Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 29 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Alejandro Jodorowsky, Theo
‹Straszny papież›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułStraszny papież
Scenariusz
Data wydania5 stycznia 2024
RysunkiTheo
PrzekładWojciech Birek
Wydawca Scream Comics
ISBN9788367161961
Format224s. 240x320 mm
Cena169,99
Gatunekhistoryczny
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Otchłanie papieskiej alkowy
[Alejandro Jodorowsky, Theo „Straszny papież” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Alejandro Jodorowsky pisał zazwyczaj komiksową fantastykę – kontrowersyjną i często obrazoburczą, ale nigdy niepodważającą oficjalnej wersji zapisów historycznych. Fantastyka to fantastyka, można poszaleć. Ale w latach 2004-2010 wyszła czteroczęściowa „Borgia”, po której przyszła pora na „El Pape Terrible”. I tu wielka swoboda twórcza Chilijczyka wymknęła się nieco spod kontroli.

Marcin Knyszyński

Otchłanie papieskiej alkowy
[Alejandro Jodorowsky, Theo „Straszny papież” - recenzja]

Alejandro Jodorowsky pisał zazwyczaj komiksową fantastykę – kontrowersyjną i często obrazoburczą, ale nigdy niepodważającą oficjalnej wersji zapisów historycznych. Fantastyka to fantastyka, można poszaleć. Ale w latach 2004-2010 wyszła czteroczęściowa „Borgia”, po której przyszła pora na „El Pape Terrible”. I tu wielka swoboda twórcza Chilijczyka wymknęła się nieco spod kontroli.

Alejandro Jodorowsky, Theo
‹Straszny papież›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułStraszny papież
Scenariusz
Data wydania5 stycznia 2024
RysunkiTheo
PrzekładWojciech Birek
Wydawca Scream Comics
ISBN9788367161961
Format224s. 240x320 mm
Cena169,99
Gatunekhistoryczny
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
„Watykan. 18 sierpnia 1503 roku. Ojciec Święty Aleksander VI umiera w wyniku tajemniczej choroby” – tak zaczyna się czteroodcinkowy „Straszny papież” Alejandro Jodorowsky’ego, wydany właśnie przez Scream Comics w albumie zbiorczym. Historia następcy delikatnie mówiąc kontrowersyjnego Aleksandra VI na Tronie Piotrowym rozpoczęła się, zanim wyszedł ostatni odcinek „Borgii”. „Straszny papież” pisany był równolegle z „Final Incal” – Jodorowsky zaprosił wówczas do współpracy kolejnego świetnego grafika, Włocha Théo Caneschiego. Razem opowiedzieli historię pontyfikatu Giuliano Della Rovere – papieża, który umocnił i odbudował Państwo Kościelne po moralnej i finansowej degrengoladzie zapewnionej przez jego poprzednika, Rodrigo Borgię. Ale myli się ten, kto przypuszcza, że będzie to historia przedstawiająca papieża Juliusza II w dobrym świetle albo chociażby zgodnie z oficjalną wersją historyczną. To jest Alejandro Jodorowsky, czego się spodziewaliście?
Juliusz II był papieżem tylko z definicji – miał odpowiednie święcenia i ubierał się jak trzeba. Ale nie różnił się pod innymi względami od reszty świeckich władców ówczesnej Europy. Prowadził nieustanne wojny i agresywne kampanie, w których sam brał często udział. Był mecenasem sztuki i fundatorem przedsięwzięć kulturalnych; rozbudował Rzym, jego ulice i akwedukty; sprowadził Rafaela Santiego, zlecił mnóstwo zadań Michałowi Aniołowi (między innymi nieukończony nigdy grobowiec i wykonanie fresków na sklepieniu Kaplicy Sykstyńskiej), radził się Machiavellego i Leonarda da Vinci, napełnił opróżnione przez Borgiów skarbce Watykanu i walczył z inflacją. Mówiono o nim „Le Pape Terrible” z powodu jego cech charakteru – gwałtowności, bezwzględności i zapalczywości. Nie ze względu jednak na jego oficjalne prowadzenie się i moralność – nie miał jawnych metres i nie obnosił się ze swoim życiem w alkowie (wiadomo, celibat u wysoko postawionych duchownych w tamtych czasach nie był ściśle praktykowany). Plotki jednak krążyły – był podobno aktywnym homoseksualistą i rozpustnikiem, choć zdecydowanie dyskretniejszym niż Borgia. Niby zwalczał nepotyzm i symonię (kupczenie stanowiskami kościelnymi), ale w ten właśnie sposób dostał się na najwyższe stanowisko w Watykanie.
Alejandro Jodorowsky czyni go jednak lubieżnikiem totalnym, okrutnikiem ostatecznym i despotą. Prywatny, papieski kochanek Aldiosi wykorzystywany jest nie tylko do własnych uciech Juliusza II, ale i do korumpowania w wiadomy sposób starych kościelnych satyrów. Michał Anioł i Rafael Santi szybko ulegają papieskiemu urokowi i pastorałowi – zwłaszcza ten pierwszy w bardzo dosadnych i naprawdę irracjonalnych scenach zostaje mocno sponiewierany przez pełnego chuci Juliusza II. Jodorowsky zaszalał tu jeszcze bardziej niż w „Borgii”, bo nie tylko Giuliano Della Rovere jest zdeprawowany – sami zobaczycie co wyprawia Machiavelli i w czym lubują się kardynałowie spiskujący przeciwko papieżowi. „W polityce uczciwość i cnota są zgubne” – tłumaczy Aldiosiemu Ojciec Święty i dopuszcza się czynów już nawet nie kontrowersyjnych czy dyskusyjnych, lecz odrażających i zwyrodniałych. Osoby znające „Borgię” będą przygotowane, czytelnicy podchodzący do „Strasznego papieża” bez odpowiedniej wiedzy będą mocno skonsternowani. „A masz, a masz! Po raz ostatni oddaj się Giulianowi Della Rovere! Jutro wychędoży cię papież Juliusz II!” – jak myślicie, co się dzieje w kadrze?
Taka jest właśnie licentia poetica Jodorowsky’ego. Wynikać to może oczywiście z jego niechęci do religii katolickiej, choć jestem skłonny przypuszczać, że chodzi raczej o zwykłe szokowanie odbiorcy. Tego jest jednak za dużo – podobnie jak w „Borgii” mamy do czynienia z nieustannym festiwalem zboczeń, deprawacji i okrucieństw. Jodorowsky w „Strasznym papieżu” jest nieco bardziej monotematyczny – bo wszystko kręci się wokół seksualnych upodobań Juliusza II i pod ich dyktando. Rodrigo Borgia był jednak nieco bardziej wiarygodny – choć i tak przesadzony do granic możliwości. Jodorowsky tylko udaje, że pisze komiks historyczny – to musimy wiedzieć.
Théo nie jest znany w Polsce, a szkoda – bo rysuje genialnie. Śmiem twierdzić, że w „Strasznym papieżu” jest nawet lepszy niż legendarny Milo Manara w „Borgii”. I nie chodzi tu o to, że nie ma tu w zasadzie żadnych kobiet do rysowania, a – dobrze o tym wiemy – to Manara jest w tej dziedzinie specjalistą. Théo dba o scenografie, historyczną wierność, anatomię i kadrowanie w sposób wołający o gromkie brawa. W „Strasznym papieżu” naprawdę nie ma wiele znaczącej czy skomplikowanej treści – jest za to oszałamiająca warstwa graficzna, początek włoskiego renesansu oddany w sposób idealny, nawet wszystkie szokujące i przeznaczone zdecydowanie dla świadomego, dorosłego czytelnika sceny dopracowane są do najmniejszego szczegółu. Manara w „Borgii” zdawał się odcinać kupony, Théo w „Strasznym papieżu” zdaje się walczyć o miano najlepszego europejskiego komiksowego rysownika dwudziestego pierwszego wieku.
Czytając takie komiksy jak „Borgia” i „Straszny papież” trzeba bardzo uważać. Przede wszystkim warto wcześniej poczytać o postaciach historycznych zawartych w komiksie. Trzeba również wiedzieć, że Jodorowsky nie jest historykiem, ale artystą o specyficznym (z wiekiem coraz bardziej) spojrzeniem na świat i własną twórczość. Bierzmy to wszystko w nawias, nie uczmy się historii z komiksów Chilijczyka. Przygotujmy się po prostu na czytanie z przymrużeniem oka i z dystansem.
Jak mówi tradycja, cztery lata po śmierci Juliusza II, Marcin Luter przybił na drzwiach katedry zamkowej w Wittenberdzie swoje słynne dziewięćdziesiąt pięć tez i rozpoczął długi, trudny okres reformacji w Kościele Katolickim. Oto następny symbol narodzin świata nowożytnego, kolejny po zdobyciu Konstantynopola przez Turków i odkryciu Ameryki przez Kolumba. Jodorowsky ma jutro urodziny, skończy już dziewięćdziesiąt pięć lat (tez ma zapewne jeszcze więcej) i nadal jest w dobrej formie. Obiecał kiedyś czytelnikom „papieską trylogię”, więc być może jeszcze przed setką napisze o kolejnym zdeprawowanym Ojcu Świętym. Obstawiam Leona X, wszak to o nim krążyły pogłoski jeszcze bardziej szokujące.
koniec
16 lutego 2024

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Zupełnie jak nie trykoty
Dagmara Trembicka-Brzozowska

28 IV 2024

Ten album to taka „przejściówka” – rozpoczyna się sceną z „Wojen nieskończoności”, a akcja znajduje się najwyraźniej gdzieś przed albumem „King In Black”, w Polsce jak na razie nie wydanym, oraz późniejszymi komiksami m.in. z cyklu „Wojna światów” czy z Thorem w roli głównej. I jakkolwiek fabuła jest dość przeciętna, to jednak jest w „Czarnym” parę rzeczy wartych zobaczenia.

więcej »

Palec z artretyzmem na cynglu
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

27 IV 2024

„Torpedo 1972” to powrót po latach Luca Torelliego, niegdyś twardziela i zabijaki, a dziś… w sumie też zabijaki, ale o wiele bardziej zramolałego.

więcej »

Holmes w tunelu czasoprzestrzennym
Maciej Jasiński

26 IV 2024

„Sherlock Holmes Society” to popkulturowy miszmasz, w którym mieliśmy w jednej historii zombie, Kubę Rozpruwacza, pana Hyde’a i wiele różnych innych motywów. Czwarty album serii domykał większość wątków, dlatego ostatnie dwa albumy to jakby nowe otwarcie. A skoro tak, to autorzy postanowili przebić to, co już było. Nic więc dziwnego, że piąta część rozpoczyna się od wybuchu bomby atomowej w samym centrum Birmingham.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż autora

Beznadziejna piątka
— Marcin Knyszyński

Oto koniec znanego nam świata
— Marcin Knyszyński

Miecze i sandały
— Marcin Knyszyński

Z rodzynkami, czy bez?
— Marcin Knyszyński

Hola, hola, panie Straczynski!
— Marcin Knyszyński

Żadna dziura nie jest dość głęboka
— Marcin Knyszyński

Uczta ekstremalna
— Marcin Knyszyński

Straczynski Odnowiciel
— Marcin Knyszyński

Cztery wywiady, coś tam pomiędzy i pogrzeb
— Marcin Knyszyński

Bez emocji
— Marcin Knyszyński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.