Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 3 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Krzysztof Piskorski
‹Krawędź czasu›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKrawędź czasu
Data wydania9 marca 2011
Autor
Wydawca RUNA
ISBN978-83-89595-74-4
Format400s. 125×195mm
Cena34,—
Gatunekfantastyka
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Zapiski mechanika fabuł

Esensja.pl
Esensja.pl
Krzysztof Piskorski
« 1 2

Krzysztof Piskorski

Zapiski mechanika fabuł

Krzysztof Piskorski
‹Krawędź czasu›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKrawędź czasu
Data wydania9 marca 2011
Autor
Wydawca RUNA
ISBN978-83-89595-74-4
Format400s. 125×195mm
Cena34,—
Gatunekfantastyka
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Gdybyście zapytali mnie skąd wzięła się siła „Innych pieśni” Jacka Dukaja, które nawet po wydaniu „Lodu” przez wielu fantastów są uważane za jego najlepszą powieść, powiedziałbym, że między innymi stąd. Hieronim Berbelek jest świetnym bohaterem, łączy w sobie kilka nośnych toposów. Mamy złamanego herosa, który kiedyś był wielki, po to tylko, żeby na nowo stawić czoła temu, co go złamało. Mamy opowieść o „dojrzewaniu do czynu”, odkryciu ukrytych pokładów mocy, która to historia tętniła zarówno pod okładką „Władcy pierścieni”, jak i „Harry’ego Pottera”.
Właśnie, tętniła. Dla mnie fabularne wątki to żyły książki. Można napisać piękną, poetycką historię, która nie ma wyraźnych bohaterów, nie ma konkretnych „łuków fabularnych”, ale dla większości ludzi taka książka pozostanie suchym modelem, abstrakcyjną konstrukcją. Nikt tego nie czuje chyba tak dobrze, jak fani fantastyki, wychowani na solidnych, wysokokalorycznych opowieściach. Tu właśnie leży jedna z niewidzialnych barier konwersji, którą napotykają fantaści sięgając po literaturę piękną, kiedy próbują rozszerzyć zainteresowanie na coś poza swoim podwórkiem. Ile razy słyszałem od młodego czytelnika fantastyki o książce tego czy innego „poważnego” autora, że jest nudna, że nic się tam nie dzieje…
Rozpędziłem się. Przecież miałem pisać o tym, jak się robi fabuły, a nie o fabułach ogólnie. No to kolejna tajemnica warsztatu: każda moja książka zaczęła się od wymyślenia kilku kluczowych scen, od konfrontacji – fizycznych albo mentalnych. W scenie konfrontacji skupia się bowiem wszystko, co potrzebne do naszkicowania fabuły. Mamy bohatera, wiemy kim jest, wiemy do czego dąży, wiemy co się właśnie dzieje – i przypuszczamy, jaki to będzie miało wynik. „Zadra” zaczęła się od widoku poparzonego etherem, oślepłego Tyca, który idzie przez pole trupów po wybuchu etherowej bomby, żeby zanurzyć się w Nowej Odrze. Jest na granicy tego, czego tak pragnął, ale nigdy tego nie osiągnie.
To wzorcowy przykład motywu zwanego „shoot the shaggy dog”, tak powiedzieliby fani strony, o której niedługo wspomnę.
Z takiej sceny łatwo ekstrapolować fabułę i w przód i w tył. Możemy myśleć jak bohater dotarł do tego miejsca, co się stało z nim wcześniej. W „Story”, bardzo przydatnej książce konstrukcji fabuł, Robert McKee pokazuje młodym adeptom scenariopisarstwa, że opowieści zawsze polegały na tworzeniu łańcucha konfrontacji, fabularnych zakrętów. To zresztą nic nowego, bo ględzi o tym co drugi podręcznik pisania.
Jeśli zaczynamy stojąc na środku zakrętu, możemy patrzyć i w przód i w tył. Tak zawsze zaczynała się każda z moich fabuł.
Skąd pomysły na zakręty, wątki, zwroty? Z masy porównawczej, z bazy przeczytanych tekstów, obejrzanych filmów, ukończonych gier. Wychowują nas historie: od biblijnych przypowieści lub historyjek o superbohaterach, po pierwsze książki, które nas poruszą. Już nawet małe dziecko ma zaskakująco dobre wyczucie konwencji oraz typowych motywów. Spójrzcie na „Eragona” Paoliniego. To nie jest dobra książka, ale autor miał piętnaście lat, wcześniej czytał i widział tyle co nic, a mimo to w miarę sprawnie posługuje się fabułą.
Nie twierdzę oczywiście, że dobry autor to ktoś, kto podkrada sprytnie budulec z innych dzieł. Często najskuteczniejszą bronią jest właśnie łamanie wątków, deptanie toposów, robienie literackich fint, które łapią nagle nieprzygotowanego czytelnika zaskakującym atakiem (to właśnie, przynajmniej w pierwszych tomach, świetnie robił Martin). Ale to wymaga jeszcze większej znajomości kanonu, musimy wiedzieć co łamać, kiedy łamać, jak łamać.
I tak wracamy do banału: pisarz musi przede wszystkim dużo czytać. Ale w czasach wspomagania cyfrowego, na prostej drodze do technologicznej osobliwości, są też inne opcje. Kiedyś uczone odniesienia w tekście były znakiem głębokiego oczytania pisarza oraz jego erudycji. Dzisiaj, wielu osiąga podobny efekt rutynowo skanując Wikipedię pod kątem wszystkich tematów, które poruszają w tekście, w poszukiwaniu ciekawostek, informacyjnych powiązań.
Zagregowane myśli całej ludzkości są na wyciągnięcie ręki. Po co więc korzystać tylko z tej części, która siedzi w naszej głowie, kiedy łatwo możemy sięgnąć po całość? Jak to zrobić? Weźmy choćby tvtropes.org – bardzo fajną stronę, z której czasem korzystam. Zaczęła od małego kolaboratywnego projektu, gdzie edytorzy ochotnicy – podobnie jak w Wikipedii – rozkładali filmy oraz seriale na fabularne cegiełki, które można było przeglądać według typu wątku (żeby zobaczyć gdzie występuje), albo według dzieła (żeby wiedzieć jakie fabularne triki w nim zastosowano). W ten sposób dowiadujemy się na przykład, że w „Gwiezdnych wojnach” jedną z kluczowych ról gra motyw bohatera odkrywającego, że jego ojciec jest głównym antagonistą. Trop, nazwany zresztą od słynnej sceny z „Imperium kontratakuje” – „Luke, I am your father!” – pojawia się potem np. w cyklu Terry’ego Goodkinda, gdzie Richard okazuje się synem Darkena Rhala. Z kolei Alia Atryda z „Diuny” jest potomkiem złych Harkonnenów. Nie mówiąc już o tym, że w ukochanej przez polskich fanów grze „Baldur’s Gate” główny bohater odkrywa, że jego ojciec to Baal, bóg mordu.
Jak widać z powyższych przykładów, strona tvtropes.org zaczęła obrastać również w analizy powieści, gier komputerowych, anime oraz komiksów. Dzisiaj jest bez wątpienia największą internetową encyklopedią fabuł. Przyznaję , że przynajmniej w kilku przypadkach, kiedy nie byłem pewien co robić dalej z jakimś wątkiem, szukałem tam inspiracji.
A ponieważ rozpisałem się niemiłosiernie, i pora już kończyć, polecam po prostu żebyście w wolnej chwili sprawdzili tam kilka ulubionych dzieł, i zobaczyli na własne oczy, że tak jak skomplikowane narzędzia zmieniły życie mechaników pracujących z maszynami, tak mechanicy fabuł dostają własne narzędzia teraz, w erze kolektywnej inteligencji Internetu.
O potencjalnych wpływach technologicznej osobliwości na pisarstwo też można by długo pisać, ale na to chyba jeszcze za trochę wcześnie.
koniec
« 1 2
7 czerwca 2011

Komentarze

08 VI 2011   23:07:55

Algorytmy i struktury danych. Czyżby wpływ studiów informatycznych? A tak na serio, to przyznaję autorowi tekstu 100% racji.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Okładka <i>Amazing Stories Quarterly</i> z wiosny 1929 r. to portret jednego z Małogłowych.<br/>© wikipedia

Stare wspaniałe światy: Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
Andreas „Zoltar” Boegner

11 IV 2024

Czy „Nowy wspaniały świat” Aldousa Huxleya, powieść, której tytuł wykorzystałem dla stworzenia nazwy niniejszego cyklu, oraz ikoniczna „1984” George’a Orwella bazują po części na pomysłach z „After 12.000 Years”, jednej z pierwszych amerykańskich antyutopii?

więcej »

Fantastyczne Zaodrze, czyli co nowego w niemieckiej science fiction? (24)
Andreas „Zoltar” Boegner

7 IV 2024

Kontynuując omawianie książek SF roku 2021, przedstawiam tym razem thriller wyróżniony najważniejszą nagrodą niemieckojęzycznego fandomu. Dla kontrastu przeciwstawiam mu wydawnictwo jednego z mniej doświadczonych autorów, którego pierwsza powieść pojawiła się na rynku przed zaledwie dwu laty.

więcej »

Fantastyczne Zaodrze, czyli co nowego w niemieckiej science fiction? (23)
Andreas „Zoltar” Boegner

14 III 2024

Science fiction bliskiego zasięgu to popularna odmiana gatunku, łącząca zazwyczaj fantastykę z elementami powieści sensacyjnej lub kryminalnej. W poniższych przykładach chodzi o walkę ze skutkami zmian klimatycznych oraz o demontaż demokracji poprzez manipulacje opinią publiczną – w Niemczech to ostatnio gorąco dyskutowane tematy.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż twórcy

Krew jego dawne bohatery
— Anna Nieznaj

Widziałem jasny cień króla
— Beatrycze Nowicka

Steam-science-fiction
— Miłosz Cybowski

Cień twój wróg!
— Jacek Jaciubek

Wojny napoleońskie w oparach etheru
— Marta Najman

Wielbłąd trójgarbny
— Jakub Gałka

Esensja czyta: Marzec-kwiecień 2009
— Jakub Gałka, Anna Kańtoch, Michał Kubalski, Joanna Słupek, Konrad Wągrowski

Czytelniku, nie zadraśnij się!
— Jakub Gałka

Esensja czyta: IV kwartał 2008
— Artur Chruściel, Ewa Drab, Jakub Gałka, Daniel Gizicki, Anna Kańtoch, Paweł Sasko, Agnieszka Szady, Konrad Wągrowski

Nie zadzieraj z Polakami!
— Jakub Gałka

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.