i jeszcze zostanie zdradzony przez korporacyjnych szefów. Nic dziwnego, że ostatecznie decyduje się na pracę dla swych porywaczy – grają bardziej czysto. W pozostałej części pierwszego tomu śledzimy początki kariery Rocka w Black Lagoon i poznajemy typowe warunki pracy tej firmy. Mamy zatem transakcję, która zmienia się w zasadzkę, a później – dzięki Revy skaczącej z pędzącej motorówki na motorówkę – w masakrę. Poza tym psychopatyczna pokojówka, zostawiając za sobą śmierć i zniszczenie, szuka porwanego chłopaka, syna jej pracodawcy. Oczywiście znajduje się on w rękach bohaterów mangi.
„Black Lagoon” zawdzięcza swą estetykę filmom akcji, co do tego nie ma wątpliwości. Rei Hiroe czerpie z tego gatunku pełnym garściami: postacie, styl i sceny. Budynki i pojazdy eksplodują na lewo i prawo, bohaterowie i bohaterki wychodzą z nich cało i tańczą z pistoletami w obu rękach jak w scenariuszu Johna Woo. Sceny barowe wydają się nawiązywać do spaghetti westernu. Rei dorzuca jeszcze parę typowych japońskich fetyszy w rodzaju skąpo odzianych kobiecych bohaterek z bronią palną czy wspomnianej już psychopokojówki. Dość, by czytelnik uznał, że ma do czynienia z komiksowym odpowiednikiem letniego filmu akcji, dający się obejrzeć na autopilocie, wyłączywszy mózg. Jednak odbiór eksplozji, przekleństw i bezsensownej przemocy uprzyjemniają czarny humor oraz solidna charakteryzacja postaci pierwszo- i drugoplanowych. Natknąć się można też na sceny i fragmenty dialogu, z których wynika, że Rock wcale nie trafił do krainy marzeń salarymana. Każdy dzień przetrwania w Roanapurze kosztuje kawałek człowieczeństwa, jego mieszkańcy to zgraja autentycznych wyrzutków społeczeństwa, twarda bohaterka ma ponurą przeszłość i tak ponurą wizję świata, że nie dopuszczono by jej na ekran wakacyjnego blockbustera.
Od strony graficznej „Black Lagoon” błyszczy i skrzy się. Rei Hiroe musi kochać szczegóły, bo jego dzieło dosłownie nimi ocieka. Tła są pełne drobiazgów, budynki i ulice starannie oddane, twarze przekazują emocje i co najważniejsze, są zindywidualizowane nawet u zwykłych bandziorów, których przeznaczeniem jest się pojawić w kilku kadrach i zginąć gwałtowną śmiercią. Sceny akcji, dynamiczne i brutalne, w mangach mające tendencję do skupiania się na postaciach kosztem drugiego planu, tutaj narysowane są z wielką dbałością o detale.
W swojej kategorii – mangi o nierealistycznej przemocy, eksplozjach i uzbrojonych, półnagich kobietach – „Black Lagoon” jest bez zarzutu. Co czyni ją oczywiście ciężkostrawną dla poszukujących czegoś bardziej realistycznego i wyrafinowanego, ale ci powinni udać się w innym kierunku.
koniec
17 kwietnia 2011

Komentarze

17 IV 2011   10:45:10

A anime jest równie dobre ;)

18 IV 2011   08:38:44

anime jest rownie slabe

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Różne oblicza Mrocznego Lorda
Maciej Jasiński

3 V 2024

Darth Vader to najciekawsza postać z uniwersum „Gwiezdnych Wojen”. Od pierwszego jego pojawienia się w „Nowej nadziei” było wiadomo, że Lucas stworzył bohatera, który na stałe wejdzie do światowej popkultury. Mroczny Lord od dekad inspiruje też kolejnych twórców. Efektem tego są właśnie „Mroczne wizje” – zbiór krótkich komiksów z Vaderem, do których scenariusze napisał Daniel Hallum.

więcej »

Krótko o komiksach: Zimno i do Wrót Baldura daleko
Miłosz Cybowski

1 V 2024

Kolejna zmiana rysownika przy zachowaniu scenarzysty nie wychodzi temu cyklowi na dobre. Netho Diaz sprawdza się świetnie, ale strona graficzna „Furii lodowego giganta” nie przystaje za bardzo do fabuły stworzonej przez Jima Zuba.

więcej »

Włoski Kurosawa
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

30 IV 2024

W latach 90. tryumfy święciły seriale anime z włoskim dubbingiem prezentowane w stacji Polonia 1. Jednak połączenie kultur ojczyzny sushi oraz ojczyzny pizzy nie zawsze musi wypadać tak kuriozalnie, czego dowodzi szósty tom antologii „Toppi. Kolekcja” pod tytułem „Japonia”.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż autora

Pacjent zmarł, po czym wstał jako zombie
— Adam Kordaś, Michał Kubalski, Jakub Gałka, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Jarosław Robak, Beatrycze Nowicka, Łukasz Bodurka

A ja chcę potworów pod łóżkiem
— Łukasz Bodurka

Gdy razem z tygrysem wyruszasz na Alaskę
— Łukasz Bodurka

Więzienie w kosmosie
— Łukasz Bodurka

Jak ja lubię, gdy nadciąga ostateczne starcie dobra ze złem
— Łukasz Bodurka

Brutalnie zabawny, zabawnie brutalny
— Łukasz Bodurka

Wadliwość rozgrzeszona
— Łukasz Bodurka

Nerd będzie ich wiódł
— Łukasz Bodurka

Zbrodnicze antidotum na współczesność
— Łukasz Bodurka

Preludium do gwałtownych wydarzeń
— Łukasz Bodurka

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.