WASZ EKSTRAKT: | |
---|---|
Zaloguj, aby ocenić | |
Tytuł | Patrol Zmroku |
Tytuł oryginalny | Сумеречный Дозор |
Data wydania | 23 lutego 2007 |
Autor | Siergiej Łukjanienko |
Przekład | Ewa Skórska |
Wydawca | MAG |
Cykl | Patrole |
ISBN | 978-83-7480-047-1 |
Format | 376s. 125×195mm |
Cena | 29,99 |
Gatunek | fantastyka |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | MadBooks.pl |
Wyszukaj w | Selkar.pl |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Patrol ZmrokuSiergiej Łukjanienko
Siergiej ŁukjanienkoPatrol Zmroku– Arino, jestem zmuszony zabrać panią na dalsze przesłuchanie – oznajmił Edgar. – W imieniu Inkwizycji… – Spróbuj, drugorangowy! – prychnęła drwiąco Arina… i zniknęła! – Weszła w Zmrok! – krzyknąłem, odrywając się od ściany i szukając wzrokiem swojego cienia. Edgar zawahał się, jeszcze sprawdzał, czy wiedźma nie rzuciła iluzji. Na pierwszym poziomie znaleźliśmy się niemal jednocześnie. Zerknąłem na Edgara z pewną obawą – w kogo przemieni go świat Zmroku? Ale nie, prawie się nie zmienił. Tylko włosy miał teraz rzadsze. – Głębiej! – machnąłem energiczną ręką. Edgar poruszył głową, podniósł dłoń do twarzy i ta dłoń jakby go wessała. Inkwizytorskie sztuczki… Na drugim poziomie, gdzie domek przemienił się w chatę, zatrzymaliśmy się i popatrzyliśmy na siebie. Ariny rzecz jasna nie było. – Weszła na trzeci poziom… – szepnął Edgar. Jego włosy zniknęły zupełnie, czaszka wydłużyła się jak kacze jajo. Poza tym wyglądał całkiem zwyczajnie. – Możesz? – zapytałem. – Raz mi się udało – wyznał szczerze Edgar. Od naszych oddechów płynęła para. Nie było bardzo zimno, ale napływał wilgotny chłód… – Ja też – przyznałem się. Wahaliśmy się jak zarozumiali pływacy, którzy nagle uświadomili sobie, że rzeka jest bardzo rwąca i zimna. Żaden z nas nie miał odwagi zrobić pierwszego kroku. – Antoni… pomożesz? – zapytał w końcu Edgar. Skinąłem głową. Gdybym nie chciał mu pomóc, po co wchodziłbym w Zmrok? – Chodźmy – powiedział Inkwizytor, w skupieniu patrząc pod swoje nogi. Kilka chwil później znaleźliśmy się na trzecim poziomie, gdzie tak właściwie powinni się pchać jedynie magowie pierwszego stopnia. Wiedźmy nie było. – Ale z niej spryciara… – szepnął Edgar, rozglądając się. Dom-szałas rzeczywiście robił wrażenie. – Antoni… ona sama go budowała. Może tu długo przebywać… Powoli – przestrzeń stawiała opór – podszedłem do ściany. Rozsunąłem gałęzie, rozejrzałem się. To wcale nie przypominało ludzkiego świata. Po niebie płynęły stalowe obłoki – jak stalowe opiłki w glicerynie. Zamiast słońca wysoko w górze rozpływała się purpurowo-ognista plama – jedyna barwna plama w szarym mroku. Aż po horyzont ciągnęły się powykręcane niskie drzewa, z których wiedźma zbudowała swoje domostwo. Zresztą, czy to w ogóle były drzewa? Żadnych liści, jedynie splecione gałęzie… – Antoni, ona zeszła głębiej… jest poza kategoriami… – powiedział stojący za mną Edgar. Odwróciłem się i popatrzyłem na maga. Ciemnoszara skóra, łysa, wydłużona czaszka, zapadnięte, ale ludzkie oczy. – Jak wyglądam? – Edgar wyszczerzył się w uśmiechu. Niepotrzebnie – zęby miał spiczaste, ostre, jak rekin. – Nie za bardzo – wyznałem. – Pewnie i ja nie lepiej? – To tylko iluzja – odparł niedbale Edgar. – Trzymasz się? Trzymałem się. Drugie zanurzenie w głębiny Zmroku było łatwiejsze. – Musimy zejść na czwarty poziom! – powiedział Edgar. W jego oczach płonął ogień fanatyzmu. – A co, jesteś magiem poza kategoriami? – odparłem sceptycznie. – Edgarze, nawet stąd jest mi ciężko wrócić! – Możemy połączyć siły, patrolowy! – Jak? – stropiłem się. Istnieje pojęcie kręgu Siły, ale to rzecz niebezpieczna i wymaga co najmniej trzech Innych… Poza tym, jak połączyć Ciemną i Jasną Siłę? – To już mój problem! – Edgar energicznie pokręcił głową. – Antoni, w przeciwnym razie ona ucieknie! Ucieknie na czwartym poziomie! No zaufaj mi! – Ciemnemu? – Inkwizytorowi! Jestem Inkwizytorem, rozumiesz? Antoni, zaufaj mi, rozka… – Edgar zamilkł i już innym tonem dokończył: – Proszę cię! Nie wiem, dlaczego to zrobiłem. Hazard? Zapał łowcy? Pragnienie schwytania wiedźmy, która zgubiła tysiące ludzi? Prośba Inkwizytora? A może zwykła ciekawość, pragnienie zobaczenia czwartej warstwy Zmroku? Najtajniejszych głębin, gdzie nawet Heser nieczęsto zagląda, gdzie jeszcze nigdy nie była Swietłana? – Co mam zrobić? – zapytałem rzeczowo. Twarz Edgara rozjaśnił uśmiech. Wyciągnął rękę – jego palce kończyły się teraz haczykowatymi szponami – i powiedział: – W imieniu Traktatu, równowagi, której strzegę… wzywam Światło i Ciemność… proszę o Siłę… W imieniu Ciemności! Pod jego ponaglającym wzrokiem, ja również wyciągnąłem rękę i powiedziałem: – W imieniu Światła… Trochę przypominało to przysięgę między Jasnym i Ciemnym, ale tylko trochę. Na mojej dłoni nie zapłonął jasny płomyk, na dłoni Edgara nie pojawił się strzęp ciemności. Wszystko wydarzyło się na zewnątrz – szary, rozpływający się świat nagle zyskał ostrość. Nie pojawiły się kolory, nadal byliśmy w Zmroku, ale za to pojawiły się cienie. Jak na ekranie telewizora, gdy zupełnie usunie się kolor i doda kontrastu. – Nasze prawo zostało uznane – szepnął Edgar, rozglądając się. Jego twarz promieniała. – Uznano nasze prawo, Antoni! – A gdyby nie uznano? – spytałem podejrzliwie. Edgar skrzywił się i odparł wymijająco: – Różnie bywało… Ale jednak uznano! Idziemy! W nowym, kontrastowym Zmroku łatwiej było się poruszać. Podniosłem swój cień z taką łatwością, jakbym robił to w zwykłym świecie. I znalazłem się tam, gdzie mogą przebywać jedynie magowie poza kategoriami. |
Prezentujemy fragment powieści Roberta M. Wegenra „Każde martwe marzenie”. Książka będąca piątym tomem cyklu „Opowieści z meekhańskiego pogranicza” ukaże się nakładem wydawnictwa Powergraph w pierwszej połowie 2018 roku.
więcej »Zapraszamy do lektury drugiego fragmentu powieści Rafała Kosika „Różaniec”. Objęta patronaterm Esensji książka ukazała się nakładem wydawnictwa Powergraph.
więcej »Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner
Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner
Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner
Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner
Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner
Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner
Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner
Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner
Krótko o książkach: Prawdziwa historia komunizmu
— Jarosław Loretz
Mam takie życzenie…
— Magdalena Kubasiewicz
Doczekać Zmroku
— Sebastian Chosiński
Krótko o książkach: Prawdziwa historia komunizmu
— Jarosław Loretz
Esensja czyta: Lipiec 2017
— Dominika Cirocka, Miłosz Cybowski, Jarosław Loretz, Beatrycze Nowicka, Katarzyna Piekarz, Agnieszka ‘Achika’ Szady
Esensja czyta: Październik 2016
— Miłosz Cybowski, Joanna Kapica-Curzytek, Jarosław Loretz, Marcin Mroziuk, Joanna Słupek, Agnieszka ‘Achika’ Szady, Konrad Wągrowski
Trzy miasta i trzej magowie – część pierwsza
— Beatrycze Nowicka
Jesteśmy inni
— Magdalena Kubasiewicz
Mam takie życzenie…
— Magdalena Kubasiewicz
Dwa oblicza Moskwy
— Magdalena Kubasiewicz
Esensja czyta: Listopad 2010
— Jędrzej Burszta, Miłosz Cybowski, Joanna Kapica-Curzytek , Marcin Mroziuk, Konrad Wągrowski
Esensja czyta: Lato 2009
— Jakub Gałka, Anna Kańtoch, Joanna Słupek, Mieszko B. Wandowicz, Konrad Wągrowski
Za wolność naszą i waszą!
— Sebastian Chosiński