Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 26 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Nicolas Fructus, Alexandro Jodorowsky
‹Showman Killer (wyd. zbiorcze)›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułShowman Killer (wyd. zbiorcze)
Scenariusz
Data wydania21 maja 2018
RysunkiNicolas Fructus
Wydawca Scream Comics
ISBN9788365454751
Format176s. 240x320 mm
Cena119,99
GatunekSF
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Autoparodia
[Nicolas Fructus, Alexandro Jodorowsky „Showman Killer (wyd. zbiorcze)” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Pora na następny komiks szalonego Chilijczyka, wchodzącego w kooperację z kolejnym niezwykle utalentowanym grafikiem. Czeka nas nowa dawka skrajnej przemocy, kontrowersji, konsternacji, może nawet i obrzydzenia – czyli sposób na komiks typowy dla autora.

Marcin Knyszyński

Autoparodia
[Nicolas Fructus, Alexandro Jodorowsky „Showman Killer (wyd. zbiorcze)” - recenzja]

Pora na następny komiks szalonego Chilijczyka, wchodzącego w kooperację z kolejnym niezwykle utalentowanym grafikiem. Czeka nas nowa dawka skrajnej przemocy, kontrowersji, konsternacji, może nawet i obrzydzenia – czyli sposób na komiks typowy dla autora.

Nicolas Fructus, Alexandro Jodorowsky
‹Showman Killer (wyd. zbiorcze)›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułShowman Killer (wyd. zbiorcze)
Scenariusz
Data wydania21 maja 2018
RysunkiNicolas Fructus
Wydawca Scream Comics
ISBN9788365454751
Format176s. 240x320 mm
Cena119,99
GatunekSF
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Doktor Kurkolan i jego asystentka Orlando, „mistrzyni w posługiwaniu się sztucznymi penisami”, przybywają do Allcatraz, planety-więzienia w systemie Mounea, aby wydoić ćwierć litra nasienia z, przecinanego właśnie na pół przez straszliwe narzędzia do egzekucji, brutalnego mordercy-kanibala Paula Jelitożercy. Wysadzają potem planetę, aby zatrzeć ślady i w swoim tajnym laboratorium zapładniają piętnastoletnią dziewczynę, przebywająca od dziesięciu w stanie wegetatywnym, aby po dziewięciu miesiącach rozciąć jej brzuch i wyciągnąć chłopca – przyszłego „ultrażołnierza”, który „nigdy nie poczuje matczynego ciepła”. Tak zaczyna się pierwszy z trzech odcinków komiksu „Showman Killer” ze scenariuszem Alejandro Jodorowsky’ego i ilustracjami Nicolasa Fructusa. Przegięcie? Oczywiście, przecież to Jodorowsky! Obiecuję już nie epatować więcej tego rodzaju dosadnymi opisami, ale chciałem już na starcie ustawić w pewien sposób Waszą optykę. Bo jest grubo, naprawdę – nawet jak na Jodo.
„Dzięki zdolności do transformacji, stałeś się najlepszym wojownikiem galaktyki. Nie chcę, by uważano cię za istotę ludzką, ale za bohatera. Dlatego żyć będziesz kryjąc swą twarz za maską bezlitosnego… Showman Killera!” – tak mówi do bohatera jego „ojciec”. Poddawany od małego nieludzkim eksperymentom i zamieniony w żywą broń Showman Killer jest zabójcą, słusznie kojarzącym się czytelnikowi ze słynnymi Metabaronami. Ma on jednak trochę inną, dodatkową umiejętność – gdy skoncentruje się wyjątkowo mocno i krzyknie „Show!” może przekształcić swe ciało w gigantyczne, biologiczne formy zdolne do przeżycia w ekstremalnych warunkach (na przykład w przestrzeni kosmicznej). Nasz bohater nie wykazuje żadnej empatii, nie ma uczuć, kieruje nim zaprogramowana od małego żądza kublarów (waluty obowiązującej w światach Alejandro Jodorowsky’ego). Fabuła komiksu obraca się wokół krwawego zamachu stanu przeprowadzonego przez Policję Kapłańską z demoniczną Suprahierofantką na czele. Władający galaktycznym imperium Omnimonarcha zostaje pozbawiony władzy a jego mały, niczego nie świadomy, jedyny syn ukrywa się gdzieś na odległej planecie. W całą awanturę wplątany zostaje Showman Killer, który zaczyna przechodzić dziwną wewnętrzną przemianę pod wpływem wydarzeń, jakie mają miejsce.
Przypomina to opowieści o Metabaronach, prawda? Oczywiście, że tak. Jodorowsky przerabia po raz kolejny ten sam schemat fabularny, ten sam własny „topos” – tym razem jednak sprawia to wrażenie zabiegu celowego. Czyli znowu – pompatyczne teksty, brak szacunku dla reguł nauki, zasad fizyki, zdrowego rozsądku; nie istnieje związek przyczynowo skutkowy; bohaterowie nie mają stałych charakterystyk, cechy ich charakteru i psychika zmienia się co drugą stronę – od śmiechu do łez, od szału nienawiści do ognia miłości w sekundę. Tu nie ma wiarygodnych postaci, tylko papierowe ludziki, wręcz symbole ludzi, które czasem (tylko czasem) mają jakieś dłuższe epizody stabilności. Fabuła pisana na kolanie, tak jakby Jodorowsky chciał jak najszybciej dać upust szaleństwu twórczemu – i jak zwykle, krew, gwałt, przemoc, brutalność, seks, sadyzm i portale, drzwi oraz najróżniejsze przejścia mające w przeważającej większości kształt waginy (to akurat chyba nowość). Miałem wrażenie momentami, że znalazłem się w jakimś śnie Chilijczyka, który przed pójściem do łóżka przeczytał zbyt dużo własnych komiksów.
Mamy dowody na to, że akcja komiksu dzieje się w tym samym uniwersum co „Final Incal”, czy „Kasta Metabaronów”. Nie chodzi tylko o charakterystyczne słownictwo i nazewnictwo bogate w przedrostki typu holo-, paleo- czy supra- ale również o „kublary” i fakt istnienia planety-więzienia Allcatraz. Ale to wszystko – tak jakby Jodorowsky tylko mrugnął do nas okiem i zasugerował, że zaczyna parodiować własne uniwersum. Bo tym w zasadzie „Showman Killer” jest – autoparodią, grą z własną twórczością, humorystycznym przedstawieniem „Jodoverse” w krzywym zwierciadle. Tak, humoru tu o wiele więcej niż na przykład w „Castace”, gdzie patos i niedorzeczna powaga wręcz wylewały się spomiędzy kartek.
Nicolas Fructus ma styl malarski, jego ilustracje przypominają nieco obrazy olejne, choć bardzo szczegółowe. Mroczne, brutalne scenerie i technologie nawiązują do twórczości Hansa Rudolfa Gigera (tak, tego od filmowego „Obcego” i niedoszłej ekranizacji „Diuny” w reżyserii oczywiście Jodorowsky’ego, o której pisałem przy okazji „Incala”). Fructus świetnie wpasował się w założenia komiksu – jego postacie to chodzące karykatury, świat to oniryczna psychodela a całość to jedna, wielka groteska.
Czytacie „Showman Killera” na własną odpowiedzialność!
koniec
17 listopada 2022

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Zagubiony w samym sobie
Andrzej Goryl

25 IV 2024

„Czarny Młot” to seria, która miała bardzo intrygujący początek, ciekawie się rozwijała, ale jej zakończenie było co najmniej rozczarowujące. Po drodze ukazało się też kilka komiksów pobocznych, które w większości nie prezentowały zbyt wysokiego poziomu. Podobnie sprawa się ma z najnowszą publikacją z tego uniwersum – albumem „Pułkownik Weird. Zagubiony w kosmosie”.

więcej »

Dyskretny urok showbiznesu
Paweł Ciołkiewicz

24 IV 2024

Nestor Burma to prywatny detektyw, który ma skłonność, naturalną chyba u prywatnych detektywów, do wpadania w tarapaty. Po „Mgle na moście Tolbiac”, „Ulicy Dworcowej 120” oraz „Awanturze na Nation” dostajemy kolejny album z jego przygodami. „Chciałeś mnie widzieć martwą?” to opowieść o intrydze rozgrywającej się w świecie musicali.

więcej »

Przygody małych króliczków
Maciej Jasiński

23 IV 2024

„Opowieści z Bukowego Lasu” to kolejna już seria dla dzieci, którą od roku 2021 publikuje wydawnictwo Egmont. Tym razem mamy do czynienia z cyklem przeznaczonym dla najmłodszych czytelników, którzy dopiero stawiają pierwsze kroki w świecie komiksu.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż autora

Beznadziejna piątka
— Marcin Knyszyński

Oto koniec znanego nam świata
— Marcin Knyszyński

Miecze i sandały
— Marcin Knyszyński

Z rodzynkami, czy bez?
— Marcin Knyszyński

Hola, hola, panie Straczynski!
— Marcin Knyszyński

Żadna dziura nie jest dość głęboka
— Marcin Knyszyński

Uczta ekstremalna
— Marcin Knyszyński

Straczynski Odnowiciel
— Marcin Knyszyński

Cztery wywiady, coś tam pomiędzy i pogrzeb
— Marcin Knyszyński

Bez emocji
— Marcin Knyszyński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.